Roborock S7 MaxV Ultra - recenzja

Recenzja Roborock S7 MaxV Ultra – robot, którego pokochałem

10 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • duża moc ssania
  • bardzo efektywne mopowanie
  • technologia reactiveAI 
  • samoopróżniajaca i uzupełniająca się baza

Wady

  • cena, cena, cena…
  • skomplikowany mechanizm, co może oznaczać większą awaryjność

Recenzja Roborock S7 MaxV Ultra w trzech zdaniach

Roborock S7 MaxV Ultra to autonomiczny odkurzacz, który ma szansę zostać najlepszym sprzętem tego rodzaju. Duża siła ssania, bardzo dobrze działająca nakładka mopująca oraz dopieszczone technologie związane z oczujnikowaniem urządzenia sprawiają, że sprzątanie podłogi jest szybkie i efektywne. Jeśli dodamy do tego samoopróżniającą i uzupełniającą się bazę, to otrzymamy właściwie bezobsługowy sprzęt, który zdejmie nam z barków odkurzanie i mopowanie podłogi na zawsze.

9,5/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 9
  • Specyfikacja techniczna 10
  • Użytkowanie 10

Roboty sprzątające to pomysł już nie najnowszy, ale zdecydowanie zasługuje na miano jednego z najszybciej się rozwijających. Z każdym kolejnym testowanym przeze mnie sprzętem dostaję coś nowego, co jeszcze bardziej ma zautomatyzować proces sprzątania. Tym razem zupełną nowością jest baza, dzięki której już nie tylko nie musimy ręcznie opróżniać zbiornika na kurz, ale także ręcznie myć mopa i zajmować się zbiornikiem na wodę. Kiedy usłyszałem o tym pomyśle, od razu pomyślałem, że Roborock S7 MaxV Ultra będzie robotem idealnym. Czy tak w istocie jest?

Recenzja wideo

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Roborock S7 MaxV Ultra

Zacząłem od bazy, a właściwie to nowego Roborocka można kupić osobno (bez dopisku Ultra), ze zwykłą przeznaczoną dla niego bazą ładującą. Wówczas zestaw jest skromniejszy i nie tak imponujący rozmiarowo, ale nadal otrzymujemy wszystko co potrzebne, czyli odkurzacz i nakładkę mopującą ze ściereczką Jeśli zdecydujemy się zakupić od razu większą bazę z możliwością samoopróżniania i oczyszczania mopa, to musimy się liczyć ze zdecydowanie większym gabarytem opakowania. Otrzymamy też dodatkowe dwa worki na kurz. Równie imponująca, co rozmiar sprzętu, jest jego cena. Za sam odkurzacz trzeba się liczyć z wydaniem 3699 zł w oficjalnym sklepie, a na bazę trzeba wysupłać dodatkowe 2499 zł.

Nic dziwnego, że pod ceną w sklepie Roborocka od razu pojawia się opcja rozłożenia płatności na raty. A jakie parametry ma sprzęt, który otrzymujemy?

  • Moc ssania do 5100Pa
  • Nawigacja LiDAR, system ReactiveAI 2.0
  • Filtr HEPA E11
  • pojemniki:
  • na kurz 470ml
  • na wodę 200ml
  • wykrywanie dywanów, opcja podnoszenia nakładki mopującej
  • akumulator 5200mAh
  • wymiary 34,5cm x 10 cm

Specyfikacja pokazuje wyraźnie, że drugiego tak obiecująco zapowiadającego się urządzenia sprzątającego próżno szukać na rynku. Parametry jednak to tylko dane, a my przyjrzymy się lepiej jak przekładają się na działanie urządzenia.

Budowa i jakość wykonania

Odkurzacz wydaje się bardzo solidnie wykonany. Jego okrągła, plastikowa obudowa jest czarna i zupełnie matowa, przez co robot lepiej się prezentuje, ale tylko wtedy, kiedy jest czysty. Ze względu na jego wysoką bezobsługowość rzadko się do niego zbliżałem, co przekładało się na to, że szybko zaczął wyglądać na bardziej przykurzonego niż w istocie był. Kiedy jest czysty wygląda bardziej elegancko i dość futurystycznie. To zasługa czerwonych wstawek z tyłu i paska LED, który służy do przekazywania informacji. Ten jest nie tylko kolorowy, ale także się porusza, co podkreśla dynamiczny charakter urządzenia.

Oprócz znanego nam już lekko wystającego i ozdobionego logiem LiDARA, powinniśmy zwrócić uwagę na dwa czujniki z przodu, które służą do ReacitveAI. Pokrywa robota jest otwierana, możemy bez trudu podejrzeć, co skrywa w środku a części wymienne wydają się łatwe w demontażu, czyszczeniu i wymianie. Elementy szczotek są w całości gumowe, co podnosi ich wytrzymałość i efektywność. Główna turboszczotka jest pływająca, więc powinna dobrze zebrać wszystkie okruchy, dzięki dobremu przyleganiu do każdej powierzchni. 

Baza, czyli ultra wygodne rozwiązanie

Choć rozbudowana baza w tym robocie jest jedynie opcją, tak nie wyobrażam sobie używania go bez niej. Stacja Empty Wash Fill Dock odpowiada dokładnie za to, co ma w nazwie. Po pierwsze opróżnia zbiornik na kurz, po drugie – myje nakładkę mopującą, a po trzecie, sama uzupełnia wodę w robocie. Ta pierwsza, obecnie już dość powszechna opcja, działała dobrze, choć w zbiorniku na kurz w robocie zawsze trochę brudu zostawało. Mycie mopa z kolei jest pewnego rodzaju nowością. Pierwsze mycie ściereczki odbywa się przed mopowaniem, a każde kolejne można sobie zaprogramować po wyznaczonym czasie lub pokoju w domu. Po zakończonym sprzątaniu mop znowu się oczyści i będzie gotowy do ponownego przejazdu.

My z kolei możemy, ale nie musimy opróżnić zbiornik z brudną wodą, który wbrew pozorom jest dość pojemny. Jest to wyśmienite rozwiązanie, dzięki któremu robot sprzątający w końcu staje się urządzeniem, które można skonfigurować i prawie, że o nim zapomnieć, bo samo o siebie zadba. Takie czynności jak wymiana worka na kurz czy uzupełnianie pojemnika na wodę oraz pranie ściereczki nadal będą należeć do nas, ale zastosowanie stacji zdecydowanie zmniejszy częstotliwość naszych ingerencji w pracę robota. Ponadto, o części takich czynności baza sama nas przypomni dzięki powiadomieniom z aplikacji i diodzie informacyjnej na bazie, która zmieni kolor na czerwony.

Rozbudowana stacja ładująca poza ceną ma tylko dwie wady – jest duża i będziecie musieli wygospodarować na nią sporo miejsca (41,5 cm szerokości, 42 cm wysokości). Ponadto Empty Wash Fill Dock jest skomplikowany mechanicznie i ma wiele ruchomych części, a to oznacza wiele elementów, które mogą się zepsuć.

Odkurzanie i mopowanie

Odkurzanie działa świetnie niezależnie od wybranej mocy czy powierzchni, po której robot się porusza. Roborock S7 MaxV ma wystarczająco mocy żeby wciągnąć wszystkie brudy w moim mieszkaniu. Przy trybie odkurzania MAX+ robot może osiągnąć moc ssania nawet do 5100Pa, ale korzystanie z tej funkcji nie było u mnie konieczne. Dla testów skorzystałem z najmocniejszego trybu kilka razy i wtedy trzeba przygotować się na dużo większy poziom hałasu, ale oznacza to także zdecydowanie krótszy czas pracy Roborocka.

Mopowanie

Mopowanie w wykonaniu Roborocka S7 MaxV na pewno nikogo nie zawiedzie. Podobnie jak Roborock S7 ma naprawdę dobrze zrealizowany system czyszczenia podłogi mimo braku wykonywania ruchu tzw. “jodełkę”. Zawdzięczamy to nakładce mopującej o specjalnej wibrującej konstrukcji. Ta porusza się nawet do 3000 razy na minutę i nie tylko przeciera podłogę, ale efektywnie ją czyści. Dodatkowo możemy zagęścić trasę pokonywaną przez odkurzacz wybierając w aplikacji specjalny tryb nazwany “głębokim”. Poprzez kilkukrotne przejechanie tego samego miejsca robotowi udaje się wytrzeć nawet przyschnięte plamy i nie pominąć żadnego fragmentu podłogi. Oprócz wibracji nakładka mopa potrafi się opuszczać i podnosić, dzięki czemu dobrze rozkłada nacisk na czyszczoną powierzchnię. 

Jeśli martwi Was, że robot mógłby zostawiać równoległe względem siebie smugi po przejazdach, to muszę Was uspokoić. Niczego takiego nie zauważyłem, a jeśli chcecie mieć pewność, że podłoga będzie wyglądała idealnie gładko nawet patrząc pod światło, możecie zwiększyć liczbę przejazdów do 2, a wówczas Roborock S7 MaxV drugi przejazd zrobi prostopadle do poprzedniego odwzorowując kratkę.  

Wyznaczanie trasy przejazdu i omijanie przeszkód

Skuteczność odkurzania i mopowania nie zależy jedynie od czynników mechanicznych. Roborock S7 MaxV bardzo dobrze widzi to, gdzie jedzie, świetnie orientuje się w przestrzeni i zawsze bez problemu wraca do stacji ładującej. Poza LIDARem, dzięki któremu robot zmapuje nasze mieszkanie, od przodu mamy dwa dodatkowe sensory – kamerę RGB i skaner 3D. To dzięki nim i rozwiązaniu, które Roborock nazywa ReactiveAI 2.0 urządzenie wykrywa obiekty na podłodze i odpowiednio planuje przejazd. Jeśli rozpozna potencjalną przeszkodę, która mogłaby mu uniemożliwić przejazd, to będzie starał się ją ominąć. W zależności od typu przeszkody zachowawczość jego działania będzie inna, i tak, w przypadku rozpoznania kabli, będzie dużo bardziej ostrożny niż w przypadku podjazdu pod nogi od stołu. Co ważne, systemy działają nie tylko w dobrze oświetlonych miejscach, ponieważ odkurzacz potrafi sam sobie trasę doświetlić.

Całość systemu działa nadspodziewanie dobrze i tylko kilka razy zdarzyło się robotowi ciągnąć coś ze sobą. Jeśli chcecie, to delikatność robota podczas podjeżdżania pod przeszkody możecie spersonalizować w aplikacji. Jeśli zawsze macie posprzątaną podłogę przed czyszczeniem, to w ogóle nie musicie z tego korzystać, ale jeśli czasami uruchamiacie sprzątanie “na szybko” nie sprzątając uprzednio podłogi, to ta opcja będzie Waszym największym sprzymierzeńcem.

Aplikacja

Aby zarządzać robotem niezbędne będzie pobranie jednej z dwóch aplikacji: Xiaomi Home albo appki Roborocka. Różnica między tymi dwoma przemawia na korzyść aplikacji producenta, ale ta pierwsza jest bardziej uniwersalna, jeśli macie więcej sprzętów domowych od Xiaomi. Tylko z aplikacji Roborocka jesteśmy w stanie zobaczyć mapę mieszkania w 3D, a także możemy głosowo (!) połączyć się z robotem i rozmawiać z domownikami za pomocą wbudowanego w urządzenie mikrofonu i głośnika. Jakby tego było mało, tylko w aplikacji Roborocka możemy połączyć się z robotem i zobaczyć na telefonie to, co aktualnie widzą jego kamery. Jeśli martwicie się o bezpieczeństwo tego pomysłu, to muszę Was uspokoić. Łączeniu z robotem towarzyszą powtarzające się sygnały dźwiękowe ujawniające, że ktoś zarządzający robotem się do niego podpiął. Uniemożliwia to ciche śledzenie domowników.

Poza tą drobną różnicą obie aplikacje będą w równym stopniu przydatne w korzystaniu z robota. Obie edytują mapy. pokazują rozpoznane przez robota meble, dają możliwość ustalenia stref zakazu wjazdu czy mopowania i ustawienia trybu sprzątania, w tym osobnego ustawienia dla każdego z pokoi. Możemy też zarządzać mapami, planować przejazdy, konfigurować ustawienia ReactiveAi, założyć robotowi blokadę przed dziećmi, tryb nie przeszkadzać czy włączyć pełne ładowanie poza godzinami szczytowymi. Aplikacja będzie nam też służyła do obsługi bazy, np. ustawienia częstotliwości i trybu czyszczenia mopa czy ustawienia auto opróżniania. Personalizacja obejmuje też to, jak robot do nas będzie mówił – możemy wybrać jego głos, a w opcji mamy język polski. Jeśli odkurzacz będzie regularnie u nas jeździł, a jego części będą wymagały czyszczenia czy wymiany, to również z poziomu aplikacji się o tym dowiemy.

Recenzja Roborock S7 MaxV Ultra – podsumowanie

Dawno nie spotkałem się ze sprzętem, który tak mnie sobą zauroczył, ale mimo to brak mi pewności czy to wystarczy, żeby przekonać Was do wydania 6200 zł na przedstawiony zestaw. Gdybym ja mógł pozwolić sobie na wydanie takich pieniędzy na autonomiczny odkurzacz, to nie wahałbym się ani chwili. Obecnie Roborock S7 MaxV Ultra zdaje się nie mieć godnego siebie konkurenta.

Motyw