W zaawansowanym pomieszczeniu medycznym dwie osoby obsługują futurystyczne urządzenia do skanowania ciała; po lewej osobę poddawaną skanowaniu, po prawej ekrany wyświetlające szkielet i scaner ciała. Futurystyczna radiografia.

AI w radiologii usprawni diagnozę i profilaktykę. Dziś mamy „permanentny kryzys”

9 minut czytania
Komentarze

Wraz z rosnącą liczbą pacjentów i deficytem radiologów, wykorzystanie AI w radiologii staje się nie tylko atrakcyjną opcją, ale wręcz koniecznością. Jak wykazuje nowe badanie, szersze zastosowanie AI w tej dziedzinie może nie tylko przyspieszyć proces diagnostyczny, ale także usprawnić programy profilaktyczne, co ma kluczowe znaczenie w walce z chorobami nowotworowymi i innymi schorzeniami.

Problemem jest ogromny deficyt radiologów w Polsce i brak wystarczającego wsparcia finansowego. Czy zatem AI w radiologii jest rozwiązaniem na wszystkie bolączki systemu ochrony zdrowia?

„Funkcjonujemy od wielu lat w realiach permanentnego kryzysu i braku specjalistów”

Zaawansowany, futurystyczny pokój diagnostyczny z holograficznym wyświetlaczem ludzkiego ciała, obsługiwany przez dwóch techników medycznych.
Fot. obraz wygenerowany za pomocą DALLE-3

Niedobór personelu medycznego stanowi trudność dla polskiego systemu ochrony zdrowia od lat. Obecnie szczególnie widoczne są braki wśród kluczowych specjalistów, takich jak interniści, pediatrzy i ginekolodzy-położnicy. Ponadto popularność specjalizacji, takich jak geriatria czy chirurgia ogólna, spada, co może prowadzić do konieczności zamykania oddziałów szpitalnych, o czym mówił na początku 2024 roku Krzysztof Żochowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych w wywiadzie dla Agencji Biznes Newseria.

W Polsce cały czas brakuje nam lekarzy. Funkcjonujemy od wielu lat w realiach permanentnego kryzysu i braku specjalistów.

Krzysztof Żochowski, wiceprezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, cytowany przez Agencję Newseria.

Polska kadra lekarska starzeje się, a młodzi lekarze coraz częściej wybierają pracę w sektorze prywatnym lub w ochronie zdrowia, ale omijając dyżury na oddziałach szpitalnych. Część z nich obrała dalszy kierunek – pracę poza granicami Polski.

Statystyki nie kłamią. Przygotowywane raporty obnażają prawdę o systemie ochrony zdrowia w Polsce

Według danych przywoływanych w Rekomendacjach strategicznych na lata 2023-2027, przygotowanych przez Polską Akademię Nauk (Wydział Nauk Medycznych, Komitet Zdrowia Publicznego) polski system ochrony zdrowia zatrudniał w 2022 roku 720 089 osób, z czego 384 058 osób w sektorze publicznym, a 336 031 w sektorze prywatnym. Eksperci przygotowujący raport wskazali, że jedną z przyczyn deficytu kadrowego w Polsce jest emigracja. Szacuje się, że za granicami naszego państwa pracuje ok. 15 tysięcy polskich lekarzy.

Kobieta w białym garniturze siedzi naprzeciwko mężczyzny w futurystycznym biurze lekarskim, z holograficznym wyświetlaczem ciała człowieka i zaawansowanym sprzętem medycznym w tle. BioCam tworzy kapsułkę endoskopową.
Fot. Obraz wygenerowany za pomocą DALL-E 3

O kiepskim stanie ochrony zdrowia świadczą statystyki opublikowane między innymi w różnych dokumentach. Przykładowo według raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (Dalej: OCED) Health at a Glance 2023, na każde 1000 mieszkańców w Polsce przypada około 3,4 lekarzy, podczas gdy średnia dla krajów należących do OECD wynosi 3,7. Jednocześnie, w raporcie World Index of Healthcare Innovation 2023, Polska zajęła ostatnie miejsce, co świadczy o pewnych trudnościach w innowacjach w sektorze opieki zdrowotnej.

Emigracja lekarzy za granicę oraz rosnące zapotrzebowanie na świadczenia medyczne w związku ze starzeniem się społeczeństwa stwarzają wyzwania dla polskiego systemu ochrony zdrowia. Braki kadrowe są szczególnie odczuwalne w mniejszych ośrodkach. AI w radiologii nie pomoże zbyt wiele, jeśli nie będzie specjalistów.

Przyszli lekarze, obecni studenci

Aby zaradzić problemowi, konieczne jest zwiększenie liczby miejsc na kierunkach medycznych oraz poprawa jakości kształcenia. Przydałyby się również inwestycje w poprawę warunków pracy i wynagrodzeń personelu medycznego, aby zatrzymać młodych lekarzy w kraju. Czy to się uda?

Musimy mieć też świadomość, że lekarz kończący wydział lekarski nie jest jeszcze w pełni przygotowany i nie jest w pełni wartościowym pracownikiem. On musi jeszcze ukończyć specjalizację. I tu bardzo ważnym wyzwaniem jest właściwa polityka państwa w zakresie rezydentów, ich dostępności, dobrego obliczenia, jakie są rzeczywiste potrzeby Polaków, jeśli chodzi o zapewnienie pomocy, ilu specjalistów w poszczególnych dziedzinach potrzebujemy, i właściwe sfinansowanie tego. 

To trzeba podkreślić: istotnym elementem polityki państwa są nie nowe wydziały lekarskie, ale to, jakie specjalności po ukończeniu tych wydziałów będą lekarze nabywać – czy będą to interniści, czy będą to okuliści, kardiolodzy czy chirurdzy.

Krzysztof Żochowski, wiceprezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, cytowany przez Agencję Newseria.
Dwóch lekarzy analizuje obrazy rezonansu magnetycznego mózgu na monitorach komputerowych w szpitalnym gabinecie. Czy AI w radiologii usprawni ich pracę?
Fot. Mikael Häggström / Wikimedia Commons

Więcej profesjonalnego sprzętu, niż specjalistów

W ciągu ostatnich lat postęp w dziedzinie radiologii stał się mocno zauważalny. Placówki medyczne mają dostęp do rozmaitych, najnowocześniejszych sprzętów. Rzecz w tym, że nawet najbardziej zaawansowany pod względem technologicznym sprzęt (i pewnie też najdroższy) do badania obrazowego, bez specjalistycznej wiedzy radiologa staje się… nieprzydatną maszyną.

Radiologia odgrywa wyjątkową rolę kliniczną we współczesnej medycynie. Według danych Najwyższej Izby Kontroli nawet 80% rozpoznań jest stawianych lub potwierdzanych na podstawie badań obrazowych (dane za 2022 rok).

Żochowski zwraca również uwagę, że braki kadrowe widać właściwie w każdej dziedzinie, w tym w radiologii, ale również w chirurgii ogólnej, anestezjologii czy w medycynie ratunkowej.

Jak wskazuje lekarz Mateusz Ciecior, radiolog sieci pracowni PZU Zdrowie Diagnostyka Obrazowa, cytowany przez serwis rynekzdrowia.pl, liczba zlecanych badań radiologicznych wzrosła nawet pięciokrotnie. Tym samym braki kadrowe są jeszcze mocniej odczuwalne.

Z moich obserwacji wynika, że liczba zlecanych badań rezonansem magnetycznym wzrosła w ostatnich latach, jeśli nie pięcio-, to przynajmniej czterokrotnie. Radiologów w tym czasie nie przybyło znacząco. W całej Polsce jest nas około 4 300. 

Dziesięć lat temu byłoby to aż nadto, ale przy tak szybko rosnącej liczbie aparatur i poszerzającym się zakresie wskazań do badań obrazowych, już nie wystarcza.

Lek. Mateusz Ciecior, radiolog sieci pracowni PZU Zdrowie Diagnostyka Obrazowa.

Wśród pomysłów na poprawę tego stanu rzeczy, coraz częściej pojawia się zastosowanie AI w radiologii.

AI w radiologii rozwiązaniem na niedobory kadrowe?

Zdjęcia rezonansu magnetycznego (MRI) głowy prezentujące różne przekroje mózgu.
Fot. Решила Вонасаx / Wikimedia Commons

Faktem jest, że AI w radiologii może zmienić całkowicie proces diagnozowania i leczenia. W jaki sposób? Poprzez wspomaganie pracy radiologów w podejmowaniu decyzji diagnostycznych, analizowanie obrazów medycznych, identyfikację patologii, oraz optymalizowanie ich pracy. Tak, dokładnie – AI w radiologii to nadal nie są roboty zastępujące człowieka.

Automatyzacja rutynowych czynności w radiologii ma kluczowe znaczenie dla przyspieszenia procesu diagnozowania oraz późniejszego leczenia. Dzięki zastosowaniu AI w radiologii możliwe jest szybkie przetwarzanie dużej ilości obrazów medycznych oraz identyfikacja subtelnych zmian, które mogą być trudne do zauważenia dla ludzkiego oka. Wspomniana automatyzacja może również pomóc w eliminowaniu błędów ludzkich oraz usprawnieniu zarządzania danymi medycznymi.

Jak podaje Joanna Miłachowska, prezeska zarządu Siemens Healthineers w wywiadzie dla Pulsu Medycyny, w czasie ostatniej dekady nastąpiło sporo zmian technologicznych. W Polsce mamy dostępną nowoczesną bazę skanerów TK.

Mamy w tej chwili w Polsce ok. 900 tomografów – w przeliczeniu na milion mieszkańców mniej więcej tyle, co we Francji, choć o 1/3 mniej niż w Niemczech. 3 na 10 z nich ma jednak więcej niż 10 lat, co pokazuje, że powinniśmy kontynuować wysiłki związane z modernizacją bazy urządzeń.

Joanna Miłachowska, prezeska zarządu Siemens Healthineers w wywiadzie dla Pulsu Medycyny.

Według zaś Marka Witulskiego, dyrektora branż Diagnostic Imaging & Advanced Therapies Siemens Healthineers, Polska jest na etapie transformacji, jeżeli chodzi o codzienne wykorzystywanie AI w praktyce lekarskiej. Oprócz standardowych obaw o bezpieczeństwo danych pacjentów zwraca się również uwagę na konieczność opracowania odpowiednich regulacji prawnych, które pozwolą zapanować nad ewentualnym chaosem.

Jest coraz więcej innowacyjnych rozwiązań IT, które np. umożliwiają zdalne nadzorowanie i prowadzenie badań czy wspierają radiologów w analizie obrazów medycznych (cyfrowi „asystenci” wykorzystujący AI), ale wiele z nich nie jest uwzględnionych w obecnych regulacjach. Dlatego, aby móc być beneficjentem dostępnych technologii, najpierw trzeba stworzyć odpowiednie fundamenty i sprzyjające otoczenie prawne.

Marek Witulski, dyrektor branż Diagnostic Imaging & Advanced Therapies Siemens Healthineers, cytowany przez serwis Puls Medycyny.

Prof. dr hab. n. med. Jerzy Walecki piastujący stanowisko Krajowego Konsultanta w dziedzinie radiologii, wraz z innymi specjalistami studzą mocno optymistyczne zapały do wykorzystywania AI w radiologii. Aby wspomniani „cyfrowi asystenci” wiedzieli, w jaki sposób zidentyfikować dane schorzenie, potrzeba ogromu czasu, gigantycznej bazy danych (którą przecież ktoś musi najpierw stworzyć), aby w ogóle nauczyć się poprawnej interpretacji obrazów medycznych. Prof. Walecki wyjaśnia, że i tak, pomimo wsparcia sztucznej inteligencji, kompetencje radiologa są niezastąpione.

Stara pracownia rentgenowska z różnymi urządzeniami i aparaturą medyczną.
Fot. Aleksander Karoli / Wikimedia Commons

Programy profilaktyczne. Czy da się je usprawnić?

W Polsce istnieje kilka programów profilaktycznych, które wykorzystują badania obrazowe w celu wczesnego wykrywania chorób oraz monitorowania stanu zdrowia pacjentów. Przykładami takich programów są programy profilaktyki raka piersi (w tym m.in. mammografia), czy też programy profilaktyki raka prostaty. Badania radiologiczne, takie jak mammografia czy rezonans magnetyczny, odgrywają kluczową rolę w tych programach, umożliwiając wykrycie zmian patologicznych w ich wczesnym stadium.

Jednak efektywność tych programów może być ograniczona przez różne czynniki, takie jak dostępność i powszechność badań diagnostycznych, świadomość społeczna, czy też jakość opieki medycznej. Wśród propozycji na rozszerzenie zakresu badań obrazowych w ramach działań profilaktycznych można wymieć m.in. wprowadzenie badań przesiewowych. Aby zaś powiodły się wprowadzane programy przesiewowe, potrzebni są radiolodzy… I tu koło się zamyka, bo tych brakuje.

Konieczne jest zwiększenie dostępności do badań obrazowych dla wszystkich grup społecznych, w tym również dla osób mieszkających na terenach wiejskich czy też osób z ograniczoną mobilnością. Można to osiągnąć poprzez rozbudowę infrastruktury medycznej oraz promocję zdrowego stylu życia.

Wciąż zbyt rzadko próbujemy nowych sposobów organizacji badań profilaktycznych – mam na myśli np. mobilne centra badań, tzw. community centers, które można stawiać np. na parkingach centrów handlowych. Tomograf nie musi stać w budynku.

Joanna Miłachowska, prezeska zarządu Siemens Healthineers w wywiadzie dla Pulsu Medycyny.
Lekarz w białym fartuchu trzymający tablet w przychodni, z biurkiem z przyborami do pisania i notesami oraz pacjentem siedzącym po przeciwnej stronie. Choroba Parkinsona i konsultacja
Fot. VitalikRadko / Depositphotos

O czym marzą radiolodzy?

Prof. dr hab. n. med. Jerzy Walecki podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, w jaki sposób można usprawnić pracę radiologa.

Marzymy o tym, by radiolodzy mogli nagrywać opisy i by mogły być one transkrybowane na pismo. Tak byłoby szybciej. To na razie jest bardzo drogie, więc niedostępne dla dyrektorów szpitali.

To, co radiologom by pomogło, to doprowadzenie do końca standardów radiologicznych, których nie udaje się przeforsować w ministerstwie, mimo ciągłych nacisków. Standardy radiologiczne to jest zbiór wytycznych i zasad, które dotyczą czasu badania, czy warunków badania. W Polsce nie ma jeszcze takich wytycznych. One są podstawą, by to wszystko dobrze funkcjonowało.

Prof. dr hab. n. med. Jerzy Walecki piastujący stanowisko Krajowego Konsultanta w dziedzinie radiologii, cytowany przez serwis polityka zdrowotna.com.

Pozostaje zatem mieć nadzieję, że w niedługim czasie sytuacja w dziedzinie radiologii zmieni się na lepsze.

Źródło: Puls Medycyny, Polityka Zdrowotna, Najwyższa Izba Kontroli. Zdjęcie otwierające: Fot. Obraz wygenerowany za pomocą DALLE-3.

Motyw