Wysłał córce przelew BLIK, pieniądze trafiły na cudze konto. Zawinił recykling numerów telefonów

Każdy z nas może mieć problem związany z recyklingiem numerów telefonów, czyli ponownym przydzielania numerów, z których wcześniej zrezygnowali inni użytkownicy. Choć proces ten ma być bezpieczny, to nie sposób nie zwrócić uwagi na zagrożenia związane z tą praktyką. Wśród nich jest historia przelewu BLIK na numer telefonu, który z „recyklingu” trafił w ręce innej osoby, ale był powiązany z innym kontem bankowym.

Co się wydarzyło z przelewem BLIK?

Serwis Money.pl opisał ciekawą historię, która może przytrafić się każdemu z nas. Mężczyzna na początku roku kupił córce telefon komórkowy w abonamencie w T-Mobile. Kilka miesięcy później otworzył dla niej rachunek w Millennium Banku i tego samego dnia wysłał jej 850 zł przelewem BLIK. Jednak pieniądze nie trafiły na jej konto. Dlaczego? Okazało się, że numer telefonu córki był wcześniej przypisany do innego rachunku bankowego. Dopiero po interwencji dziennikarzy udało się odzyskać pieniądze.

Abu korzystać z BLIK-a w telefonie, musi być on przypisany do numeru telefonu odbiorcy oraz rachunku w banku. Gdy mężczyzna robił przelew, charakterystyczna ikona była przy numerze telefonu córki, dlatego nie wzbudziło to jego podejrzeń. Tylko że numer przypisany do konta nie był powiązany z kontem jego córki, ale kontem osoby, która wcześniej korzystała z numeru telefonu.

 Winny był numer telefonu z „recyklingu”

Chodzi o numery telefonów z odzysku, tj. z których użytkownicy rezygnują, wobec czego wracają one do puli i są przekazywane nowym klientom. I chyba nikt nie jest świadomy, że dostaje numer, który pół roku wcześniej mógł należeć do kogoś innego.

Wracając do historii… Standardowa droga nie poskutkowała – mężczyzna, chcąc odzyskać pieniądze, był odsyłany od drzwi do drzwi. Nie uzyskał pomocy ani w placówce Millennium, ani po kontakcie z operatorem BLIK-a, ani poprzez korespondencję z T-Mobile. W Millennium poradzono mu, że jeśli osoba, która dostała nienależny przelew, nie odda go dobrowolnie, będzie musiał iść z tym do sądu.

Czy mężczyzna w końcu odzyskał pieniądze? Tak. ale dopiero, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze z money.pl i zaczęli wysyłać zapytania do banków, do operatora BLIK-a oraz T-Mobile. Co więcej, dopiero po dziennikarskiej interwencji bank pomógł mu przypisać numer telefonu córki do jej rachunku bankowego.

Oczywiście zainteresowane strony zrzucały winę na inne podmioty albo na klienta, który nie sprawdził, czy blik jest powiązany z kontem jego dziecka. Jednak nie wiedząc, że taka sytuacja w ogóle jest możliwa, a także nie zdając sobie sprawy ze zjawiska „recyklingu” numerów, czy mógł być świadomy zagrożenia?

O co chodzi z tym recyklingiem?

Recykling numerów telefonów jest powszechną praktyką stosowaną przez operatorów na całym świecie (np. w USA dotyczy to 35 milionów numerów rocznie). Wynika z faktu, ze zasób dostępnych numerów telefonów jest ograniczony, a operatorzy chcą wykorzystać je jak najefektywniej.

To proces ponownego przydzielania numerów, które zostały wcześniej dezaktywowane przez poprzednich użytkowników. Okres karencji zależy od danego operatora i wynosi zazwyczaj kilka miesięcy.

Podobno proces jest bezpieczny i nie ma wpływu na prywatność użytkowników. Wszystkie dane przypisane do dezaktywowanego numeru telefonu są usuwane przed jego ponownym przydzieleniem. Jak wydać, nie dotyczy to powiązań numeru z kontem w banku…

Oszuści już zwęszyli okazję

Zwykły obywatel może nie wiedzieć o recyklingu numerów. W przeszłości podobna sytuacja spotkała nawet eksperta ds. technologii, dr Macieja Kaweckiego, choć tu chodziło o wykorzystanie starego numeru, który został zrecyklingowany, ale w wielu miejscach wciąż był kojarzony z poprzednim właścicielem. Dlatego radzi on, aby po zmianie numeru zastrzec ten stary za kilkadziesiąt złotych rocznie. To tzw. „parkowanie numeru telefonu„. Można też pozostawić sobie ten numer telefonu, choć wtedy trzeba za niego co miesiąc płacić…

Na razie problemy z błędnie przypisanymi numerami i kontami są sporadyczne (częściej wynika to z błędnego wpisania numeru telefonu), to może być ich coraz więcej. A tam, gdzie pojawiają się pieniądze, szybko znajdują się osoby, które będą chciały je dostać. Oszuści zaczęli już wykorzystywać recykling numerów telefonów.

Mówi się nawet o tzw. zbieraczach BLIK-ów, czyli osobach, które celowo otwierają wiele rachunków bankowych i rejestrują na siebie wiele numerów telefonów, z których nie korzystają. Liczą oczywiście na to, że numer zostanie przypisany kolejnej osobie, która nie połączy go ze swoim kontem bankowym i w ten sposób przypadkowy przelew zrobiony BLIK-iem trafi na konto oszusta.

Zagrożeń jest znacznie więcej

Zagrożenia dla bezpieczeństwa i prywatności związane z recyklingiem numerów u operatorów komórkowych są znacznie poważniejsze. Amerykańscy naukowcy przeanalizowali 259 numerów telefonów dostępnych dla nowych abonentów u dwóch głównych operatorów. Odkryli, że 171 z nich było powiązanych z istniejącymi kontami w popularnych witrynach internetowych, co potencjalnie umożliwiało przejęcie tych kont.

Większość dostępnych numerów była obecna w usługach wyszukiwania osób, co umożliwiało identyfikację poprzednich właścicieli. Co więcej, znaczna część (100 z 259) numerów była powiązana z danymi logowania, które wyciekły w internecie, a kilkanaście wciąż otrzymywało wrażliwe wiadomości i powiadomienia (np. kody do autoryzacji).

Inne zagrożenia to spam (otrzymywanie SMS-ów reklamowych, na co zgodził się poprzedni abonent), phishing czy celowe blokowanie możliwości korzystania z numeru na danej platformie (celem jest na przykład wymuszenie za to pieniędzy).

Czy panujące upały uprzykrzają ci życie? Jeśli tak, to podziel się z nami swoimi sposobami radzenia sobie z nadmiarem ciepła w mieszkaniu.

Źródło: money.pl, eCrime 2021. Zdjęcie otwierające: InPost / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.