drony stratosferyczne

Drony stratosferyczne zastąpią satelity? Polacy wiążą z tym duże nadzieje

2 minuty czytania
Komentarze

Startup z Polski pracuje nad uniwersalnymi, bezzałogowymi samolotami – chodzi o drony stratosferyczne. Maszyny mogą w przyszłości bardzo przysłużyć się rozwojowi nauki. Drony są w stanie obrazować Ziemię, a teoretycznie mogłyby nawet zastępować satelity.

Drony stratosferyczne – trwają testy

18 kwietnia bezzałogowy samolot firmy Cloudless rozpoczął 2,5-godzinną podróż na wysokości ponad 24 km. Wcześniej dron został wzniesiony do góry za pomocą specjalnego balona. Po zakończeniu lotu urządzenie wylądowało w wyznaczonym miejscu. Celem lotu było przebadanie w warunkach rzeczywistych prototypu najnowszego, relatywnie dużego samolotu [rozpiętość skrzydeł wynosi 5 m – red.] o wysokim udźwigu, który będzie mógł zabierać na pokład aparaturę badawczą – mówi PAP inż. Piotr Franczak, który jest także pilotem.

To nie pierwszy lot przeprowadzony przez Piotra Franczaka i Krzysztofa Bujwida. Wcześniej wysłali oni bezzałogowy samolot na wysokość 27 km – urządzenie było jednak mniejsze. Celem dwójki inżynierów jest latanie powyżej zjawisk pogodowych, tak, by drony miały dostęp do promieni słonecznych niezależnie od pogody. Jaki jest tego powód? Docelowo nasze drony mają być zasilane słonecznie – wyjaśnia inż. Piotr Franczak.

Stratosferyczne, bezzałogowe drony będą mogły prowadzić badania naukowe z przeróżnych dziedzin. Wystarczy, że wcześniej zostanie do nich podpięta odpowiednia aparatura. Meteorologia, ochrona środowiska i inżynieria kosmiczna to przykładowe dziedziny, w których drony znajdą zastosowanie. Pierwsze badania mają wkrótce wystartować.

Drony wyposażone w kamery mogą obrazować Ziemię i pozwolić na stworzenie bardzo dokładnych map. Według twórców Cloudless bezzałogowe samoloty mogłyby nawet… zastąpić satelity. Drony mogą bowiem teoretycznie przez rok unosić się bez lądowania. Są tańsze od satelitów, a potrafią np. fotografować powierzchnię z bliższej odległości. Nad podobnymi konstrukcjami pracuje już m.in. Airbus i BAE systems. Chcemy pokazać, że w Polsce też można to zrobić – mówi inż. Piotr Franczak.

Czytaj także: Pozostałości chińskiej rakiety spadły do oceanu – mogło być znacznie gorzej

Do rozpoczęcia niektórych badań firma Cloudless deklaruje już gotowość. Zdalna obserwacja Ziemii ma być możliwa za rok, natomiast na pełnienie przez drony funkcji satelitów potrzeba więcej czasu. Kluczowe będzie tu wsparcie inwestorów, którzy są poszukiwani.

źródło: Nauka w Polsce

Motyw