Xiaomi oficjalnie otworzyło swój sklep w Krakowie. Pośrednicy wybrali galerię Serenada na odpowiedni punkt do oferowania i promowania swoich produktów i nie pozostało nic, jak czekać na otwarcie. To miało miejsce wczoraj o 12:00 i nie mogło się obyć bez promocji. Te były w wielu przypadkach ogromne, co sprawiło, że sama akcja cieszyła się ogromną popularnością. Wiecie, czym to może się skończyć w Polsce?
Jednak zanim przejdziemy do konkretów, kilka ciekawostek, które przygotowało Xiaomi. W ramach otwarcia sklepu, przybyli klienci mogli kupić chińskie produkty w odpowiednio niższych cenach:
- 20 sztuk Xiaomi Redmi 4X za 49 złotych (normalnie ~600 złotych)
- 100 sztuk Xiaomi Mi A1 za 499 złotych (normalnie ~1050 złotych)
- 100 sztuk Xiaomi Mi Air Purifier 2 za 399 złotych (normalnie ~580 złotych)
- 100 sztuk Xiaomi Mi In-Ear Basic za 10 złotych (normalnie ~40 złotych)
Do tego dołóżmy fakt, że pierwszy klient mógł dostać dowolny produkt za symboliczną złotówkę. Nieoficjalnie mówi się, że wybór padł na Mi Mix 2, Mi Banda i Mi A1. Jak się nietrudno domyślić rachunek za całość wyszedł 501 złotych. Tak, Mi Band też był dawany za złotówkę. Chyba nie muszę dodawać, że wszystko zostało już dawno wyprzedane? Wystarczy zobaczyć na „kolejkę” do sklepu przed otwarciem – uwaga, niecenzuralne słowa:
Zobacz też: Co zobaczymy na „niespodziewanej” konferencji Apple?
Nieoficjalnie mówi się, że pierwszy klient spał w toalecie na styropianie, żeby być właśnie tym pierwszym. Jednak jeśli to Wy mielibyście do dyspozycji takie promocje to na którą byście się zdecydowali?