Recenzja Overwatch 2. Blizzard daje grę za darmo, ale i tak chce twoich pieniędzy

13 minut czytania
Komentarze

W Overwatchu zakochałem się już w 2016 roku, przy premierze pierwszej części. Blizzard jednak zdecydował odświeżyć tytuł i przejść na darmowy model rozrywki. Dzisiejsza recenzja Overwatch 2 dotyczy wielu elementów właśnie trybu darmowego, bo fabularna edycja będzie miała swoją premierę dopiero w 2023 roku. Czy warto grać w Overwatch 2? Zapraszam do tekstu, który pomoże wam odpowiedzieć na to pytanie. 

Zalety

  • Płynna rozgrywka
  • Dynamiczne, niedługie gry
  • Niewielki poziom wejścia
  • Wiele pozytywnych zmian względem pierwszej części
  • Nie czuć uciekającego czasu podczas gry
  • Model F2P…

Wady

  • … który jest źle zrealizowany
  • Znacznie wyższe ceny skórek
  • Nowe postaci za paywallem
  • Problemy z serwerami i bugi po premierze
  • Na tryb fabularny przyjdzie nam jeszcze poczekać

Recenzja Overwatch 2 w trzech zdaniach

Overwatch 2 to bardzo ciekawe rozwinięcie pierwszej części gry. Dalej mamy uroczą grafikę, świetne, dynamiczne walki oraz dużo nowych trybów. Do tego dochodzi niestety tragiczny system rankingowy i brak umiejętności Blizzarda do stworzenia dobrego modelu F2P.

7,2/10
Ocena

Overwatch 2

  • Grafika 9
  • Optymalizacja 10
  • Udźwiękowienie 7
  • Przyjemność z rozgrywki 9
  • System rankingowy 4
  • Realizacja modelu F2P 4

Czym w ogóle jest Overwatch 2?

Recenzja Overwatch 2, ekran wyboru bohaterów

Overwatch 2 to gra drużynowa, która posiada kilka rodzajów rozgrywki. Jedyne co możemy wybrać bazowo, to mecze, które mogą być rankingowe, lub standardowe, nieco przyspieszone. To, na co trafimy, jest już losowe. A trafić możemy na trzy opcje, czyli zajmowanie punktów, pchanie wózka oraz przepychanie punktów robotem. Co ważne, rozgrywka jest bardzo dynamiczna, a mecze szybkie. Nie musimy rezerwować sobie godziny jak w przypadku meczu w LoLu, czy w CS GO. 

Pierwszy tryb w Overwatch 2 jest dość klasyczny, należy zająć punkt i nie pozwolić go przejąć przeciwnikom. Wygrywa ten, kto jako pierwszy naładuje pasek do 100%. Drugi tryb w meczach rankingowych jest zazwyczaj najdłuższy. Najpierw pierwsza drużyna się broni, a atakujący muszą przepchnąć ładunek. Po upływie czasu następuje zmiana stron, a wygrywa ten, który dojedzie dalej.

Trzeci punkt jest swego rodzaju połączeniem obu. Na mapie znajduje się robot oraz dwie ściany, które ten przepycha po mapie. Aby robot poruszał ładunek, musi się przy nim znajdować tylko jedna drużyna. Wygrywa strona, która przepchnie ładunek dalej, lub ta, która dojedzie nim do samego końca. 

W każdym przypadku może nastąpić dogrywka, która potrafi odmienić losy gry. Jeśli czas się kończy, a drużyna atakująca, bądź też obie, znajdują się przy punkcie, to gra nie kończy się mimo upływu czasu. Skończy się dopiero jeśli przegrywająca drużyna zdobędzie punkt, punkt kontrolny w przypadku przepychania ładunku, lub w momencie, gdy wszystkie osoby opuszczą obszar, w którym „dotykaliby” ładunku. 

W Overwatch 2 dostajemy do wyboru 35 postaci. Z jednej strony jest to dużo, z drugiej… mało. Dużo oczywiście z perspektywy całkowicie nowych graczy. Trzeba nauczyć się każdej z nich, zrozumieć jak działa i jak na nią grać. Moim zdaniem nie jest to trudne, ale trudne jest dojście do wysokiego poziomu grania chociaż częścią z nich. Obecnie, co dwa miesiące powinna pojawiać się nowa postać, która będzie do zdobycia w przepustce bitewnej. Jest to absolutnie tragiczne podejście i wrócę do niego później. 

Grafika i udźwiękowienie

Styl nie zmienił się niemalże wcale od poprzedniej części. Dalej jest mocno kolorowo, nieco komiksowo. Niektóre lokacje i postaci przypominają mi Borderlandsy, a inne z kolei już bardziej Fortnite.

Cała gra jednak jest ładna. Nie jest to styl graficzny, który spodoba się jednak wszystkim. Mimo to nie zestarzeje się on szybko i trafi do sporej części graczy. Więcej uwag mam do udźwiękowienia, a w tym też dubbingu. Gra nie jest w stanie zbyt dobrze wskazywać kierunków, z których zbliżają się przeciwnicy. Dźwięki kroków są bardzo głośne, ale nie nakierowują nas zbyt dokładnie, zwłaszcza w sytuacji gdy w danym miejscu znajduje się wiele poziomów. 

Co do dubbingu, to gra w teorii zapewnia pełen polski język. W praktyce jest inaczej, bo nie wszystkie kwestie zostały przetłumaczone. Mnie to nie przeszkadza, bo gdy o tym sobie przypomniałem, to postanowiłem przełączyć język ze względu na to, że niektóre odzywki są po prostu żenujące.  

Warto też wspomnieć o mapach w Overwatch 2, które zabierają nas w najróżniejsze miejsca na świecie i posiadają wiele elementów nawiązujących do krajów, w których się znajdują. Znajdziemy tutaj między innymi włoskie koloseum, nieco azjatyckich klimatów, czy filmowe Hollywood.

Każda z map jest jednocześnie unikalna, ale też nie posiada zbyt wielu przejść, w związku z czym stosunkowo łatwo jest się po nich poruszać i je poznać. Oczywiście jak w przypadku wielu gier z systemami rankingowymi, nie wszystkie mapy są dostępne podczas trybu rankingowego. Większość z nich możemy zobaczyć jednak w trybach specjalnych. 

Overwatch 2 – co się zmieniło?

Blizzard pierwszymi informacjami o Overwatch 2 podzielił się podczas Blizzconu w 2019 roku. W trzy lata wprowadzili zapowiadane zmiany, które w części przypadków wyszły na plus, a w części na duży minus. Ludzie przestali grać w oryginalnego Overwatcha głównie ze względu na brak rozwoju gry, zbyt dużą rolę tanków i brak nowych graczy, którzy często woleli wybrać Fortnite lub Valoranta zamiast produkcji Blizzarda. Temu ostatniemu ma zapobiec darmowy model rozgrywki. Nie jest on jednak według mnie zaprojektowany dobrze, ale do tego jeszcze wrócę. 

Jedną z najważniejszych zmian jest oczywiście zmiana modelu rozgrywki. Zamiast drużyn sześcioosobowych, mamy bardziej standardowe, pięcioosobowe zespoły. Poskutkowało to usunięciem jednego z tanków, co moim zdaniem jest pozytywną zmianą. Mniejsza ilość tarcz zdecydowanie zwiększa dynamikę rozgrywki, a do tego łatwiej jest nam po prostu znaleźć cztery osoby do wspólnego grania. Nowością jest również trzeci tryb, czyli pchanie ładunku z pomocą robota, co opisałem ciut wyżej.

Ważną, choć mało istotną pod kątem rozgrywki, jest też nowa tabela wyników. W pierwszej części produkcji Blizzarda mieliśmy mniej szczegółowy widok. Była jedynie informacja, jaki mamy medal w likwidacjach, obrażeniach oraz leczeniu. Jeśli w niczym nie mieliśmy medalu, to pole było puste. Obecnie, w Overwatch 2, pod tabem mamy widok kompletnych danych na temat obu drużyn. Moim zdaniem jest to lepsze rozwiązanie, chociaż może spowodować większą ilość toksyczności w grze. 

Poza tymi elementami doszło wiele zmian, które są zbyt żmudne, by je opisać, a dla nowych graczy są nieistotne, bo nie grali w pierwszą część. Mowa tutaj oczywiście o balansie postaci, czy całkowitej zmianie umiejętności Orisy. Spora część zmian jest moim zdaniem na plus, chociaż elementy takie jak granat Cassidyego mogłyby pozostać bez zmian. W obecnym stanie gra posiada moim zdaniem po prostu za mało twardych efektów kontroli tłumu.

Samo granie jest jednak niesamowicie przyjemne

Nie mogę powiedzieć, że jestem graczem niedzielnym, ale nie jestem też potężnym zapaleńcem. W pierwszej części spędziłem całkiem sporo godzin, chociaż już czuję, że Overwatch 2 starczy mi na znacznie dłużej. Głównie właśnie dzięki zmianie ilości osób w drużynach, bo jeden tank mniej jest po prostu mniej irytujący, a do tego zapewnia to większą dynamikę rozgrywki. W końcu nie stoją przed nami dwie postacie posiadające mnóstwo życia i umiejętności obronne, przez które trzeba się przebić. 

Obecnie gra jest bardzo szybka, co dla mnie, który jest fanem raczej spokojniejszych gier, jak Hunt Showdown, wymagało dostosowania się do realiów. Gdy jednak nieco udało mi się nad tym zapanować, bawiłem się świetnie. Zwłaszcza dzięki opcji kontrowania przeciwnych bohaterów, co gra pozwala nam robić na bieżąco.

Postacie zmieniać możemy w dowolnym momencie, gdy znajdujemy się w punkcie odrodzenia. Jeśli jednak mamy naładowaną umiejętność specjalną, to gra nie wyzeruje nam postępu w jej zdobywaniu, ale zmieni go na 30%. Czasem warto, jest przeczekać do użycia tej umiejętności, ale też nie ma co jej kisić przez całą grę. 

Gry zazwyczaj wyszukuje dość szybko, ale jeśli gramy tankiem, to zdarzy się, że będziemy musieli kilka minut poczekać. W tym przypadku warto zobaczyć tryby specjalne, jak schody, deathmatche, czy tona innych trybów stworzonych przez społeczność. Niekiedy są one ciekawsze niż same gry rankingowe, więc warto się trochę pobawić. 

Samo strzelanie jest bardzo przyjemne. Znajdziemy tutaj postacie, które mają bronie strzelające standardowymi, lecącymi pociskami, a także takie, które strzelają hitscanami, czyli pociskami, które od razu znajdują się tam, gdzie celowaliśmy. Tak samo w kwestii broni automatycznych, półautomatycznych, czy strzelających seriami. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niektóre postaci posiadają też różne tryby strzałów, jak Sojourn, czy Czarna Wdowa. Raczej każdy znajdzie w Overwatch 2 postać dla siebie. 

Fani niezależnego od reszty biegania po mapie powinni grać raczej jako tanki, niż jako wsparcie, czy postacie ataku. Rola tanków miała być zmniejszona, ale obecnie są oni w stanie robić znacznie więcej obrażeń od postaci, które zostały do tego w teorii stworzone. Niemniej i tak najważniejsze jest granie razem, jako drużyna, bo pojedyncze jednostki nie będą w stanie wygrać samemu całej gry. Warto o tym pamiętać i nie gonić na siłę niektórych postaci, a cofnąć się i pomóc drużynie.

Ale system rankingowy jest niezrozumiały

W League of Legends są rangi i punkty. Po każdej grze widzimy ile punktów dostajemy, lub też tracimy. Podobnie sprawa wygląda w Rainbow Six Siege. Counter Strike: Global Offensive z kolei posiada same rangi, ale przechodzenie między nimi jest płynne. Nie ma sytuacji, że wygrywamy i spadamy w rankingu. A w Overwatch 2 możemy wygrać i spaść.

Blizzard postanowił, że idealnym rozwiązaniem będzie pokazywanie aktualizacji w rangach co siedem wygranych gier, lub co 20 przegranych. Czyli w najgorszej sytuacji możemy dowiedzieć się o naszej sytuacji po nawet 26 grach. Co lepsze, możemy nie grać przez na przykład tydzień, zagrać mecz, wygrać go i dowiedzieć się, że spadliśmy o dwie rangi. Osobiście czułbym się niesamowicie zniechęcony do dalszej gry, a z tego co wiem, to nie jestem jedyną osobą o takich odczuciach. 

Battlepass, czyli nie tak się robi gry F2P

W pierwszej edycji gry dostępne były skrzynki, które zdobywało się wraz z poziomami. Obecnie poziomów nie ma, a jest przepustka sezonowa. Jeśli chcemy grać za darmo, to musimy dobić 55 poziom z 80 dostępnych, by odblokować nową postać. A wbijanie kolejnych poziomów nie idzie jakoś szczególnie sprawnie. Grając średnio 2/3 godziny dziennie wbiłem ledwo 25 poziom w tydzień.

Nowi bohaterowie powinni być dostępni na samym starcie przepustki, lub umieszczeni w ogóle poza nią. Jeśli zachcemy mieć postać od razu, to jest taka opcja, ale karnet kosztuje aż 10 euro (ok. 50 złotych), co jest kwotą bardzo wysoką. Zwłaszcza że wydatek się średnio zwraca, a do tego co dwa miesiące planowo pojawiać ma się kolejny battle pass. W końcu Overwatch 2 i to, co jest jego podstawą, czyi bohaterowie, powinni być darmowi. Za osiem miesięcy przepustki zapłacimy tyle, co za najnowsze Call of Duty: Modern Warfare II. Każdy skin legendarny to jednak aż 20 euro (czyli około 100 PLN), co jest kolejną przesadą, zwłaszcza że nie da się ich zdobyć w żaden darmowy sposób.

Gracze, którzy decydują się w ogóle nie wydawać pieniędzy, nie otrzymują z niego niemalże nic, co jest również tragiczną opcją. Nowi bohaterowie nie będą za to dostępni przez dwa tygodnie w rozgrywkach rankingowych. Razem z tym, osoby preferujące rozgrywkę za darmo, nie mają zbytnio do czego dążyć poza samym rankingiem. Nie ma poziomów, nie ma skrzynek za poziomy, nie ma fajnych nagród w battle passie. Jeśli zdecydujemy się zapłacić, to będzie jednak sporo przyjemniej, ale czy 50 złotych co dwa miesiące to nie jest jednak zbyt dużo? Zwłaszcza, że w zamian dostajemy naprawdę niewiele.

Może i jest trochę bugów, ale za to nie ma miejsc na serwerach

Start recenzowanej gry Overwatch 2 nie obył się bez problemów. Na start serwery niemalże nie działały, do gry na więcej niż pięć minut udało mi się dołączyć dopiero trzeciego dnia po premierze, a problemy i tak się pojawiały. Zdarzało się na bieżąco, że serwer gry był zamykany, więc gra ładowała się na nowo, z tymi samymi ludźmi, ale na innej mapie, w innym trybie i oczywiście na nowym serwerze. Można było nieźle obronić się przed porażką, lub przegrać wygraną grę.

Obecnie, nieco tydzień po premierze, gra jest w niezłym stanie technicznym, chociaż wyszły problemy z postaciami. Na ten moment, na grach rankingowych niedostępny jest Torbjorn, a całkowicie wyłączony z rozgrywki jest Bastion. Mam nadzieję, że Blizzard szybko upora się z problemami i wszystkie postacie w Overwatch 2 będą już dostępne. 

Jeśli chodzi jednak o optymalizację, to jest bardzo dobrze. Mój komputer, który składa się z i5 10400f, 16 GB RAM oraz RX 6600 XT, pozwalał mi na utrzymanie 144 klatek na sekundę w rozdzielczości UHD przy średnich ustawieniach graficznych. Przechodząc na FullHD przy najwyższych ustawieniach trzymam stałe 240 klatek na sekundę na maksymalnych ustawieniach. Pozwala to na pełne wykorzystanie monitorów jak Acer Nitro XV252QF, czy Dell Alienware AW3423DW.

Recenzja Overwatch 2 – podsumowanie

Overwatch 2 to duża zmiana względem pierwszej części, ale jedynie czas, podejście graczy i decyzje Blizzarda pokażą, czy wyszła na dobre. Moim zdaniem sama rozgrywka jest ciekawsza ze względu na mniejszą ilość tanków, a także nowe postacie, ale jednak beznadziejny system rankingowy, tragiczna przepustka sezonowa, a także wysokie ceny skórek (niedostępnych bez wydawania prawdziwych pieniędzy) mogą sprawić, że gracze szybko zniechęcą się do odświeżonego tytułu.

Mimo wszystko mam nadzieję, że Blizzard podejmie dobre decyzje i będzie w stanie utrzymać fanów przy Overwatch 2. Mimo tych problemów i tak warto sprawdzić grę, w końcu jest za darmo.

Motyw