Żółty G-Shock Rangeman GPR-H1000 na ręku, pod wodą

G-Shock Rangeman GPR-H1000. Sprawdzam, czy to już smartwatch

1 minuta czytania
Komentarze

Są zegarki, są zegarki terenowe i są G-Shocki. A to jest G-Shock Rangeman GPR-H1000, który wnosi do tej nieco konserwatywnej rodziny znaczący zastrzyk świeżej krwi. Sprawdziłem go podczas Android Summer Challenge.

G-Shock Rangeman GPR-H1000 to już w zasadzie smartwatch

Zegarki marki G-Shock są znane ze swojej legendarnej wytrzymałości. Większość z droższych modeli jest też wyposażona w tak zwany „triple sensor”, a więc zestaw czujników obejmujących elektroniczny kompas, barometr i czujnik temperatury, pozwalające, oprócz wyznaczania kierunków, obserwacji zmian ciśnienia i sprawdzania jak jest ciepło, także na mierzenie wysokości.

Rangeman GPR-H1000 dodaje do tego zestawu trzy kolejne: GPS, pulsometr i żyroskop, dzięki czemu zyskuje zupełnie nowe możliwości, oferując pomiar i zapis treningów.

Bardzo przydatna jest też możliwość połączenia przez bluetooth z zainstalowaną na telefonie aplikacją, dzięki czemu G-Shock wyświetla powiadomienia o przychodzących wiadomościach czy połączeniach.

Zdjęcie otwierające: Fot. Konstanty Młynarczyk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw