LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Motorola moto buds+. Świetne brzmienie, ale ograniczony ekosystem

13 minut czytania
Komentarze

Do tej pory Motorola nie budziła u mnie większych skojarzeń ze słuchawkami. Dlatego z tym większą ciekawością chciałam sprawdzić, jak działa najnowszy zestaw o nazwie moto buds+. Producent, który raczej nie specjalizuje się w tego typu akcesoriach, nawiązał współpracę z Bose – to już bardziej rozpoznawalna marka w świecie produktów audio, a przy tym bardzo ceniona. Wygląda to bardzo obiecująco. Co w praktyce wyniknęło z tej współpracy? Przed wami recenzja Motorola moto buds+, przygotowana po dwóch miesiącach korzystania ze słuchawek.

Drewniana figura trzymająca słuchawki bezprzewodowe.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Wydaje się, że obecnie każdy producent smartfonów powinien mieć w portfolio produktów także słuchawki TWS i smartwatche. Moto buds i moto buds+ zadebiutowały wraz z premierą serii Motorola edge 50. Nie da się ukryć, że edge 50 ultra, edge 50 pro i edge 50 fusion skutecznie je przyćmiły. Tymczasem mamy tu do czynienia z naprawdę ciekawymi akcesoriami.

Zalety

  • kolor akcesorium i jakość wykonania
  • wygodne etui
  • bardzo dobre czasy pracy
  • podwójne przetworniki zapewniające wysoką jakość brzmienia
  • rozbudowany system mikrofonów i jakość połączeń głosowych
  • korektor w aplikacji moto buds
  • obsługa ładowania bezprzewodowego
  • skuteczne wyciszenie dźwięków z tła, także podczas rozmów
  • Bluetooth 5.3 i współpraca z dwoma urządzeniami jednocześnie
  • wykrywanie słuchawki w uszach (automatyczna pauza)
  • przyjazna aplikacja

Wady

  • aplikacja tylko na Androida – brak wersji na iOS
  • bardzo mocna konkurencja ze strony graczy o znacznie większym doświadczeniu w produktach audio
  • ANC mógłby być lepszy
  • odtwarzanie dźwięku Hi-Res tylko dla smartfonów obsługujących kodek LHDC 5.0
  • Dolby Atmos i Dolby Head Tracking tylko z wybranymi smartfonami Motoroli

Podsumowanie

Zgrabne słuchawki z dużą liczbą funkcji i rozsądnym dźwiękiem, pod którym podpisuje się Bose. Szkoda tylko, że nie ujawnią swojego pełnego potencjału z każdym smartfonem.

8,6/10
Ocena

Motorola moto buds+

  • Opakowanie i akcesoria 8
  • Budowa i jakość wykonania 9
  • Komfort noszenia 10
  • Jakość dźwięku 9
  • Aplikacja i funkcje 7

W swojej półce cenowej Motorola moto buds+ oferują rozsądny kompromis między jakością, funkcjami i ceną. O ile pochwalę komfort noszenia i jakość dźwięku, to na prywatnym iPhone’ie nie mogłabym wykorzystać ich możliwości. Czasy pracy są bardzo dobre, podobnie jak nie mam zarzutów do jakości połączeń głosowych, ale ANC nie jest do końca tym, czego się spodziewałam. Szczegóły znajdziecie w dalszej części recenzji.

Najważniejsze elementy ze specyfikacji

Recenzja Motorola moto buds+

Typ słuchawek

bezprzewodowe, dokanałowe, TWS

Łączność

Bluetooth 5.3, multipoint

Obsługiwane kodeki

SBC, AAC, LHDC 5.0

Czasy pracy

do 8 godzin (bez ANC), do 38 godzin z etui (bez ANC)

Pełna specyfikacja

Opakowanie i akcesoria

Zestaw nie zaskakuje obfitością. Znalazło się tu podstawowe minimum, które jest niezbędne do rozpoczęcia pracy. W granatowym pudełku znajdziecie słuchawki (w beżowym kolorze), zapakowane w dopasowane kolorystycznie etui, niezbyt długi przewód USB-A do USB-C, dodatkowe silikonowe, miękkie uszczelki w rozmiarze L i S (rozmiar M jest fabrycznie zamontowany na słuchawkach) oraz papierową instrukcję obsługi.

Budowa i jakość wykonania

Jak wykonane są słuchawki za 599 złotych? Moim zdaniem, nie ma się tu do czego przyczepić. Mamy tu tworzywo o matowym wykończeniu, w piaskowym kolorze (fajna odmiana od dominującej w tej kategorii bieli i czerni) i z błyszczącymi detalami, jednak całość jest raczej dyskretna i stonowana. Na uwagę zasługuje tekstura tworzywa – wydaje się ona gładka, jednak w praktyce jest lekko chropowata, co nawet widać na niektórych zdjęciach. Sprawia to, że na powierzchni akcesorium nie widać odcisków palców i nie ma szans, by słuchawki lub etui wysunęło się z dłoni.

Słuchawki douszne z etui ładującym na drewnianej ławce na tle zieleni.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Prostokątne etui z zaokrąglonymi narożnikami to zdecydowany plus. Podoba mi się o wiele bardziej od jajowatych kształtów u konkurencji. Na górze dumnie wyeksponowano logo marki i napis „Sound by Bose”. Z boku znajduje się małe wycięcie ułatwiające otwieranie, a pod nim wskaźnik LED. Port ładowania znajduje się z tyłu.

Po otwarciu etui naszym oczom ukazują się słuchawki, tutaj też umieszczony został przycisk do parowania. Etui ładowane jest za pomocą kabla USB-C lub bezprzewodowo.

Słuchawki bezprzewodowe Sound by Bose na niebieskim opakowaniu, obok drewniana figurka.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Same słuchawki nie mają jakiegoś unikalnego kształtu. To dość typowa konstrukcja, z wydłużonym trzonkiem zakończonym błyszczącą nasadką. Plusem jest matowe, a nawet lekko chropowate wykończenie. To sprawia, że słuchawki łatwiej chwycić i odpowiednio umieścić w uszach, na dodatek nie będą się brudzić.

To konstrukcja typu plug-and-play. Część trzonka, która wystaje po włożeniu słuchawki do ucha, mieści panel dotykowy. Czasem miałam problem, żeby znaleźć odpowiednie miejsce do dotknięcia – ale to kwestia przyzwyczajenia i wyczucia. Od wewnątrz zauważymy styki ładujące. Są też oznaczenia R i L, choć nie wiem, czy w praktyce ktokolwiek byłby w stanie umieścić te słuchawki w uszach odwrotnie.

Słuchawki moto buds+ w praktyce

Słuchawki wywołały we mnie naprawdę pozytywne pierwsze wrażenie. To solidne akcesorium w fajnym kolorze, choć wciąż nie jestem przekonana, że 599 złotych za moto buds+ to rozsądna cena. Czy uzasadnią ją walory użytkowe słuchawek?

Łączność i sterowanie

Przede wszystkim podkreślę szybkość i łatwość parowania słuchawek (sprawdzałam to z iPhone’em, smartfonami z Androidem i laptopem). Co przydatne – mogą łączyć się jednocześnie z dwoma urządzeniami, co na co dzień jest naprawdę wygodnym rozwiązaniem. W ten sposób mogę oglądać serial na laptopie, a gdy ktoś dzwoni na komórkę – odebrać połączenie i chwilę później wrócić do oglądania. Bez wyjmowania słuchawek z uszu.

Jeśli macie smartfon z Androidem, to warto zainstalować aplikację Moto Buds, która pozwoli zaktualizować oprogramowanie (co zresztą stało się po pierwszym sparowaniu zestawu), dopasować słuchawki, sprawdzić stan naładowania, ustawić korektor itp. Aplikacja na iOS na razie nie jest obecna w App Store – i chyba producentowi nieszczególnie na tym zależy, chce bowiem mocniej przywiązać użytkowników do własnej smartfonowej oferty i systemu Android.

Aplikacja pozwala ustawić jeden z czterech trybów związanych z redukcją szumów. Może być wyłączony, można ustawić tryb przezroczystości, aktywną redukcję szumów (do 46 dB) oraz tryb adaptacyjny, który, na podstawie dźwięków otoczenia, dostosowuje poziom przezroczystości lub filtrowania szumów. Wśród funkcji dźwięku znalazł się tryb gry, który ma minimalizować opóźnienia. Nie zauważyłam, aby dźwięk nie nadążał za obrazem podczas grania czy oglądania wideo, niemniej jeśli u was wystąpi takie zjawisko, możecie je dzięki temu trybowi zniwelować.

Komfort noszenia

W kwestii wygody i ergonomii słuchawek wchodzimy na grząski grunt. Każdy ma nieco inaczej zbudowane ucho i inne preferencje wobec akcesoriów, które w nim umieszcza. Dlatego tutaj ocenia, siłą rzeczy, jest mocno subiektywna. Nosiłam już słuchawki, które dawały świetny dźwięk i wyglądały świetnie, ale po godzinie noszenia miałam ich szczerze dość. Na szczęście z moto buds+ tak nie było.

Zaczęłam od przetestowania każdego rozmiaru uszczelek i rozmiar M pasował mi najbardziej. Po włożeniu słuchawek do uszu okazało się, że leżą znakomicie, nie rozpychają ucha, nie uciskają, a po chwili zapomniałam, że w ogóle mam je na sobie.

Dodatkowo nie wysuwają się i nie wypadają podczas standardowego przemieszczania się oraz czynności wymagających poruszania szczęką (tj. mówienia czy jedzenia). Podczas intensywniejszych aktywności, na przykład biegania, czułam, że zaczynają się przemieszczać i faktycznie musiałam je poprawiać, aby nie wypadły. Trzeba jednak zaznaczyć, że moto buds+ nie są przeznaczone do uprawiania sportu, więc nie jest to wada. Dodajmy, ze słuchawki mogą pochwalić się pewnym standardem IP w kwestii wodoodporności, choć bardziej chodzi o przypadkowe zachlapania niż przetrwanie pełnego zanurzenia.

Brzmienie

Aby słuchawki brzmiały tak, jak powinny, należy dopasować do ucha rozmiar wkładki. Potem wystarczy odpalić muzykę i delektować się naprawdę dobrym dźwiękiem. Slogan Sound by Bose nie jest tylko hasłem reklamowym, dźwięk pozytywnie mnie zaskoczył. I to nawet bez konieczności grzebania w equalizerze.

Słuchawki bezprzewodowe na czarnym stole obok smartfona odtwarzającego koncert rockowy.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Dźwięk jest bogaty, odpowiednio zbalansowany, z wyraźnie zaznaczonymi basami, które nie przytłaczają średnich ani wysokich tonów. Na moto buds+ świetnie słucha się praktycznie każdego gatunku muzyki. Oczywiście w porównaniu z audiofilskimi zestawami słuchawki Motoroli nie zaspokoją potrzeb najbardziej wymagających użytkowników, ale większość osób będzie zdecydowanie zadowolona.

Nie wszystkim jednak przypadnie do gustu fakt, że jedna z reklamowanych funkcji, dźwięk Hi-Res, dotyczy tylko urządzeń, które korzystają z kodeka LHDC, a nie bardziej popularnego aptX czy LDAC, który dostępny jest już chyba na każdym smartfonie z Androidem. Jeśli wasz smartfon go nie wspiera, wtedy pozostaje AAC.

Jeden z telefonów, który właśnie recenzuję (nowość jednej z chińskich marek, ale nie jest to Motorola), obsługuje Hi-Res, więc miałam możliwość to przetestować. Tak wygląda „obecność” tej funkcji w aplikacji oraz drobnostki, które trzeba aktywować w ustawieniach telefonu (w trybie programisty):

Inny problem powstaje w związku z zastosowanymi technologiami Dolby. Tutaj producent uprzedza, że Dolby Atmos i Dolby Head Tracking wymagają zgodnego smartfona Motorola. Tak więc nie tylko użytkownicy smartfonów z logo Apple nie doświadczą wielu opcji, jakie daje aplikacja (bo jej nie ma dla iOS), to dodatkowo skorzystanie ze wszystkich możliwości dostępne jest tylko z niektórymi smartfonami Motorola

Połączenia głosowe i ANC

Na moto buds+ nie tylko świetnie słucha się muzyki czy ogląda filmy i seriale. Słuchawki doskonale sprawdzą się podczas połączeń głosowych. Trzy mikrofony robią robotę, a eliminowanie hałasu z otoczenia znakomicie usuwa to, co zbędne. Rozmówca słyszał mój głos głośno i wyraźnie, ja również nie miałam żadnych uwag co do jakości konwersacji.

A jak jest z działaniem ANC? Dla wielu osób, zwłaszcza tych, które często podróżują, to najważniejsza funkcja w słuchawkach. W przypadku moto buds+ działa to dobrze. Nie idealnie, ale w wystarczającym stopniu, aby wyciszyć najczęstsze dźwięki otoczenia, np. w samolocie czy autobusie. Niektóre dźwięki mogą wciąż przedostawać się do naszych uszu (rozmowy, klikanie w klawiaturę), ale są na tyle osłabione, że choć je zauważamy, nie są irytujące. Irytujące jest coś innego – jeśli włożycie słuchawki bez odtwarzania dźwięku i ustawicie tryb ANC, usłyszycie, że nie daje on ciszy. Słychać słabe, pulsacyjne elektroniczne szumy.

Czasy pracy

Co prawda nie znalazłam informacji o pojemności baterii, niemniej czasy pracy są zupełnie rozsądne. Producent obiecuje do 8 godzin pracy bez ANC i faktycznie wynik taki jest możliwy do uzyskania. Po 2 godzinach słuchania poziom naładowania spadł do około 75–78%, więc czas podawany przez Motorolę jest zupełnie realny. Sześć godzin z ANC również nie jest przesadzoną wartością.

Warto dodać, iż faktyczne czasy pracy zależą, oprócz włączonego lub wyłączonego ANC, także od poziomu głośności czy od stosowania dźwięku Hi-Res. Na przykład wybranie LHDC może skrócić czas ich pracy nawet o 1,5 godziny.

Białe bezprzewodowe słuchawki douszne i etui ładujące leżące na winylowej płycie gramofonowej.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Samo naładowanie wymaga umieszczenia słuchawek w etui. Można z niego naładować słuchawki 3–4 razy. Wyczerpane etui może zostać naładowane przewodowo (zajmuje to około godziny) albo bezprzewodowo, tylko zajmie to wtedy niemal dwukrotnie więcej czasu.

Specyfikacja i cena Motorola moto buds+

Oto szczegółowa specyfikacja recenzowanego zestawu:

PODZESPOŁYSZCZEGÓŁY
Typbezprzewodowe, dokanałowe, TWS
ŁącznośćBluetooth 5.3
KodekiSBC, AAC, LHDC V5
Zakres częstotliwości20 Hz – 20 kHz
Przetwornikipodwójne przetworniki dynamiczne – 11 mm dla niskich częstotliwości i 6 mm dla wysokich częstotliwości
Redukcja szumówaktywna (ANC do 46 dB), tryb przezroczystości i tryb adaptacyjny
Mikrofonytrzy (na słuchawkę) + ENC
Czasy pracydo 8 godzin na jednym ładowaniu (bez ANC), do 38 godzin z etui (bez ANC)
Czasy ładowaniaw trybie przewodowym 1 godzina, w przypadku ładowania bezprzewodowego 110 minut
Innemodel z hydrofobową powłoką, sterowanie dotykowe, obsługa dźwięku Hi-Res, Dolby Head Tracking i Dolby Atmos

Warto dodać, że moto buds+ dostępne są w kolorze grafitowym (Forest Gray) i jasnoszarym, tudzież beżowym (Beach Sand). Moto buds+ nie są najtańsze, producent rekomenduje ich sprzedaż w cenie wynoszącej 599 złotych. To nie najwyższa cena, w jaskiej znajdziecie tego typu słuchawki – powiedziałabym, że raczej średnia półka. Niemniej w portfolio Motoroli jest to drogi model.

Dodam jeszcze, że obecnie kupić je można sto złotych taniej – w popularnych sklepach z elektroniką znajdziecie je za 499 złotych.

Czy specyfikacja i brzmienie uzasadniają cenę testowanego gadżetu? Za ergonomię, jakość wykonania i brzmienie – tak. Jeśli zaś zależy wam na funkcjach związanych z Hi-Res czy Dolby, sprawdźcie najpierw, czy wasz smartfon da radę je obsłużyć. Konkurencja dla tego modelu będą takie zestawy jak Sony LinkBuds S albo Samsung Galaxy Buds2 Pro.

Recenzja Motorola moto buds+. Podsumowanie i nasza opinia

Motorola nie jest nowicjuszem w kwestii produktów audio, jednak nigdy nie udało jej się podbić rynku słuchawek TWS. Wraz z premierą serii edge 50 producent zaskoczył też prezentacją zestawu, który ma szansę tę sytuację zmienić. Motorola moto buds+ to słuchawki zapewniające przyzwoity, mocny dźwięk, estetyczny wygląd i dobrą jakość wykonania, a także dobre czasy pracy. Są wygodne nawet podczas wielogodzinnego noszenia, mają intuicyjną obsługę i znakomicie brzmią.

Białe bezprzewodowe słuchawki douszne w otwartym etui ładującym, na czerwonym tle.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Pewnej poprawy wymaga jednakże aplikacja, która nie jest nawet dostępna dla użytkowników iPhone’ów. A także wsparcie kodeków dźwięku. Nie ma tu bowiem popularnego aptX czy LDAC, tylko LHCD, którego nie obsługuje zbyt wiele urządzeń. Co więcej, korzystanie z technologii Dolby wymaga zgodnych smartfonów Motoroli – nie podoba mi się takie zamykanie się we własnym ekosystemie.

Źródło: własne, Motorola. Zdjęcie otwierające: Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw