Poznań tramwaj fisting

Pasażerowie poznańskich tramwajów dowiedzieli się czym jest fisting i na czym polega

2 minuty czytania
Komentarze

Spokojnie, w przeciwieństwie do poznańskich tramwajów nie zamierzam Wam tłumaczyć czym jest fisting i na czym polega. W końcu czytają nas jednakowo dzieci, osoby przy posiłku, oraz masa innych, które zaraz zaczęłyby mnie poprawiać w tym opisie, zarzucając brak kompetencji. Chociaż w przypadku serwisu codziennypoznan.pl to nie błędy merytoryczne są głównym zarzutem.

Poznańskie tramwaje uczą czym jest fisting

Zacznijmy jednak od początku: w Poznańskich tramwajach, tak jak w autobusach, trolejbusach, kolejkach i wszelkich innych środkach miejskiego transport masowego ulokowanych w całej Polsce są wyświetlacze. Część z nich pokazuje rozkład a inne najważniejsze informacje i reklamy. Dzięki temu bilety mogą być nieco tańsze, ponieważ pasażerowie mogą się dowiedzieć która margaryna najlepiej zastępuje masło (oczywiście, że żadna!), albo… no cóż, w przypadku poznańskich tramwajów tego, czym jest fisting.

A wszystko to na skutek błędu portalu Codzienny Poznań, który ma umowę z tramwajami na prezentację zajawek swoich artykułów. W ten sposób Poznaniacy mogą zobaczyć co się dzieje w ich mieście i oczywiście skierują się na konkretny serwis, co generuje większy ruch. Jednak sam serwis również musi zarabiać, a jedną z metod są wpisy sponsorowane.

I oczywiście nie jestem hipokrytą żeby krytykować fakt, że na jakiejś stronie są wpisy tego typu. W końcu u nas również odnajdziecie sponsorowane treści. Z tą różnicą, że my je oznaczamy, natomiast w przypadku tego konkretnego Codzienny Poznań o tym zapomniał. Efekt? No cóż, system zaciągnął wpis o tym, czym jest fisting i wyświetlił jego zajawkę pasażerom poznańskich tramwajów, w tym dzieciom.

Jeden z dziennikarzy serwisu Codzienny Poznań wydał nieoficjalne i anonimowe ogłoszenie w tej sprawie:

Mamy umowę z firmą, która wyświetla reklamy. Jest to jeden z naszych artykułów, ubolewamy nad treścią. Jednak jest to nasz zawód i piszemy o różnych sprawach.

Na całe szczęście sama zajawka nie tłumaczyła dokładnie czym jest fisting. Tym samym wszystkie dzieci z poznańskiego tramwaju będą niewinne nieco dłużej. O ile ciekawość nie skłoni je do wpisania tej frazy w Google.

W ten sposób nieumiejętne posługiwanie się technologią, która miała zautomatyzować cały proces wywołało spory skandal wokół samego serwisu, jak i tramwajów. Jedno jest jednak pewne: zleceniodawca, którym jest pewien sex-shop na tak głośną reklamę raczej nie mógł liczyć i jest największym beneficjentem tej sytuacji. Dlatego też z czystej przekory nie wymienię tutaj jego nazwy.

Źródło: Twitter

    Motyw