Nie wszystkim potrzebne są powerbanki — ale w wielu sytuacjach to sprzęty, które ratują życie (nie dosłownie). Własny magazyn energii jest świetną opcją, by nie narażać się na korzystanie z publicznych ładowarek, a obecnie, przy tak licznych sprzętach domagających się prądu, nigdy nie wiadomo co i jak szybko się wyczerpie. Dlatego naprawdę ucieszyłam się, gdy dostałam do zrecenzowania powerbank Xtorm, którego pełna nazwa brzmi Xtorm 20W Fuel Series Power Bank 20.000.
Było to zaraz przed majówką i w planach była kilkugodzinna podróż samochodem z dwójką dzieci, które miały być jak najdłużej rozpraszane tabletem i telefonem. Rozładowanie któregoś z tych urządzeń przed dotarciem na miejsce byłoby dramatem. I tutaj testowany powerbank pokazał wszystkie swoje zalety — szybkie ładowanie, trzy porty USB i pojemność wystarczającą, żeby obdarować energią trzy urządzenia na raz. Do tego bardzo spodobał mi się wizualnie. Te cechy sprawiły, że Xtorm był produktem, z którym autentycznie nie rozstawałam się przez wspólnie spędzone trzy tygodnie.
Test Xtorm 20W Fuel Station – spis treści
Zalety
- solidne wykonanie
- atrakcyjny wygląd
- 3 porty USB, w tym dwa z funkcją QuickCharge
- możliwość jednoczesnego ładowania trzech urządzeń
- duża pojemność
- funkcja Power Delivery
Wady
- potrzebuje trochę czasu na naładowanie
- spore rozmiary i waga (ale przy tej pojemności to uzasadnione)
- brak dokładniejszej informacji o pojemności, jaka jest do wykorzystania
Podsumowanie
Xtorm 20W Fuel Series Power Bank 20.000 to jeden z tych produktów, które można z czystym sumieniem polecić. Jest starannie wykonany, solidny, zgrabny i pojemny. Robi to, co do jego należy, choć musimy przygotować się na noszenie ze sobą małej cegły. Trzy porty USB pozwalają naładowanie kilku urządzeń naraz, a pojemność jest wystarczająca, by nie trzeba było szukać gniazdka po jednym użyciu.
Specyfikacja i cena
Tak prezentuje się specyfikacja testowanego urządzenia:
Pojemność akumulatora | 20 000 mAh |
Tym akumulatora | litowo-polimerowy |
Napięcie nominalne | 5 V |
Prąd wyjściowy | 1,4 A |
Liczba złączy ładujących | 3: USB-C Power Delivery 20W (5V/3A, 9V/2.2A, 12V/1.5A) 2 x USB-A Quick Charge 3.0 18W (5V/2.4A, 9V/2.2A) |
Inne | Quick Charge, technologia Power Delivery, możliwość ładowania trzech urządzeń jednocześnie |
Wymiary | 136 x 71 x 26 mm |
Waga | 376 g |
Warto dodać, że na rynku obok wersji 20 000 mAh jest jeszcze wersja oferująca połowę tej pojemności. Jedak moim zdaniem lepiej zapłacić te kilka złotych więcej i od razu kupić większy model. Ceny powerbanku z akumulatorem 20 000 mAh zaczynają się od ok. 220 złotych
Opakowanie i akcesoria
Samo opakowanie sprzedaje nam sporo informacji o możliwościach powerbanku, ale wewnątrz niego oprócz samego urządzenia, ulotek i kabla USB-A do USB-C nie znajdziemy nic więcej.
Budowa i jakość wykonania
Bardzo, ale to naprawdę bardzo podoba mi się, jak dobrze powerbank od Xtorm wygląda. Zazwyczaj tego typu sprzęty są nieciekawe i nudne. Tymczasem tutaj producent naprawdę się postarał, aby było na czym zawiesić oko. Szary kolor jest neutralny, krawędzie są w większości płaskie, ale front i tył zdecydowanie przyciągają wzrok. To zasługa ma geometrycznego wzoru z matowym, miękkim w dotyku wykończeniem.
Rozumiem, czemu producent nie chciał zepsuć tej powierzchni nadrukowanym logo, ale wybrał chyba jeszcze gorsze rozwiązanie. Otóż na jednej z krawędzi powerbanku wisi coś w rodzaju gumowej metki, na którym znalazło się logo i nazwa producenta.
Całość, wykonana z gumy i tworzywa sztucznego, wydaje się naprawdę solidna. Geometryczna obudowa chroni powerbank przed zarysowaniami i uszkodzeniami, ale chroni też inne urządzenia czy elementy, które nosicie w plecaku czy w torbie, przed uszkodzeniem ze strony nie najmniejszego powerbanku.
Do obsługi — ograniczającej się do sprawdzenia stanu akumulatora mamy pojedynczy przycisk, zaś na jednej z krótszych krawędzi umieszczono porty ładowania — dwa USB-A (USB 3.0) oraz pojedynczy USB-C (do 20 W).
Nosiłam go codzienne w plecaku, bo naprawdę nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. I choć nie należy do najlżejszych, to razem z resztą sprzętu, który dźwigam na plecach, jego obecność nie robiła żadnej różnicy.
Powerbank Xtorm w działaniu
Za pomocą powerbanku można ładować wszelkie smartfony i tablety. Pojemność wynosząca 20 000 mAh sprawia, że energii jest pod dostatkiem, alby do 4 razy naładować telefon albo 2 razy napełnić baterię w tablecie. Najczęściej jednak jednocześnie ładowałam 2 lub 3 urządzenia — i to naprawdę się sprawdza.
Trzy porty USB dają dużą swobodę w zakresie podłączanych urządzeń, tym bardziej że są tu dwa porty USB-A i jeden USB-C, który wykorzystywany jest również do ładowania samego powerbanka. Możecie tu podłączyć dowolne elektroniczne gadżety: oprócz smartfona i tableta naładujecie też kontroler PSP, kamerę, GoPro, słuchawki i in. Nie liczyłam, ile faktycznie razy mogłam ładować telefon, bowiem podłączałam tu różne urządzenia z bateriami o różnych pojemnościach, nierzadko jednocześnie. Sam powerbank musiałam ładować mniej więcej raz na 4-5 dni. Ale faktycznie korzystałam z niego niemal codziennie.
Po naciśnięciu przycisku zasilania białe diody LED wskazują, ile energii pozostało w powerbanku. I to jest coś, nad czym powinien popracować jeszcze producent. Wskaźnik naładowania na dany moment pozostawia wiele do życzenia, bo ma postać szeregu diod — nie jest to najbardziej precyzyjne podanie stanu akumulatora.
Nie miałam powodu, by narzekać na tempo ładowania podłączanych urządzeń. Smartfon ładował się do pełna mniej więcej w 1,5 godziny. Sam powerbank, co jest oczywiste, potrzebuje więcej czasu, by uzupełnić swój akumulator. Mówimy tu mniej więcej o 4-5 godzinach, choć po zastosowaniu ładowarki 18W USB-C PD możliwe jest pełne naładowanie powerbanku w czasie 2,5 godziny.
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.