iPhone 16 Pro na materiałach prasowych Apple
LINKI AFILIACYJNE

iPhone 16 Pro to hit czy kit? Nowości Apple okiem fana Samsunga

5 minut czytania
Komentarze

Od wielu lat korzystam z telefonów z Androidem, przede wszystkim od firmy Samsung. Nie zmienia to faktu, że zawsze oglądam wrześniowe konferencje Apple, które wciąż są interesujące. Produkty firmy z Cupertino nadal budzą spore emocje i stanowią punkt odniesienia dla rynku. Tradycyjnie spojrzę na nie okiem użytkownika smartfonów Galaxy i ekosystemu Microsoft.

Nowości, które mnie znudziły

iPhone 16 Pro
Fot. Apple / materiały prasowe

Rok temu krytykowałem podstawowe modele iPhone’ów za brak innowacji i w 2024 roku sytuacja wygląda podobnie. Apple nie planuje większych zmian w standardowych modelach, wystarczy ulepszyć procesor (na model A18), dodać nieco lepszy aparat i nadać urządzeniu kolejną liczbę w serii. W tym roku firma także poszła w tym kierunku… z niewielkim wyjątkiem.

Pojawił się tu znany z iPhone 15 Pro Action Button oraz nowy Camera Control – specjalny przycisk, za pomocą którego można w łatwiejszy sposób sterować aparatem. To naprawdę świetne rozwiązanie, chciałbym je zobaczyć w następnym Galaxy S25 Ultra!

Rozbawiła mnie za to kopia funkcji Google „Circle to Search”, którą się uruchamia właśnie wspomnianym przyciskiem. Za jej pomocą można uzyskać informacje o tym, co znajduje się na zrobionym zdjęciu.

iPhone 16 Pro na materiałach prasowych
Fot. Apple / materiały prasowe

Z kolei iPhone 16 Pro i Pro Max miały niewiele do udowodnienia na rynku. Biorąc pod uwagę fakt, że postęp technologiczny na rynku smartfonów jest bardzo powolny, nie należało tu oczekiwać dużych zmian. Tak też się stało. iPhone 16 Pro Max ma największy dla tej serii wyświetlacz o przekątnej 6,9 cali, ale w dzisiejszych czasach takie zmiany nie robią na mnie wrażenia.

Przedstawiciel firmy na konferencji podkreślił też najbardziej pojemną baterię w smartfonie Apple (nie podał jednak jej parametrów). Miłym dodatkiem w obu modelach jest również dedykowany przycisk do obsługi aparatu, ale także zaktualizowany aparat.

Kluczową nowością dla całej serii iPhone 16 jest też z pewnością wsparcie dla Apple Intelligence, o którym słyszeliśmy, chociażby w czerwcu na konferencji WWDC. Już w czerwcu 2024 roku pisałem, że:

Technologiczny gigant pokazał kilka funkcji, których na Androidzie i Windows 11 jeszcze nie widziałem. Interesujące wydaje się Genmoji, pozwalające za pomocą polecenia stworzyć nietuzinkowe emotikony. Przydatna wydaje się też funkcja wyszukiwania zdjęć za pomocą wpisania pożądanego opisu.

Apple Intelligence na materiałach prasowych Apple
Fot. Apple / materiały prasowe

Oprócz tego zobaczymy tu standardowe funkcje dla sztucznej inteligencji. Użytkownicy będą mogli korzystać m.in. z opcji podsumowywania stron internetowych, generowania obrazków oraz przekształcania zaznaczonego tekstu na nowo.

Mimo że firma często wprowadza innowacje znacznie później niż konkurencja, to jednak w jej ekosystemie działają one bez zarzutu. Jestem ciekaw, jak będzie działało Apple Intelligence na serii iPhone 16. Tim Cook twierdził na konferencji, że smartfony zostały zbudowane właśnie z myślą o sztucznej inteligencji.

Apple Watch Ultra 2 w czarnym kolorze
Fot. Apple / materiały prasowe

Jeżeli chodzi o zegarki, to bardzo znikome zmiany pojawiły się w Apple Watch Ultra 2. Mimo że jestem fanem tego urządzenia, to trudno było się spodziewać rewolucji po jego dwóch wersjach na rynku w ciągu dwóch lat.

Zawiódł mnie fakt, że nie zobaczyliśmy nowego urządzenia, a jedynie nowy, czarny kolor Apple Watch Ultra 2 i dedykowaną mu bransoletę.

Moich emocji nie zbudziła też nowa generacja słuchawek AirPods. Czwarta wersja tego urządzenia ma oferować jeszcze lepsze wrażenia słuchowe dla użytkowników. Największą nowością jest tu dodatkowa opcja słuchawek z funkcją aktywnego tłumienia hałasu. Jednak moim zdaniem, większość klientów i tak nie przykłada wagi do jakości dźwięku w dość tanim sprzęcie.

Zmiany, które mnie pozytywnie zaskoczyły

Zegarki Apple to świetne przedłużenie smartfonów. Służą do monitorowania powiadomień i funkcji fitness, a ostatnio też śledzenia funkcji zdrowotnych np. EKG. Nic więc dziwnego, że po dziesiątej edycji tego typu urządzeń można było oczekiwać niewielkiej rewolucji. W tym względzie się nie zawiodłem.

Apple Watch Series 10
Fot. Apple / materiały prasowe

9 września 2024 roku zadebiutował bowiem Apple Watch Series 10, który może być świetną okazją do wymiany starego zegarka na nowy. Przedstawiciele firmy twierdzą, że dla tej serii zegarków największy ekran, wliczając w to model Watch Ultra!

Co ciekawe przedni panel wręcz zlewa się z obudową, zacierając linię między wyświetlaczem a kopertą. Dziesiąta seria urządzeń ma mieć ekran o maksymalnym poziomie jasność o 40% większym od poprzednika. Na konferencji podkreślano widoczność treści na takiej technologii. Co ciekawe, jest to też najbardziej smukły zegarek Apple o grubości jedynie 9,7 mm.

W środku znajduje się procesor S10 wspierający uczenie maszynowe i neural engine. Warto też dodać, że to najszybciej ładujący się smartwatch w historii firmy. W 30 minut można naładować aż 80% poziomu baterii. Nowością jest też tytanowa obudowa. Z funkcji zdrowotnych warto pochwalić funkcję wykrywania bezdechu sennego.

Apple Watch Series 10
Fot. Apple / materiały prasowe

Jak to u firmy z Cupertino, zegarki otrzymają też specjalne i unikalne tarcze, które będą dostępne jedynie na tej linii produktów (to akurat mi się nie podoba). Warto dodać, że smartwatche będą działały na watchOS 11.

Pozytywnie zaskoczyły mnie też polskie ceny sprzętu Apple. Dla przykładu iPhone 16 Pro kupimy od 5299 zł, a model 16 Pro Max od 6299 zł. Z kolei Apple Watch Series 10 można kupić już za 1999 zł – czyli ceny są niższe od zeszłorocznych modeli. To naprawdę bardzo dobra wiadomość dla fanów sprzętu z Cupertino. Tak tanio w przypadku debiutu nowych sprzętów nie było od lat!

Źródło: Apple / materiały prasowe. Zdjęcie otwierające: Apple / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw