Biały samochód elektryczny Tesla Model X jedzie po autostradzie z rozmytym tłem przedstawiającym góry i niebo.
LINKI AFILIACYJNE

Autostrada, która naładuje elektryki podczas jazdy. 100 metrów drogi kosztowało… pół miliona złotych

3 minuty czytania
Komentarze

Czy elektryczna autostrada, która samoistnie uzupełnia baterię samochodów, które z niej korzystają, może być prawdziwa? Okazuje się, że tak! Nad futurystycznym projektem od dłuższego czasu pracuje miasto Detroit w stanie Michigan, jednak sporym problemem nie okazuje się technologia, a koszt jej zaimplementowania na pełną skalę.

Elektryczna autostrada w Detroit – projekt nabiera kształtów

Uszkodzona nawierzchnia drogi z dużym wykopem odsłaniającym kanalizację, zabezpieczonym pachołkiem drogowym, w tle grupa ludzi i budynek.
Fot. Detroit Free Press

W teorii elektryczna autostrada wydaje się stosunkowo prostym pomysłem. Przy zastosowaniu odpowiednich paneli, które są przykryte warstwą asfaltu, samochody elektryczne stale uzupełniają swoją baterię dzięki ładowaniu bezprzewodowemu. W największym uproszczeniu – jest to potężna ładowarka indukcyjna dla elektryków, z której można korzystać w trakcie jazdy. W przypadku Amerykanów, którzy od lat pracują nad tą technologią – pilotażowy projekt trafił do Detroit w stanie Michigan.

To właśnie tam uruchomiono pierwszy odcinek futurystycznej drogi, która ładuje baterię samochodów elektrycznych. Co prawda nie jest on zbyt długi, ponieważ rozciąga się na ćwierć mili, czyli około 400 metrów. Taki stan rzeczy nie jest spowodowany niedoskonałością technologii, a kosztami jej wdrożenia. Okazuje się bowiem, że wybudowanie jednej mili (1,6 kilometra) samej jezdni kosztuje blisko dwa miliony dolarów. Oznacza to, że sto metrów futurystycznej drogi należy zapłacić… 125 tysięcy dolarów, czyli pół miliona złotych.

Spot prezentujący elektryczną jezdnię w Detroit.

Zobacz też: Kosztuje 1000 zł i pozwala hakować samochody. Flipper Zero może zostać zakazany

Niemniej potężne koszty nie przerażają Departamentu Transportu stanu Michigan. Władze mają bowiem w planach stworzyć niezawodną sieć ładowania samochodów elektrycznych, która będzie składać się ze stu tysięcy ładowarek oraz kilku elektrycznych jezdni. Wszystko to do końca 2030 roku.

Eksperci kwestionują elektryczne autostrady

Niebieski samochód dostawczy jedzie ulicą miejską, w tle stary budynek z neonem HOTEL oraz osoba z kamerą filmująca pojazd. Droga zawiera znaki drogowe i barierki ostrzegawcze wskazujące na prace drogowe.
Fot. Detroit Free Press

Jak łatwo się domyślić, elektryczna autostrada to pomysł, który budzi wiele wątpliwości – głównie ze względu na potężne koszty budowy. W końcu wybudowanie 30 kilometrów jezdni oznacza wydatek rzędu nawet 38 milionów dolarów. Jednakże z drugiej strony elektryczna autostrada o długości 250 lub 300 kilometrów na ruchliwej trasie mogłaby pomóc zmniejszyć emisję dwutlenku węgla wynikającą ze pracy samochodów ciężarowych o ponad 200 000 ton.

Ładowanie bezprzewodowe prezentuje się dobrze na papierze. Niemniej logistyka i związane z tym koszty sprawiają, że jest to dość niepraktyczne.

Ashley Nunes, badacz ekonomii behawioralnej w Harvard Law School

Wizja futurystycznych autostrad bez wątpienia jest bardzo kusząca, jednak w tym przypadku warto mierzyć siły na zamiary. Tymczasem, jeśli sami jesteście fanami motoryzacji, z pewnością zainteresuje Was nasze zestawienie z najlepszymi uchwytami na telefon do samochodu. Z kolei w sytuacji, gdy preferujecie inne gadżety – w grę wchodzi również ranking transmiterów Bluetooth.

Źródło: BBC. Zdjęcie otwierające: Tesla / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw