Twitter obwinia Elona Muska o swoje porażki

Wielka Brytania pyta Elona Muska o Twittera – jednak po przyjacielsku

2 minuty czytania
Komentarze

Twitter od lat jest najważniejszą platformą, jeśli chodzi o dyskusje społeczne.  Nic więc dziwnego, że przejęcie go przez Elona Muska i ogłoszenie chęci wprowadzenia wolności słowa wzbudza aż tak wielkie emocje. W związku z tym brytyjscy parlamentarzyści już teraz zapraszają go do dyskusji na temat zmian, które chce wprowadzić w serwisie. Podkreślili przy tym, że są szczególnie zainteresowani wysłuchaniem jego zamiaru wprowadzenia weryfikacji dla wszystkich użytkowników. Okazuje się, że nie wyrażają oni jednak obaw, a… stwierdzili, że jest to zbieżne z ich apelami do rządu w ramach proponowanej legislacji.

Wielka Brytania pyta Elona Muska o Twittera

Wielka Brytania pyta o Twittera

Jak możemy przeczytać w liście otwartym do Elona Muska:

Nasz raport z 2020 rok na temat dezinformacji w powidokowym 'Infodemic’ wzywał do większej przejrzystości botów oraz automatycznych i spamowych kont. Natomiast ostatni raport na temat brytyjskiego projektu ustawy o bezpieczeństwie w sieci omawiał sposoby zrównoważenia swobód obywatelskich, takich jak wolność słowa, z potrzebą rozwiązania problemu szkodliwego, wszechobecnego wykorzystywania seksualnego dzieci w sieci i nadużyć.

Sugeruje to, że posłowie chcą omówić równowagę między wolnością słowa a cenzurą na platformie. Warto tu jednak podkreślić, że już od samego początku Elon Musk podkreślał, że wolność słowa na Twitterze nie ma działać w sprzeczności z panującym prawem. Dlatego możemy się spodziewać, że pedofilia będzie na serwisie tępiona i to bardziej, niż do tej pory.

Zobacz też: Twitter zawyżał liczbę użytkowników – firma podkreśla, że to niechcący…

Dlatego  też nie należy obawiać się, że Twitter nagle stanie się miejscem, gdzie będą wykorzystywane dzieci. Można wręcz liczyć na poprawę, ponieważ moderacja nie będzie zajęta innymi, mało istotnymi sprawami związanymi z wojenkami ideologicznymi. Wróćmy jednak do samego wezwania. Otóż warto też pamiętać, że list posłów jest tylko zaproszeniem, a nie wezwaniem.  Elon Musk nie ma prawnego obowiązku stawienia się na rozmowę z nimi. Mimo to jak najbardziej powinien on skorzystać z tej oferty. Wygląda bowiem na to, że może zyskać przychylność polityków w liczącym się państwie zachodu, które przy okazji nie jest ograniczane przez politykę nadrzędną dla władz lokalnych, jak ma to miejsce, chociażby w Unii Europejskiej. Już sam fakt, że zostanie gdzieś zaakceptowany w nowej roli, oznacza łagodniejsze traktowanie także z innych stron. Otwartą kwestią pozostaje jednak to, czy Miliarder zdecyduje się na wykorzystanie tej sytuacji. 

Źródło: Engadget

Motyw