Osoba trzymająca telefon z aplikacją Telegram, w rogu zdjęcie Durova w okrągłej ramce.

CEO i twórca Telegrama aresztowany. Miliarder w rękach policji

2 minuty czytania
Komentarze

Takiej wiadomości z pewnością się w weekend nie spodziewaliśmy. Pavel Durov, CEO Telegrama pochodzący z Federacji Rosyjskiej, został aresztowany lokalne organy ścigania na lotnisku obok Paryża. Przyczyną nie wydają się jednak jego koneksje z krajem Władimira Putina.

[AKTUALIZACJA #1 – 25.08.2024, godz. 9:53]

Jak podaje francuska telewizja TF1, Durovowi może grozić nawet 20 lat więzienia. Swoje oburzenie i wsparcie publicznie zadeklarował m.in. Elon Musk.

Poniżej oryginalna treść materiału

Szczegóły aresztowania Durova

Telegram Messenger na ekranie smartfona.
Fot. lesyeuxde.er / Shutterstock

Jak donosi Reuters, Durov przed aresztowaniem podróżował swoim prywatnym samolotem. Śledztwo skierowane przeciw 39-letniemu mężczyźnie dotyczy braku moderacji treści na Telegramie. To oraz zastosowane w aplikacji szyfrowanie typu end-to-end ma umożliwiać liczne działania przestępcze, w tym pranie brudnych pieniędzy, przemyt narkotyków czy też udostępnianie nielegalnych materiałów z wykorzystaniem dzieci.

Rosyjskie pochodzenie aplikacji Telegram

Pavel Durov, zdjęcie z 2013 r. Fot. TechCrunch / Wikimedia Commons

Warto zaznaczyć, że aresztowany CEO Telegrama jest autorem jeszcze innej znanej aplikacji, czyli rosyjskiego VKontakte, ichniejszego odpowiednika Facebooka. W 2014 r. Durov porzucił jednak projekt ze względu na naciski władz w kontekście wydawania danych na temat protestujących z Ukrainy.

Podróżujący przed aresztowaniem z Azerbejdżanu do Francji, często przebywał ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ma również obywatelstwo tego kraju). Sama firma obsługująca aplikację ma swoją siedzibę w Dubaju. Choć oprócz aresztowania dziś niewiele wiadomo, rozmowy z francuskimi władzami z pewnością odbiją się na przyszłości aplikacji.

Zdjęcie otwierające: DenPhotos / Shutterstock / CC 2.0 / Tech Crunch

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw