Chiny to dzisiaj największy producent urządzeń mobilnych. Niemalże każda firma zdecydowała się na przeniesienie swoich fabryk do Państwa Środka. To też sprawiło, że w tym kraju co chwilę wyrastają przeróżne, nowe marki. Wszystkie szukają pomysłu na siebie, a jak to w Chinach bywa to większość z nich szuka idealnego… wzoru do skopiowania. Dotyczy to każdego rynku, nie tylko mobilnego. Jednak w przypadku smartfonów to Samsung i Apple najczęściej trafiali na deski kreślarskie Chińczyków.
Tym razem padło na Huawei, więc jednego z producentów z Chin. W przypadku pozwów sądowych, firmy z Państwa Środka wykorzystały fakt, że w tym kraju to one jako pierwsze rejestrowały swoje produkty. Stosowane w tym kraju prawa nie są ściśle związane z międzynarodowym. Oznacza to, że kto pierwszy ten lepszy. Huawei niewątpliwie było pierwsze, a mimo wszystko powstał taki twór jak Huawo 6081. Technicznie jest to średniak z następującą specyfikacją:
- 6-calowy wyświetlacz FullHD+ (2160×1080, 18:9)
- układ MTK6750T
- 4 GB RAM
- 64 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
- aparaty:
- przód: 8 MPx
- tył: 2x 13 MPx
- akumulator o pojemności 3200 mAh
- czytnik linii papilarnych, bezprzewodowe ładowanie, NFC, USB-C
- Android 8.0 Oreo
- wymiary: 158,5 x 76 x 8,3 mm
- wersje kolorystyczne: czarna, złota, niebieska, szara
Najważniejsze – design. Tego smartfona raczej nikomu nie powinienem przedstawiać.
Tak, to Huawei Mate 10 Pro, czyli najlepszy smartfon oferowany obecnie przez Chińczyków. Do tego udany i chwalony za świetny akumulator. Co ciekawe, podróbka jest lepsza od oryginału ze względu na bezprzewodowe ładowanie.
Zobacz też: Co oferuje system w Nokii 8110?
Skąd pomysł na kopiowanie Huawei? Firma ta bardzo sprawnie wygryza z drugiego miejsca Apple, więc podrabianie tak popularnego producenta wydaje się naturalne dla chińskiej mentalności.
źródło: Anandtech