[Recenzja] The Quarry – horror, który nie jest grą, ale pozostaje genialny

11 minut czytania
Komentarze

Horror – zgodnie ze słownikową definicją jest to „gatunek filmowy wprowadzający widza w atmosferę grozy, niepokoju lub tajemniczości”. Należy jednak pamiętać, że świat stale postępuje, a branża rozrywkowa poszerza swoją ofertę. Oznacza to, że horrory od lat nie są tylko i wyłącznie gatunkiem filmowym, ale także pojawiają się w świecie gier. Jednym z najnowszych tego przykładów jest The Quarry.

Zalety

  • Świetna historia
  • Niesłychanie rozbudowany scenariusz
  • Wpływ gracza niemalże na każdy element fabuły
  • Genialna oprawa audiowizualana

Wady

  • Nieliczne bugi
  • Fabuła na początku może trochę przynudzać

Recenzja The Quarry – podsumowanie

The Quarry to jedna z najlepszych gier, które nie są do końca grami. To bardziej interaktywny serial. Pomimo tego z rozgrywki łatwo wyciągnąć to, czego oczekujemy od horrorów, czyli gęsią skórkę i ogrom emocji.

9/10
  • Oprawa audiowizualna 9
  • Fabuła 8
  • Wpływ gracza na historię 10
  • Klimat horroru 9

Recenzja The Quarry – na wstępie słów kilka ode mnie

The Quarry recenzja

Chciałbym być z Wami szczery, więc nie mogę zacząć tego tekstu bez podzielenia się pewną prywatą. Mianowicie… boję się horrorów! Tak, zgadza się, jestem jednym z tych gości, którzy przez niemalże cały seans patrzą na ekran przez palce albo odwracają wzrok. Niestety tak się składa, że niekoniecznie ze swojej woli z horrorami spotykam się dosyć często. W związku z tym moje wyczucie momentów, w których wolę spojrzeć na podłogę albo ścianę, jest na poziomie mistrza świata.

Co ciekawe to właśnie mi przypadła niezwykle ważna misja zrecenzowania The Quarry (wersja PC), czyli horroru od Supermassive Games. Tak, jest to ten sam producent, który w 2015 roku wypuścił na rynek dobrze oceniane Until Dawn. No cóż, po pobraniu gry zdecydowałem, że nie ma co się mazać. Zrobiłem ręką znak krzyża i po raz pierwszy odpaliłem The Quarry. W związku z tym, że jeszcze przed premierą tego tytułu udało mi się zapoznać z kilkoma kwestiami fabularnymi, spodziewałem się najgorszego dla mnie, czyli najlepszego dla każdego, kto lubi flirtować ze strachem i zgrozą.

The Quarry i kilka aspektów technicznych

The Quarry recenzja

Jak już wspomniałem za wyprodukowaniem gry stoi Supermassive Games. Jednakże w przypadku horrorów ważną rolę w całym zespole pełni reżyser, który sprawuje pieczę nad przebiegiem prac. W przypadku The Quarry to stanowisko objął Will Byles. Brytyjczyk w jednym z wywiadów zdradził, że w jego najnowszej produkcji możemy spotkać się z blisko 200 różnymi zakończeniami, a scenariusz do gry liczy ponad 1000 stron. O tym, jak potoczy się historia, decyduje oczywiście gracz oraz jego poczynania i decyzje.

W zasadzie każdy, kto choć chwilę spędzi przy The Quarry, stwierdzi, że nie jest to gra. Zanim jednak na waszych twarzach zdąży wymalować się, zdziwienie, już spieszę z wyjaśnieniami. Najnowsza produkcja Supermassive Games to w zasadzie film czy też serial interaktywny. Gracz do swojej dyspozycji ma bardzo mało typowych dla gier wideo funkcji. Ten temat rozwinę w dalszej części tekstu.

The Quarry recenzja

Oficjalnie produkcja została wydana w wersji na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X|S. W związku z filmową aurą The Quarry, twórcy do prac zaangażowali wielu znanych aktorów. Swoich twarzy oraz głosów w grze użyczyli, chociażby David Arquette, Brenda Song, Justice Smith czy też Ted Raimi.

Okej, skoro kwestie techniczne mamy za sobą możemy przejść do dania głównego, czyli odczuć z rozgrywki! Zaznaczam, że w tym tekście nie pojawią się praktycznie żadne spoilery, więc możecie do niego zasiąść ze spokojną głową.

Podstawa podstaw, czyli fabuła The Quarry jest… no właśnie jaka?

The Quarry recenzja

Tak jak już wspomniałem wyżej The Quarry to w zasadzie film interaktywny, w którym rola gracza (a może raczej widza) sprowadza się do podejmowania decyzji, które wpłyną na dalszy rozwój historii oraz tego, którzy bohaterowie pożegnają się z naszym światem. Zaczynając jednak od początku – fabuła rozpoczyna się prologiem, podczas którego po raz pierwszy serce podskoczyło mi do gardła. Gracze już na samym początku rozgrywki dowiadują się, o co mniej więcej będzie chodzić w całej historii.

Aby uniknąć spoilerów, ale jednocześnie zarysować fabułę – grupa dziewięciorga nastolatków musi spędzić nadprogramową noc w obozie Hackett’s Quarry, gdzie przez całe lato byli wychowawcami wycieczki. Jak się szybko okazuje, będzie to walka o przetrwanie, a nie spokojnie spędzony wieczór. Brzmi bardzo oryginalnie prawda? Niemniej motyw, który na pierwszy rzut oka wydaje się być niesamowicie oklepany, sprawdza się tutaj całkiem dobrze. Grupa, którą kierujemy, składa się z kilku osób. W tym miejscu pojawia się pierwsza pochwała – twórcy zastosowali bardzo intersujący zabieg. W trakcie całej rozgrywki nie wcielamy się tylko w jedną postać, która jest głównym bohaterem, ale w zależności od sytuacji, sterujemy różnymi bohaterami i podejmujemy nimi rozmaite decyzje.

The Quarry recenzja

Oznacza to, że po części sami możemy wykreować charaktery danych postaci. Jest to o tyle ważne, ponieważ w ten sposób tworzymy więź z bohaterami, przez co nie są oni nam obojętni. Oczywiście na niektóre kwestie nie mamy wpływu, ale wsiąknięcie gracza w rozgrywkę stoi tutaj na najwyższym poziomie. Żeby zachować balans po pochwale przyszła pora na pierwszy minus. Jak już wspomniałem, boję się horrorów, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że ogląda się je (lub gra) dla poczucia strachu. W The Quarry po całkiem sprawnym prologu następują dwa rozdziały, które co prawda przedstawiają nam kolejnych bohaterów, nakierowują na główną historię, ale… ani razu nas nie straszą!

Przez pierwsze dwie godziny rozgrywki w zasadzie nawet taki boi dudek jak ja mógł kierować bohaterami bez poczucia strachu. Co prawda w niektórych momentach pojawiał się niepokój, ale do grozy czy przerażenia wciąż daleko. Oczywiście z czasem historia się rozkręca, jednak faktem jest, że początek może nas trochę zanudzić. Ostatecznie kolejne rozdziały fabuły nie były już dla mnie tak kolorowe. W zasadzie można powiedzieć, że były tylko czerwone – tak jak krew, która aż wylewała się z ekranu.  

Twórcy postarali się o urozmaicenie rozgrywki

The Quarry recenzja

Wcześniej wspomniałem również, że gracz może być nazywany widzem. Nie jest to wcale przesada, ponieważ dla fanów horrorów oraz jednocześnie antyfanów gier w The Quarry mamy dostęp do trybu reżyserskiego. Co to oznacza w praktyce? Możemy śledzić w nim historię oraz na nią wpływać bez konieczności jakiejkolwiek integracji z myszką. Wówczas gra staja się prawdziwym filmem interaktywnym. Osobiście przez fabułę przedzierałem się w klasycznym trybie, w którym zachowano jako takie elementy rozgrywki.

Jednym z nich jest tryb zręcznościowy. W niektórych momentach historii nagle będziemy musieli błyskawicznie zareagować, klikając odpowiednią strzałkę. Ten element pojawia się w naprawdę nieprzewidywalnych momentach. Jest to o tyle dobre, ponieważ dzięki temu nawet podświadomie przykuwamy większą uwagę do rozgrywki. Nie można także zapominać o samouczku, który został narysowany bardzo przyjemną kreską oraz w zabawny sposób.

The Quarry recenzja
Zręcznościowy aspekt gry ujawnia się raz na jakiś czas

Jednakże najciekawsze są różnego rodzaju „znajdźki”, które możemy kolekcjonować. Mowa tu na przykład o dowodach czy kartach tarota, które ostatecznie również wpływają na losy historii. W zasadzie w The Quarry każda pojedyncza decyzja, nawet ta najbardziej prozaiczna ma swój wydźwięk w fabule. Dlatego, jeśli macie dużą tendencję do łapania „moralniaków” nie jest to tytuł dla Was. Zapewniam, że przez Wasze decyzje podczas nocy w Hackett’s Quarry zginie niejedna osoba…

Dodatkowo Supermassive Games daje nam mnóstwo opcji dostosowania rozgrywki pod swoje preferencje. Jeśli nie jesteśmy pewni swoich decyzji, możemy włączyć możliwość cofania śmierci danego bohatera. Jeśli do rozgrywki potrzebujemy specjalnych napisów, kilkoma kliknięciami myszki przechodzimy do szerokiej gamy rodzajów, kolorów oraz sposobu wyświetlania liter. Być może dla wielu nie są to najważniejsze opcje, ale zdecydowanie pozytywnie wpływają na odbiór całej gry.

The Quarry recenzja
Samouczek jest zabawny i ładnie narysowany

Oprawa audiowizualna najzwyczajniej w świecie wymiata!

The Quarry recenzja

Co by nie mówić oficjalnie The Quarry jest grą, więc powinno bronić się pod względem graficznym. Niestety w tym przypadku Supermassive Games „zawiodło” oczekiwania osób, które spodziewały się grafiki na miarę Until Dawn. The Quarry przeskakuje swojego „poprzednika” o co najmniej 10 półek. Gra jest po prostu niesłychanie przyjemna dla oka, ale też brutalna. Tekstury, bohaterowie, woda, ogień czy nawet dalsze otoczenie wyglądają po prostu obłędnie. W kwestii graficznej nie można zarzucić grze dosłownie niczego. Na twarzach postaci nieustannie malują się emocje, a las, w którym przebywamy, jest równie piękny, co przerażający.

Na odbiór wizualny gry wpływają także barwy, które dominują na ekranie. W trakcie rozgrywki często działamy w półmroku, przez co łatwiej o dreszcze i szybsze tętno. Szczególnie uwydatnia się to kiedy rozgrywkę toczymy o 1 w nocy w ciemnym pokoju (nie polecam, ale jednocześnie polecam). Stworzenie klimatu nawiedzonego czy też przeklętego miejsca wyszło twórców niesłychanie dobrze. Śledząc historię Hackett’s Quarry przed oczami pojawiały mi się sceny z Piątku trzynastego, Blair Witch Project czy też Martwego zła. Naturalnie sama konwencja horroru sprawia, że w rozgrywce pojawia się wiele krwi, która w przypadku The Quarry stanowi swego rodzaju zwieńczenie wizualnego sznytu.

The Quarry recenzja

Żadna gra ani tym bardziej film interaktywny nie mógłby obejść się bez oprawy audio. W The Quarry historię wsiąkamy tak samo oczami, jak i uszami. Kompozytorem ścieżki dźwiękowej w tym tytule jest Ian Livingstone, który zdecydowanie w swoim życiu naoglądał się horrorów. 52-latek doskonale wie, kiedy uderzyć w klawisze, aby wystraszyć gracza samym dźwiękiem. Kilkukrotnie złapałem się na tym, że podskoczyłem na fotelu z powodu samej muzyki, a nie strasznego obrazu. Dodatkowo piosenki dobrane do poszczególnych scen również dają radę, nadając im klasyczny klimat.

Wad jak na lekarstwo…

The Quarry recenzja
Ja też Jacob… ja też…

Wyżej wspomniałem już o tym, że fabuła The Quarry rozpędza się jak stary pociąg – dosyć powoli. Niemniej nie jest to jedyna wada tej produkcji. Przede wszystkim parę razy spotkałem się z bugami w postaci rozjeżdżania się dźwięku względem obrazu. Wydarzyło się to dosłownie parokrotnie, ale wciąż jest to jakaś gigantyczna wada. Kolejnym minusem do woreczka z napisem „złe” jest animacja chodzenia. W zasadzie mowa tu o szybkim przemieszczaniu się postaci, kiedy wciskamy shift. Wówczas nasza postać porusza się dosyć… dziwnie. Jest to kwestia animacji, która najwidoczniej nie została w pełni dopracowana.

Poza tymi niezwykle „poważnymi grzechami” nie dostrzegam zbyt wielu wad. Początkowo myślałem, że mógłbym przyczepić się do eksplorowania nowych lokacji, ale po kilkudziesięciu minutach zrezygnowałem z tego pomysłu. Przeszukiwanie nie jest nad wyraz męczące, głównie ze względu na to, że często natykamy się na różnego rodzaju „znajdźki”, które potem wpływają na fabułę. Dodatkowo z raz czy dwa coś nie do końca zagrało z teksturami, ale są to kwestie naturalne, których nie można wytykać nawet niszowym produkcjom.

The Quarry recenzja – podsumowanie

The Quarry recenzja

Ogólnie rzecz biorąc, moje podejście do The Quarry zmieniło się w trakcie rozgrywki. Do gry zasiadałem z myślą, że będzie to tytuł, który spłyci fabułę i sprowadzi się do wybierania rozwiązań, które wpływają na historię. Ostatecznie spotkałem się z serialem, którego jestem integralną częścią. Przez możliwość kierowania wieloma postaciami nawiązałem z nimi swego rodzaju więź, więc każda podjęta przeze mnie decyzja była poddana pod wątpliwość parę razy.

Do tego wszystkiego dochodzi klimat klasycznego horroru. Grupa nastolatków podczas biwaku w mrocznym lesie, w którym grasuje zło – brzmi jak opis 50% filmów z tego gatunku. Co ciekawe, historia wcale nie nudzi, a wręcz przeciwnie. Po przebrnięciu przez nudnawy, ale jednocześnie potrzebny początek, wkręcamy się w rozgrywkę jak w dobry serial.

The Quarry recenzja
Dosłownie!

Wszystko to jest zwieńczone świetną, a nawet genialną oprawą audiowizualną. The Quarry to tytuł, który mogę z czystym sercem polecić każdemu, kto nawet tak jak ja, boi się horrorów. Produkcja Supermassive Games wytworzyła wokół siebie aurę, która aż zachęca do rozgrywki. Nawet kilka bugów czy też niedoróbek nie wpływa na ostateczny odbiór gry. W moim przekonaniu The Quarry to zdecydowanie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy horror, z którym miałem do czynienia.

W tym przypadku nie wiem jednak jak zaklasyfikować te produkcje. Czy wrzucić ją do gier horrorów, czy też może do filmów? Jakby nie patrzeć ten tytuł może znaleźć się na pierwszym miejscu w obu tych zestawieniach. Coś naprawdę niespotykanego i wartego wyróżnienia!

Grę do recenzji otrzymaliśmy od Cenega.

Motyw