Logo i aplikacja mobilna Temu na ekranie smartfona.

Temu oznaczone jako „szkodliwe malware”. Pozew pojawił się w sądzie

3 minuty czytania
Komentarze

O popularności Temu nikomu nie trzeba przypominać. Aplikacja pełna chińskiej tandety podbiła serca milionów ludzi na całym świecie, choć tak naprawdę nie różniła się wiele od poprzednich ofert Shopee czy też AliExpress, dumnego sponsora UEFA EURO 2024. Dlatego też nic dziwnego, że za sukcesem idą jego potencjalni pogromcy. Tym razem jednak pojawił się pozew, który może potwierdzić dotychczasowe podejrzenia wobec właściciela platformy.

AKTUALIZACJA, 03.07.2024Temu przesłało naszej redakcji treść oświadczenia w sprawie pozwu Tima Griffina. Poniżej znajdziecie jego treść.

Jesteśmy zaskoczeni i rozczarowani Biurem Prokuratora Generalnego Arkansas za złożenie pozwu bez przeprowadzenia niezależnych ustaleń faktycznych. Zarzuty zawarte w pozwie opierają się na dezinformacjach krążących w internecie, pochodzących głównie od krótkiej sprzedaży, i są całkowicie bezpodstawne. Kategorycznie zaprzeczamy zarzutom i będziemy się stanowczo bronić.

Rozumiemy, że jako nowa firma z innowacyjnym modelem łańcucha dostaw, niektórzy mogą na pierwszy rzut oka źle nas zrozumieć i nie powitać nas. Zależy nam na perspektywie długoterminowej i wierzymy, że analiza ostatecznie przyniesie korzyści naszemu rozwojowi. Jesteśmy pewni, że nasze działania i wkład w społeczność z czasem przemówią same za siebie.

Rzecznik prasowy Temu

Dalsza część oryginalnego tekstu poniżej.

Amerykański pozew wobec właścicieli Temu

Osoba trzymająca smartfona z aplikacją zakupową Temu na ekranie, w tle logo Temu na pomarańczowym tle.
Fot. Poetra.RH / Shutterstock

Pozew złożył dokładniej prokurator generalny stanu Arkansas, Tim Griffin. Na bitwę z Temu nie idzie więc byle jaki obywatel USA. Pełny dokument (udostępniony za pośrednictwem ArsTechnica) opisuje procesy, według których aplikacja miałaby się zachowywać tak samo, jak każde inne szkodliwe malware.

Według prawnika program jest frontem do kradzieży danych, a nie ambicją na największą platformę do robienia zakupów. Pojawia się zarzut, jakoby Temu było zdolne do samodzielnego zmieniania ustawienia zezwoleń w smartfonie.

Kolejną podejrzaną funkcją ma być też wskazywana przez prokuraturę umiejętność zamiany kodu po pobraniu na smartfona, czyli powód, dla którego program przeszedł wszystkie weryfikacje w Google Play oraz App Store. Czyli, jeżeli zadecyduję, że aplikacja nie ma mieć dostępu do aparatu, to ona i tak prędzej czy później sama to sobie odblokuje.

To oczywiście oznacza spore ryzyko bezpieczeństwa obywateli każdego kraju, gdzie program jest dostępny. Tim Griffin twierdzi (podpierając się badaniami z Grizzly Research), iż skoro PDD Holdings (właściciele platformy) musiało przekazywać informacje chińskim władzom, to na pewno samo dzieje się z danymi o kupujących na platformie z całego świata.

Temu przygotowało się na taki pozew

Mężczyzna w zielonym kombinezonie roboczym i pomarańczowej czapce trzyma pomarańczowe pudełko z logiem TEMU, w tle inni pracownicy sortujący paczki w centrum. dystrybucji. On zna sukces Temu
Fot. YouTube / zrzut ekranu

Przynajmniej częściowo. Colin Huang jako były pracownik Google założył spółkę PDD Holdings w Chinach, a w 2015 r. przekierował najważniejsze operacje firmy do Irlandii. To jednak nie kończy całkowicie powiązań firmy z Państwem Środka, dlatego też Tim Griffin zakłada, że Irlandia jest jedynie przykrywką.

Jak przypomina ArsTechnica, aplikacja miała zostać pobrane łącznie 52 mln razy na różnych urządzeniach. Krótko pisząc, jeśli martwicie się o własną prywatność, trzymanie tego programu na smartfonach nie jest najlepszym pomysłem, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy w amerykańskim sądzie. Gdybyście jednak pozostawali uparci, sprawdźcie też opinie o Temu od innych użytkowników.

Źródło: ArsTechnica. Zdjęcie otwierające: Muhammad Alimaki / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw