Targi IFA: Wielkie litery "IFA 100" przed wejściem do budynku z kolorowymi schodkami i banerami reklamowymi.
LINKI AFILIACYJNE

IFA się kończy i nie chodzi tu o tegoroczne targi. To koniec epoki [OPINIA]

5 minut czytania
Komentarze

Dziś, 10 września 2024, kończą się tegoroczne targi IFA. Wydaje się jednak, że w odczuciu wielu osób to nie tylko koniec edycji, ale też koniec pewnej epoki. IFA się zmienia i nie będzie już taka jak kiedyś. 

Einstein, naziści i magnetofon

Ta historia zaczyna się w 1924 roku od wystawy czegoś, co w tamtych czasach było odpowiednikiem dzisiejszych smartfonów z AI: technologii radiowych. Przez kolejne lata to właśnie tu można było zobaczyć przełomowe wynalazki.

Wśród nich były lampowe odbiorniki radiowe, pierwsze urządzenie do zapisywania dźwięku na taśmie magnetycznej, czyli Magnetophon firmy AEG, odbiorniki radiowe czy pierwszą w pełni elektroniczną transmisję obrazu na żywo.

Targi IFA: Albert Einstein i grupa mężczyzn w garniturach patrzy na dwa urządzenia elektroniczne na stole.
Fot. IFA /Messe Berlin

W historii IFA były chwile, którymi organizatorzy nadal chętnie się chwalą, takie jak wystąpienie będącego już gwiazdą fizyki teoretycznej Alberta Einsteina na otwarciu wystawy w 1930 roku i takie, o których woleliby zapomnieć.

Jak na przykład o wprowadzenie do sprzedaży (zaledwie trzy lata później) sponsorowanych przez państwo odbiorników radiowych Volksempfanger VE301W. To dzięki nim nazistowska propaganda szerokim strumieniem popłynęła do niemieckich domów, przygotowując grunt pod najkrwawszą ze wszystkich dotychczasowych wojen.

Po II Wojnie Światowej wystawa na kilka lat przeniosła się do Dusseldorfu, a potem Frankfurtu. Do podzielonego murem Berlina, wróciła w 1961 roku, odbywając się tam regularnie co dwa lata, w 1971 roku przyjmując nazwę Internationale Funkausstellung, pod którą targi IFA funkcjonują do dziś.

IFA „zjadła” CeBIT. Kto zje IFA?

Technologie cyfrowe, komputery i telefony trafiły na IFA znacznie później, nabierając znaczenia wraz z powolnym dryfowaniem największych na świecie targów komputerowych, CeBIT w Hanowerze w kierunku sprzętu i oprogramowania dla firm i instytucji.

W 2018 roku CeBIT odbył się po raz ostatni, a targi IFA zajęły jego miejsce w roli miejsca docelowego dla nowych technologii. Tu mała ciekawostka – inny kawałek spadku po targach z Hanoweru przejęły Katowice, które od tej pory stały się miastem finałów Intel Extreme Masters.

CeBIT, poprzednik targi IFA
Fot. Ralf Roletschek / Fahrradtechnik auf fahrradmonteur.de

Historia wydaje się zataczać koło. Tegoroczne targi IFA były o inne: w halach targowych nie było stoisk większości marek zajmujących się sprzętem mobilnym. W Berlinie w ogóle nie pojawiły się Huawei, realme, OnePlus, czy Oppo, Xiaomi wystawiło niewielkie stoisko, będące praktycznie tylko zaznaczeniem obecności firmy, a Samsung, Tecno oraz Motorola, chociaż były, praktycznie nie pokazywały swoich smartfonów.

Targi IFA: Mobilne stanowisko Xiaomi
Fot. Przemysław Panek

Jedyną smartfonową premierą targów – chociaż trzeba przyznać, że bardzo znaczącą – była prezentacja Honora Magic V3, a jedynym nowo pokazanym smartwatchem z wyższej półki – Amazfit T-Rex 3. Tymczasem w Berlinie jeszcze kilka lat temu aż roiło się od premierowych smartfonów i zegarków, wprowadzanych przez większość dużych marek.

Targi IFA: event marki Acer
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Nieco inna, ale wciąż dziwna sytuacja panuje wśród firm zajmujących się komputerami. Acer, Asus czy Lenovo pokazały w Berlinie swoje najnowsze urządzenia ze świeżymi chipami Intela w ciągu dwóch dni bezpośrednio poprzedzających rozpoczęcie targów, po czym… Zniknęły.

Na terenie targów nie można było zobaczyć żadnego z premierowych urządzeń tych marek. Dlaczego? Nie wiem.

Wyróżnij się albo zgiń. Ewentualnie możesz dołączyć do stada

Za zmianę charakteru targów IFA wydają się odpowiadać dwa trendy i efekty globalnych zmian. Pierwszym trendem, którego rozwój można obserwować co najmniej od dekady, to próba ucieczki ze stada i wyróżnienia się.

Targi to moment, kiedy media są zalane informacjami o nowościach, więc przebicie się ze swoim produktem jest dużo trudniejsze. Przesunięcie premiery o dzień, dwa, lub trzy przed ten potop wydaje się więc logicznym rozwiązaniem… chyba że inni zrobią to samo.

Targi MWC 2021 z nową datą, konkurencja dla Targi IFA

Drugi trend to z kolei postępująca specjalizacja, napędzana w znacznej mierze także kwestiami finansowymi. Coraz więcej producentów decyduje się wziąć udział tylko w jednym wydarzeniu targowym, wybierając to, które najlepiej odpowiada ich flagowym produktom.

Smartfony trafiają więc na MWC, komponenty na Computex, telewizory na CES. Wygląda na to, że dla IFA zostają głównie sprzęty AGD oraz różnego rodzaju akcesoria… i tak to właśnie wyglądało w tym roku w Berlinie.

Wreszcie coś, co zmieniło wszystkie dziedziny naszego życia, włącznie z tą: pandemia. Przed dwa lata nie było ani IFA, ani MWC, ani CES i świat się nie zawalił. A skoro tak, to może lepiej inaczej wydać (duże!) pieniądze, które dotąd były przeznaczone na udział w targach?

Firmy lubią oczywiście takie działania, nad którymi mają pełną kontrolę i w przypadku których nie trzeba konkurować o uwagę mediów z całą rzeszą innych marek i firm? Brzmi jak nie najgorszy pomysł.

To już jest koniec…?

Oczywiście, targi pozostają niezastąpione do tego, żeby osobiście odkrywać nowe produkty i nawiązywać bezpośrednie kontakty, a także w wygodny sposób zobaczyć co rynek ma do zaoferowania w danej kategorii, od razu porównując możliwości i parametry. Dlatego nie zanosi się na to, żeby tego typu wydarzenia zniknęły całkowicie – także IFA.

Wygląda jednak na to, że Berlińskie targi będą ewoluować dalej w stronę sprzętu akcesoriów oraz RTV-AGD, w pewnym sensie wracając do swoich korzeni. Trochę szkoda, bo wygodnie było mieć jedną z największych imprez technologicznych na świecie praktycznie tuż za płotem.


Kto nie lubi kupować w sieci? Aplikacje zakupowe bardzo w tym pomagają. Jeśli z nich korzystasz, wypełnij naszą ankietę. Dziękujemy!


Fotografia otwierająca: Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw