Mio_MiVue_812_recenzja_test

[Recenzja] Mio MiVue 812 – więcej klatek i odcinkowe pomiary prędkości w rozsądnej cenie

8 minut czytania
Komentarze

Powoli żegnamy zimę, szykując się do wiosny, a to oznacza złudne zwiększenie bezpieczeństwa na drodze. Złudne, gdyż tracimy czujność – w końcu jest wyższa przyczepność, to można szybciej jeździć. Jeśli nie podzielacie tej obserwacji, będąc za kierownicą, to moje gratulacje – w pełni szczere. Jednak warto mieć na względzie, że nie wszyscy użytkownicy ruchu drogowego się z nami zgodzą. Wtedy wręcz należy mieć oczy dookoła głowy, a najlepiej wideorejestrator. Ten ostatni po prostu zbyt często okazuje się nieoceniony w sytuacjach awaryjnych. W tym miejscu pojawia się właśnie recenzja Mio MiVue 812, czyli jednej z najnowszych propozycji kamer samochodowej od tego producenta. Jest to w miarę tania propozycja, która skrywa w sobie kilka niecodziennych rozwiązań. Tym sposobem serdecznie zapraszam Was do lektury!

Zalety

  • W pełni zadowalająca jakość nagrań (w FullHD@60FPS i QuadHD@30FPS)
  • Prostota obsługa
  • Baza fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości
  • Możliwość rozbudowy o kamerę tylną

Wady

  • Firma uparcie trzyma się MiniUSB
  • W tej cenie można już oczekiwać Wi-Fi

Recenzja Mio MiVue 812 w trzech zdaniach podsumowania

Za nieco ponad 500 złotych Mio MiVue 812 po prostu potrafi wiele. Obsługa wysokich rozdzielczości (lub wysokiej liczby klatek), pełno systemów bezpieczeństwa, a także dobra budowa robią dobre wrażenie. Tylko to MiniUSB naprawdę już się zestarzało, a zespolony przewód z zasilaczem nie pomaga.

8,3/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 8
  • Jakość filmów 9
  • Obsługa 9

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Mio MiVue 812

mio mivue 812 recenzja test

W tradycyjnym dla Mio kartonie znajdziemy… tradycyjne elementy. Obok samej kamerki pojawia się kompaktowy uchwyt, który stety lub nie, ale wykorzystuje taśmę klejącą do montażu na szybie. Oznacza to skuteczny montaż na stałe, ale oczywiście utrudnia późniejszy demontaż lub ewentualne przenoszenie sprzętu z jednego auta do drugiego. Oczywiście Mio oferuje dodatkowe uchwyty do kupienia, ale… nawet ewentualne poprawki mogą być uciążliwe. W pudełku znalazł się także zasilacz z zespolonym przewodem MiniUSB. Sam fakt wykorzystania bardzo starego złącza można dzisiaj argumentować jedynie kompatybilnością wsteczną. Jednak Mio mogłoby już przejść na nowszy standard lub chociaż dołączać przewód MiniUSB – USB-A z osobnym zasilaczem.

mio mivue 812 recenzja test

Mio MiVue 812 to wideorejestrator wyceniony na 529 złotych, czyli mówimy o średniej półce cenowej. Nie jest to najtańsza propozycja, ale do najdroższych z oferty jeszcze daleko. Mimo to specyfikacja wygląda całkiem dobrze:

  • 2,7-calowy ekran
  • matryca CMOS: Sony Starvis
  • przysłona f/1.8
  • rozdzielczość nagrywanych filmów:
    • FullHD w 60 kl./s.
    • QuadHD w 30 kl./s.
    • format zapisu: .mp4 (H.264)
  • obsługa GPS
  • karty pamięci MicroSD do 128 GB (min. klasy 10)
  • akumulator o pojemności 240 mAh
  • 3-osiowy czujnik wstrząsów i uderzeń, inteligentny tryb parkingowy, baza fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości, dodatkowe komunikaty (pokroju zapal światła, samochód ruszył przed nami)
  • dodatkowa obsługa:
    • tylnych kamer (MiVue A30 lub A50)
    • Mio Smartbox Hardware Kit (stałe zasilanie z akumulatora)
  • wymiary: 85,6 x 54,7 x 36,1 mm
  • waga: 86,1 g

Jedyne, czego tak naprawdę zabrakło do pełni szczęścia, to obsługi Wi-Fi. Bez niej musimy zabierać ze sobą kartę MicroSD lub całą kamerę, aby przenieść nagrania na komputer. Tymczasem pozytywnie wypada cała reszta na czele z GPS i informowaniem o zbliżających się fotoradarach oraz odcinkowych pomiarach prędkości.

Budowa i jakość wykonania

mio mivue 812 recenzja test

Testując kolejne wideorejestratory od Mio, odnoszę wrażenie, że firma dobrała już najlepsze dla siebie tworzywo sztuczne i tylko podmienia formy do wytłaczania obudów. Nie jest to żadna wada, bo zastosowany plastik nie sprawia wrażenia taniego, a całość jest dobrze ze sobą spasowana. Jedynie klawisze mogłyby mniej chybotać się na boki, ale to jedyna uwaga, jaką mogę mieć do wykonania MiVue 812. Sama konstrukcja jest względnie kompaktowa i nie zajmuje wiele miejsca na szybie – można nawet pokusić się o schowanie jej za lusterkiem.

Najczęściej na kamerę będziemy patrzeć od strony wyświetlacza, który również jest chroniony tworzywem sztucznym. Sprawia wrażenie łatwego do porysowania, ale jak to się mówi… nikt nie będzie strzelać z tego. Raz powieszona kamera nie powinna się uszkodzić. Obok ekranu firma umieściła rząd dodatków – od góry patrząc, widnieje dioda informująca o stanie działania, klawisze funkcyjne oraz mikrofon. Od frontu MiVue 812 wygląda po prostu jak wiele innych kamerek Mio, ale ze zmienionymi proporcjami. Tymczasem na krawędziach znajdziemy:

  • góra – śruby
  • lewa strona – złącze MiniUSB
  • prawa strona – pusto
  • dół – głośnik, przycisk od resetu, slot na kartę MicroSD

Mikrofon i głośnik sprawdzają się odpowiednio, jak na wideorejestrator tej klasy przystało. Wydobywający się dźwięk jest w pełni zrozumiały w przypadku komend, a poszczególne sygnały (np.: fotoradarów) nie drażnią ucha.

Montaż Mio MiVue 812 nie sprawia większego problemu

Mimo że nie jestem fanem uchwytów na taśmę, to na pewno trzeba przyznać Mio, że w bardzo prostej formie udało się zagwarantować szeroki zakres regulacji. Nie ma najmniejszych problemów z odpowiednim montażem.

Jakość nagrań i wrażenia z użytkowania

mio mivue 812 recenzja test

System operacyjny stosowany przez Mio jest do bólu prosty i klasyczny, więc nikt nie powinien się w nim zgubić. Tradycyjne sterowanie przyciskami, których znaczenie jest stale opisane na ekranie, wciąż uważam za toporne, ale spełnia swoje zadanie. Menu jest naturalnie w języku polskim, choć komendy głosowe otrzymujemy po angielsku. Tutaj pojawiają się między innymi wzmianki o tym, aby światła zapalić, gdy jest już odpowiednio ciemno. Oczywiście zdarza się, że obraz zostanie źle zinterpretowany i komunikat usłyszymy, mimo że światła są włączone od początku podróży. Podobnie jest z inną informacją głosową, która tym razem ma sprawić, żebyśmy nie zaspali w korku lub na światłach. Samochód rusza przed nami? Przydatne, ale znowu pojawia się problem interpretacji i nadgorliwości. Szczególnie w garażach lub przy cofaniu.

Warto pamiętać o kalibracji obrazu w ustawieniach – bez niej wszelkie polecenia będą po prostu irytować, a nie pomagać. Naturalnie samych poleceń jest jeszcze więcej – eko jazda, pilnowanie ograniczeń prędkości, weryfikacja zmęczenia kierowcy, zmiany pasa ruchu lub zbyt szybkiego zbliżania się do poprzedzającego pojazdu. Nie są to super precyzyjne wskazania, ale potrafią okazać się przydatne.

mio mivue 812 recenzja test

Fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości to swego rodzaju wyróżnik Mio. Siłą rzeczy baza jest stale aktualizowana, choć musimy ręcznie o to dbać. Brak obsługi Wi-Fi cierpi także w tym aspekcie – po prostu nie uświadczymy bezprzewodowej aktualizacji i musimy dostarczać nową bazę oraz oprogramowanie na karcie MicroSD. Niemniej sama usługa jest świetna, bo z odpowiednim wyprzedzeniem informuje nas o pilnowaniu ograniczeń prędkości lub zwracaniu szczególnej uwagi na sygnalizację świetlną.

mio mivue 812 manager

Tradycyjnie dla łatwiejszego przeglądania nagranych filmów Mio dostarcza aplikację na komputery. MiVue Manager nie tylko odpowiednio porządkuje nagrania, ale też przedstawia między innymi dane z czujnika przeciążeń.

Możemy nagrywać w wysokiej rozdzielczości lub z dużą liczbą klatek na sekundę

Mio MiVue pozwala nagrywać w rozdzielczościach FullHD i QuadHD, ale tylko tą pierwszą sparujemy z obsługą 60 FPS. Wtedy tracimy szczegółowość obrazu, ale zyskujemy więcej klatek, które potencjalnie dają nam szansę na odczytanie tablic rejestracyjnych. W moich założeniach wyższa rozdzielczość liczy się, gdy podróżujemy po mieście. Wtedy nie może umknąć żaden detal. W trasie i na drogach szybkiego ruchu docenimy więcej klatek, z których w ogóle będziemy w stanie złapać wspomnianą już rejestrację.

Oczywiście w ramach testów sprawdziłem oba ustawienia i takie też przykładowe materiały znajdziecie poniżej. Ogólna jakość jest w porządku. O ile musicie mi wybaczyć za rozbłyski światła (smuga na obiektywie), tak cała reszta to czyste możliwości MiVue 812. Siłą rzeczy w nocy bardzo ciężko odczytać tablice rejestracyjne na drodze szybkiego ruchu, ale nie spodziewajmy się cudów w tej cenie. W pozostałych warunkach nie ma większych problemów ze zbieraniem detali. Nawet mocne słońce nie sprawia, że kamera ślepnie.

QuadHD w 30 kl./s.:

FullHD w 60 kl./s.:

Recenzja Mio MiVue 812 – podsumowanie

Mio_MiVue_812_recenzja_test

Świeżo po obejrzeniu filmów już wiecie, jak nagrywa Mio MiVue 812. Jak na swoją cenę z pewnością można być zadowolonym z oferowanej jakości. Szczególnie że mamy możliwość wyboru nagrywania większej liczby klatek na sekundę lub wyższej rozdzielczości. Do tego sama kamera oferuje wiele przydatnych dodatków pokroju GPS, sprawny czujnik przeciążeń, a także bazę fotoradarów z odcinkami pomiarowymi. Tylko pamiętajcie, żeby zorganizować osobny kabel MiniUSB, jeśli chcecie dalej wykorzystywać gniazdo 12 V.

Motyw