najtańsze ogrzewanie domu

Problemy z ogrzewaniem wcale się nie skończyły. Lepiej kup gruby koc i ciepłe skarpety

4 minuty czytania
Komentarze

Za oknami upał, więc wszystkie myśli na temat chłodu są raczej pozytywne. Jednak zimą sytuacja może się znacznie zmienić, ponieważ problemy z ogrzewaniem wracają jak bumerang. Tym razem jednak uderza one w inną grupę, niż mieszkańcy domów jednorodzinnych, dla których zakup węgla był istną batalią. Teraz z problemem, jakim będzie znaczny wzrost kosztów ogrzewania, będą musieli zmierzyć się mieszkańcy bloków.

Problemy z ogrzewaniem wracają 

Problemy z ogrzewaniem

Nie żeby już podczas poprzedniego sezonu grzewczego nie było drożej: czynsze dość znacznie poszybowały z tego powodu w górę. Jednak była pewna granica ustanowiona przez tarczę rządową, która sprawiała, że ceny nie mogły wzrosnąć wyżej, niż o 40%. Problem w tym, że od 1 stycznia 2024 roku tarcza ta się kończy, więc i ceny ogrzewania mocno wystrzelą w górę.

Z chwilą zakończenia tego programu, przedsiębiorstwa ciepłownicze wrócą do taryf bazujących na rzeczywistych kosztach, co prawdopodobnie oznacza wyższe rachunki dla konsumentów. Tak przynajmniej uważa Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Ochrona przed podwyżkami cen ciepła sięgającymi powyżej 40 proc. obowiązuje tylko do końca roku. Potem wracamy do realnych taryf, a to dla niektórych oznaczać będzie wzrost rachunków.

Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie

Problemy z ogrzewaniem podobne jak z drogim paliwem do aut

Problemy z ogrzewaniem
fot. GettySignatures/RuslanDashinsky

No dobrze, ale przecież węgla i gazu już nie brakuje a astronomiczne ceny to już przeszłość. Skąd więc te spodziewane podwyżki? No cóż, mimo że ceny surowców spadają, ciepłownie mają jeszcze w magazynach zapasy drogiego węgla i gazu. To oznacza, że obniżki cen dla konsumentów nie nastąpią natychmiast. Dopóki zapasy nie zostaną zużyte, obniżki cen są mało prawdopodobne. 

Oczywiście w przypadku wzrostu cen surowców efekt był natychmiastowy. Jest to jednak mechanizm znany od lat na stacjach benzynowych. Nie pomaga także fakt, że rynek ciepłowniczy w Polsce jest mocno rozdrobniony. 

Problemy z ogrzewaniem to za dużo graczy na rynku

Problemy z ogrzewaniem

Oczywiście już widzę oczyma wyobraźni jak fanatycy wolnego rynku układają drewno na stos dla mnie za głoszenie takich herezji. Dlatego też od razu wyjaśnię, że obecna sytuacja z wolnym rynkiem wbrew pozorom nie ma nic wspólnego: może i mamy 400 firm ciepłowniczych w kraju. Jednak każda z nich jest lokalnym monopolistą. Nie można zmienić dostawcy ciepła na innego – nasze mieszkanie, a wręcz cały blok, są podpięte do jednego dostawcy i to z jego usług musimy korzystać.

Konkurencja więc nie istnieje, a tak duża  liczba podmiotów sprawia, że trudno jest wprowadzić jednolitą politykę cenową. Dodatkowo, różnice w cenach ciepła mogą być bardzo duże w zależności od lokalizacji i używanego paliwa, co dodatkowo komplikuje sytuację. Trudno więc ustalić czy i o ile ceny pójdą w górę. 

Problemy z ogrzewaniem to znak potrzeby modernizacji

Problemy z ogrzewaniem
Old fireplace, stove, fire

Według eksperta, bez przejścia na czystsze źródła energii i stabilizacji finansowej, branża będzie nadal narażona na wahania cen i problemy z dostępnością. Tylko gruntowna transformacja może zapewnić długoterminowe obniżki cen i bezpieczeństwo dostaw.

Aktualna stabilizacja na rynku jest pozorna i z pewnością nie jest trwała. Jedyną szansą na tańsze ciepło w dłuższej perspektywie jest wdrożenie działań, których efektem będzie gruntowna transformacja sektora.

– Zauważa Jacek Szymczak

Problem w tym, że modernizację utrudniają obecne problemy, których efektem jest ciężka sytuacja finansowa sektora. To natomiast ogranicza zdolność branży do inwestowania w nowoczesne, bardziej efektywne i ekologiczne technologie. Mamy więc samonakręcającą się spiralę problemów, chociaż są także pewne wyjątki. I tak w Lublinie efektywność sieci ciepłowniczej ma być regulowana przez AI

Rentowność branży znajduje się jednak głęboko pod kreską, a wiele ciepłowni utraciło płynność finansową. W takiej sytuacji przedsiębiorstwa nie mogą pozyskać finansowania na niezbędne inwestycje. Nawet otrzymanie dotacji wymaga przecież wkładu własnego, a pozyskanie kredytu w bankach jest dla wielu przedsiębiorstw niemożliwe.

— podkreśla Jacek Szymczak.

Tym samym jedyne co nam zostaje to liczyć na dalsze spadki cen surowców i przepalenie drogich zapasów. Te dwie rzeczy nie dają jednak gwarancji spadków cen ogrzewania. Powinny jednak zatrzymać podwyżki.

Jeśli zależy ci na niższych rachunkach za prąd i wodę, zerknij na nasz ranking zmywarek i wybierz opcję energooszczędnych modeli.

Źródło: BI, YouTube

Motyw