recenzja LG Oled Flex

Recenzja LG OLED Flex. Świetny telewizor z wyginającym się ekranem… dla nie wiadomo kogo

8 minut czytania
Komentarze

Ekran zakrzywiony, czy płaski? Ten dylemat już przechodzi do historii, bo LG przychodzi z lekarstwem, które nazywa się OLED Flex. „Flex” w nazwie nie jest przypadkowe: ekran zakrzywi się samodzielnie w zależności od waszych zapotrzebowań, anulując wszelki ból głowy związany z zakupem odpowiedniego osprzętu. To telewizor i monitor do gier, który zdecydowanie wywołał we mnie masę skrajnych emocji.

O tym, że monitor bądź telewizor jest dla gracza równie ważnym wyborem, co sam sprzęt do grania, nie muszę tłumaczyć. LG OLED Flex niewątpliwie spełniłby wszystkie wymagania w kwestii obrazu i jakości z dużą nawiązką… ale ja bym go prawdopodobnie jeszcze nie kupił. Dlaczego? Zapraszam do recenzji.

Zalety

  • Samo zakrzywiający się ekran to świetny kompromis i doskonałe narzędzie;
  • Odświeżanie 120 Hz jest idealne dla posiadaczy najnowszych konsol;
  • Doskonała jakość obrazu i kolory;
  • Mnogość portów z tyłu telewizora;
  • Wbudowany dekoder i WebOS, jeśli chcecie go wykorzystać jako zwykły telewizor.

Wady

  • Taka technologia wymaga jeszcze sporych rozmiarów. „Plecy” telewizora zajmują ogrom miejsca;
  • WebOS jest dość prosty, ale telewizory z Androidem są przyjemniejsze w obsłudze;
  • Można oczekiwać lepszego dźwięku.

Recenzja LG OLED Flex: Krótkie podsumowanie

Takiego telewizora jeszcze nie widzieliście. Samo zakrzywiający się ekran, rozdzielczość 4K i odświeżanie 120 Hz to rewelacyjny zestaw dla każdego gracza. Nie zawiedzie was też ogromna ilość portów z tyłu, pozwalająca podłączyć sporo akcesoriów bezpośrednio do telewizora. Ma jednak spory problem: rozmiar.

7,8/10
Ocena

LG OLED Flex

  • Jakość obrazu 9
  • Jakość dźwięku 7
  • Jakość wykonania 9
  • Złącza 7
  • System 8
  • Pilot i obsługa 7

Recenzja LG OLED Flex: Specyfikacja „na papierze”

recenzja LG Oled Flex

Jeśli zdecydujecie się zamówić LG OLED Flex, to kuriera niosącego wasz sprzęt rozpoznacie z daleka. Pudło wielkości planety pozytywnie świadczy o ilości zabezpieczeń, którą producent ochronił sprzęt na czas transportu. Po rozpakowaniu otrzymacie kabel zasilający, pilot i oczywiście sam telewizor. Podłączenie i ustawienie telewizora nie różni się niczym, względem „standardowego” sprzętu. Należy pamiętać, że ze względu na masywną, wbudowaną nogę, telewizora nie można powiesić na ścianie. Pozwala jednak na dość sporo ustawień na biurku: podniesiecie go o 140 mm, pochylicie go o 10 stopni do przodu lub 5 stopniu do tyłu względem „pozycji zerowej”. Jeśli macie duże biurko lub stolik pod telewizor, bez problemu znajdziecie ustawienie dla siebie.

Specyfikacja LG OLED Flex

  • Matryca OLED z rozdzielczością 4K;
  • Częstotliwość odświeżania 120 Hz;
  • Wbudowane dwa głośniki 40W;
  • Samo zakrzywiający się ekran: możliwość uzyskania 20 różnych krzywizn;
  • Obsługa HDMI 2.1, współpracująca z najnowszymi konsolami Xbox Series X i Playstation 5;
  • Przekątna ekranu 42″;
  • Oświetlone „plecki nogi”, aktywnie zmieniające się w zależności od pokazywanego obrazu.

Jakość wykonania i budowa telewizora

Telewizor jest bardzo masywny i porządnie wykonany. Noga, pełniąca funkcję dużego stojaka, to szeroki i stabilny statyw, umożliwiający bezpieczną regulację. LG ewidentnie postawiło na zabezpieczenie swojego ekranu tak, by nie wzbudzał on żadnych wątpliwości pod kątem stabilności i jakości wykonania.

Z tyłu telewizora umieszczono sporą liczbę różnych portów. Znajdziecie tam cztery porty HDMI, trzy złącza USB-A oraz gniazdo na dysk zewnętrzny. Przewody można ładnie uporządkować i zasłonić zaślepką, chociaż nie jest to bardzo konieczne, bo ekran zasłania je wystarczająco.

Pilot i system operacyjny

recenzja LG Oled Flex

Pilot zdecydowanie nie wygląda, jakby był do tak drogiego sprzętu. Względem pilota Sony sprawia wrażenie nieco tandetnego. To zwykłe czarne urządzenie, które przy okazji pełni funkcję wskaźnika. Niegdyś LG dodawało dwa piloty: Magic Remote i zwykły. Teraz jest dwa w jednym, nazywa się LG Magic Motion, a jedyną różnicą względem innych modeli, jest przycisk od zakrzywiania ekranu. Poza tym standardowo: możliwość uruchomienia Alexy, Disney+, Netflixa, czy Prime Video i podstawowe funkcje.

System operacyjny to WebOS, czyli pozostałość po pierwszych SmartTV, które zyskały tenże OS już w 2014 roku. Obecnie sam system jest bardzo rozbudowany względem pierwotnej wersji i wspiera wszystkie najpotrzebniejsze aplikacje, takie jak AppleTV, Netflix, Prime Video, HBO Max i inne. Przesiadka z Androida nie będzie więc bolesna, chociaż uważam, że Google TV jest mimo wszystko wygodniejszy i łatwiejszy w obsłudze. Sam OS jednak działa płynnie i pozwala na sporo ustawień ekranu, także w grach.

Recenzja LG OLED Flex: jakość obrazu

recenzja LG Oled Flex

Jakość obrazu LG OLED Flex jest na najwyższym możliwym poziomie. Nawet siedząc dość blisko ekranu widać nieskazitelny wręcz obraz, a dodatkowe zakrzywienie względem zapotrzebowania pozwala dosłownie „zamknąć się” w kapsule wirtualnego świata. Po zagraniu w Dziedzictwo Hogwartu mogłem poczuć się, jakbym naprawdę zwiedzał magiczny zamek. Cyberpunk 2077 pozwolił na niemal prawdziwy spacer po Night City, a obejrzane filmy gwarantują pełne zatopienie się w świecie przedstawionym.

Za to wszystko odpowiada matryca OLED, ze świetnym odczytem kolorów i czerni, rozdzielczością 4K umieszczoną na optymalnie „niewielkim” ekranie o przekątnej 42 cali, współczynnikiem proporcji 16:9 oraz trybem zakrzywienia. Jak go się obsługuje? Bardzo prosto.

Clue programu, czyli jak się zakrzywia ekran w LG OLED Flex

Samo zakrzywiający się ekran może zmienić swoją krzywiznę na „zawołanie” pilotem. Domyślnie producent oferuje 0%, 60% oraz 100% zakrzywienia, ale nie zabrakło również własnych ustawień dla miłośników personalizacji. Ostatecznie otrzymujecie aż 20 różnych możliwości, chociaż moim zdaniem maksymalne zakrzywienie oferuje najciekawszy efekt. Może to jednak wynikać z odległości od telewizora, wielkości pomieszczenia, w którym się znajduje i kąta padania światła.

Sam system działa dosyć głośno. Telewizor wraca do pozycji „wyjściowej”, czyli płaskiej, po wyłączeniu. Nie przejmujcie się, zapamiętuje wasze ustawienia i jeśli był zakrzywiony przed wyłączeniem, to na pewno przy włączaniu zakrzywi się z powrotem.

Podświetlona noga. Czy ma sens?

recenzja LG Oled Flex

Podświetlany tył to bardzo ciekawy gadżet, zahaczający o Ambilighta Philipsa. W LG OLED Flex nie mogło go zabraknąć, szczególnie zmieniającego kolory w zależności od wyświetlanego obrazu. W moim wykonaniu nie miał on jednak większego zastosowania, bo… tego światła po prostu nie widziałem. Siedzę dość nisko, a sam telewizor jest dość blisko ściany, żeby „odzyskać” większą część biurka przy okazji grania. Nie skreślam jednak tego rozwiązania, bo inne ustawienie telewizora może to zupełnie odmienić.

Jakość dźwięku

recenzja LG Oled Flex

Za dźwięk odpowiadają dwa 40-watowe głośniki zamontowane w nodze telewizora, które już na papierze sprawiają wrażenie porządnego systemu audio. W rzeczywistości za cenę telewizora oczekiwałem… czegoś więcej. Telewizor gra dość czysto, jednak dźwięk jest nieco „płytki” i „zamglony”, przynajmniej względem OLED-a Sony. Nie mniej, do gry i oglądania filmów będzie to wystarczające audio, które pozwoli wczuć się w klimat. Do słuchania muzyki polecam jednak inwestycję w słuchawki lub zewnętrzne głośniki.

Gdzie leży problem LG OLED Flex i dlaczego bym go nie kupił?

recenzja LG Oled Flex

Osobiście mam porównanie do innego sprzętu, którego wykorzystuje do gry na konsoli i oglądania seriali, czyli telewizora 55-calowego Sony również z matrycą OLED-ową (55A90J). Sony jest tańszy, bo kosztuje niecałe 8 tysięcy złotych. LG OLED Flex to wydatek wysokości 3 tysięcy dolarów, czyli ponad 13 tysięcy złotych. Zdaję sobie sprawę, że większość tej kwoty to genialna technologia zakrzywiającego się OLED-a, ale… na tym koniec jego zalet względem 5 tysięcy złotych tańszego, większego telewizora. Jak wiemy, nie wszystko kupujemy tylko ze względu na portfel, więc zostawmy ceny i przejdźmy do drugiego problemu.

LG OLED Flex jest po prostu gigantyczny. Nie pod kątem przekątnej, która jest przeciętnie duża, ale pod kątem ogromnej nogi utrzymującej cały stelaż. To w połączeniu z rozmiarem 42 cali sprawia, że telewizor jest za duży na przeciętne biurko w biurze i za mały na nawet niewielki salon. Osobiście trudno było mi znaleźć mu miejsce w domu i, mimo że użytkowanie go to czysta przyjemność, to wiem, że na dłuższą metę nie znalazłbym dla niego zastosowania. Jeśli zdecydujecie się na zakup, to zainwestujcie też w dość szerokie i długie biurko, bo w salonie, czy sypialni 42 cale mogą po prostu nie wystarczyć.

Podsumowanie. LG OLED Flex to świetny sprzęt…

recenzja LG Oled Flex

… jeśli macie w garażu Porsche Taycana i nowe BMW Serii 7 i myślicie, jak urządzić sobie nowy, niewielki pokój gier. Uważam, że w każdym innym wypadku zakup tego telewizora może okazać się nieopłacalny i niepraktyczny. Specjalnie dla niego będziecie musieli przemeblować swoje biuro lub salon i nie wyróżnia się on specjalnie niczym, względem konkurencji. Okej, otrzymujecie tutaj zakrzywianie ekranu i jest to naprawdę świetne. Czy jednak warte tak gigantycznej dopłaty względem klasycznych OLED-ów? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie samodzielnie.

Przy okazji recenzji bawiłem się świetnie. Pozytywne emocje przy graniu i oglądaniu po zmroku filmów i seriali, mieszane emocje przy słuchaniu muzyki oraz świetna zabawa przy dobieraniu odpowiedniego zakrzywienia do pory dnia lub funkcji. To jednak za mało, by polecieć do sklepu z (niemałym) plikiem gotówki i z szerokim uśmiechem kupić LG OLED Flex.

Motyw