Huawei jako wykonawca b-brand

Huawei chwali się niesamowitymi wynikami sprzedaży

2 minuty czytania
Komentarze

Huawei jest ostatnio w sporych tarapatach. Oczywiście jak na razie nic nie zagraża istnieniu giganta, ani nawet jego pozycji na rynku. Wciąż będzie drugim, największym producentem smartfonów z Androidem. Wynika to jednak z tego, że różnica pomiędzy drugim a trzecim była wręcz kolosalna. Jeśli spojrzymy na wyniki producenta, to wypada on blado względem siebie samego. Natomiast szanse na planowane zdetronizowanie Samsunga nie tyle przestały być realne co zniknęły nawet z dalekosiężnych planów. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że są to konsekwencje działań władz USA, niezależne od firmy. Jak na razie nie przedstawiono przeciwko gigantowi z chin żadnych dowodów, trudno więc nie uznać go za ofiarę polityki Trumpa.

Huawei sprzedał 100 milionów urządzeń

Huawei sprzedał 100 milionów urządzeń

Huawei dziś ogłosił, że 30 maja firma z powodzeniem sprzedała w tym roku 100 milionów urządzeń. Biorąc pod uwagę wcześniejsze, wręcz fatalne przewidywania firmy  trudno zrozumieć co tu się tak właściwie stało. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. W końcu sprzedaż smartfonów poza Chinami spadła w jego przypadku znacznie. Natomiast wzrost w na rodzimym rynku nie zrekompensował strat globalnych. Nagle zaś jest mowa o aż tak astronomicznej liczbie. Czyżby Huawei skłamał? Nie. Więc powiedział prawdę? No cóż…

Zobacz też: Seria Huawei Nova 5 oficjalnie przedstawiona

Cały sekret polega na użyciu sformułowania urządzeń, a nie smartfonów.  Do urządzeń zaliczają się także tablety i smartwatche, w których przypadku gigant także chwali się sporym sukcesem modelu Watch GT. To jednak wciąż nie wszystko. Urządzeniami są także słuchawki, ładowarki i inne akcesoria elektroniczne. Możliwe także, że producent nagiął ich definicje do kabli i etui, chociaż to są już tylko moje przypuszczenia. Jednak ograniczając się do samych ładowarek i zestawów słuchawkowych mamy olbrzymie pole do manewru. Jak widać, producent robi dobrą minę do złej gry. W tym przypadku jednak nieco przesadził.

Źródło: Gizmochina

Motyw