Mężczyzna z brodą siedzący obok dużej, czarnej konstrukcji przypominającej robota, z kolorowymi, świecącymi elementami. Na konstrukcji siedzi kot, a na kolanach mężczyzny leży mały kotek.

Eksperci o odejściu Wardęgi z internetu. Mają wątpliwości

7 minut czytania
Komentarze

Jeśli na bieżąco śledzicie nowinki wprost z polskiego internetu, na pewno wiecie już o tym, że Sylwester Wardęga odszedł z sieci. Popularny influencer opublikował film–oświadczenie i wszystko wskazuje na to, że już więcej nie zobaczymy go na platformie YouTube. Jednak czy aby na pewno?

Sylwester Wardęga odchodzi z internetu – eksperci komentują

Mężczyzna z brodą (Sylwester Wardęga) i wplecionymi włosami w stylu wikingów, ubrany w brązową tunikę, stoi w lesie.
Fot. Wataha – Krulestwo / YouTube, zrzut ekranu

Odejście Sylwestra Wardęgi z internetu wywołało spore poruszenie. Popularny „Druid” jeszcze nie tak dawno bił rekordy YouTube’a podczas afery Pandora Gate, jednak jak sam twierdzi – od dłuższego czasu zmaga się z wypaleniem. Taki stan rzeczy doprowadził do momentu, kiedy to Wardęgą udostępnił film, informując widzów o swojej decyzji.

W związku z tym, że bez wątpienia jest to bardzo duże wydarzenia dla całego polskiego internetu zgłosiliśmy się do agencji Lifetube z prośbą o komentarz w sprawie. Przede wszystkim interesuje nas kwestia samej „emerytury” Wardęgi oraz tego, czy faktycznie będzie ona dożywotnia.

Trudno jednoznacznie orzec, czy Wardęga znika z internetu na stałe, zwłaszcza że sam jasno powiedział, że tego nie deklaruje. Historia pokazuje, że takie odejścia z internetu kończyły się różnie. Nieraz twórca chce zrobić przestrzeń w życiu i w swojej głowie na nowe projekty, poświęcić się pasjom czy realizować się w innej dziedzinie.

Dodatkowo część twórców usuwa się w cień, bo czują się wypaleni, brakuje im pomysłów lub przestają czerpać satysfakcję z twórczej pracy. Wtedy paradoksalnie może okazać się, że w takiej uspokojonej głowie, która dostanie chwilę odpoczynku, pojawią się nowe pomysły i nowe projekty.

Sam Sylwester Wardęga przeszedł długą drogę w internecie – pierwszą popularność zyskał dzięki prankom, później rozsławił się jako komentator bieżących wydarzeń na polskim YouTube, a niedawno zasłynął filmem demaskującym osoby zamieszane w tzw. aferę Pandora Gate (influencerów utrzymujących nielegalne i nieetyczne kontakty z nieletnimi fankami).

Jedno jest pewne – Wardęga ma wyrobione nazwisko i nie będzie mu trudno zaangażować się w nowe projekty i pociągnąć za sobą ludzi. Z racji swojego doświadczenia raczej stawiałbym na kolejne kroki w show-biznesie niż w innych branżach, ale nie jest to jedyna możliwa droga.

Michał Dębski – Head of Communications & International Growth w Lifetube, wypowiedź dla Android.com.pl

Naturalnie Sylwester Wardęga nie jest jedynym starszym twórcą, który zdecydował się odejść z sieci. W związku z tym możliwe, że właśnie stajemy się świadkami nowego trendu.

Tak, jest to mocno zauważalny trend i to na całym świecie. W ciągu ostatnich kilku lat swoje odejście z platformy YouTube ogłosiło wielu znanych twórców, niedawno choćby MatPat, który zgromadził blisko 20-milionową publiczność. Powody ich decyzji są różne, ale zazwyczaj pojawia się chęć poświęcenia się innym projektom (czasem kreatywnym, ale często pojawiają się szanse biznesowe), kryzys twórczy, brak czasu dla siebie i rodziny. Czasem twórcy przenoszą się na inną, mniej wymagającą platformę. Nie zapominajmy, że z biegiem lat twórcy odnoszący sukcesy rosną i zyskują na popularności, a praca kreatywna nie jest tak samo łatwo skalowalna, jak inne rodzaje biznesu.

Mówiąc o youtuberach, często używa się analogii do ośmiornicy – muszą mieć wiele macek, wiele rąk do pracy, bo są jednocześnie scenarzystami, aktorami, operatorami, biznesmenami, researcherami. Jeśli chcą rozwijać swój kanał, z czasem muszą zatrudnić ekipę do tych wszystkich zadań. Wtedy nagle potrzebują więcej czasu, żeby tą ekipą zarządzić, a sami skupiają się tylko na pojedynczych aspektach każdego projektu. I często okazuje się, że ta skala i wzrost odsunęły ich od tej radości tworzenia filmów, która przyświecała im na początku kariery, od której wszystko się zaczęło.

Dzisiejszy YouTube jest też dużo bardziej jakościowy, przez co trudniejszy do prowadzenia, niż chociażby dziesięć lat temu. Kiedyś wystarczyło włączyć nagrywanie w telefonie czy kamerze i zacząć do niej mówić. Dziś to mniej spontaniczne medium, ważny jest montaż, muzyka, budowanie narracji. Spontanicznie tworzy się TikToki albo rolki na Instagramie. Fakt, tam konkurencja też jest ogromna, więc nadal liczy się jakość i pomysł, ale próg wejścia jest dużo niższy. Wystarczy zauważyć, że nowych youtuberów przybywa jak na lekarstwo. Ten, kto w 2024 roku rozpoczyna karierę influencera, zaczyna od TikToka i Instagrama.

Michał Dębski – Head of Communications & International Growth w Lifetube, wypowiedź dla Android.com.pl

Trzecia i zarazem ostatnia kwestia dotyczy miana „internetowego szeryfa”. W końcu przyroda i internet nie tolerują pustki, więc wszystko wskazuje na to, że wkrótce ktoś przejmie ten tytuł po Sylwestrze Wardędze. Internauci wskazują na Konopskyy’ego, Revo czy Gimpera.

Bycie „internetowym szeryfem” to bardzo trudne zadanie. Widzowie oczekują, że taki twórca będzie nieomylny, wymagają od niego bycia przykładem i wzorem do naśladowania. Często w tym wszystkim zapominając, że każdy twórca jest też człowiekiem i ma prawo popełniać błędy. Rzeczywiście Sylwester Wardęga ze względu na content, który tworzył, był postrzegany jako strażnik polskiego internetu. Czy jego odejście spowoduje, że to stanowisko zajmie inny twórca? Aktualne działania w sieci pokazują, że aby tworzyć content commentary, wcale nie trzeba go obejmować.

Dwóch dużych twórców Revo i Gimper stworzyło wspólny podcast, w którym rzeczywiście komentują wydarzenia z branży, ale ich format skupia się głównie wokół własnych przemyśleń. Bardziej niż na budowaniu opinii na dany temat skupiają się na analizie problemu i spojrzeniu na niego z różnych perspektyw. Inaczej do tematu podchodzi Konopskyy, który na swoim kanale głównie zajmuje się publikacją materiałów, które mają za zadanie przekazać widzom najważniejsze wydarzenia z sieci.

Oczywiście znajdziemy tam również materiały, których nie powstydziłby się „szeryf internetu”, jednak nie przeważają one na jego kanale. Nie jest pewne, kto zajmie miejsce Sylwestra Wardęgi (jeśli ktokolwiek je zajmie), ale pewne jest, że będzie musiał być gotowy na ogromną odpowiedzialność oraz wymagania, jakie będą stawiali przed nim odbiorcy. To ciężka praca zarówno pod kątem psychicznym, jak i przygotowywania samych materiałów.

Michał Dębski – Head of Communications & International Growth w Lifetube, wypowiedź dla Android.com.pl

Co dalej z polskim internetem i YouTube?

Mężczyzna w brązowym płaszczu z kapturem, stojący w lesie, trzymający kostur z czaszką jelenia.
Fot. Wataha – Krulestwo / YouTube, zrzut ekranu

Nie da się ukryć, że brak „internetowego szeryfa” w postaci Sylwestra Wardęgi sprawia, że polski YouTube stanie się znacznie mniej barwny. Niemniej nie możemy wykluczyć scenariusza, w którym influencer wraca do sieci z nową energią. Jednocześnie bardzo możliwe, że jego emerytura faktycznie okaże się dożywotnia, a działania w internecie ograniczy jedynie do zakulisowych ruchów.

W oczekiwaniu na rozwój sytuacji bardzo możliwe, że zainteresuje was nasze zestawienie z najlepszymi darmowymi grami na Steam. W rankingu znajdziecie co najmniej kilkanaście tytułów, które wciągną was na długie godziny.

Skoro interesuje cię świat polskiego internetu i YouTube’a, być może korzystasz też ze Snapchata? Jeśli tak, z pewnością przyda ci się nasz poradnik krok po kroku dotyczący tego, jak odzyskać dni na Snapie.

Źródło: Opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: SA Wardega / YouTube, zrzut ekranu

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw