Lennox, jeden z fregunnerów dostępnych w Concord

Grałem już w Concord. Są problemy, ale rozgrywka nie jest jednym z nich [OPINIA]

7 minut czytania
Komentarze

Dokładnie w piątek, 12 lipca 2024 r. o godz. 19:00, wystartowała prawie publiczna beta Concord, najnowszej sieciowej strzelanki z banderą PlayStation Studios. A wraz z tym ostatnim logo oczekiwania rosną, którym gra od Firewalk obecnie nie potrafi sprostać. Paradoksalnie jednak to nie rozgrywka jest problemem tego dzieła, a wszystko inne wokół niej.

Strzelanie to najlepsza część zabawy w Concord, ale…

Emari to ciężka bohaterka z minigunem. Porusza się wolno i prawie w ogóle nie skacze, ale strzela piekielnie szybko i potrafi zasłaniać się przed atakami wrogów. Fot. Concord / zrzut ekranu

Concord ma na siebie następujący pomysł. To płatna produkcja (169 złotych, czyli tak jak Helldivers 2), która w swoim rdzeniu jest sieciową strzelanką 5 na 5. Tu jednak inspiracje Call of Duty się kończą, ponieważ tytuł PlayStation Studios dodaje do tego wybór między 16 bohaterami różniącymi się rodzajem dzierżonej broni, umiejętnościami specjalnymi, a także sposobem poruszania się w powietrzu.

I szczerze pisząc, Concord sprawia najwięcej frajdy właśnie w trakcie rozgrywki. Najwięcej czasu spędziłem w trybach Powalenie oraz Polowanie na trofea. Pierwszy to klasyczny drużynowy deathmatch, a patent z trofeami nawiązuje do potwierdzania zabójstw w Call of Duty. Po zdobyciu 6 poziomu doświadczenia odblokujecie też zabawę w uproszczone Counter-Strike, gdzie musicie przejąć przesyłkę i ochronić ją przez określony czas, gdy każda śmierć osłabia drużyny i ma znaczenie. W nieco ponad godzinkę udało mi się już znaleźć dwie ulubione postacie, które będę szlifować podczas dalszych dni testów wersji beta.

Zrzut ekranu z gry Concord wideo z widokiem z pierwszej osoby, przedstawiający postać z bronią mierzącą w przeciwnika na arenie. Interfejs gry pokazuje mapę, zdrowie postaci i komunikat „Emari: Złomiara w drodze!”.
Roka nie dość, że walczy szybkostrzelną rakietnicą, to jeszcze ma podwójny skok i dodatkowy atak kamikaze. Bardzo ofensywna postać, trudno jej nie polubić. Fot. Concord / zrzut ekranu

Grając w losowych drużynach, każdy mecz to absolutny chaos. Sobie upodobałem najbardziej Haymar i Rokę, bo obydwie z tych postaci dość swobodnie poruszają się w powietrzu (Haymar ma szybowanie, a Roka podwójny skok). Przy czym Haymar jest znacznie trudniejsza, ze względu na odstęp czasowy między kolejnymi wystrzałami z kuszy. Aczkolwiek, czar oślepienia i umiejętność rzucenia ściany ognia wynagradzają tę niedogodność.

Klucz do sukcesu w losowych meczach? Zorientowanie się czego nasz zespół może potrzebować w danej chwili najbardziej. Bardzo często po śmierci decydowałem się na wybór ciężkiej Emari, ponieważ drużynie brakowało klasycznego czołgu. Niemądrym jest też pchanie się na starcia z czołgami typu Emari, Star Child lub 1-Off bez szybkostrzelnego karabinu i dużego paska zdrowia.

Zrzut ekranu gry Concord wideo pokazujący perspektywę gracza z pierwszej osoby podczas walki, z przeciwnikiem o nazwie "NEO_RONIN_" na ekranie.
Jabail stawia na asekurację. Szybki ogień z karabinu pulsującego, a do tego umiejętność rzucania kuli leczącej kompanów, gdy ci znajdą się w jej pobliżu. Fot. Concord / zrzut ekranu

Nie oznacza to jednak, że nie ma problemów. O ile balans postaci jest bardzo intrygujący i świetnie jest próbować różnych rozwiązań w trakcie zabawy, tak moim pierwszym komentarzem było: Wow, te mapy są ciut za duże jak na 10 postaci. W najprostszym formacie zabawy bardzo często zdarza się okienko 15 sekund, w którym biegamy po mapie, szukając wrogów i akcji. Cieszę się też, że nie byłem jedyną osobą, która to zauważyła, bo nasz redaktor, Maciej Piotrowski, także miał już okazję trochę pograć:

W rozgrywce czuć ducha dawnego Bungie, a momentami samo strzelanie przypomina połączenie tego między seriami Destiny i Halo.
Mam wrażenie jednak, że jak na starcia 5 na 5 mapy są ździebko za duże, a czas odrodzenia się (z. j. ang. respawn) nieco za długi. Skutkuje to spadkiem tempa całej zabawy.

Nie mogę narzekać jednak na balans postaci. Jasne, pewne drobne szlify tu i tam pewnie wyjdą grze na dobre, ale już teraz Concord wygląda na całkiem nieźle przemyślany kawałek kodu. Po tym, co zobaczyłem, jestem znacznie bardziej zainteresowany tym tytułem.

Moja wstępna ocena: 7,5 / 10

Maciej Piotrowski, redaktor Android.com.pl

Co do odrodzenia, warto jeszcze napisać parę słów o samym ekranie wyboru postaci. Tak, odrodzenia trwają te 2–3 sekundy zbyt długo, ale większym problemem są pojedyncze frazy wypowiadane przez bohaterów przy ich selekcji. Gdy Haymar mówi „Czemu nie?” i słyszę to 10 raz w trakcie meczu, staje się to niezwykle szybko nudne. A przyjdzie w końcu czas, że znajdziecie ulubioną postać i będziecie grać tylko nią przez miesiąc.

Tutaj muszę wspomnieć, że skoro to pozycja od PlayStation Studios, to i sposób wykorzystania kontrolera DualSense nie zawodzi. Haptyczne wibracje przy każdym kroku to marzenie, a odrzut broni prawidłowo jest emulowany przez adaptacyjne triggery. Zabrakło jedynie implementacji celowania żyroskopem, bardzo lubianego przeze mnie w takim Horizon Forbidden West.

Gra musi znaleźć sposób, by zaangażować gracza w swój świat

Haymar, jedna z 16 bohaterów dostępnych w grze Firewalk Studios. Przerywniki filmowe w grze to klasa światowa, przynajmniej wizualnie. Fot. Concord / zrzut ekranu

W obecnej chwili rdzeń rozgrywki jest najmocniejszym punktem Concord. Problemem są postacie oraz świat przedstawiony. Dołączone do gry dwa przerywniki filmowe nie robią nic, bym z zapartym tchem wyczekiwał kolejnych. Ot dwie luźne pogadanki na statku, które lekko zapoznają nas z bohaterami.

Nie ma tu żadnej większej stawki, zalążka większej opowieści. A to przecież są dwie pierwsze cutscenki, które mają gracza przekonać do wydania 169 złotych i zainwestowania czasu w to uniwersum. Obecne propozycje nie robią tego dobrze. Łatwo to porównać do Helldivers 2, gdzie mamy prosty, ale angażujący cel (walka o demokrację na obcych planetach), a twórcy tworzyli nawet nagrania z aktorami pokazujące najważniejsze cele i zadania dla społeczności.

Ekran personalizacji postaci IT-ZII w grze Concord , z wyborem stroju, dekoracji ręki, akcesorium, skórki broni, amuletu na broń, poz zwycięstwa i porażki oraz dołączenia.
It-Zii szybko stała się jedną z ulubienic śledzących grę. Świetny design, a miejsca na przedmioty pokazują jeszcze większy potencjał na mikropłatności. Fot. Concord / zrzut ekranu

Oprócz tego mamy kilka irytujących detali. Dlaczego gra nie zaczyna szukać następnej rozgrywki, tylko każe powrócić do menu? Także, jeśli jakiś gracz opuści trwający mecz, zespół do końca gra w osłabieniu. W obecnej chwili nie ma to wielkiego znaczenia, ale na sierpniową premierę miło byłoby to doszlifować.

Premiera Concord ma miejsce 23 sierpnia 2024 r. Oczywiście, wersja beta pokazuje nam wyłącznie zalążek gry, a sama rozgrywka, gunplay – to prezentuje się świetnie, widać, iż – przynajmniej w tym aspekcie – tytuł jest wypolerowany do granic możliwości.

Ekran gry Concord pokazujący listę postaci do personalizacji, zawierającą portrety i nazwy postaci, w tym Emari, Ten-1, Daveers, Dziecię Gwiazd, Bazz, It-Zii, Roka, Baronessa, Jabali, Teo, Daw, Kyps, Lark, Haymar, Lennox i Vale.
Wszystkich 16 bohaterów gry. Wybierzcie mądrze! Fot. Concord / zrzut ekranu

Tylko, przy tak konkurencyjnym rynku sieciowych strzelanek, a walczymy tu o czas graczy darmowych Overwatch 2, Fortnite, Apex Legends czy też nadchodzących MARVEL Rivals oraz Fragpunk, nie wiem, czy proszenie o 169 złotych (a kosmetyczne mikropłatności też w Concord znajdziemy) jest tu dobrym pomysłem.

Sama decyzja o rozszerzeniu dostępu beta dla subskrybentów PS Plus (w pierwszym okienku od 12 do 14 lipca) świadczy o tym, że liczba zamówień przedpremierowych musi być niższa, niż się spodziewano. Najlepiej, jeśli sprawdzicie tytuł sami. Macie taką możliwość w dwóch terminach:

  • Early Access Beta (wymaga aktywnej subskrypcji PlayStation Plus): do 15 lipca, godz. 8:45;
  • Open Beta: od czwartku, 18 lipca, od godz. 19:00. do poniedziałku, 22 lipca, do godz. 8:45.

Niemniej jednak mam dziwne wrażenie, że we wrześniu lub październiku będę pisać newsa o debiucie gry w PlayStation Plus Extra, z powodu zbyt niskiej sprzedaży i małej bazy aktywnych graczy. Obym się pomylił, bo szkoda by tak dobra rozgrywka i kapitalny design niektórych postaci przepadły w mało interesującym świecie. Zobaczymy, czy na premierę w sierpniu coś się zmieni!

Zdjęcie otwierające: Concord / zrzut ekranu

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw