Smartfon z logo Spotify trzymany przez rękę na zielonym tle.
LINKI AFILIACYJNE

Nowa funkcja Spotify wreszcie trafiła do Polski. Widzę w niej potencjał

3 minuty czytania
Komentarze

Mówi się, że trudno jest wymyślić koło na nowo. No i rzeczywiście, Spotify ma pewien problem z pozostaniem na pozytywnej fali w mediach, bo… wszystko działa, nic się nie dzieje i jest super. No może poza okazjonalną podwyżką cen, na którą chwilę się podenerwujemy, by następnie wrócić jednak do radosnego świata usługi muzycznego „all inclusive”.

Czasami jednak firmie udaje się pozytywnie zamieszać. Najnowsza funkcja – Daylisty Spotify – zajęła swoje miejsce jako bardzo miły dodatek do serwisu, choć po zastanowieniu jest ona dość prosta.

Teraz nowinka trafiła jednak do Polski, a ja miałem okazję przyjrzeć się jej działaniu na żywej tkance, czyli mojej historii wieloletniej historii odtwarzania muzyki ze Spotify.

Czym właściwie są Daylisty na Spotify?

Zrzut ekranu aplikacji Spotify ze szczegółami playlisty "teen rock rap metal środa rano".
Fot. Spotify / zrzut ekranu

Daylisty są nowym rodzajem playlisty, którą aplikacja tworzy automatycznie na naszym profilu. Algorytm aktualizuje ją co kilka godzin, by dopasować się do naszego nastroju. Bierze przy tym pod uwagę historię odtwarzanych przez nas utworów w różne dni oraz ich konkretne pory.

Możemy ją później zapisać, jeśli nam się spodoba, zanim ewoluuje w zupełnie inny klimat, także dopasowany do naszych wcześniejszych gustów.Najłatwiej będzie to opisać na żywym przykładzie.

We wtorek po południu program zaproponował mi składankę 50 utworów z gatunków rave i eurodance z lat 90., bo rzeczywiście bardzo często zdarza mi się po takie rytmy sięgać, szczególnie przy pisaniu tekstów.

Wieczorem jednak playlista całkowicie zamieniła się w mieszankę glam, rocka i metalu. To również ma sens, bo zazwyczaj wieczorami gramy w planszówki przy Spotify, gdzie między innymi takie utwory mają szansę wybrzmieć z głośników.

Choć od lat korzystam na ogół z dwóch dużych playlist tematycznych, to nawet ja widzę drobny sens w istnieniu Daylist, mimo że nie publikuję swoich obecnych nastrojów w mediach społecznościowych po kilka razy dziennie.

Poszerzanie gustu muzycznego w bańce

Przynajmniej dla mnie, największą siłą Daylist jest obecnie to, że nie zawiera ona wyłącznie utworów zapisanych przeze mnie w innych playlistach. Może więc zdarzyć się, że przeglądając poranną selekcję, naturalnie znajdę „nowy” utwór z gatunku, za którym na ogół przepadam.

„Nowy”, bo młodzi i nieznani artyści nie są w żaden sposób przez ten system promowani, zostawiając jedynie miejsce tytanom z ostatnich 4. dekad historii muzyki popularnej i gatunkowym pionierom. Ostatecznie wszyscy lubimy te piosenki, które znamy i wydaje się, że Daylisty będą jeszcze bardziej tę spiralę nakręcać.

Jak odnaleźć własną Daylistę na Spotify?

Logo Spotify Daylist na tle wschodzącego słońca z kilkoma chmurami na niebie.
Fot. Spotify / materiały prasowe

Nie jest to zbyt trudne zadanie, ale ścieżka między urządzeniami mobilnymi a komputerami nieco się różni.

Na Android oraz iOS musimy odnaleźć sekcję Przygotowane dla ciebie i przewinąć, by znaleźć Daylistę. W przypadku komputerów wystarczy wpisać w wyszukiwarce daylist, by odpowiednia selekcja piosenek ukazała się przed naszymi oczami.

Dajcie znać, czy Daylist pojawiło się już na waszych kontach Spotify i jak oceniacie tę funkcję. Przedstawiciele szwedzkiego streamingu twierdzą, że po premierze aż 70% słuchaczy skorzystało z nowej możliwości, a i to stało się najczęściej udostępnianym spersonalizowanym doświadczeniem użytkowników.

Cóż, dla mnie to po prostu miły dodatek, do i tak już kompletnej usługi. A jeśli z niej jeszcze nie korzystacie, sprawdźcie jak zdobyć Spotify Premium za darmo, przynajmniej na jakiś czas.


Uwielbiasz zakupy online i korzystasz z aplikacji zakupowych? Podziel się tym z nami, wypełniając ankietę. Dziękujemy!


Zdjęcie otwierające: Nicolas Ospina Soriano / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw