LEGO 2K Drive

Recenzja LEGO 2K Drive. Trafił klocek na kamień

11 minut czytania
Komentarze

LEGO 2K Drive ma zadatki na świetne wyścigi dla dzieci. Tytuł zrobił na mnie piorunujące pierwsze wrażenie, zarówno pod kątem podstawowych mechanik kart-racera, jak i ogólnej oprawy audiowizualnej dzieła. Niestety, po pierwszych okrążeniach szybko zdajemy sobie sprawę, że grze mocno brakuje różnorodności w zawartości oferowanej za 299 złotych. A gdyby tego było mało, na horyzoncie wyłania się sklep z wirtualną walutą. To już jest spory problem, szczególnie że mówimy tu o pozycji dla najmłodszych.

Zalety

  • oryginalne i zgrabne podejście do tematyki kart-racera, jest rozwałka, jest tempo
  • przyjemny patent z trasami na trzy typy pojazdów (samochód uliczny, terenowy i motorówka)
  • intuicyjny tryb budowania z klocków LEGO
  • wysoka samoświadomość dzieła
  • humor, przy którym uśmieją się nie tylko najmłodsi
  • realizacja polskiej wersji językowej to absolutne mistrzostwo

Wady

  • nużące i powtarzalne zadania poboczne
  • niepotrzebne wydłużanie warstwy fabularnej poprzez grind poziomów doświadczenia
  • AGRESYWNE MIKROPŁATNOŚCI W GRZE DLA DZIECI

Recenzja LEGO 2K Drive — podsumowanie

LEGO 2K Drive próbuje być czymś więcej, niż potrafi. O ile wyścigi wypadają świetnie, tytuł gubi się w małych, nudnych otwartych światach i niezwykle powtarzalnych zadaniach. Energia przeznaczona na tworzenie sklepu z wirtualną walutą oraz kreowanie FOMO u dzieciaków, mogła zostać spożytkowana na zrobienie lepszej gry.

6,5/10
Ocena

LEGO 2K Drive [PS5]

  • Grywalność 6
  • Oprawa A/V 6
  • Klimat 8
  • Warstwa techniczna 6

LEGO 2K Drive zaskakuje jak nadepnięcie na klocek

Jak już wspomniałem we wstępie, LEGO 2K Drive naprawdę wzięło mnie z zaskoczenia. A nie powinno — studio Visual Concepts jest też od ponad dekady odpowiedzialne za rozwój marki NBA 2K, obecnie najlepszej koszykówki w świecie wirtualnej rozrywki. Sam tytuł został ogłoszony tak znienacka, że najwyraźniej sam zapomniałem mieć jakiekolwiek oczekiwania, zanim zasiadłem do konsoli.

Okazuje się jednak, że do znanej już jakości studia należy dodać fantastyczne zrozumienie marki LEGO. Tytuł od początku atakuje swoją lekkością i pewnego rodzaju samoświadomością. Już podczas pierwszej z wielu przerywnikowych animacji, komentatorzy żartują ze sztampowości fabuły — pokonaj złego kierowcę, wygraj puchar i uratuj klockowy świat.

LEGO 2K Drive
Twórcy nagrali kilka przerywników filmowych na potrzeby warstwy fabularnej, lecz większość dialogów odbywa się w otwartym świecie gry (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Od razu też powiem, że to jest największa siła LEGO 2K Drive. Nieustanne żarty słowne w dialogach, w nazwach postaci, przedmiotów, znajoma dwuznaczność humoru, która rozbawi nie tylko dziecko, ale siedzącego obok rodzica.

Prostym przykładem niech będą wyścigi — jeżeli naczelny rywal prowadzi kawiarnię, wszyscy kierowcy w wyścigu będą mieli imiona i nazwiska powiązane z rodzajami kaw. Nie przesadzam, zabawa słowem nie ma tutaj końca i żadne Młodzieżowe Słowo Roku nie jest tu bezpieczne. Coś mnie dobrze tknęło, żeby zagrać najpierw po polsku. Tłumacze odwalili kawał fenomenalnej roboty, niosąc na barkach liczne niedoskonałości gry.

Mało tego, szczególne wyróżnienie należy się aktorom dubbingowym, którzy także dali z siebie wszystko! Mordka mi się niezwykle ucieszyła, gdy rozpoznałem głos Pawła Szczęsnego, znanego najbardziej z roli Hadesa w Herkulesie (1997). W LEGO 2K Drive podkłada on głos Wiktorowi Wyścigowemu, czyli postaci będącej mentorem dla gracza. Partneruje mu robot MONET, grany przez równie świetnego Jarosława Domina.

Choć Dubbingpedia tego nie wskazuje, jestem przekonany, że w roli jednego ze złoli usłyszałem też Mirosława Wieprzewskiego (Gargamel ze Smerfów, Meowth z Pokemonów). Pod koniec zabawy z grą włączałem ją bardziej po to, żeby posłuchać ulubionych głosów, a nie żeby się pościgać. Dlatego też bardzo się cieszę, że wydawca postarał się o tak solidną obsadę, która podeszła do projektu z należytym profesjonalizmem. Posłuchajcie tylko sami!

No właśnie, a co z tymi wyścigami?

Tak zacząłem się rozpływać nad jakością polskiego tłumaczenia LEGO 2K Drive, że łatwo zapomnieć o samej grze, do której mam już mieszane odczucia. W założeniach jest to klasyczny kart-racer, czyli wyścigi na torach wypełnionych bonusowymi wzmocnieniami. Co ciekawe, twórcy skupili się tu niemal wyłącznie na ofensywnych power-upach, czego efektem jest szybkie tempo wyścigów oraz nieustająca adrenalina związana z możliwością destrukcji, tudzież sklockowania pojazdu.

To się sprawdza, szczególnie że w LEGO 2K Drive zdecydowano się na wyścigowy triathlon. Gracz ma do jednoczesnej dyspozycji trzy typy pojazdów, które zmieniają się automatycznie, gdy tylko wjedziemy na inną nawierzchnię. Konkretnie są to uliczna wyścigówka, szutrowa rajdówka oraz wodna motorówka. Co ważne, tytuł automatycznie dostosowuje poziom trudności do umiejętności gracza, przez co nawet bawiąc się ze sztuczną inteligencją, czasem robi się gorąco przed metą.

Nie oznacza to jednak, że wszystkie wyścigi składają się z trzech typów nawierzchni (o ile wodę można takową nazwać). Czasami pojawią się etapy oparte wyłącznie na wyścigach szutrowych, wodnych lub ulicznych. Tory mają też stosowne motywy tematyczne, są wypełnione własnymi przeszkadzajkami (tornada, wielkie packi na muchy, ruchome bomby). Są wykonane sympatycznie, choć nie wyróżniają się tak, jak każda z tras w Mario Kart 8 Deluxe czy Crash Team Racing: Nitro-Fueled.

Wróćmy jednak na chwilę do samych pojazdów. Cechują je pięć statystyk: prędkość maksymalna, przyspieszenie, zdrowie, sterowność oraz masa. Oprócz tego, wraz z postępami w rozgrywce, odblokujemy dodatkowe miejsca na stałe bonusy, wzmacniające nasz pojazd. Najważniejszy jest jednak fakt, że podczas wyścigów mamy nieustannie dostęp do nitro, ładującego się w trakcie prowadzenia pojazdu.

Sam odnalazłem się w lżejszych i szybszych maszynach, ale nie ma przeszkód, by jeździć wielkimi taranami i łatwiej eliminować wrogich kierowców na trasach. A i mniejszym autkiem można sobie poradzić, odbudowując pojazd przez wjeżdżanie w klocki przy większych uszkodzeniach. Przy tym jednak, gra jest bardzo elastyczna w zabawie ze sztuczną inteligencją i czuję, że statystyki te będą miały znacznie większe przełożenie w sieciowej rozgrywce pucharowej, odłączonej zupełnie od podstawowej warstwy fabularnej.

LEGO 2K Drive
System wyścigowy prezentuje wystarczającą głębię, by być satysfakcjonującym. Sporym problemem jest jednak brak przywiązania do detali w trasach, które zlewają się w masę porozrzucanych klocków (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Otwarty świat to kula u nogi tych świetnych wyścigów

Przechodząc warstwę fabularną, twórcy zaproszą Was do trzech wielkich klockowych biomów, pomiędzy którymi będziecie się często przełączać za sprawą Szybkiej Podróży. Są to kolejno Wielki Sadek, Parów Poszukiwaczy oraz Strachowice. Oprócz głównych wyścigów, światy te są wypełnione pobocznymi zadaniami, a także szybkimi wydarzeniami, które przetestują umiejętności niejednego kierowcy.

Cieszę się, że postawiono na kilka mniejszych przestrzeni, ale nawet świetne polskie tłumaczenie nie przykryje faktu, że ogrom tych zadań jest niezwykle powtarzalnych. Kilka pościgów policyjnych za Sylwią Szmuglerką to jedno, ale ogrom questów polega na krótkich czasówkach, mających testować jedynie szybkość pokonywania zakrętów.

Zdecydowanie bardziej w LEGO 2K Drive podobały mi się misje, w których musieliśmy poszukać na mieście konkretnej osoby, sugerując się jedynie słownymi wskazówkami od zleceniodawcy (przykład — króliczek przy sklepie z cukierkami). Pojawiły się też przyjemne zadania związane z lataniem między strumieniami gorącego powietrza czy proste wyzwania kaskaderskie. Niemniej jednak, wolałbym osobiście więcej oryginalnych wyścigów, aniżeli te zapychające czas aktywności. Tylko niestety, często tego wyboru nie miałem.

Twórcy wymyślili sobie bowiem, że nowe klasy wyścigowe (a wraz z nimi pakiety zawodów) będą odblokowywane po każdej dziesiątce poziomów doświadczenia. Fajnie, ale skupiając się niemal wyłącznie na wyścigach, po klasie B miałem 16. poziom. Musiałem więc przez następne dwie godziny nadrabiać pozostałe zadania i aktywności, by gra odblokowała przede mną klasę A i finałowy etap zabawy.

LEGO 2K Drive lubi też blokować dostęp do wyścigów nagłymi wyzwaniami fabularnymi. Tutaj ratujemy mieszkańców Wielkiego Sadka przed falą kościotrupów, wywołaną przez niezrównoważonego naukowca (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Problemem jest też fakt, że w żadnym z momentów zabawy nie zostałem brutalnie przymuszony do zbudowania własnego pojazdu. A szkoda, bo tryb budowania jest zaskakująco zaawansowany, i przy tym intuicyjny w obsłudze. LEGO 2K Drive ma też to do siebie, że bardzo dokładnie objaśnia jakiekolwiek nowości pojawiające się w grze, przez co łatwo zrozumieć jak korzystać z pełni możliwości produktu Visual Concepts. Z pomocą instruktaży zbudowałem dwa samochodziki i jestem pewien, że jako dziecko zdecydowanie bardziej doceniłbym ten tryb.

LEGO 2K Drive
Tryb budowania może przytłaczać, lecz Małpka Majka rozjaśni każdą wątpliwość (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Przez dosadność samouczków, fantastyczny dubbing oraz uroczą, klockową oprawę dzieła, gracz dostaje jasne sygnały, że jest to tytuł stworzony przede wszystkim z myślą o najmłodszych. Dlatego też nie potrafię pojąć, jak gra pokroju LEGO 2K Drive, kosztująca w dniu premiery 299 złotych na PlayStation 5, może mieć tak agresywne mikropłatności.

Oczywiście, że wewnętrzny sklep gry ma przedmioty dostępne w limitowanym czasie. Oczywiście, że gracz może wykupić roczną przepustkę sezonową za dodatkowe 179 złotych. Oczywiście, że jeden wypasiony pojazd kosztuje 10 000 kredytów, czyli mniej więcej tyle, co zebrałem przez 2/3 warstwy fabularnej. No i oczywiście, że możesz sobie dokupić nieco wirtualnej waluty za prawdziwą gotówkę, gdzie cennik ma rozpiętość od ok. 20 do 200 złotych. To są mechaniki, które potrafię jeszcze zrozumieć w bezpłatnych grach pokroju Fortnite. Łowienie uległych dzieciaków w grze, której najdroższa edycja kosztuje 509 złotych (!), jest absolutną przesadą.

LEGO 2K Drive
Gracz może kupować nie tylko nowe pojazdy, ale też i rodzaje klocków do trybu budowania, a także dodatkowych kierowców-ludzików (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Jeżeli LEGO 2K Drive okaże się popularne, będzie kolejnym generatorem problemów dla rodziców, którzy nie wiedzą, jak zabezpieczać konsole przed nieautoryzowanymi płatnościami za przedmioty. Brzydzą mnie takie praktyki w grach nakierowanych na dzieci i uważam, że organy regulacyjne (zarówno ESRB, jak i PEGI) powinny na tym polu działać w bardziej stanowczy sposób, jak niegdyś z przemocą w Mortal Kombat i Night Trap w połowie lat 90.

Wychodzi na to, że samochodzik rajdowy, który kupiłem za 10,000 Brickbuxów, jest warty ok. 22,50 złotych (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

LEGO 2K Drive — przyjemne wyścigi, które trudno polecić w pełnej cenie

Nie będę ukrywał, LEGO 2K Drive ukłuło mnie trochę w serduszko. Pierwsze godziny zabawy zapowiadały mocną ósemkę. Jest to świetne tłumaczenie, dubbing pierwsza klasa oraz elektryzujące wyścigi w świecie LEGO! Jednakże, im więcej wad się odsłaniało, tym mój entuzjazm do zabawy opadał coraz szybciej. Problemy leżą w fundamentach — powtarzalne do bólu zadania poboczne, które blokują gracza przed najfajniejszą częścią zabawy — wyścigami!

Oczywiście nie jest to jakość Mario Kart 8 Deluxe czy Crash Team Racing: Nitro-Fueled, lecz sam rdzeń rozgrywki jest zrealizowany porządnie. Zwłaszcza że tytuł na PlayStation 5 działa w stabilnych 60 kl./s — podstawa przy tak szybkiej pozycji. To prawdopodobnie najlepsze wyścigi, w jakie grałem od czasów Hot Wheels Unleashed. A i porównanie celowe, bo tam z kolei mieliśmy do czynienia wyłącznie z jednorazowo płatnymi przepustkami sezonowymi, dającymi ogrom pojazdów na popkulturowych licencjach. LEGO 2K Drive idzie totalnie w model gier free-to-play, zapominając, że samo takową nie jest.

LEGO 2K Drive
Take Two Interactive w żadnym momencie nie pomyślało o chronieniu dzieciaków przed FOMO (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Tytuł zdecydowanie zyskałby na jakości, gdyby najzwyczajniej w świecie ograniczono jego skalę. Bardziej dopracowane trasy bez otwartego świata, może jakiś kompetytywny tryb sieciowy i przede wszystkim, brak mikrotransakcji w grze dla dzieci. To boli, szczególnie że wydawcą jest Take Two Interactive, gigant, który już zarabia potężne miliardy na sukcesie GTA Online. Jak zwykle jednak, wygrała chorobliwa chciwość wysoko postawionych garniturów, niemających żadnego wyczucia i smaku.

A szkoda, bo chociażby dla samej jakości rozgrywki w wyścigach i świetnej pracy tłumaczy i aktorów, warto na LEGO 2K Drive zerknąć okiem. Może i kupić, ale na gigantycznej promocji, nie za 299 złotych. Nie, gdy wydawca i tak później wyciąga łapę po więcej pieniędzy od gracza.

Motyw