Jeszcze nie tak dawno temu, bo zaledwie w styczniu bieżącego roku, Tesla zaskoczyła nas dość sporą obniżką ceny za wybrane modele. Teraz sytuacja się powtarza, co może postawić przed konkurencją pytanie: czy warto będzie z tym walczyć?
Tesla i agresywna polityka cenowa Muska. Statystyki muszą się zgodzić
Prawdopodobnym powodem tego typu działań są ambitne plany Elona Muska dotyczące sprzedaży swoich samochodów. Mimo że od niedawna Tesla Model Y jest najlepiej sprzedającym się samochodem na świecie, to punkt kulminacyjny na ten rok jest w dalszym ciągu daleko. Tesla chce sprzedać 1.8 miliona samochodów w 2023. To około pół miliona więcej, niż rok temu.
Strategia jest niecodzienna i wręcz kontrastująca ze stale drożejącymi modelami innych producentów, ale zakłada proste cele — niższe ceny, to lepsze wyniki sprzedażowe. Styczniowa obniżka, jak się okazało, była pomysłem doskonałym. Nie dość, że marka zaczęła nadrabiać na giełdzie, to ilość zakupionych przez klientów pojazdów przekroczyła oczekiwania. To z kolei zrodziło przewidywania ekspertów, że nareszcie nastała stabilizacja cenowa. Nic bardziej mylnego.
Tesla Model 3 i Tesla Model Y znów tańsze
Ponowna obniżka cen dotyczy dwóch głównych modeli marki, czyli Modelu 3 i Modelu Y. Podstawowa wersja „trójki” z napędem na tylne koła na rodzimym rynku producenta obecnie kosztuje 39 530 dolarów, czyli około 3200 dolarów mniej, niż poprzednio. Model Y z kolei staniał o 560 dolarów w wariancie Dual Motor Long-Range z napędem na cztery koła i kosztuje teraz 55 430 dolarów.
Taka polityka z pewnością spowoduje kolejne zawirowania na rynku samochodów osobowych. Elon Musk jest w stanie sobie pozwolić na niecodzienne strategie i wiele poświęceń, by osiągnąć swoje cele, a to z kolei może być powodem kolejnej wojny cenowej. Pozostaje sobie zadać pytanie, czy konkurencja będzie w stanie za taką polityką nadążyć i jej sprostać.