Rower elektryczny lepszy do pracy niż samochód? Rozmawiałem z kurierem – oto co powiedział

5 minut czytania
Komentarze

Rower elektryczny staje się coraz częściej wybieranym środkiem transportu w ostatnich latach. Jego przewagą nad hulajnogą jest możliwość rozwijania większej prędkości, możliwość jazdy „siłą mięśni” i opcja umieszczenia większej przestrzeni ładunkowej.

I z takiej przestrzeni ładunkowej w rowerach cargo korzysta firma DPD. Pojazdy zastępują samochody w strefach ciasnych, zamkniętych i trudnodostępnych. Początkowo projekt działał pilotażowo z użyciem 5 rowerów elektrycznych wyłącznie na terenie Wrocławia, teraz obejmuje aż 14 polskich miast, w tym Warszawę, z pokaźną flotą ponad 60 pojazdów.

To już rok, od kiedy wprowadzono metodę dowożenie paczek na rowerach elektrycznych. Postanowiłem tej okazji zadać kilka pytań kurierowi warszawskiemu, który operuje głównie na warszawskim Mokotowie. I poznać przy okazji zarówno jasne, jak i ciemne strony tego typu rozwiązania.

Rower elektryczny w roli kuriera. Wywiad

rower elektryczny kurier
fot. DPD

Na pytania odpowiedział mi Kamil, który w firmie pracuje od 2018 roku. Z początku dostarczał przesyłki jako kurier pieszy z wózkiem, teraz od półtora roku przesiadł się właśnie na rower elektryczny.

Jaka jest pojemność roweru, to znaczy, ile paczek jest w stanie przewieźć jeden kurier rowerowy? Jak to się przekłada na efektywność względem kuriera samochodowego?

Jeżeli chodzi o wagę, do roweru, takiego jak mój, możemy zapakować maksymalnie 200 kg, jeśli chodzi o ilość paczek, to tak mniej więcej 50-70, ale to zależy. Na przykład co miesiąc dostarczamy paczki do firmy optycznej, w postaci kopert lub tzw. foliopaków. Wtedy potrafimy cały rower zapakować takimi przesyłkami i będzie to 100, czasem może nawet 150 sztuk. Wszystko oczywiście zależy od gabarytów przesyłek. Niemniej, zazwyczaj jest to 50-70 paczek, po rozwiezieniu których wraca się do oddziału po kolejną porcję. 

Czyli w ramach jednego kursu nie rozwozisz wszystkich paczek danego dnia, tylko wykonujesz kilka kursów? 

Tak, zazwyczaj wraca się do oddziału 2-3 razy danego dnia, pakuje nowe paczki i znów jedzie w teren. W efekcie kurier rozwozi dziennie średnio trochę ponad 100 przesyłek.  

A co, jeśli pada deszcz? Co, jeśli zacznie padać w trakcie rozwożenia przesyłek?

Z cukru nie jesteśmy i trzeba być odzieżowo przygotowanym na taką ewentualność. Niezależnie, czy jest deszcz, czy świeci słońce — trzeba wyjechać, ponieważ Klienci na nas czekają. Niedawno właśnie miałem taką sytuację, że z rana padał deszcz. Pomyślałem, że może warto byłoby to przeczekać, jednak po kilku minutach postanowiłem pojechać i to była dobra decyzja, bo wtedy padało cały dzień. Gdybym nie pojechał, to cały dzień czekałbym w oddziale, a nie na tym przecież polega ta praca. 

Jaki jest kilometrowy zasięg od oddziału miejskiego, by przesyłki mogły zostać zakwalifikowane do przewiezienia rowerem? 

Zazwyczaj są to maksymalnie 2-3 km. Wszystkie adresy są praktycznie obok siebie, ulica po ulicy. Na warszawskim Mokotowie rower służy nam do przewiezienia paczek z punktu A do punktu B, a później można go zostawić w odpowiednim miejscu, zapakować przesyłki do plecaka i chodzić piechotą po okolicy. 

Czy są wymagane jakieś specjalne kwalifikacje od kurierów mających przewozić przesyłki rowerem?

Ciekawość i pasja, ale i kondycja fizyczna też się przyda. I to nie chodzi o jazdę samym rowerem, bo jest w nim wspomaganie elektryczne. Czasem paczki mogą być ciężkie, więc noszenie ich nie jest dla każdego. 

W jakich miesiącach przesyłki dostarczają kurierzy na rowerach? 

Zasadniczo w DPD kurierzy rowerowi jeżdżą przez cały rok. Oczywiście, czasem pogoda nas wszystkich zaskakuje, na przykład gwałtowne opady deszczu i w przypadku skrajnych warunków pogodowych zmieniamy sposób transportu.

Jaki jest odbiór przez klientów dostaw realizowanych rowerami zamiast samochodami?

Myślę, że tutaj kluczowym elementem jest ogólna świadomość ekologiczna. Oczywiście doręczamy przesyłki także samochodami elektrycznymi, ale kiedy ludzie widzą, że jedzie kurier rowerowy, to automatycznie myślą sobie „O, firma stawia na ekologię. Fajnie, że kurier nie stoi w korku, tylko wykorzystuje rower do doręczeń”.

No właśnie. Jak reagują ludzie, gdy ich paczka zostanie dowieziona rowerem? Są zdziwieni, czy raczej nie dają po sobie poznać żadnych emocji? 

Myślę, że trzeba podzielić odbiorców na młodszych i starszych. Młodsze osoby zazwyczaj kompletnie na to nie zwracają uwagi – jest to dla nich bardziej naturalne. Natomiast jak dostarczam przesyłki na takie osiedle, gdzie jest dużo starszych osób, to one bardzo często podchodzą i zaczynają ze mną rozmowę. Na przykład pytają mnie o rower, o wspomaganie elektryczne. Ciekawi ich, jaki jest zasięg tego roweru. Niektórzy przyznają, że chcieliby taki rower mieć u siebie na działce ze względu na funkcjonalność.

Czy silnik elektryczny w rowerze to faktycznie wsparcie? Ile czasu korzystasz silnika, a ile z napędu mechanicznego?

Silnik elektryczny jest właściwie kluczowy w tej pracy. Ja pedałuję dlatego, że rower bez tego by nie jechał. Jednak 90% pracy wykonuje silnik, a 10% to jest wykorzystanie siły moich nóg. W efekcie mogę jeździć cały dzień tym rowerem i nie będę czuć nadmiernego zmęczenia.  

Z perspektywy kuriera-rowerzysty: lepiej rowerem, czy busem?

Wszystko zależy od lokalizacji. W moim terenie – na Mokotowie i Służewcu (dzielnice Warszawy – dop. red.) – po godz. 15.00 są duże korki, więc wykorzystanie roweru jest bardzo dużym usprawnieniem i daje pewność dotarcia na czas. W tym konkretnym przypadku, kiedy mamy duże zagęszczenie, moim zdaniem lepszym wyborem jest rower. Natomiast w obszarze, gdzie odległości są większe i nie wszystko jest obok siebie, a kurier musi pokonywać dłuższe odległości, to wtedy według mnie zdecydowanie samochód jest lepszym wyborem.

Motyw