Osoba na różowym dmuchanym kole w basenie, zrzut ekranu wiadomości tekstowych na pierwszym planie.

Wynajęłam wakacyjny dom na Airbnb, a właściciel mnie podglądał. Nagle dostałam wiadomość

7 minut czytania
Komentarze

Słońce, wakacje, urlop, pełen relaks. W środku dnia na ekranie mojego telefonu pojawia się powiadomienie od osoby zarządzającej wakacyjnym domem, który wynajęłam. Wiadomość mnie zmroziła. Treść jednoznacznie świadczyła o tym, że ktoś w tym momencie obserwuje posesję. Od razu pomyślałam: czy to w ogóle legalne? Okazuje się, że skala problemu jest ogromna: ukryte kamery w wynajmowanych kwaterach za pośrednictwem Airbnb to prawdziwa plaga.

Nielegalne urządzenia rejestrujące w mieszkaniach

Kamera ukryta między książkami na półce.
Fot. New Africa / Shutterstock

Kilka dni temu na stronie CNN pojawił się artykuł opisujący sprawę kobiety, która była nagrywana podczas przebierania się w wynajmowanym przez Airbnb domu. Niestety w tym przypadku intymne zdjęcia trafiły na komputer domniemanego przestępcy seksualnego.

To niejedyny taki przypadek – serwis przytacza także historię Davida Wyzynajtysa, który znalazł ukrytą kamerę w wynajmowanym mieszkaniu w Teksasie. W dodatku obiektyw znajdował się w sypialni i skierowany był bezpośrednio na łóżko.

Najstraszniejszy moment w moim życiu.

David Wyzynajtys, cytowany przez CNN.

Mężczyzna i jego partnerka w popłochu opuścili posiadłość i bez zwłoki skontaktowali się z Airbnb za pośrednictwem czatu obsługi klienta, prosząc, aby ktoś do nich zadzwonił. Niestety, firma zapewniła minimalne wsparcie, pytając jedynie najemców przez czat, czy nie mają nic przeciwko, jeśli skontaktują się z gospodarzem i poznają… jego wersję historii.

Osoba z aparatem fotograficznym, obserwująca przez szczelinę w drewnianej powierzchni.
Fot. Oleksii Synelnykov / Shutterstock

Pomogło dopiero zgłoszenie na policję. Organy ścigania odkryły, że gospodarz nagrywał różnych gości przez ponad rok, a na taśmach znalazły się wizerunki ponad 30 ofiar, w tym dzieci. Gospodarz, A. Jay Allee, został oskarżony i przyznał się do winy.

Zarządca domu nagrywał mnie bez mojej zgody

Moja historia może nie jest aż tak drastyczna w skutkach, ale sprawiła, że cały pobyt od momentu otrzymania podejrzanej wiadomości był stresujący. Szczególnie że w tamtej chwili nie zagłębiłam się jeszcze w przepisy dotyczące tego, czy i gdzie nagrywanie jest legalne.

W wynajętym przeze mnie domu przez Airbnb w Hiszpanii regulamin zabraniał pobytu z psami. Jestem właścicielem dwóch czworonogów, jednak – szanując zasady obiektu – podczas mojego pobytu zostały one ze znajomym, który jedynie wieczorem na chwilę wpadł z nimi do ogrodu wynajętej przeze mnie kwatery.

Ekran rezerwacji z informacjami o gospodarzu, terminie zameldowania i wymeldowania oraz zasadach dotyczących bezpieczeństwa, gości i wyposażenia w wynajmowanym obiekcie.
Strona rezerwacji i fragment regulaminu. Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Psy nie weszły do domu i cały czas były zapięte na smyczach. Mimo tego za pośrednictwem czatu Airbnb otrzymałam wiadomość informującą, że łamię zasady regulaminu, który jasno określał, że zwierzęta mają zakaz wstępu. Stało się mniej więcej pół godziny po wizycie przyjaciela, więc psy zdążyły już opuścić parcelę. Niemniej jednak oznaczało to, że ktoś nieustannie nas oglądał, przynajmniej przez kamerę umieszczoną na zewnątrz budynku.

Chcę Ci powiedzieć, że podczas dokonywania rezerwacji miałam sekcję, która jasno pokazuje, że nie akceptujemy zwierząt i żadnych innych!

Wiadomość otrzymana przeze mnie na czacie Airbnb
Balkonowy basen z leżakami na sztucznej trawie, w tle widok na panoramę miasta i ocean.
Fot. Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Wytłumaczyłam, że zwierzęta nie weszły do środka, a na terenie obiektu spędziły nie więcej niż 15 minut i na tym skończyła się nasza konwersacja na ten temat. Przejrzałam jednak ponownie regulamin domu w poszukiwaniu informacji dotyczących zainstalowanych kamer na posesji (może się zgodziłam na filmowanie, tylko to przeoczyłam?). Po dwukrotnej analizie wszystkich dokumentów stwierdzam, że nie byłam powiadomiona o możliwości monitorowania mnie, nawet jeśli urządzenie rejestrujące nie znajdowało się wewnątrz.

Teraz już wiem, że było to wbrew regulaminowi Airbnb.

Airbnb nie stoi po stronie najemców?

Osoba monitorująca różne kamery bezpieczeństwa na dwóch ekranach komputera.
Fot. Frame Stock Footage / Shutterstcok

Dochodzenie redaktorów CNN wykazało, że Airbnb konsekwentnie nie chroni swoich gości, mimo świadomości problemu ukrytych kamer. Ujawniona została informacja, że w ciągu ostatniej dekady firma otrzymała dziesiątki tysięcy zgłoszeń dotyczących urządzeń monitorujących.

Jak się okazało, nawet jeśli do Airbnb została wysłana informacja od gościa o łamaniu prawa, firma nie powiadamiała rutynowo organów ścigania o zgłoszeniach ukrytych kamer, nawet gdy w sprawę były zaangażowane dzieci.

Nowe regulacje nie rozwiązały problemu

Kosz wiklinowy z zielonym ręcznikiem, częściowo przykrytym pokrywką, z widoczną kamerą monitoringu.
Fot. New Africa / Shutterstock

W marcu w regulaminie Airbnb pojawił się zakaz instalowania kamer bezpieczeństwa w pomieszczeniach, dając gospodarzom czas do 30 kwietnia 2024 roku na ich usunięcie. Jednak nowe przepisy są trudne do egzekwowania i nie rozwiązują problemu ukrytych kamer w miejscach prywatnych.

Nie zezwalamy gospodarzom na kamery monitorujące ani urządzenia rejestrujące, które działają wewnątrz domu, nawet jeśli te urządzenia są wyłączone. Ukryte kamery zawsze były i będą zabronione. Gospodarze mogą korzystać z zewnętrznych kamer monitorujących, mierników hałasu i urządzeń inteligentnych, o ile są one zgodne z poniższymi wytycznymi i obowiązującymi przepisami.

Regulamin Airbnb dotyczący monitoringu

Jeśli chodzi o kamery wewnętrzne, są one surowo zabronione. Kamery na zewnątrz mogą rejestrować obiekt, jednak najemca musi być o tym wyraźnie powiadomiony.

Gospodarze mogą mieć zewnętrzne kamery monitorujące i urządzenia rejestrujące, ale muszą zapewnić, że ich lokalizacja jest podana w opisie oferty (np. „Mam kamerę na podwórku”, „Mam kamerę nad tarasem”, „Mam kamerę nad basenem” czy „Mam kamerę monitorującą drzwi wejściowe i korytarz w apartamentowcu”).

Regulamin Airbnb dotyczący monitoringu
Dwa drewniane manekiny pozujące do zdjęcia, które jest robione smartfonem.
Fot. slexp880 / Shutterstcok

Airbnb twierdzi, że skargi na ukryte kamery są rzadkie i firma podejmuje szybkie działania. Jednak doświadczenia pokazują, że kontrole przeprowadzane w przeszłości przez Airbnb były nieskuteczne, a wielu niebezpiecznym incydentom można było zapobiec, jeśli działania platformy byłyby bardziej zdecydowane.

Przeanalizowałam także regulamin Booking.com i założenia są bardzo podobne, choć w dokumencie można znaleźć dodatkową informację o dostosowaniu się do regionalnych przepisów.

Ponadto ponosisz odpowiedzialność za korzystanie z urządzeń monitorujących zgodne z lokalnymi przepisami i regulacjami, w tym między innymi z przepisami dotyczącymi prywatności.

Regulamin Booking.com dotyczący monitoringu

Czy właściciel może cię filmować?

Właściciel mieszkania nie ma prawa instalować kamer w wynajmowanym mieszkaniu bez wiedzy i zgody najemcy. Działanie takie może być uznane za naruszenie prawa do prywatności i może skutkować odpowiedzialnością cywilną, a także potencjalnymi sankcjami karnymi, jeśli zostanie uznane za stalking lub inne przestępstwo.

Dłoń mężczyzny trzymającego małą kamerę.
Fot. thirasap phaknara / Shutterstock

Przede wszystkim, zgodnie z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej, każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, co obejmuje również prawo do prywatności w wynajmowanym mieszkaniu. Ponadto Kodeks cywilny w Polsce, a dokładniej art. 23 i 24, chroni dobra osobiste, takie jak prywatność, godność, wolność osobista, a ich naruszenie może skutkować roszczeniami cywilnoprawnymi.

Kwestia monitoringu w wynajmowanych lokalach może być również regulowana przez RODO (Rozporządzenie Ogólne o Ochronie Danych Osobowych). Instalowanie kamer w miejscach prywatnych, takich jak mieszkanie, bez zgody osób wynajmujących, może być uznane za niezgodne z przepisami o ochronie danych osobowych.

Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Dominika Kobiałka / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw