Koniec wsparcia dla starszego modelu z serii Samsung Galaxy. Jeśli nadal go masz – czas na zmiany

2 minuty czytania
Komentarze

Nastał smutny dzień dla posiadaczy smartfonów Samsung Galaxy S10, którzy regularnie zaglądali do panelu z systemowymi aktualizacjami. Od premiery urządzenia właśnie mijają cztery lata. To oznacza, że koreański producent wycofuje je z wszelkich planów łatek zabezpieczeń, pozostawiając je wrażliwym na nowe zagrożenia. Problem polega jednak na tym, że użytkownikom nie spieszy się do wymiany starszych smartfonów.

Samsung Galaxy S10 jest stary, ale jary!

Słowem przypomnienia — Samsung Galaxy S10 został wypuszczony na rynek w lutym 2019 roku. To oznacza, że smartfon załapał się jeszcze na stary cykl aktualizacji systemu oraz zabezpieczeń, trwający kolejno trzy i cztery lata. No i, bez wielkich zaskoczeń, tak się właśnie stało. Marcowa aktualizacja zabezpieczeń jest ostatnią, jaka trafiła na smartfony linii Samsung Galaxy S10.

Samsung Galaxy S10
fot. Samsung

Co ciekawe, kwartalne łatki zabezpieczeń otrzymają z kolei Galaxy S10 5G oraz Galaxy S10 Lite, z racji, iż zostały wypuszczone nieco później, kolejno w kwietniu 2019 r. oraz lutym 2020 r. Można więc się spodziewać, że to odchudzony model przetrwa najdłużej z dość wysłużonej już serii urządzeń.

Użytkownicy nie chcą rezygnować z Samsung Galaxy S10

Przeglądając komentarze na Reddicie, wielu wydaje się niepogodzonych ze śmiercią tej serii smartfonów. A warto dodać, że ta startowała na Android 9.0, kończąc swój żywot na poczciwym Android 12. Przyznam jednak szczerze, pod pewnymi względami, jest to już telefon przestarzały.

Podstawowy wariant Samsung Galaxy S10 miał na pokładzie tylko 128 GB wewnętrznej pamięci. Fakt, dało się ją rozszerzyć za pośrednictwem karty micro SD. Mało tego, to był jeszcze czas, gdzie Koreańczycy implementowali standardowe gniazda słuchawkowe do swoich telefonów.

Obecnie największy szkopuł to jednak malutka bateria 3400 mAh oraz moc ładowania na poziomie 15 W. Nie wiem, jak Was, ale mnie chińscy producenci mocno rozpieścili w tym aspekcie i nie potrafiłbym prywatnie dziś używać smartfona, który ładuje się dłużej niż pół godziny.

fot. Deposipthotos/nemanjazotovic

Motyw