ChromeOS bardzo się zmienił, ale nikt tego nie zauważył. Przynajmniej Chromebooki są tanie…

7 minut czytania
Komentarze

ChromeOS jest systemem, który zdecydowanie zaliczył słaby start. Widać to chociażby po waszych komentarzach pod moim artykułem o laptopie za 250 zł. Nadal oceniany jest przez pryzmat systemu, który oprócz przeglądarki nie ma niczego więcej. ChromeOS jednak nie został porzucony przez Google, a wręcz przeciwnie. Google dalej działa, aby system ten był naprawdę świetną alternatywą dla Windowsa, czy Linuxa i w mojej opinii jest naprawdę na to duża szansa. Martwi jedynie fakt, że nawet jeśli system od Google będzie bardzo dopracowany, to zapewne po raz kolejny przejdzie on bez echa.

Dziś opowiem wam trochę o tym, jak wyglądał ten system kiedyś, jak wygląda obecnie i jak się z niego korzysta. Z Chromebooków korzystam bowiem regularnie od ponad 4 lat i mam na ich temat kilka celnych spostrzeżeń!

Jest jedna szansa, aby zrobić dobre, pierwsze wrażenie, której ChromeOS nie wykorzystał…

ChromeOS Web Store

Początkowo system ten miał jeden bardzo poważny problem, który bardzo odstraszał potencjalnych klientów. Były to przede wszystkim założenia systemu. Google pomyślało, że zrobi system, który w całości oparty jest na ich przeglądarce i jej funkcjach. To okazało się niestety pomysłem zupełnie nietrafionym. Dlaczego? Ponieważ nadal nie wszystko da się zrobić w przeglądarce.

Jasne, nie można odmówić Googlowi, że ma on bardzo rozwiniętą przeglądarkę i Chrome sam w sobie ma mnóstwo rozszerzeń. Brakowało natomiast typowych aplikacji. Sam miałem bardzo duży problem z prowadzeniem wideorozmów, ponieważ platforma, z której korzystałem, nie miała rozszerzenia przeglądarkowego. Chromebook wówczas sprawdzał się tylko wtedy, kiedy korzystaliśmy z usług Google. Jeśli korzystaliśmy z innych rozwiązań, to tutaj musieliśmy liczyć na szczęście, że odpowiednie rozszerzenie jest w Web Storze, jeśli nie, to trzeba było pogodzić się ze stratą.

Nie oszukujmy się, system ten nie miał absolutnie żadnych funkcji, ale z drugiej strony działał sprawnie, nic nie dało się w nim popsuć i takim sposobem, był na przykład idealnym rozwiązaniem dla moich rodziców. Z tego też powodu ChromeOS zapisał się w pamięci użytkowników, jako system, który nie ma absolutnie niczego poza przeglądarką, a ponadto jest potwornie wręcz ograniczony. Większość przestała spoglądać na ów system, aż tu nagle…

Google dodaje Sklep Play i zmienia całkowicie ChromeOS

Google dodaniem Play Store zmieniło zupełnie oblicze swojego wybrakowanego systemu. Dzięki w sumie tak prostemu zabiegowi ChromeOS stało się niejako androidem na laptopy i to androidem, który radzi sobie naprawdę dobrze. Jasne, nie zainstalujemy wszystkich aplikacji na ChromeBooku, ale zdecydowaną większość już jak najbardziej. Dzięki temu nie jesteśmy już skazani na usługi Google, których z jakiegoś powodu możemy nie lubić. Ja mam tak przykładowo z pakietem biurowym. Wiem, że dokumenty Google są świetne, ale jakoś moje serce zawsze będzie przy pakiecie od Microsoftu. Po uruchomieniu Play Store nie ma problemu. Zainstalowałem aplikacje androidową pakietu od Microsoftu, zalogowałem się na swoje konto i wszystko śmiga bez najmniejszego problemu.

Oczywiście identyczna zasada tyczy się innych aplikacji oraz gier. Nadal na ChromeBooku da się wykonywać raczej proste zadania i ta jedna zmiana nie spowodowała, że teraz ChromeOS jest systemem absolutnie rewelacyjnym, ale trzeba również wspomnieć o balansie. Widziałem po waszych komentarzach, że nie wierzycie, iż na Celeronie cokolwiek może śmigać po prostu dobrze. Zdziwilibyście się bardzo. System ten poprzez swoje oczywiste braki jest systemem świetnie zoptymalizowanym pod kiepskie konfiguracje sprzętowe, co powoduje, że wszystko, co na Chromebooku zrobić się da, działa zupełnie bezbłędnie.

Granie na ChromeBooku? Nie ma problemu!

W komentarzach przewinął się temat gier i faktycznie zabrakło tego w moim ostatnim artykule z jednego poważnego powodu. Nie czuje potrzeby grania na tym urządzeniu, co nie oznacza oczywiście, że się nie da. Są dwa sposoby uruchomienia gier na tak słabym sprzęcie.

Po pierwsze mamy oczywiście gry androidowe ze Sklepu Play, które jakie są, każdy wie. Co istotne, nie uda nam się zagrać we wszystko, ponieważ wychodzą tutaj ograniczenia architektury. Pamiętajmy, że w naszych smartfonach i tabletach mamy procesory ARM, natomiast Chromebooki śmigają na procesorach x86 – najczęściej Celeronach od Intela. Oznacza to, że jeśli gra nie została przygotowana na procesory o takiej architekturze, to po prostu jej nie uruchomicie. W większości przypadków nie będzie, jej się dało nawet pobrać ze sklepu z aplikacjami. Osobiście sprawdziłem GTA San Andreas, This War of Mine oraz Asphalt 8 i wszystkie gry nie mają żadnego problemu z działaniem. Call od Duty mobile natomiast nie uruchomiło się wcale.

Jest jeszcze oczywiście jedna, ciekawsza według mnie możliwość. Jeśli macie dostęp do szybkiego internetu, to możecie skorzystać z jednej z licznych usług strumieniowania. Sprawdziłem dla was GeForce Now oraz Cloud Gaming w ramach GamePass Ultimate i nie miałem absolutnie żadnego problemu z ich działaniem. Mój ChromeBook bez problemu obsługuje sieć WiFi 5 GHz i taki typ połączenia zdecydowanie bym rekomendował.

Linuxowe pakiety, Coreboot i inne aspekty, których nie wypada pominąć!

Dla bardziej zaawansowanych użytkowników Google ciągle dłubie nad obsługą linuxowych pakietów. Już teraz można ich zainstalować kilka, lecz niestety dość szybko wychodzą ograniczenia ChromeOS w tym zakresie. Aktualnie funkcja ta jest w fazie beta, ale ChromeBooki dostają aktualizacje stosunkowo często i po prostu widać, że Google mocno działa nad tym, aby stale poprawiać jakość swojego oprogramowania. Na razie funkcję tą należy traktować przede wszystkim w kontekście ciekawostki.

Bardzo może się podobać również dość ścisła integracja z telefonem i innymi naszymi urządzeniami. System ten łączy się z telefonem już podczas konfiguracji laptopa. Dzięki temu, jeśli akurat pracujemy na laptopie, to dostaniemy wszystkie powiadomienia z telefonu. Jest to zdecydowanie na razie namiastka tego, co potrafi, chociażby Applowski system, ale zmierza to w dobrą stronę i nie czuje już potrzeby noszenia ze sobą wszędzie telefonu, kiedy przykładowo wychodzę z własnego biura, aby popracować w salonie.

Jeśli jednak ChromeOS mimo wszystko was nie przekonuje, to jaki problem zainstalować na nim jakiś inny system? Oczywiście, nie jest to tak proste, jak w przypadku standardowego laptopa, ale bardzo ogarniętym użytkownikiem również być nie musimy. W tym pomoże nam Coreboot, który przywróci do naszego urządzenia „standardowy bios” i umożliwi instalację innych systemów. Niestety nie wszystkie urządzenia są wspierane, więc zalecam spojrzeć na listę wspieranych urządzeń!

Dzięki temu, że nikt zmiany ChromeOS nie zauważył, ChromeBooki są śmiesznie tanie…

Kwestię samego urządzenia poruszałem w innym artykule, do którego odsyłałem was na początku. Fakt jednak, że ChromeOS jest systemem, wręcz niezauważanym i traktowanym bardzo prześmiewczo powoduje, że urządzenia z tym systemem są stosunkowo nowymi konstrukcjami, które wyposażone są już w gniazda USB C oraz pamięć typu DDR4, a ich cena nie przekracza kilku stówek. Ba! Jeszcze nie tak dawno dało się kupić prawdziwego PixelBooka w naprawdę sensownych pieniądzach.

Na Allegro mamy wręcz zatrzęsienie tych urządzeń, które importowane są z krajów skandynawskich, a u nas najtańsze modele zaczynają się już od 150 zł. Osobiście jednak polecałbym urządzenia bliżej 250-350 zł. Te najtańsze urządzenia nie mają jeszcze sklepu play i nie są wspierane. Te droższe mają lepsze procesory, nadal otrzymują aktualizacje systemu oraz często są w dużo lepszym stanie. Szukałbym również laptopa z ekranem dotykowym. W przypadku kiedy korzystamy z aplikacji pisanych pod system android, to niejednokrotnie taka funkcja będzie dla nas bardzo przydatna.

I tak właśnie wygląda ChromeOS w całej swojej okazałości. Nie jest to system rewolucyjny, nie poruszyłem również wielu mniejszych jego aspektów, ale zdecydowanie nie zasługuje on na takie zapomnienie, jakiego obecnie teraz doświadcza. Jest to świetny system pod naprawdę słabe urządzenia i jeśli jesteśmy mało wymagającymi użytkownikami, to ChromeBook z ChromeOS na pokładzie jest na pewno czymś, czego warto spróbować. Ja jestem w nim absolutnie zakochany i nie zamierzam tej miłości kończyć…

Motyw