Afera z Kurdej-Szatan, czyli dlaczego technologii nie wolno mieszać z polityką

3 minuty czytania
Komentarze

W ostatnich dniach szerokim echem odbiły się wypowiedzi Barbary Kurdej-Szatan na temat konfliktu Polski i Białorusi. Aktorka nie przewidziała jednak, że jej wypowiedź nie zostanie pozytywnie przyjęta przez większość polaków.

Play oberwał przez wypowiedź Kurdej-Szatan

Barbara Kurdej-Szatan tydzień temu umieściła na swoim Instagramowym koncie wypowiedź mocno krytykującą działania straży granicznej i wojska. Wypowiedź ta bardzo nie spodobała się w sumie prawie całemu społeczeństwu, w związku z czym na aktorkę wylała się fala krytyki. Kilka dni później z Kurdej-Szatan współpracę zakończyło TVP, gdzie aktorka grała w serialu „M jak miłość”. Pojawił się jeszcze jeden problem, a mianowicie Kurdej-Szatan gra także w reklamach sieci Play, w zasadzie jest niemal jej twarzą. W krótkim czasie media społecznościowe zaczęły obiegać takie zdjęcia:

Sieć Play wydała 2 komunikaty w których odcina się od kontrowersyjnej wypowiedzi aktorki. Nie uciszyło to jednak ogromnej krytyki, wielu internautów domaga się zerwania współpracy z Kurdej-Szatan.

Historia zna identyczny przypadek

Cofnijmy się do 2015 roku. Jedną z twarzy sieci Orange jest Tomasz Karolak, znany głównie ze swojej roli w emitowanym przez TVP serialu Rodzinka.pl. W tym samym czasie trwała także kampania prezydencka, która finalnie skupiła się na Bronisławie Komorowskim i Andrzeju Dudzie. I tu pojawił się spory problem, ponieważ w kampanię polityczną zaangażował się właśnie Tomasz Karolak. Od początku budziło to kontrowersje, jednak punktem kulminacyjnym był występ w programie „Tomasz Lis na żywo”. Zaprezentowano tam kontrowersyjne i nieprawdziwe treści, które wywołały falę nienawiści w stronę Karolaka. Aktor za to przepraszał, później nawet krytykował samą kampanię. Nie zmieniło to jednak faktu, że najbardziej ucierpiał na tym właśnie Orange. Klienci domagali się zerwania współpracy z Karolakiem, Orange oficjalnie odcinał się od jego słów. Ostatecznie sieć po cichu zakończyła współpracę z kontrowersyjnym aktorem, mimo że wiązało się to z uśmierceniem całkiem ciekawej kampanii reklamowej.

Podstawowym problemem jest polityka

Każdy ma jakieś poglądy polityczne, jednak zazwyczaj nie prezentujemy ich wszystkim dookoła. Gdyby każdy miał na czole logo popieranej opcji politycznej, to doszłoby do gigantycznego podziału społeczeństwa. Z resztą wszyscy mamy okazję dostrzec to przy okazji wyborów i kampanii politycznych. Nie istnieją poglądy, które zadowoliłyby wszystkich. W najlepszym wypadku możemy liczyć na poparcie około połowy społeczeństwa. Z tego właśnie powodu osoby biorące udział w akcjach marketingowych nie mogą prezentować swoich poglądów politycznych. Czy Orange i Play chcieliby ograniczyć bazę klientów do zwolenników jednej opcji politycznej? Oczywiście, że nie. Ta sama zasada dotyczy wszystkich firm, niezależnie od tego jakie produkty oferują. Wyobrażacie sobie, żeby jakakolwiek firma wykorzystała w akcji promocyjnej np. byłego polityka?
Ta sama zasada funkcjonuje także w mediach. Jeżeli czytamy artykuł np. na portalu technologicznym lub motoryzacyjnym, to z powodu zainteresowania danym tematem, nie życzymy sobie w nim prezentowania poglądów politycznych. Owszem, nie zawsze da się tego uniknąć, wystarczy że temat łączy politykę z technologią czy motoryzacją. Czasem jednak jest to robione nie potrzebnie i na siłę, czego nikt nie chce. Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, jaką opinię mają media, które niepotrzebnie mieszają subiektywne opinie polityczne do tematów, w których można tego uniknąć. Ten sam problem dotknął wspomnianych wcześniej operatorów sieci komórkowych.

Motyw