Google Gensis budzi pośród niektórych niepokój. W teorii ma pomóc dziennikarzom, ale może ich zastąpić

3 minuty czytania
Komentarze

Gigant technologiczny ostatnio testuje nowe narzędzie, wykorzystujące sztuczną inteligencję, które ma przydać się redaktorom w pisaniu tekstów. Google Genesis, bo tak ma nazywać się system, jest już w fazie testów. Niektórzy określają go jako „niepokojący”.

Google Genesis – nowe narzędzie AI dla dziennikarzy

„Sztuczna inteligencja zabierze ci pracę” – ile razy ostatnio czytaliśmy takie nagłówki? O ile w niektórych procesach codziennej pracy już teraz pomaga nam AI, nie wiemy, jak na przestrzeni lat z tak szybkim rozwojem AI zmienią się zawody, które znamy. Pozostaje nam śledzić, co dzieje się w przedsiębiorstwach zajmujących się tworzeniem narzędzi na bazie sztucznej inteligencji, takich jak prototypowe Google Genesis – system, który ma „wspomagać” dziennikarzy w tworzeniu tekstów informacyjnych opartych na bieżących wydarzeniach. Przynajmniej w teorii.

Jak informuje Reuters, w środę wieczorem rzecznik Google poinformował, że firma analizuje wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji do stworzenia systemu, który miałby wspomagać pisanie artykułów prasowych. Obecnie gigant technologiczny prowadzi rozmowy z organizacjami, które mogłyby w ramach testów wykorzystać narzędzia do pomocy dziennikarzom.

Chociaż do mediów nie została podana oficjalna informacja o tym, które redakcje wezmą udział kooperacji z Google, New York Times poinformował, że firma prowadzi rozmowy między innymi z Washington Post, właścicielem Wall Street Journal News Corp i New York Times.

Pomoże czy zaszkodzi?

Genesis jest opisywane jako narzędzie, które ma wspomagać redaktorów, dając sugestie dotyczące nagłówków lub alternatywnych stylów pisania w celu zwiększenia produktywności pracowników zajmujących się tworzeniem treści. Ze względu na to, że modele językowe w chatbotach uczyły się na dużej ilości danych, mogą szybko wyszukiwać informacje, a także przetwarzać tekst, oferując podpowiedzi dotyczące tytułów, fraz czy całych akapitów, takich jak podsumowania czy wstępy.

Po prostu te narzędzia nie mają na celu i nie mogą zastąpić kluczowej roli dziennikarzy w relacjonowaniu, tworzeniu i sprawdzaniu ich artykułów

– poinformował rzecznik Google, cytowany przez Reuters.

Zdaje się, że Google stawia raczej na stworzenie partnerstwa między człowiekiem a maszyną. Genesis ma być więc pomocą w automatyzacji niektórych czasochłonnych procesów i wsparciem w tworzeniu treści, a nie całkowicie zastąpić zawód dziennikarza. Niemniej jednak, jak podaje NYT, pierwsi wybrańcy, którzy mieli szansę testować system, określają go mianem „niepokojącego”. Osoby, które wypowiedziały się na ten temat, prosiły o zachowanie anonimowości.

Na ten moment nie wiemy, jak będzie działał Google Genesis i w jakim stopniu będzie różnił się od klasycznego chatbota. Faktem jest jednak, że nieumyślne korzystanie z AI podczas pisania tekstów może mieć negatywne skutki dla całej branży, ale także dla czytelników. Chodzi przede wszystkim o powielanie treści, które mogą być nieprawdziwe, oraz nieweryfikowanie danych podawanych przez narzędzia napędzane przez sztuczną inteligencję, co będzie prowadziło do dezinformacji. Możliwy scenariusz to także szereg sytuacji, w których czytając artykuł, nie będziemy mogli odróżnić, co zostało napisane przez człowieka, a co wygenerowane przez maszynę.

Źródło: Reuters

Motyw