ASUS ROG Azoth Extreme na tle pudełka
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja ASUS ROG Azoth Extreme. Klawiatura w cenie konsoli, ale za to jaka!

19 minut czytania
Komentarze

Podziw, szok i odrobina zazdrości. wystarczyło kilka godzin spędzonych z klawiaturą ASUS ROG Azoth Extreme, na pracy i zabawie, by te trzy uczucia zawładnęły mną całkowicie. Podziw – bo tak cudownego brzmienia przełączników dawno nie słyszałem. Szok – gdy zobaczyłem cenę. I odrobina zazdrości, bo autentycznie zazdroszczę tym, którzy mogą sobie tę ekstrawagancję pozwolić.

Najważniejsze cechy ze specyfikacji

ASUS ROG Azoth Extreme

Jakość wykonania

Metalowa rama, stop aluminium + włókno węglowe, kolorowy ekran dotykowy OLED

Wyciszenie

Trójwarstwowe wytłumienie + fabrycznie nasmarowane przełączniki ROG NX

Łączność

Przewodowa i bezprzewodowa – SpeedNova 2,4 GHz / Bluetooth 5.1

Czas pracy

do 1600 godzin w trybie bezprzewodowym

Pełna specyfikacja

Zalety

  • pierwszorzędne wykonania ze stopu aluminium i włókna węglowego
  • fenomenalne wyciszenie całej konstrukcji
  • kolorowy ekran dotykowy OLED z pokrętłem sterowania
  • fabrycznie nasmarowane przełączniki mechaniczne ROG NX z opcją hot-swap
  • dwa rodzaje amortyzacji klawiszy i fantastyczne odczucie podczas ich naciskania
  • trzy tryby pracy – przewodowy, bezprzewodowy (SpeedNova 2,4 GHz) i Bluetooth
  • imponujący czas pracy na baterii
  • nieco dłuższa i przez to bardziej wygodna, silikonowa podpórka pod nadgarstki
  • całkiem bogate wyposażenie

Wady

  • specyficzny format 75 procent nie każdemu może przypaść do gustu
  • nieszczególnie intuicyjne, czasem irytujące oprogramowanie
  • silikonowe wykończenie podpórki pod nadgarstki łatwo łapie zabrudzenia
  • dość nijakie podświetlenie
  • nieco zbyt sztywny kabel USB
  • kosmiczna wręcz cena

Test ASUS ROG Azoth Extreme – krótka opinia

ASUS ROG Azoth Extreme może i szokuje ceną, ale jeśli chodzi o wykonanie, możliwości i ogólną przyjemność pisania/użytkowania to ten sprzęt znajduje się w ścisłej czołówce najlepszych mechanicznych klawiatur gamingowych. Jasne, kolorowy ekran dotykowy OLED to lekka fanaberia, bez której dałoby się tu obejść, ale nie da się zaprzeczyć, że ten niewielki gadżet podnosi prestiż całej konstrukcji. Najważniejszy w ASUS ROG  Azoth Extreme jest jednak komfort, któremu podporządkowano w zasadzie wszystko.

9,3/10
  • Zestaw 9
  • Budowa i jakość wykonania 10
  • Dodatkowa funkcjonalność 9
  • Wrażenia z użytkowania 9

Czy jest ktoś, kto nie zna marki Republic of Gamers? Jeśli nic to wam nie mówi, to może kojarzycie skrót ROG? To jedno i to samo. ASUS powołał tę markę do życia niemal 18 lat temu, chcąc oznaczyć w ten sposób sprzęty gamingowe najwyższej jakości.

Co by daleko nie szukać – charakterystyczne trzy litery w nazwie miał zarówno monitor ASUS ROG STRIX OLED XG27AQDMG, jak i całkiem niedawno recenzowana przez nas „pecetowa konsola” – ASUS ROG Ally X. Teraz do tego grona dołącza ASUS ROG Azoth Extreme – klawiatura w formacie 75 procent, która potrafi wywołać ciarki na plecach samą tylko ceną.

Pomyślicie pewnie teraz – „znów przerost formy nad treścią”. No nie, nie tym razem. Sam na co dzień korzystam z klawiatury Mountain Everest Max, która swego czasu kosztowała niemal 1300 zł. Mam więc świadomość, że te topowe sprzęty, o ile mają zapewniać nam odpowiedni komfort, potrafią swoje kosztować. Szczególnie że sam nieco swoją klawiaturę przerobiłem, wymieniając najpierw przełączniki na niestandardowe, dodatkowo przesmarowane Tactile 55, a potem jeszcze zastępując domyślne nakładki klawiszowe z ABS nakładkami PBT – o wyraźnie lepszej fakturze. Musiałem więc kolejny raz sięgnąć do portfela.

Zapytacie i po co to wszystko? No cóż, czego się nie robi dla wygody. Moja praca polega na pisaniu więc i klawiatura to moje podstawowe narzędzie. Od dobrych kilku lat staram się inwestować przede wszystkim w poprawienie komfortu pracy. Wiecie, większy monitor, wygodna i pasująca do dłoni myszka bezprzewodowa, wielka podkładka na biurko, fotel ergonomiczny i dobrze skrojona pode mnie klawiatura, na której przyjemnie się pisze. Dotąd wydawało mi się, że akurat klawiaturę dobrałem dobrze. ASUS ROG Azoth Extreme totalnie zburzył jednak moje wyobrażenie o mechanicznej klawiaturze gamingowej z górnej półki. A wiecie, co jest najlepsze? Ja nawet nie lubię liniowych przełączników, a takie właśnie tutaj dostałem.

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena ASUS ROG Azoth Extreme

Pudełko klawiatury ASUS ROG Azoth Extreme
Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Już samo pudło z ASUS ROG Azoth Extreme zdradza, że nie jest to taka zwyczajna klawiatura. Celowo napisałem pudło, a nie pudełko, bo opakowanie ten sprzęt ma konkretne. I nie chodzi tylko o jego wymiary.

Gdy odbierałem paczkę z ASUS ROG Azoth Extreme od kuriera potężnie się zdziwiłem jej ciężarem. Później okazało się, że prawie 1,5 kg waży sama klawiatura, a silikonowa podkładka dokłada do tego kolejne 700 gramów. A przecież mamy tu jeszcze całkiem sporo dodatków – od dwóch par metalowych, odłączanych nóżek magnetycznych, poprzez przejściówkę USB-A – USB-C i specjalny adapter ROG Polling Rate Booster, aż po kabel czy typowe dla klawiatur z górnej półki narzędzia do zdejmowania nakładek klawiszowych i wyciągania przełączników mechanicznych.

A co najlepsze wszystko tutaj zapakowano jak na segment Premium przystało. Mamy więc duże opakowanie, które po otwarciu okazuje się jedynie kartonową obwolutą gustownego, twardego pudła z charakterystycznym dla ASUS ROG przetłoczeniami. Dalej jest równie ekskluzywnie, bo wpierw naszym oczom ukazuje się czarny pokrowiec skrywający klawiaturę, a później, po wyciągnięciu górnej części kartonowej wkładki, otrzymujemy dostęp do dodatkowych elementów zestawu. I każdy z nich ma tu swoje ściśle określone miejsce.

Oczywiście, w pudełku znalazło się też miejsce na kopertę z dość typową dokumentacją – jeśli nie liczyć nalepek, mamy tu skróconą instrukcję, kartę gwarancyjną i szmatkę z logiem Republic of Gamers, zapewne do czyszczenia ekranu. Jeden znajdujący się tu element wyraźnie jednak się wyróżnia, jakby zupełnie do reszty nie pasując. Chodzi o metalową, grawerowaną laserowo płytkę z napisem ROG. Początkowo nie wiedziałem, do czego może ona służyć. Później okazało się, że jest to całkiem zmyślnie pomyślana „zaślepka” umieszczonego na spodzie klawiatury, nazwijmy to, przedziału funkcyjnego. Ot, ekskluzywny akcent wieńczący całą misternie zaprojektowaną konstrukcję ASUS ROG Azoth Extreme.  

Klawiatura mechaniczna z czarnymi klawiszami i różnymi akcesoriami, takimi jak klucze do zdejmowania klawiszy, dodatkowe nakładki i kabel USB, na tle z motywem gry komputerowej.
Dodatkowe akcesoria ASUS ROG Azoth Extreme. Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

No dobrze, ale pewnie chcecie wiedzieć, ile to wszystko kosztuje, skoro napisałem wcześniej, że cena potrafi całkiem nieźle zszokować. No cóż, gdy piszę te słowa polskiej ceny ASUS ROG Azoth Extreme tak naprawdę jeszcze nie znamy, bo klawiatura ta nadal nie pojawiła się w naszych sklepach.

W USA wycenioną ją jednak na – uwaga! – 499,99 dolarów, co w przeliczeniu, przy obecnym kursie daje nam prawie 1980 zł. A trzeba pamiętać, że w strefie Euro ta cena może się jeszcze zwiększyć.

Tak dla porównania zeszłoroczny model ASUS ROG Azoth, który jest sporo skromniejszy od wersji Extreme (o tym jeszcze wspomnę), początkowo kosztował prawie 1500 zł. Dziś ta cena jest sporo niższa, ale dla niektórych wciąż może okazać się iście zaporowa.

TypKlawiatura mechaniczna w formacie 75 procent, typu hot-swap
Rodzaje przełącznikówfabrycznie nasmarowane (zależne od wersji):
– ROG NX Snow (liniowe) – recenzowany model
– ROG NX Storm (Clicky)
Technologia łącznościUSB 2.0 / RF 2.4 GHz (SpeedNova) / Bluetooth 5.1
Częstotliwość raportowania – do 8000 Hz (z adapterem ROG Polling Rate Booster)
PodświetlenieASUS Aura Sync – RGB dla każdego klawisza z osobna
Akumulatordo 1600 godzin w trybie bezprzewodowym SpeedNova 2,4 GHz
Wymiary332 × 139 × 40 mm
Waga2200 g (z podpórką na nadgarstki)
WykonanieMetalowa rama, stop aluminium + włókno węglowe
1,47-calowy, kolorowy ekran dotykowy OLED + pokrętło sterowania
Trójwarstwowe wytłumienie
Przełącznik „twardości” klawiatury
Odłączane nóżki magnetyczne
Silikonowa, szeroka podpórka pod nadgarstki
Wersje kolorystyczneczarna

Jeszcze słowem wyjaśnienia – ASUS ROG Azoth Extreme to klawiatura w formacie 75 procent, co oznacza, że nie uświadczycie tu nie tylko klawiatury numerycznej, ale też typowego, 9-cioprzyciskowego zestawu klawiszy funkcyjnych. Ten ostatni został tu ograniczony do pionowego rzędu 4 fizycznych klawiszy, resztę zaś ukryto pod kombinacjami klawiszowymi.

Budowa i jakość wykonania ASUS ROG Azoth Extreme

Klawiatura mechaniczna z kolorowym podświetleniem na tle podkładki z grafiką statku i skrzydeł.
Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Co tu dużo pisać – pierwsze wrażenie, po wyciągnięciu klawiatury z pokrowca, jest fenomenalne. Od razu widać (i czuć), że jest to produkt z segmentu Premium. Dwuczęściowa obudowa wykonana została ze stopu aluminium, którą w górnej części połączono z metalową ramą, o dość charakterystycznym wzorze delikatnie imitującym włókno węglowe. Co ciekawe, dolna część prezentuje się równie ekskluzywnie, bo jak sam producent podaje, ten element przeszedł znacznie więcej zabiegów – od piaskowania i anodowania, po frezowanie.  

I wszystko to zostało świetnie ze sobą spasowane. Podobnie jest zresztą w przypadku samych klawiszy, dość gęsto upakowanych z racji 75-procentowego formatu klawiatury. W ASUS ROG Azoth Extreme w zasadzie nie występuje zjawisko chybotania się nakładek. Ma to swoje uzasadnienie w konstrukcji klawiszy, które ze względu na nieco obniżoną wysokość (średni profil) otrzymały krótszy trzonek.

Dodatkowo większe klawisze producent wyposażył w fabrycznie nasmarowane stabilizatory. Spacja zaś zyskała jeszcze specjalnie, podwójne wytłumienie – pianka znalazła się tu bowiem zarówno wewnątrz samej nakładki, jak i na wykonanej z włókna węglowego płycie pozycjonującej, w postaci tłumiącego paska.

Klawiatura mechaniczna z usuniętym klawiszem spacji, z widocznymi przełącznikami i stabilizatorami.
Wytłumienie spacji ASUS ROG Azoth Extreme. Fot. Maciej Piotrowki / Android.com.pl

A skoro już o wytłumieniu mowa – ASUS ROG Azoth Extreme także i tu ma się czym pochwalić. Producent wsadził bowiem do środka aż trzy warstwy tłumiące – piankę techniczną PORON, podkładkę przełącznika PORON oraz podkładkę silikonową. Razem minimalizują one dźwięki wydawane przez naciskane klawisze, pochłaniają wibracje i likwidują echa mechanicznych przełączników.

Najlepsze jednak jest to co dzieje się tutaj pomiędzy dolną częścią obudowy a umieszczoną nad owymi trzema warstwami tłumiącymi płytą PCB. Na spodzie ASUS ROG Azoth Extreme, we wspomnianym już wyżej „przedziale funkcyjnym”, zaraz obok magnetycznego schowka na odbiornik SpeedNova 2,4 GHz, umieszczono bowiem dziwnie wyglądający przełącznik. Po bliższym przyjrzeniu się dostrzeżemy tam napisy SOFT i HARD.

O co chodzi? Otóż to jedno rozwiązanie potrafi totalnie zmieniać wrażenia z użytkowania ASUS ROG Azoth Extreme czyniąc klawiaturę bardziej twardą, z mocną reakcją zwrotną na naciskanie klawiszy bądź bardziej miękką, gdzie ta reakcja wydaje się dużo bardziej elastyczna, a odbicie klawiszy – nie tak szybkie.

Odbiornik ROG Omni i przełącznik uszczelki - ASUS ROG Azoth Extreme
Przełącznik regulowanej uszczelki w ASUS ROG Azoth Extreme. Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Jak to możliwe? Otóż przełączając ów przełącznik tak naprawdę przesuwamy dolną ramę i znajdujące się na niej niewielkie wypustki, które łączą się z podobnymi wypustkami umieszczonymi na płytce PCB. Ta zaś połączona jest z płytką pozycjonującą z włókna węglowego, na której umieszczono przełączniki mechaniczne. Efekt? Niemal całkowite „wyłączenie” elastyczności obu tych płytek, co przekłada się na nasze odczucia podczas korzystania z klawiatury. Co tu dużo pisać, takiego patentu chyba nam jeszcze dotąd nie serwowano.

Nietypowych rozwiązań w ASUS ROG Azoth Extreme jest jednak więcej. Pamiętacie schowek na odbiornik radiowy (ROG Omni Receiver), na spodzie klawiatury, wspomagany magnesem? No to magnetyczne są tu też nóżki unoszące przód klawiatury odpowiednio o 0,9 cm (te niższe) i 1,5 cm (te wyższe).

Magnetyczne, wymienne nóżki klawiatury ASUS ROG Azoth Extreme

Czy zwróciliście uwagę na dwa niewielkie adaptery, które znalazły się pośród dodatkowych elementów tego zestawu? Ten mniejszy posiada niewielki klips, którym można go przyczepić na przykład do dużej podkładki pod klawiaturę i myszkę, a potem podłączyć odbiornik radiowy.

Ten większy „adapter” zaś to już znacznie bardziej zaawansowana konstrukcja. W tym przypadku otrzymujemy bowiem specjalny wzmacniacz odbiornika, który pozwala zwiększyć częstotliwość raportowania klawiatury nawet do 8000 Hz. Stąd i nazwa – ROG Polling Rate Booster.

Adapter z odbiornikiem przyczepione do podkładki
Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Pozostała jeszcze kwestia zastosowanych tu przełączników mechanicznych. ASUS wykorzystał do tego swoje autorskie rozwiązanie – fabrycznie przesmarowane, 5-pinowe ASUS ROG NX. Co istotne jednak, w ASUS ROG Azoth Extreme będzie można znaleźć dwa rodzaje tych przełączników – liniowe ROG NX Snow oraz dotykowe, nieco mocniej klikające – ROG NX Storm. Oczywiście, jak mogliście się domyślić ze wstępu, w naszym testowym modelu znalazły się te pierwsze, bardziej delikatne, z punktem aktywacji na wysokości 1,8 mm (przy długości skoku 3,6 mm), całkowitą siłą nacisku – 53 gf (do aktywacji 40 gf) i żywotnością 70 milionów kliknięć.

Wszystkie przełączniki osadzone zostały we wspomnianej już wcześniej płytce mocującej, która zapewnia im stabilność, pozostając jednocześnie na tyle elastyczną, by dobrze amortyzować naciskanie klawiszy. Co najważniejsze jednak ASUS ROG Azoth Extreme to klawiatura typu hot-swap. Mamy tu zatem możliwość wymiany przełączników mechanicznych na inne, nawet podczas pracy urządzenia.

Klawisz mechaniczny klawiatury z widocznym przełącznikiem ROG.
Przełączniki mechaniczne ROG NX Snow. Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Ekran OLED – detal, który przyciąga wzrok

Tak, tak – ten jeden mały patent robi tu chyba największe wrażenie. A przynajmniej przy pierwszym kontakcie z ASUS ROG Azoth Extreme. Co ciekawe, ekranik OLED, i to nawet większy, bo 2-calowy posiadał już poprzedni model tej klawiatury – ASUS ROG Azoth. Tam jednak nie był on kolorowy i dotykowy. Nie był też zabezpieczony przed zarysowaniami.

W nowej wersji wyświetlacz jest mniejszy – ma „tylko” 1,47-cala, ale za to oferuje tak niesamowicie żywe kolory, że naprawdę przyjemnie ogląda się na nim przygotowane przez ASUS-a animacje. Dodatkowo można je nawet „przewijać” zwykłym przeciągnięciem palca w górę lub w dół nie bojąc się o porysowanie wyświetlacza (zabezpieczono go szybką).

Oczywiście, działa tu także „przewijanie” na boki, choć to, co nam się wówczas tam wyświetli zależeć będzie od ustawień w oprogramowaniu Armoury Crate. Mogą to być informacje o sprzęcie takie jak choćby temperatura GPU czy wykorzystanie procesora albo licznik KPS (naciśnięcia klawiszy na sekundę).

Do sterowania innymi funkcjami ASUS ROG Azoth Extreme służy boczne, trójpozycyjne pokrętło z umieszczonym w nim przyciskiem – dokładnie takie rozwiązanie jak w zeszłorocznym modelu ASUS ROG Azoth. Jedyna w zasadzie różnica, że tym razem zmieniające się na ekraniku opcje pokroju głośności systemowej, efektów podświetlenia klawiszy czy sterowania multimediami wyświetlane są w kolorze.

Wrażenia z użytkowania

ASUS ROG Azoth Extreme możemy podłączyć do komputera na trzy sposoby – przewodowo, z pomocą dołączonego kabla (swoją drogą nieco zbyt sztywnego) oraz bezprzewodowo – po Bluetooth bądź też po paśmie 2,4 GHz, korzystając z odbiornika SpeedNova. Sprawdziłem w zasadzie wszystkie te opcje, dorzucając do tego też wspomniany wyżej wzmacniacz ROG Polling Rate Booster i muszę przyznać, że tak niesamowitej, produkowanej seryjnie klawiatury nie testowałem od lat.

Pal licho kolorowy ekranik. Owszem, jest niezły – kolory są na nim żywe i nasycone, a reakcje na nasz dotyk nieomal natychmiastowe. Tak naprawdę jednak to jedynie ciekawy, ale nie aż tak funkcjonalny dodatek.

Rozwiązaniem, które w ASUS ROG Azoth Extreme zmienia absolutnie wszystko to ów niepozorny przełącznik umieszczony na spodzie klawiatury, który ASUS nazywa „regulowanym mocowaniem z uszczelką”. Dość powiedzieć, że wrażenia podczas naciskania klawiszy okazały się jedne z najlepszych w mojej naprawdę długiej już karierze recenzenta.

Początkowo, nieświadom efektów działania przełącznika pisałem i grałem na domyślnym ustawieniu HARD. I nie było źle. Ba, klawisze oczarowały mnie swoim niezwykłym, mocno wytłumionym brzmieniem i fakturą tworzywa PBT (tu radzę uważać, bo w niektórych regionach opisywana klawiatura może pojawić się z nasadkami ABS). Nie czułem nawet za bardzo sztywności płyty mocującej. Gdy jednak w końcu wczytałem się w dokumentacje ASUS ROG Azoth Extreme i przełączyłem na SOFT, to było niczym przywitanie się z całkowicie inną klawiaturą.

Nagle brzmienie klawiszy delikatnie się zmieniło, sztywność ustąpiła, a w jej miejsce weszło znacznie przyjemniejsze odczucie sprężystości. Do gry to ustawienie raczej średnio się nadaje, ale do pisania… oj, do pisania to BAJKA!!

Działanie regulowanej uszczelki w ASUS ROG Azoth Extreme
Działanie regulowanej uszczelki. Fot. ASUS ROG Azoth Extreme / materiały prasowe

A wiecie, co jest najlepsze? Że zachwycam się tu pisaniem na klawiaturze z liniowymi przełącznikami. Przełącznikami, które dotąd były moją zmorą. Kto korzysta na co dzień z takiego sprzętu, ten wie, o czym mowa. Do grania faktycznie są świetne, zapewniając tak pożądaną szybkość i precyzję.

Pisanie na nich może być jednak udręką, szczególnie to bezwzrokowe, bo przez brak wyraźnego zaznaczenia naciśnięcia dość często dochodzi tu do przypadkowego naciśnięcia jakiegoś klawisza. Tymczasem s ASUS ROG Azoth Extreme nie doświadczyłem tego ani razu. Niesamowite!

Oczywiście nie mylmy przypadkowego naciśnięcia klawisza z ghostingiem. Co prawda to niekorzystne zjawisko jest obecnie często mylone z funkcją Key Rollover, ale w domyśle oznacza ono rejestrację widmowych klawiszy, czyli takich, których fizycznie nie nacisnęliśmy.

Jedno jest pewne, w ASUS ROG Azoth Extreme ghosting nie występuje. Sprawdziłem to testując jednocześnie N-Key Rollover, czyli maksymalną ilość jednocześnie wciśniętych i prawidłowo zarejestrowanych klawiszy. Efekt możecie zobaczyć na poniższym obrazku.

Test ghostingu klawiatury ASUS ROG Azoth Extreme
Test ghostingu ASUS ROG Azoth Extreme. Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

A jak z ową mityczną częstotliwością odświeżania 8000 Hz? No cóż, niby czas reakcji na naciśnięcie klawisza skraca się wówczas do zaledwie 1/8 milisekundy, ale czy ktoś, kto nie jest absolutnym e-sportowym wymiataczem, będzie w stanie dostrzec różnice – nie sądzę. Oczywiście, tak wysokie odświeżanie ma swoje wady. Raz, że zwiększa się użycie procesora, nieznacznie, ale zawsze. A dwa – że znacznie szybciej rozładowuje się bateria ASUS ROG Azoth Extreme.

Co ciekawe, producent podaje, że na jednym ładowaniu testowana klawiatura potrafi działać nawet, bagatela, ponad 1600 godzin w trybie bezprzewodowym 2,4 SpeedNova. Oczywiście dotyczy to sytuacji, gdy wyłączymy zarówno całe podświetlenie, jak i wyświetlacz OLED. W rzeczywistości, przy normalnym użytkowaniu, ten czas jest sporo krótszy, choć i tak potrafi miło zaskoczyć.

Dość powiedzieć, że po prawie dwóch tygodniach dość intensywnego korzystania z ASUS ROG Azoth Extreme zbliżyłem się dopiero do połowy baterii (spadek z 94% na 52%). Co innego, gdy podłączymy ROG Polling Rate Booster i ustawimy klawiaturę na 8000 Hz. Tempo rozładowywania baterii znacząco wówczas rośnie i trzeba się liczyć z tym, że konieczne będzie podłączenie klawiatury po kablu po około 8–10 dniach pracy.

Oczywiście, ASUS ROG Azoth Extreme ma też swoje wady. Format 75 procent z pionowo ustawionym blokiem klawiszy może początkowo powodować pewne problemy, szczególnie u osób, które dotąd korzystały z pełnowymiarowych klawiatur.

Pewne zastrzeżenia można mieć też pod silikonowego wykończenia podkładki, które łatwo „łapie” drobiny kurzu, a także do podświetlenia, które na najwyższych ustawieniach wydaje się mocno stłumione. To wszystko to jednak detale. Dużo większym, o ile nie największym problemem tej klawiatury jest jej oprogramowanie.

W Armoury Crate znajdziemy wszystko, co potrzebne nam do dogłębnej personalizacji ustawień klawiatury – od przypisania nowych funkcji klawiszom, poprzez podświetlenie, makra i opcje dotyczące oszczędzania energii, aż po konfiguracje ekranu OLED i ustawienia pokrętła regulacji.

Kłopot w tym, że to tylko niewielki wycinek z dostępnych tu opcji. Niestety, moje doświadczenia z Armoury Crate prowadzą do dość jednoznacznych wniosków – oprogramowanie to jest przekombinowane, lagujące, mało stabilne, z całą masą zbędnych rzeczy. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach, przez ile ekranów przyjdzie nam się tutaj początkowo przeklikać.

ASUS ROG Azoth Extreme – podsumowanie i nasza opinia

Czarna klawiatura mechaniczna trzymana na tle zieleni i roślin.
Fot. Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Co tu dużo pisać, ASUS ROG Azoth Extreme to absolutnie fenomenalna klawiatura – top topów segmentu Premium, której cena zmrozi krew w żyłach nawet największych entuzjastów. Chylę jednak czoła przed inżynierami ASUS-a, bo tak zaawansowanego i innowacyjnego projektu nie było w klawiaturach od dawna. A przynajmniej w części typowo komercyjnej, bo na Kickstarterze oryginalnych pomysłów nigdy nie brakowało.

Niesamowita jest w ASUS ROG Azoth Exteme dbałość o szczegóły. Poziom wytłumienia, regulowana uszczelka czy fantastyczne brzmienie ulepszonych przełączników ROG NX też robią tu świetną robotę. Nie myślałem, że po tylu latach testowania najróżniejszych klawiatur gamingowych coś może mnie jeszcze tak zaskoczyć. Ciekawe, czy któryś z producentów odważy się teraz rzucić rękawice ASUSowi.

Zdjęcie otwierające: Maciej Piotrowski / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw