Grupa graczy e-sportowych na IEM Katowice 2024 w czarno-czerwonych koszulkach przytulająca się i tworząca krąg, ze skupionymi wyrazami twarzy, na tle rozmytych scen z ich wizerunkami.

 „Efekt Małysza” na IEM Katowice 2024. Polski doping dla ENCE zapamiętamy na długo

5 minut czytania
Komentarze

E-sportowy turniej IEM Katowice 2024 zbliża się do ekscytujących finałów, a faza pucharowa z udziałem Polaków rozpocznie się jeszcze dziś, 9 lutego, i potrwa aż do niedzieli.

Emocji w końcówce Intel Extreme Masters na pewno będzie wiele, a piątkowy wieczór już niedługo uświetni właśnie „mecz nad meczami”, który z pewnością przyciągnie naszych rodaków przed ekrany równo o 19:30. Postanowiliśmy zapytać eksperta o to jak polscy kibice dopisali na wyjątkowym turnieju w Katowicach.

Polskie ENCE na IEM Katowice 2024 – znów są „nasi”

Młody mężczyzna grający w zawodach e-sportowych, siedzący przed monitorem komputerowym, z ogromnymi słuchawkami na uszach, skupiony na grze; ubrany w ciemną koszulkę z logo drużyny e-sportowej.
Aleksander „hades” Miskiewicz, czyli polski Harry Potter czarujący ze snajperką AWP.
Fot. ESL / materiały prasowe

Choć jestem dość niedzielnym fanem e-sportowego Counter Strike’a, to niczym niedźwiedź z hibernacji obudziłem się właśnie na oglądanie IEM Katowice 2024. Transmisje włączam co roku, jak w zegarku. Powód jest prosty – to jednak jeden z największych w tej części świata, najbardziej prestiżowych globalnych turniejów w świecie sportów elektronicznych. To tak, jakby w Polsce co roku odbywał się, powiedzmy, finał mundialu. Można być dumnym z takiego wydarzenia.

Jak każdy Polak – po prostu lubię też, gdy wygrywają „nasi”. W kontekście CS-a przed laty oznaczało to owianą legendą Złotą Piątkę, czy polski skład w Virtus.pro (choć te czasy wspomina się już tak nostalgicznie jak „mecz na Wembley”). Ostatnimi laty polscy kibice musieli jednak obywać się smakiem. Turniej był u nas, ale wejście na Spodek było zamknięte dla polskich graczy profesjonalnych.

Zaledwie w połowie grudnia zdarzyła się jednak dość ciekawa odmiana. Do prowadzonej przez Finów e-sportowej drużyny ENCE angaż dostali trzej zawodnicy z Polski.

Krzysztof „Goofy” Górski, Kacper „Kylar” Walukiewicz i Aleksander „hades” Miskiewicz dołączyli do obecnego już w składzie Pawła „dychy” Dychy i znanego weteranom CS-a Jakuba „kubena” Gurczyńskiego w roli trenera teamu. Ostatni w zespole jest wprawdzie Duńczyk, Lukas „gla1ve” Rossander, ale jakby nie patrzeć — są to „nasi”, dominująco Polacy. I po krótkim zgraniu nasi zaczęli wygrywać na IEM Katowice 2024.

ENCE i ściana naszych pragnień w Spodku

Kwalifikacje – z początkowym potknięciem, ale wywalczone. Faza grupowa? Jeju, idzie coraz lepiej. Czy oni to zrobią? Emocje rosły z każdym meczem i sięgnęły zenitu, kiedy ENCE zakwalifikowało się do fazy pucharowej IEM Katowice 2024. Mamy to – kwalifikacja, ćwierćfinał. Pierwszy raz od ośmiu lat. Wyraźnie było to też widać w zainteresowaniu widzów.

Świetna postawa ENCE wywołała niemałe poruszenie wśród polskich graczy i fanów. Frekwencja na streamach z IEM Katowice 2024 jest bardzo duża. Sam Piotr „izak” Skowyrski (komentator, na którego kanale odbywa się polska transmisja – przyp.red.) podczas swoich streamów zebrał w peaku około 77 tys. widzów. Polska jest głodna sukcesów i po raz kolejny to udowadniamy. Ostatnio mieliśmy mocny zastój w polskim CS-ie. Przez te kilka lat posuchy rodzimych ekip na arenie międzynarodowej obecne dobre wyniki mogły rozbudzić apetyty.

Piotr Janus, Brand Manager Komputronik Gaming dla Android.com.pl

Co ciekawe, to że ENCE będzie grać „u siebie” i przed Polakami na trybunach może stać się sporą inspiracją, która może uskrzydlić zespół. Organizatorzy mogą zaś po cichu trzymać kciuki za ENCE, bo ich obecność jest też świetną reklamą dla całego widowiska.

Nie ma lepszego scenariusza niż udział polskiej drużyny w finałach w Spodku. Oznacza to przede wszystkim wielkie poruszenie całej lokalnej społeczności, tłumy na trybunach oraz niespotykany doping. Podczas pojedynków ENCE możemy spodziewać się istnej kibicowskiej euforii. Czy coś może być lepszą reklamą dla takiej imprezy niż rozgrzani do czerwoności fani?

Piotr Janus, Brand Manager Komputronik Gaming dla Android.com.pl

Polskie kibicowanie – trochę na poważnie, trochę z przymrużeniem oka

Materiał ENCE celebrujący kwalifikację do fazy pucharowej IEM Katowice 2024

E-sport jako taki jest jednak dość unikalny, jeśli chodzi o kibiców. Ze względu na internetowy charakter, doping na Twitch.tv (i na żywo w Spodku) nieco się różni od tego znanego z meczów piłki nożnej. Jako wspomniany niedzielny kibic mocno zdziwiłem się, gdy w przerwie z głośników poleciała… Bogurodzica. Realizator coś kliknął? Tak ma być, to przypadkiem? Jak się okazuje, po prostu nie nadążam za trendem. 

Społeczność e-sportowa, transmitująca i oglądająca streamy na Twitchu ma swój pewien folklor, który ciężko w prosty sposób wytłumaczyć. Zazwyczaj tego typu kwestie bazują na różnego rodzaju potknięciach na żywo lub rodzą się od słowa do słowa. Są one później powtarzane w nieskończoność. To swojego rodzaju wewnętrzne żarty platformy. Nie inaczej jest z „Bogurodzicom”, właśnie tak pisaną. Pieśń została wybrana jako pewnego rodzaju symbol polskości – coś, co kiedyś miało zagrzewać do walki i wyzwalać patriotycznego ducha. Utwór jest więc teraz odtwarzany teraz z pewnym przymrużeniem oka, żeby podkreślić sukces naszej krajowej drużyny.

Piotr Janus, Brand Manager Komputronik Gaming dla Android.com.pl

Ten nieco memiczny charakter (nadal zdarza się zobaczyć na czacie też m.in. pudzianowskie „Polska gurom”) to jednak nie tylko ironia i śmieszkowanie. Pod spodem znajdziemy bowiem dokładnie to, co kazało nam „wołać na Małysza” członków rodziny i co cztery lata liczyć, że jednak reprezentacja wyjdzie z grupy. Duma z sukcesów i szczere życzenie najlepszego rodakom na IEM Katowice 2024. 

Nie wyobrażam więc sobie dzisiejszego, piątkowego wieczoru inaczej niż przed ekranem z włączona transmisją meczu ENCE vs. Team Falcons. Co by się nie działo – będzie emocjonalnie.

Źródło: Opracowanie własne, ESL. Zdjęcie Otwierające: ENCE/ X.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw