Udawane awarie na stacjach Orlen. Potwierdzono prawdziwość maila rozsyłanego do pracowników

3 minuty czytania
Komentarze

Kiedy wszyscy myśleli, że opublikowany przez Tygodnik NIE e-mail Orlenu to żart, koncern paliwowy potwierdził portalowi Bankier, Business Insider oraz kilku innym ogólnopolski mediom autentyczność komunikatu. O co chodzi? Wiadomość z centrali Orlen instruuje stacje w Polsce, jak mają „ogrywać” sprawę braku dostępności paliw.

Rekordowo niskie ceny paliw na Orlenie

Każdy, kto posiada pojazd (choć wiedzą o tym także niezmotoryzowani) zdaje sobie sprawę z ostatnich wydarzeń, jakie mają miejsce w Polsce przed wyborami 15 października. Obecnie benzynę 95 można kupić za mniej niż 6 zł za litr, choć tak niskich cen kierowcy dawno na stacjach nie widzieli. I w normalnych warunkach zapewne nawet by nie zobaczyli.

W związku z atrakcyjną ofertą i dużymi wahaniami cen w ostatnich latach kierowcy (także zagraniczni) zaczęli robić zapasy paliwa, co nie spodobało się koncernowi. 26 września szef komunikacji Orlenu Adam Kasprzyk informował, że jest problem z dostarczaniem paliw na stacje i apelował, aby nie robić zapasów.

https://twitter.com/b_prasoweORLEN/status/1706714757451935789

Apelujemy o niekupowanie paliwa na zapas, tak by umożliwić normalną pracę siłom logistycznym obsługującym stacje na co dzień

– apelował szef komunikacji Orlenu Adam Kasprzyk

Awaria dystrybutora na Orlenie? To bujda

W związku z zaistniałą sytuacją dzisiaj Tygodnik NIE opublikował fragment wiadomości e-mailowej, w której zawarto informacje dotyczące postępowania na stacjach paliw Orlen w momencie, kiedy nastąpi tymczasowy brak paliwa. Koncern nazywa to „standardem oznaczania dystrybutorów”.

Jeśli brakuje wybranego rodzaju paliwa – właściwą naklejkę z rodzajem paliwa należy zakleić komunikatem z informacją o awarii danej pompy.

e-mail do stacji Orlenu z centrali firmy

E-mail nakazujący oszukiwanie klientów jest autentyczny

Do sprawy postanowił odnieść się m.in. Business Insider, który zapytał Orlen o autentyczność tej wiadomości. Biuro prasowe koncernu odpowiedziało, że komunikat jest prawdziwą wiadomością e-mailową rozsyłaną na początku września w związku z „promocją”.

Załączony mail pochodzi z początku września i wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji. W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację.

Obecnie dostawy paliw na stacje Orlen są realizowane na bieżąco. Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów

– tłumaczy biuro prasowe Orlenu, cytowane przez Business Insider.

E-mail pochodzący z Działu Standardów i Relacji z Klientami Sieci Detalicznej trafił więc do stacji Orlenu na początku września, co potwierdziła firma. Rodzi to pytanie, w czym jeszcze polski koncern paliwowy nagina rzeczywistość?

Może niedługo w ogóle odejdziemy od pojazdów spalinowych? Najnowsze badania wskazują, że Polacy najprawdopodobniej kochają samochody elektryczne.

Źródło: Business Insider

Motyw