lg g7 thinq

Aż 4 flagowe modele od LG w 2018 roku – czy to nie przesada?

2 minuty czytania
Komentarze

Życie jednego smartfona w portfolio danej firmy się skraca. Niegdyś flagowe modele pojawiały się regularnie, co roku. Dzisiaj standardem jest prezentacja ich, co pół roku z delikatnymi zmianami i pod różnymi nazwami, a często też seriami. Robi tak Samsung (Galaxy S i Galaxy Note), Sony (Xperia XZ/Premium), OnePlus (podstawa i „T”) i można tak wymieniać w kółko. W tym roku HTC ma postąpić inaczej i postawić wszystko na jedną kartę – U12+. Jednak LG pójdzie w zupełnie inną stronę – zamiast ograniczyć liczbę urządzeń z najwyższej półki to jeszcze ją zwiększy.

W tym roku poznaliśmy już V30S ThinQ, który jest odświeżeniem zeszłorocznego modelu, ale wciąż wpisuje się w najwyższą ligę. Niedługo poznamy G7 (Neo/Judy), czyli sztandarowego reprezentanta firmy. Jemu również towarzyszyć będzie nazwa ThinQ. Tak naprawdę ten dopisek będzie wyznacznikiem najlepszych modeli Koreańczyków. Oznacza on współpracę ze wszystkimi urządzeniami tej serii – telewizorami, lodówkami i robotami. Ok, ale póki co mamy dwa flagowe modele. Niewątpliwie czeka nas nowa generacja serii V i tak też się stanie – Evan Blass ujawnił „Storm”, czyli nazwę wewnętrzną dla V40 ThinQ. Na deser, a właściwie między daniami głównymi ma jeszcze pojawić się V35 ThinQ (Emma). Czym ma być ten smartfon? Póki co naprawdę ciężko określić, bo mały margines na zmiany zostawia sobie LG w tej lidze. Według plotek V35 ThinQ będzie bardzo podobny do V30S ThinQ i ciężko dojrzeć jakiekolwiek zmiany.

Zobacz też: Jeśli szukasz „bezramkowca” to oto nasze propozycje!

Zarówno G7, jak i V35 mamy poznać w podobnym czasie. Ten pierwszy ma zostać zaprezentowany w Nowym Jorku już 2 maja, więc za niecałe 2 tygodnie. Rodzina ThinQ się rozrasta, ale czy w dobrą stronę? Pamiętacie założenia LG z początku roku? Będą prezentować nowe modele, gdy będą potrzebne. Naprawdę potrzebujemy, aż tylu nowości z najwyższej półki?

źródło: Android Authority, Evleaks

Motyw