LINKI AFILIACYJNE

Pixel 9 Pro vs. Galaxy S24 Ultra vs. iPhone 15 Pro Max. Starcie gigantów

Google Pixel 9 Pro

Najnowsze i najlepsze dziecko Google.


Smartfon Samsung z potrójnym aparatem i rysikiem, w złotej obudowie, przedstawiony obok zamkniętego pokrowca i rysika.

Samsung Galaxy S24 Ultra

Rysik zmienia tutaj wszystko.


iphone 15 pro max

Apple iPhone 15 Pro Max

Dla miłośników Apple prawdziwy must have.


Pixel 9 Pro vs. Galaxy S24 Ultra vs. iPhone 15 Pro Max

Producenci smartfonów prześcigają się w tym, by naładować do swoich urządzeń wszystko, co tylko możliwe. Najbardziej „wypasione” wersje flagowców to zawsze łakomy kąsek dla miłośników nowych technologii, którzy chcą mieć wszystko to, co najlepsze pod ręką. Mając do wyboru trzy potężne urządzenia, czyli Google Pixel 9 Pro, Samsung Galaxy S24 Ultra oraz iPhone 15 Pro Max, wybór tego najciekawszego nie jest łatwy.

Google Pixel 9 Pro

Google Pixel 9 Pro
Fot. Google / materiały prasowe

Najświeższy ze smartfonów, czyli Google Pixel 9 Pro, jest zaskakująco… mały. Co nie jest oczywiście zarzutem, ponieważ nie każdy musi mieć ochotę nosić w kieszeni patelnię. Google przygotowało także wersję XL smartfona z wyświetlaczem 6,8 cala, jeżeli ktoś potrzebuje jednak czegoś większego. Sam Pixel 9 Pro ma ekran OLED Super Actua o przekątnej 6,3 cala (1280 × 2856 pikseli) z odświeżaniem do 120 Hz. Można więc powiedzieć, że w sam raz nawet dla kogoś, kto nie ma dużych dłoni. Obsługa jedną ręką to spora zaleta tego urządzenia.

Mamy tutaj też autorski procesor Google Tensor G4, 16 GB RAM oraz do 1 TB na dane. Akumulator 4700 mAh z ładowaniem do 45 W ma dawać ponad 24 godziny pracy, ale wiadomo, że to zweryfikują jeszcze testy. Nie zabrakło też mocnego zestawu aparatów, czyli szerokiego kąta (50 Mpx), ultraszerokiego z makro (48 Mpx) oraz teleobiektywu (48 Mpx, 5x zoom).

Na froncie czeka 42 Mpx z szerokim kątem, więc naprawdę konkretna matryca. Sprzęt napakowany jest oczywiście funkcjami AI od Google, ale biorąc pod uwagę to, że te będą stopniowo udostępniane innym urządzeniom, trudno to rozpatrywać jako plus. Pixel 9 Pro to pełnoprawny flagowiec, choć głównie dla miłośników samego Google oraz Androida.

Podczas premiery Made by Google firma postanowiła bezpośrednio porównać nocne możliwości fotograficzne do rywala – iPhone’a 15 Pro Max. Jak można się domyślać, Apple nie wypadło zbyt dobrze.

Fot. Google / materiały prasowe

Samsung Galaxy S24 Ultra

Część tylna smartfona z potrójnym aparatem i lampą błyskową, ukazana na tle rozmytego czarnego tła.
Fot. Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

To już sprzęt dla tych, którzy potrzebują dużo miejsca na ekranie. Na 6,8-calowym Dynamic AMOLED 2X (1440 × 3120 pikseli) zmieści się już naprawdę dużo, a do dyspozycji mamy jeszcze rysik S Pen. Ten także oferuje dodatkowe funkcje jak, chociażby starowanie aparatem. W przypadku innych smartfonów potrzebujemy do tego już np. smartwatcha. Sercem urządzenia jest procesor Qualcomm Snapdragon  8 Gen 3 for Galaxy, a do tego dochodzi 12 GB RAM. Tutaj też możemy mieć do 1 TB na dane.

Wrażenie mogą robić też aparaty, ponieważ ten główny ma 200 Mpx z optyczną stabilizacją obrazu, a do tego dochodzą jeszcze ultraszeroki kąt 12 Mpx oraz dwa teleobiektywy (50 Mpx i 10 Mpx) również z OIS. Na froncie czeka 12 Mpx, czyli zdecydowanie mniej, niż oferuje nowy Pixel. Do tego dochodzi też większy akumulator (5000 mAh). Podczas normalnego użytkowania, raczej nie zauważy się różnicy między działaniem smartfonów. Samsung oferuje równie długie wsparcie dla flagowców, jak Google. Różnica jest taka, że na aktualizacje przyjdzie nam poczekać trochę dłużej, niż w przypadku Pixeli.

iPhone 15 Pro Max

Czarny iPhone z potrójnym aparatem fotograficznym oparty o pudełko z napisem "iPhone", w tle rozmazane biurko i obraz.
Fot. Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

Apple iPhone 15 Pro Max też nie należy do małych smartfonów, ale mimo wszystko jest odrobinę mniejszy od Samsunga Galaxy S24 Ultra. Różnice są niewielkie, bo to raptem po 2–3 mm. Wagowo także 10 gramów specjalnej różnicy nie robi. Za to może doskwierać brak rysika, więc o obsłudze jedną ręką można zapomnieć. iPhone 15 Pro Max ma wyświetlacz OLED o przekątnej 6,7-cala (2796 × 1290 pikseli) i także korzysta z adaptacyjnego odświeżania ekranu, choć nie jest już tak jasny, jak w przypadku Samsunga.

Smartfon Apple korzysta z autorskiego procesora A17 Pro, więc o wydajność nie ma się co martwić. Ma za to mniej aparatów niż Samsung i bliżej im do rozwiązania od Google. Główny obiektyw to 48 Mpx (f/1.78, AF, OIS), a do tego dochodzi ultraszerokokątny 12 Mpx (f/2,2, 120˚, AF) oraz teleobiektyw 12 Mpx (f/2.8, AF, OIS). Na froncie mamy 12 Mpx, czyli też bez większych szaleństw.

Apple ma także najmniejszy akumulator z opisywanych tutaj sprzętów (4422 mAh z ładowaniem 25 W). Patrząc jednak całościowo, to dalej najlepsze i najbardziej „dopakowane” dziecko Apple, ale co za tym idzie, najdroższe. Małym pocieszeniem jest to, że wszystkie z urządzeń kosztują podobnie. Plusem może być jednak to, że Apple najdłużej trzyma cenę, czyli odsprzedając sprzęt, stracimy najmniej. Niestety na promocje nie ma co liczyć, a smartfony Samsunga da się już kupić taniej.

Podsumowanie

Dwa smartfony stoją tyłem na biurku; po lewej Samsung z potrójnym układem aparatów, po prawej iPhone z potrójną kamerą, w tle kolorowa kostka Rubika i roślina doniczkowa.
Fot. Krzysztof Wilamowski / Android.com.pl

Patrząc na wszystkie z flagowców, można dojść do ciekawego wniosku. Niezależnie, co wybierzemy, powinniśmy być zadowoleni. Miłośnicy Androida powinni oczywiście postawić na Pixela, ponieważ nie ma innego takiego sprzętu, który dostawałby aktualizacje i nowe funkcje szybciej. Samsung to połączenie smartfona biznesowego z rozrywkowym, a obecność rysika to dodatkowa wartość. Apple to tak naprawdę jedyny sensowny wybór dla tych, którzy pracują w ekosystemie producenta i chcą swobodnie się po nim poruszać. Reasumując, nie ma tutaj złych wyborów.

Źródło: opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: Google / Samsung / Apple / materiały prasowe / montaż własny

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw