[Recenzja] Huawei P50 Pocket – dobrze się składa

11 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • elastyczny wyświetlacz
  • ledwo widoczna i słabo wyczuwalna zmarszczka na zgięciu wyświetlacza
  • nietuzinkowy design
  • świetny aparat

Wady

  • brak usług Google
  • telefon nie wspiera 5G
  • brak certyfikowanej pyło- bądź wodoszczelności
  • cena

Recenzja Huawei P50 Pocket podsumowana w trzech zdaniach

Huawei P50 Pocket to prawdziwy unikat na rynku telefonów komórkowych. Jego niebanalny wygląd, elastyczny wyświetlacz i dodatkowy ekran, który zamienia główny obiektyw w kamerkę do selfie, sprawiają, że nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Z drugiej strony wysoka cena i typowe Huaweiowe mankamenty związane z amerykańskimi sankcjami mogą wciąż skutecznie odwodzić od zakupu tego smartfona.

7,9/10
  • Zestaw 9
  • Budowa 9
  • Specyfikacja techniczna 7
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 7
  • Aparaty 9
  • Oprogramowanie 5
  • Wydajność 8

Wydawać by się mogło, że Samsung na dobre zdominował świat składanych telefonów. Nie oznacza to jednak, że nisza, którą Samsung sobie poniekąd sam wykreował i wypełnił, nie będzie przyciągała innych producentów. Ci chcieliby stanąć w szranki z koreańskim gigantem. Do tej grupy należy Huawei, który teraz pokazał swojego P50 Pocket. Ten smartfon tak się składa, że się składa dokładnie jak poczciwe telefony z klapką. Czy jest w stanie nas do siebie przekonać? Zapraszam do recenzji Huawei P50 Pocket.

Recenzja wideo

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Huawei P50 Pocket

Jeśli zakupicie nowego nieprzeciętnego Huaweia, ten przyjdzie do Was w zupełnie przeciętnym pudełku. Białe, tekturowe, z drobnymi złotymi elementami, niczym nie zwiastuje tego, co znajdziecie w środku. Chyba że dostaliście edycję premium, której pudełko jest w całości ozdobione złotem i wyglądem przypomina znajdujący się w środku telefon. Z zewnętrznej części pudełka dowiemy się za to dwóch przydatnych przed zakupem rzeczy. Pierwszą z nich jest to, że zmarszczka w łamaniu ekranu jest zupełnie normalna i nie stanowi podstawy do reklamacji. Drugą zaś to, że na Pockecie musimy buszować po AppGallery, co oznacza tylko tyle, że nie odwiedzimy Sklepu Play. 

Adekwatny zestaw

Mimo skromnego pudełka zestaw jest całkiem niezły i oprócz kabelka USB-A na USB-C, znajdziemy też 40W ładowarkę i etui. To ostatnie jest szczególnie ważne, gdyż dokupienie pasującego bumpera nie jest tanie. Z drugiej strony jednak etui będzie nam potrzebne tylko jedno, ponieważ to jest przyklejane do telefonu. Jak będzie wyglądał telefon po odklejeniu ochrony? Nie wiem.

Specyfikacja techniczna tego telefonu wygląda tak:

  • Wyświetlacz:
    • wewnętrzny: OLED, przekątna 6,9 cala, rozdzielczość 2790×1188 pikseli. Proporcje wyświetlania obrazu 20:9, odświeżanie na poziomie 120 Hz (próbkowanie dotykowe 300 Hz), 442 ppi
    • zewnętrzny: OLED, średnica 1,04 cala, rozdzielczość 340×340 pikseli, 328 ppi
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 888 4G z grafiką Adreno 660
  • Pamięć RAM: 8/12 GB
  • Pamięć Flash: 256/512 GB
  • Aparat (kamera selfie wewnątrz smartfona): 10,7 Mpix (f/2.2)
  • Aparaty zewnętrzne: 40 Mpix z przysłoną f/1.8 (26 mm); ultraszeroki kąt 13 Mpix (f/2.2); 32 Mpix (f/1.8; 30 mm)
  • System: Android 11 z EMUI 12
  • Akumulator: 4000 mAh z szybkim ładowaniem 40 W (zwrotne 5 W)
  • Dodatkowo: NFC, DualSIM, czytnik linii papilarnych na krawędzi urządzenia, Bluetooth 5.2
  • Wymiary: rozłożony: 170 x 75,5 x 7,2 mm; złożony: 87,3 x 75,5 x 15,2 mm;
  • Waga: około 190 gramów

Dane techniczne prezentują się bardzo obiecująco, ale cena za telefon może zwalić z nóg. W tej chwili telefon kosztuje 6500 zł i Huawei twierdzi, że to promocja, bo normalnie trzeba by dołożyć jeszcze 1000 zł. Jeśli czytacie recenzję przed 20 marca 2022, to powinniście móc skorzystać z dodatkowego promocyjnego rabatu 200 zł i możecie dorzucić zegarek za 1 zł.

Budowa i jakość wykonania

Budowa Huawei P50 Pocket nawiązuje stylem do Samsungowego Z3 Flipa. Właściwie jest to elastyczny panel obudowany dwoma zamykalnymi klapkami ze szkła. Plecki urządzenia są białe, ale połyskują, a ich faktura dodatkowo wyróżnia telefon na tle innych urządzeń w tym segmencie. Nawet bez opcji składania telefon zdecydowanie wymyka się nudnemu designowi. W połączeniu z chromowanymi elementami całość zdaje się przypominać ekskluzywne puzderko na biżuterie. Nie można temu odmówić uroku i oryginalności, nawet jeśli do mnie nie bardzo ten styl przemawia. Dodatkowym wyróżnikiem nowego Huaweia są dwa okrągłe elementy na obudowie, z których jeden to wyspa aparatów, a drugi – dodatkowy wyświetlacz.

Zawias to element, na który szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę. Połówki telefonu składają się na zupełnie płasko tak, że po zamknięciu są względem siebie równoległe. To dość ciekawe rozwiązanie, odróżniające mechanizm składania od Samsunga, w którym pomiędzy płaszczyznami ekranu powstawała niewielka, ale wyraźna łezka. Niestety Huawei nie ma żadnej certyfikowanej wodo- i pyłoszczelności, zatem brak wolnej przestrzeni po złożeniu powinien być odbierany jako zaleta. Dodatkową ochronę przed pyłem i wodą stanowi uszczelka wokół tacki SIM, która pozwala mieć nadzieję, że brak certyfikacji nie świadczy do końca o tym, że Pocket jest zupełnie na te czynniki nieodporny.
Zawias umożliwia nam zblokowanie ekranu pod kątem 90 stopni, jednak w odróżnieniu od Folda, jakiekolwiek odgięcie go inaczej niż prostopadle spowoduje albo jego całkowite złożenie, albo rozłożenie. Innymi słowy, nie możemy połówek ekranu ustawić pod dowolnym kątem.

Metalowe krawędzie telefonu nie skrywają wielu elementów. Z lewej strony mamy slot na kartę SIM i pamięci NM. Prawa krawędź to przyciski głośności i przycisk blokady z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Górna krawędź to dodatkowy mikrofon, a dolna, port USB-C i głośniki.

Wyświetlacz – jakość obrazu

Pierwszy, okrągły nieco ponad 1-calowy wyświetlacz z tyłu urządzenia jest używany do podglądu powiadomień, jest też obsługiwany przez część aplikacji, np. kalendarz i pozwala na użycie go jako podglądu przy robieniu sobie zdjęcia do selfie.

Po rozłożeniu telefonu możemy cieszyć się świetnym 6,9-calowym ekranem OLED o proporcjach 21:9. A ten poza delikatną zmarszczką na zgięciu może się pochwalić naprawdę dobrą jakością wyświetlanego obrazu. Wyświetlacz skrywa 120Hz odświeżanie ekranu, wysoką jasność maksymalną i szeroką gamę barw. Sam ekran zakłócony jeszcze jest przez dziurkę na kamerkę do selfie. Ta dzięki możliwości zrobienia selfie głównym aparatem nie jest aż tak potrzebna.

Wewnętrzny ekran jest dość delikatny, co potwierdza sam producent, trzykrotnie nas instruując jak powinniśmy jak się z nim obchodzić. Najpierw czytamy informację o składaniu telefonu po otwarciu pudełka, później dowiadujemy się tego samego z przyklejonej do niego folii, którą odrywamy tylko po to, żeby następnie przeczytać to samo wyświetlone na ekranie po starcie telefonu. Natomiast zmarszczka pomiędzy połówkami ekranu jest mało wyraźna, więc łatwo się o niej zapomina i nie sprawia wrażenia tak wydatnej jak u Samsungowego konkurenta.

Akumulator – czas pracy

W składanym P50 Pocket Huawei dał radę znaleźć miejsce na baterię o pojemności 4000mAh. Przy prawie 7-calowym wyświetlaczu, ta pojemność spokojnie wystarczy na dzień pracy na jednym ładowaniu. Nawet gdy wskaźnik naładowania niebezpiecznie zbliży się niebezpiecznie do zera, tak z dołączoną 40W ładowarką w pół godziny telefon naładujemy w 70%, a setkę zobaczymy po niecałej godzinie, co jest naprawdę niezłym wynikiem.

Aparaty – jakość zdjęć i filmów

Aplikacja aparatu jest standardowa i typowa dla Huawei. Jeśli mieliście z nią już do czynienia, to będziecie się po niej z łatwością poruszać. Warto zaznaczyć, że bardziej biegli amatorzy fotografii mogą korzystać z rozbudowanych funkcji pro.

Zacznijmy od aparatu, który skrywa się w dość sporej dziurce wewnątrz telefonu na jego głównym ekranie. Delikatnie mówiąc, nie można go zaliczyć do najmocniejszych zalet tego telefonu. Mimo swoich 10.7 megapikseli nie umywa się nawet do tego, co oferuje nam tył telefonu, zatem należy chyba go używać tylko jako narzędzia do rozmów wideo. Za to dzięki dodatkowemu wyświetlaczowi i widżetowi aparatu, który obsługuje, to tylna kamerka może stać się naszym świetnym aparatem do selfie. Możemy zatem sobie zrobić sami perfekcyjne zdjęcie 40 megapikselowym głównym pstrykaczem z laserowym autofokusem.

Główne aparaty

Zdjęcia są domyślnie zapisywane w 10MP i w ciągu dnia ich jakość jest naprawdę świetna. Zdjęcia cechuje dobra ostrość, kontrast i rzeczywiste kolory. Wysoka jakość zdjęć jest powtarzalna. W nocy ze zdjęciami z tego obiektywu też jest bardzo dobrze, choć brak optycznej stabilizacji obrazu czasami psuje nieco efekt końcowy. Tryb nocny zazwyczaj poprawiał zdjęcia nocne wykonane głównym aparatem.
Z tyłu telefonu drugi obiektyw, to aparat szerokokątny, który pozwala uchwycić dobre zdjęcia, a ponadto może pochwalić się również autofokusem. Zdjęcia nocne są w porządku, choć mają inny balans bieli niż nocne z głównego aparatu. Co ciekawe, tutaj tryb nocny częściej pogarszał końcowy rezultat niż go poprawiał.
Poza tymi dwoma obiektywami na wyspie aparatów znalazło się miejsce dla aparatu Ultra Spectrum, który sparowany z wbudowanym światłem UV pozwala robić zdjęcia fluorescencyjne albo po złożeniu pomóc nam w równomiernym nałożeniu kremu z filtrem.

Dzienne zdjęcia

Nocne zdjęcia

Selfie

Fluorescencja

Wszystkimi obiektywami nagracie filmy w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę, przynajmniej kiedy telefon jest otwarty. Po złożeniu telefonu nagrywanie odbywa się w maksymalnej rozdzielczości 1080p..Do tego mamy stabilizację obrazu, której nie można niczego zarzucić.

Oprogramowanie i wydajność

W kwestii oprogramowania nie można zapomnieć, że telefon przez sankcje USA nie posiada usług Google. Huawei starał się jakoś zrekompensować ten brak i tak EMUI 12 oparte o Androida 11 pełne jest Huaweiowych odpowiedników popularnych aplikacji, i tak: sklep Play to AppGallery, mapy Google – Petal maps, wyszukiwarka Google – Petal search, asystent Google – Celia itd. Wiele aplikacji jest dostępnych w AppGallery, a jeśli ich nie ma, to z łatwością można je sobie doinstalować z innych serwisów. Niestety, część z nich nadal wymaga usług Google i bez nich nie będą działać poprawnie. Nie powinno to przekreślać tego telefonu, ale dla mnie będącego uzależnionym od usług Amerykanów – zdjęć, map, home’a czy chromecasta, ich brak w telefonie jest trudny do zaakceptowania.

Trochę rozczarowujące okazuje się też wykorzystanie, a właściwie brak wykorzystania składanego ekranu. Ten w ogóle nie jest wzięty pod uwagę w oprogramowaniu poza podzielonym ekranem przy włączonym aparacie do selfie i ustawieniu połówek prostopadle do siebie. Niemniej jednak znajdziemy kilka dodatków w obszarze tego małego zewnętrznego ekranu, który możemy dostosować razem z głównym ekranem bądź traktując je oddzielnie, korzystając z gotowych motywów, animacji czy własnego zdjęcia i możemy wybrać jakie mini widżety mają być na nim widoczne.

Snapdragon 888, wraz z 8 gigabajtami pamięci RAM pozwalał na płynne działanie tego urządzenia. Jednak trzeba zauważyć, że telefon potrafi się zagrzać podczas grania i to nawet nie w bardzo wymagające tytuły. Na gry i inne dane w P50 Pocket mamy 256 gigabajtów pamięci wewnętrznej, którą możemy rozszerzyć za pomocą Huaweiowych kart NM wkładanych do slotu współdzielonego z kartą SIM. Huawei P50 Pocket w przeciwieństwie do chyba wszystkich już flagowców, i nie tylko, 5G nie wspiera.

Recenzja Huawei P50 Pocket – podsumowanie

Jeśli szukacie smartfona składanego jak stare telefony z klapką, dobrze wykonanego, o niebanalnym wyglądzie i nie odstrasza Was szalona cena 6500 złotych, to znaleźliście telefon dla siebie. Jeśli jednak w dalszym ciągu odrzuca Was perspektywa funkcjonowania bez usług Google i łatwego dostępu do aplikacji oferowanych w sklepie Play, to powinniście rozejrzeć się za czymś innym. A co wy sądzicie o tym telefonie?

Motyw