Kontroler Google Stadia nie będzie w stanie bezprzewodowo przesyłać dźwięku z gry do słuchawek Bluetooth, gdy zostanie wprowadzony na rynek w listopadzie, twierdzi dyrektor produktu Stadia Andrey Doronichev. W Reddit AMA zasugerował on ludziom podłączenie zestawów przewodowych do gniazda 3,5 mm kontrolera, jeśli chcą słuchać dźwięku z gry w zaciszu domowym.
Stadia bez słuchawek Bluetooth
To oczywiście nie oznacza, że jesteśmy skazani na kable. Będzie można używać zestawów słuchawkowych Bluetooth jednak pod warunkiem, że zostaną one sparowane z urządzeniem, za pośrednictwem którego odbieramy transmisję. Warto tutaj podkreślić, że kontroler Stadia nie będzie w żaden sposób połączony z ekranem, na którym gramy, a jedynie z serwerami Google. Natomiast obraz z rozgrywki będzie niezależnie wysyłany na nasze urządzenie docelowe, tak jakbyśmy oglądali rozgrywkę na przykład na Twitchu. Możliwe jednak będzie odbieranie dźwięku za pomocą samego kontrolera. W tym jednak celu konieczne okazuje się wykorzystywanie słuchawek przewodowych.
Zobacz też: Sony Xperia 1R – nadchodzi pierwszy smartfon z wyświetlaczem 5K!
O ile w przypadku rozgrywki na smartfonie czy komputerze nie powinno to stanowić większej różnicy. Jednak przy grze na telewizorze może już stanowić problem. Nie wszystkie telewizory bowiem oferują łączność Bluetooth. Oczywiście, to samo można powiedzieć o komputerach stacjonarnych. Tam jednak problem rozwiązuje prosty adapter Bluetooth za kilkanaście złotych. Ta decyzja jest o tyle dziwna, że sam kontroler posiada wsparcie dla łączności tego typu. Istnieje więc szansa na to, że w przyszłości wraz z jakąś aktualizacją dostaniemy możliwość parowania słuchawek bezprzewodowych z padem. Do tej pory jednak będziemy skazani na kabel. O ile jestem zwolennikiem dźwięku przewodowego, tak uważam, że podczas gry znacznie lepiej sprawdziłaby się jakaś transmisja radiowa.
Źródło: The Verge