LINKI AFILIACYJNE

Złożyłem model Ford GT z serii LEGO Technic. Znowu poczułem się jak dziecko

7 minut czytania
Komentarze

Zdecydowana większość osób z mojego pokolenia, czyli wychowujących się w latach 90., bawiła się klockami LEGO. Nawet jeśli nie, to nie dało się o nich nie słyszeć, więc jest to już legendarna marka, która wciąż idzie z duchem czasu, zachowując to, co w niej najważniejsze. Dzisiaj dostępnych jest mnóstwo różnych zestawów, które zostały podzielone zarówno tematycznie, jak i wiekowo. Dlatego każdy powinien znaleźć coś dla siebie i mnie się to udało.

LEGO zna każdy, więc z przyjemnością sprawdziłem zestaw Technic

Zestaw, do którego zaraz przejdziemy, pochodzi z serii Technic, za którą kryją się realistycznie odwzorowywane pojazdy. Wśród nich znajdziemy zarówno helikoptery, maszyny budowlane, rolnicze, jak i wyjątkowe samochody. Tym sposobem w zestawach pojawiają się nie tylko same klocki, ale także koła, przekładnie, pneumatyka, silniki i wiele, wiele innych, bardziej zaawansowanych elementów. Większość zestawów skierowanych jest do pełnoletnich odbiorców. Swoją drogą to właśnie na bazie serii Technic powstała seria Mindstorms, która pozwala tworzyć roboty.

Ford GT od LEGO to kolejny licencjonowany w kolekcji

Wśród propozycji z rodziny Technic pojawiają się także licencjonowane samochody, które potencjalnie możecie spotkać na ulicy. Z racji, że motoryzacja to również moja pasja, podobnie jak technologia, to pojawienie się takowego zestawu na moim stole bardzo mnie ucieszyło. Jest to Ford GT, a więc supersamochód amerykańskiego producenta, który – podobnie jak LEGO – zapracował na swoją markę. Wszystko za sprawą wyścigów Le Mans, w których Ford potwierdził, że jest w stanie mierzyć się z najlepszymi, w tym Ferrari, które było niezwyciężone.

Naturalnie omawiany zestaw LEGO odwołuje się do najnowszej generacji Forda GT, która została zaprezentowana w 2015 roku i była produkowana od 2016 do 2022 roku. Na pudełku znajdziemy część specyfikacji technicznej samochodu, odnoszącej się między innym do 3,5-litrowego silnika V6 o mocy 660 KM i prędkości maksymalnej, która wynosi niemalże 350 km/h. Zestaw został wyceniony na około 500 złotych.

Składamy Forda GT z LEGO — dzielimy foliowe woreczki

Jednak na chwilę zostawmy aspekt motoryzacyjny z boku i spójrzmy na dane techniczne samego zestawu. Otrzymujemy 1466 klocków, które zostały podzielone w ramach foliowych worków (worki są też w workach) na 5 etapów. Na każdy z nich przypada inna liczba klocków i woreczków, o czym informuje nas dołączona instrukcja. Książka liczy ponad 270 stron, a cały zestaw sprowadza się do wykonania blisko 460 kroków.

Oczywiście każdy punkt montażu bazuje na rysunkach, więc tak naprawdę nie jest wymagana żadna znajomość języków obcych. Niemniej zestaw skierowany jest do osób pełnoletnich, a po złożeniu otrzymujemy model w skali 1:12, który ostatecznie mierzy 9 cm wysokości, 39 cm długości i 18 cm szerokości. W takim razie nie pozostaje nic innego, jak zabrać się do składania.

1. etap — zaczynamy od silnika i tylnego zawieszenia

Początki zawsze są najtrudniejsze. Po rozpakowaniu klocków z woreczków warto najpierw mniej, więcej zorientować się, jakie typy elementów znajdują się na konkretnej kupce. Wraz z kolejnymi krokami już odruchowo będziemy sięgać po powtarzające się klocki i wzrokiem dobierać ich wielkość. W instrukcji bardzo pomocne są wydrukowane w skali 1:1 miary, z którymi możemy zestawić, czy wybraliśmy właściwy element.

Po złożeniu wszystkich klocków z pierwszego etapu ukazują nam się widlasty silnik, część wału napędowego oraz tylne zawieszenie. Już wiemy, że mowa jest o samochodzie, ale jeszcze niekoniecznie o Fordzie GT.

2. etap — składamy przednie zawieszenie, układ kierowniczy i podłoga Forda GT

Po pierwszym etapie zostało kilka klocków zapasowych, co oczywiście podświadomie sugerowało mi, że musiałem o czymś zapomnieć. Niemniej każda część pracy nad budową auta kończy się z kilkoma niewykorzystanymi elementami. Drugi etap utwierdził mnie w przekonaniu, jak wiele czas poświęcono na dopracowanie zestawu. Oczywiście pomyłki się zdarzały, ale w ramach paru kolejnych kroków szybko udawało się je namierzyć i wyeliminować. Nie miałem za to sytuacji, żebym złożył większość modelu i musiał cofać się do początku, bo coś jest przesunięte lub niewłaściwie połączone.

W ramach drugiego etapu kończymy podłogę z przednim zawieszeniem, układem kierowniczym i częścią deski rozdzielczej.

3. etap — zamykamy dach i kształtujemy tył nadwozia

Kolejne etapy pokazują coraz to bardziej unikalne elementy, ale też fakt, jak coś, co na początku nie zapowiada się na nic konkretnego, z czasem staje się faktycznie konkretną częścią auta. W tym także pracującą częścią. W ramach trzeciego etapu ujawniają się dach, tylne błotniki oraz zderzak z lampami.

4. etap — formujemy przód Forda GT

Przedostatni etap pozwala nam już faktycznie zobaczyć charakterystyczny front Forda GT. Na wierzch wychodzą nadkola, zderzak i otwierana maska. W ramach składania do dyspozycji mamy również naklejki i początkowo od razu je naklejałem, ale z czasem uznałem, że warto się upewnić, gdy mamy symetryczne elementy, że nie pomyliliśmy się właśnie stronami. Warto odłożyć na później tę czynność, bo zawsze można wrócić do niej i będziemy pewni, że nic nie jest odwrotnie.

5. etap — front, wykończenie i koła na koniec

Na sam koniec dokładamy charakterystycznie otwierane drzwi, montujemy koła i gotowe. W moim przypadku pozostały jeszcze drobne poprawki z przednim zderzakiem i doczepienie sterowania wysuwanego spoilera, co musiałem przegapić na poprzednich etapach.

Niemniej powtarza się fakt, że nie musimy martwić się o to, że coś źle złożymy i będziemy zaczynać od początku. Przynajmniej nie dotyczyło to moich błędów. Jeśli coś nie do końca pasowało, to od razu powinna zapalić się lampka. Nie wciskamy nic na siłę. Klocki LEGO są bardzo dobrze wykonane, więc nie ma mowy o niewłaściwym odlewie. Za dużo siły przykładamy? Zweryfikujmy, czy wszystko jest w porządku, a końcowy efekt na pewno będzie zadowalający.

Po latach wróciłem do LEGO — czy można coś poprawić?

Już ostatecznie możecie zobaczyć, jak wygląda omawiany zestaw. Ford GT z LEGO to około 5 godzin zabawy, którą chętnie bym powtórzył, ale oczywiście w ramach innego zestawu. Nie spieszy mi się z rozkładaniem i ponownym dzieleniem ponad 1400 klocków. Za to doceniam detale pokroju układu kierowniczego, pracującego silnika, otwierane drzwi, maskę, bagażnik, a nawet aktywny dyferencjał i wysuwany spoiler.

Czy coś poprawiłbym w całym procesie? Może dwie kwestie w ramach instrukcji. Pierwsza to lepsze dopracowanie odwzorowania kolorystycznego, gdyż nie zawsze mając porównanie, ciężko na początku stwierdzić, o którą dokładnie chodzi barwę. Z czasem nabieramy w tym wprawy i… ostatecznie pojawiają się rysunki z potwierdzeniem kolorów.

Niemniej drugi punkt wymaga więcej uwagi. Chodzi o przejścia z jednego kroku na drugi. Nie zawsze każdy aktualnie dołączany klocek jest oznaczony w czytelny sposób i musimy porównywać obrazki przed i po, aby znaleźć różnice. Oczywiście doskwierało to wyłącznie na dużych, już poskładanych częściach. Na szczęście takich sytuacji można zliczyć na palcach jednej ręki. Raz też tylko w instrukcji podano nieprawidłowy numer części względem tego nadrukowanego na samym elemencie, ale udało się bez problemu domyślić. Zapewne wszystkie te problemy zostaną łatwo rozwiązane w darmowej aplikacji LEGO Builder, ale w trakcie składania Forda cyfrowa instrukcja nie była jeszcze dostępna.

Tym sposobem po złożeniu zestawu w ogóle nie myślałem o jakichkolwiek niedogodnościach, bo przez wspomniane 5 godzin może maksymalnie 10 minut spędziłem na niepotrzebne doprecyzowanie poszczególnych kroków. Świetnie spędzony czas za mną, a co będzie następne? Zobaczymy, ale na pewno nie powiedziałem ostatniego słowa, jeśli chodzi o zestawy LEGO. Z kolei, jeśli jesteście zainteresowani większą dawką informacji motoryzacyjnej, to zachęcamy do śledzenia naszego działu Moto, gdzie znajdziecie nie tylko nowinki z tego świata, ale także testy samochodów.

Motyw