Cyberprzestępcy przy pracy. Osoba w kapturze siedząca przy laptopie i korzystająca z telefonu komórkowego przy bladym świetle nocnego nieba, symbolizująca temat ochrony, jakim jest cyberbezpieczeństwo. Ataki hakerskie w Polsce to jego specjalność

Wirtualne porwanie to coraz częstszy problem. Nowy typ oszustwa bardzo trudno rozpoznać

4 minuty czytania
Komentarze

Postęp technologiczny oznacza nie tylko ułatwienia w codziennym życiu, ale też nowe zagrożenia z dziedziny cyberbezpieczeństwa. Wirtualne porwanie to jeden ze scenariuszy, który mogą wykorzystać cyberprzestępcy. Da się uchronić przed takim oszustwem, jednak dla wielu może być to trudne.

Czym jest wirtualne porwanie?

Osoba w kapturze z maską na tle rozmytego środowiska miejskiego.
Fot. Ashutosh Sonwani / Pexels

Wirtualne porwanie to porwanie, którego tak naprawdę nie było. Oszuści mogą skontaktować się np. z rodzicem i żądać okupu, wykorzystując do tego wypowiedzi dziecka wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Głos sklonowany przez AI jest już teraz wystarczająco przekonujący, aby oszukać nawet bliskich członków rodziny. Co więcej, takie rozwiązania AI są na tyle szeroko dostępne, że przestępcy bez większego trudu mogą z nich skorzystać. Dzięki AI możliwe jest przygotowanie pliku dźwiękowego z dowolnym tekstem, za pomocą głosu wygenerowanego na podstawie nagrań wideo, które bardzo często sami umieszczamy w social mediach. Wiemy już, że tego rodzaju technologie do tworzenia deepfake’ów będą się rozwijać i niedługo mogą stać się powszechnym narzędziem cyberprzestępców.

Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET

Choć wirtualne porwanie może się wydawać błahym problemem w porównaniu do rzeczywistych zdarzeń, w których ktoś zostaje uprowadzony, to tego typu scenariuszy nie należy bagatelizować. Po pierwsze, osoba, z którą skontaktują się cyberprzestępcy, może być przerażona tym, co się wydarzyło (a raczej co jej się wydaje, że się wydarzyło). Po drugie, ofiara oszustów może przekazać im pieniądze.

Jak dokładnie wygląda wirtualne porwanie?

wirtualne porwanie - Osoba siedzi na ławce i trzyma smartfona w rękach; widoczne są ręce, część kurtki w kratę, jeansy.
Fot. Charlotte May / Pexels

Cyberprzestępcy po wybraniu swojej ofiary szukają informacji na temat bliskich dla niej osób. Następnie tworzą wymyślony scenariusz, możliwie wstrząsający, by zmniejszyć szanse na to, że człowiek, z którym się skontaktują, zachowa się racjonalnie.

Oszuści chcą skontaktować się z ofiarą wtedy, kiedy wirtualnie porwana osoba będzie w zupełnie innym miejscu, np. na wakacjach. Cały plan nie miałby bowiem szans na powodzenie, gdyby odbierająca telefon osoba w kilkanaście sekund zweryfikowała, że rzekomo porwany człowiek jest w pokoju obok.

Oszuści tworzą fałszywe nagranie z głosem osoby bliskiej dla ofiary ich działań. Wykorzystują to nagranie, by przekonać ofiarę, że np. jej dziecko zostało porwane. Następnie żądają pieniędzy, przekazanych w taki sposób, by uniemożliwić prześledzenie transakcji.

Opisywany scenariusz nie jest jedynie przewidywaniem tego, co może nastąpić w przyszłości. Przypadek Amerykanki, wobec której zastosowano takie oszustwo, opisał The Guardian.

Jak się chronić?

kłódka
Fot. JanBaby / Pixaby

Każdy z nas może w bardzo dużym stopniu ograniczyć ryzyko tego, że oszuści wykorzystują fałszywe nagrania z naszym głosem do oszustwa. Jeśli zatem postąpimy tak my i wszyscy nasi najbliżsi, bardzo zmniejszymy też szanse na to, że to do nas zadzwonią cyberprzestępcy, chcąc wyłudzić pieniądze.

Przede wszystkim musimy skończyć z udostępnianiem nadmiaru informacji w mediach społecznościowych. To jest absolutna konieczność. Unikajmy publikowania szczegółów, takich jak adresy i numery telefonów. Jeśli to możliwe, nie udostępniaj nawet zdjęć ani nagrań wideo czy audio swojej rodziny, a już na pewno szczegółów dotyczących wakacyjnych planów bliskich. Dbajmy również o to, by nasze profile były prywatne. W ten sposób zmniejszamy szanse na to, że postronne osoby będą w stanie poznać i wykorzystać szczegóły z naszego życia.

Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET

Tu pojawia się problem, bo znaczna część z nas publikuje wiele szczegółów ze swojego życia w internecie i dane te są łatwo dostępne. Nie każdy będzie w stanie z tego zrezygnować.

W ochronie przed wirtualnymi porywaczami mogą pomóc też usługi z geolokalizacją, za pomocą których sprawdzimy, gdzie przebywa bliska nam osoba i czy opowieści dzwoniącej osoby mają cokolwiek wspólnego z prawdą. Jeżeli zadzwonią do nas wirtualni porywacze, powinniśmy zachować spokój i nie podawać przestępcom żadnych dodatkowych danych, które mogliby wykorzystać przeciwko nam.

Możemy, pozostając na linii, spróbować zadzwonić z drugiego telefonu do osoby, która rzekomo została porwana. Inna opcja to powiedzenie dzwoniącym, by dali nam ją do telefonu i wtedy zadać pytanie, na które tylko ta osoba zna odpowiedź. Oczywiście powinniśmy także skontaktować się z policją.

Źródło: DAGMA/informacja prasowa. Zdjęcie otwierające: artoleshko / Depositphotos

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw