Recenzja Logitech G502 X Plus - bezprzewodowa mysz gamingowa w pudełku na drewnianym stole.
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Logitech G502 X Plus. Legenda została podtrzymana

9 minut czytania
Komentarze

Przed wami recenzja Logitech G502 X Plus, a więc myszy, która już w momencie publikacji tego materiału nie była wielką nowością (debiut w 2022 roku), ale mimo swojego wieku wciąż zdobywa ona uznanie. W końcu model G502 z 2014 roku okazał się wielkim hitem, więc samo nawiązanie do legendy stawia wysoko poprzeczkę. Jak się zaraz przekonacie, Logitech nie tylko dodał nowe technologie, ale też utrzymał zalety oryginału. Dlatego serdecznie zapraszam was do testu Logitech G502 X Plus.

Zalety

  • rewelacyjna ergonomia pracy
  • ogrom programowalnych klawiszy
  • precyzyjny sensor, przyciski i rolka
  • sporo opcji w Logitech G Hub (+ wbudowana pamięć)

Wady

  • brak możliwości dołożenia odważników
  • brak wsparcia dla Bluetooth
  • wysoka cena

Recenzja Logitech G502 X Plus – krótka opinia

Testowany Logitech G502 X Plus to zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji w swoim przedziale cenowym. Na pewno nie jest to tanie akcesorium, ale odwdzięcza się wygodą użytkowania, liczbą programowalnych przycisków i ogólnym poczuciem obcowania z dopracowaną myszą.

9/10
Ocena

Logitech G502 X Plus

  • Zestaw i specyfikacja techniczna 9
  • Budowa 9
  • Wrażenia z użytkowania 9

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Logitech G502 X Plus

Opakowanie, w którym otrzymujemy testowaną mysz, od razu zdradza najważniejsze elementy sprzętu. Jednocześnie jest sztywne, a we wnętrzu wszystko ma swoje miejsce. Dlatego oprócz G502 X Plus otrzymujemy prostą instrukcję, odbiornik 2,4 GHz (Lightspeed), przejściówkę USB-A – USB-C oraz 1,8-metrowy przedłużacz USB-a – USB-C. Dodatkowo po pudełku krząta się osłona bocznego przycisku, gdybyśmy nie chcieli z niego korzystać.

Logitech G502 X Plus na pewno nie należy do tanich myszy, ale od swojej debiutu pod koniec 2022 roku sprzęt zdążył stanieć. Dlatego premierowa kwota spadła z 700 złotych do niecałych 500 złotych. To wciąż sporo, ale mówimy o topowym akcesorium w swojej klasie, które niespecjalnie zdążyło się zestarzeć.

czujnikHERO 25K
rozdzielczość100-25600 DPI
maksymalne przyspieszenie>40G2
maksymalna szybkość>400 IPS
(brak wygładzania/przyspieszania/filtrowania)
łącznośćUSB-C
Lightspeed
pamięćdo 5 profili użytkowników
podświetlenie8-strefowe RGB Lightsync
liczba przycisków13 (programowalnych)
czas pracy37 godzin z RGB
130 godzin bez podświetlenia
ładowanieUSB-C
Powerplay (bezprzewodowo)
wymiary131,4×41,1×79,2 mm
waga106 g
wykończenietworzywo sztuczne
wersje kolorystyczneczarna i biała

W sklepach znajdziecie trzy wersje myszy Logitech G502 X. Bazowa, bez żadnego dopisku to przewodowa propozycja, która z tego powodu jest też najchudsza (89 g). Dalej pojawia się G502 X Lightspeed i jak sama nazwa wskazuje, do gry wchodzi łączność radiowa. Z kolei testowana odmiana G502 X Plus może dodatkowo pochwalić się rozbudowanym podświetleniem Lightsync. Patrząc na powyższą specyfikację, niektórych może jedynie zdziwić brak wsparcia dla Bluetooth, o czym ewidentnie trzeba pamiętać przed zakupem.

Budowa i jakość wykonania Logitech G502 X Plus

Konstrukcja Logitegh C502 X Plus w dużej mierze bazuje na tworzywach sztucznych w matowym wydaniu. Tylko wybrane wstawki są połyskliwe, ale wyróżniają się pod względem widoczności zabrudzeń na tle całej myszki. Tak właściwie to szybciej udało mi się zarysować właśnie matowe powierzchnie (pomiędzy przyciskami głównymi). Niemniej całość jest bardzo przyjemna w dotyku. Spasowanie także stoi na wysokim poziomie, więc ogólnie rzecz biorąc, budowa testowanej myszy sprawia wrażenie solidnej i godnej swojej ceny.

Patrząc na mysz od góry, zauważymy oczywiście dwa, główne przyciski, które zostały przedzielone rolką, która dodatkowo może wywoływać akcje poprzez wychylenia na boki. Rolka sama w sobie może kręcić się swobodnie lub chodzić skokowo, co jest wygodnym urozmaiceniem i decydujemy o tym poprzez przycisk znajdujący się tuż poniżej tego elementu. W jego towarzystwie pojawia się jeden z wielu przycisków programowalnych. Kolejne dwa dojrzymy przy lewym przycisku myszy.

Od spodu Logitech G502 X Plus wita się z nami białymi ślizgaczami PTFE. Gwarantują one bardzo płynne ruchy myszy, na co wpływ ma jeszcze samo jej wyważenie. Jednak jeżeli chcielibyście zmienić rozłożenie masy, to nie szukajcie miejsc na dodatkowe obciążenie – producent w testowanym akcesorium nie przewidział takiej możliwości. Akurat w moim przypadku w ogóle nie odczuwałem tego braku.

Idąc dalej, dojrzymy klasyczny włącznik, a także zaślepkę z logiem firmy, za którą znajdziemy miejsce do schowania odbiornika Lightspeed. Pod klapką widać również styki do systemu ładowania indukcyjnego Powerplay, który wykorzystuje specjalną podkładkę pod mysz. To dodatkowy koszt ~450 złotych. Bez niego bez problemu G502 X Plus naładujecie poprzez gniazdo USB-C, które znajduje się na froncie akcesorium, pozwalające na dalszą pracę.

Kształt Logitech G502 X Plus jest bardzo ergonomiczny i oczywiście skupiony na osobach praworęcznych. Bardzo szybko moja dłoń odnalazła się na testowanej myszy i śmiało mogę uznać, że jej rozmiar jest bardzo uniwersalny, na swój sposób wyważony. Oczywiście jest to mysz z gatunku tych większych, ale duże przyciski, będące zawsze w zasięgu naszych palców, gwarantują wygodę użytkowania. Swoją drogą jest gdzie sięgać, bo przycisków jest bez liku.

Oprócz rozbudowanej rolki i trzech dodatkowych przełączników na szczycie, na lewym boku czekają na nas kolejne trzy klawisze. Swoją drogą jeden z nich możemy zasłonić, jeśli będzie nam przeszkadzał – stosowną zaślepkę znajdziemy w zestawie.

Wrażenia z użytkowania Logitech G502 X Plus

Recenzja Logitech G502 X Plus - myszka na tle monitora z wyświetlonym oprogramowaniem Logitech.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Niezależnie jak chcemy komunikować Logitech G502 X Plus z naszym komputerem, tak zawsze musimy wykorzystać do tego jedno gniazdo USB-A. Możemy podłączyć się przewodowo (USB-A – USB-C) lub bezprzewodowo z pomocą odbiornika Lightspeed. Bluetooth nie jest wspierane, a szkoda. Po podpięciu myszy możemy od razu z nią działać, ale na dłuższą metę od razu warto pobrać darmowy program Logitech G Hub ze strony producenta. Dostępny jest on zarówno na komputery z Windowsem, jak i MacOS.

Aplikacja jest bardzo prosta w swojej formie, ale przez to czytelna i oferuje najważniejsze opcje, które potencjalny użytkownik G502 X Plus może potrzebować. Zacznijmy od czułości, czyli doboru DPI. Recenzowana mysz pozwala zapisać 5 ustawień w bardzo szerokim zakresie, choć nie wyobrażam sobie nikogo działającego z 25000 DPI.

Dodatkowo możemy zdecydować o częstotliwości raportowania akcesorium do komputera. Ach, byłbym zapomniał – wszelkie ustawienia, które wybierzecie, możecie zapisać w pamięci myszy, więc G Hub może okazać się potrzebny wyłącznie w ramach początkowej konfiguracji.

Dalej pojawiają się programowalne przyciski, których samych w sobie jest sporo, a akcji, które możemy przypisać, także nie brakuje. Oczywiście mogą to być konkretne skróty, zestaw makr, ale również wywoływanie konkretnych funkcji w popularnych aplikacjach (np. OBS lub Discord).

Na samym końcu czeka na nas sekcja Lightsync, która wyróżnia G502 X Plus względem G502 X Lightspeed. Rozbudowane, 8-segmentowe podświetlenie RGB skupione jest w jednej części myszy i mamy mnóstwo, ale to mnóstwo animacji do wyboru. Wśród nich znajdziemy także możliwość dostosowywania barw do tego, co dzieje się na ekranie, nie mówiąc o audio. Do tego nie zabrakło opcji synchronizacji z innymi urządzeniami, które wspierają Lightsync.

recenzja Logitech G502 X Plus - bezprzewodowa mysz gamingowa na drewnianym stole
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wiecie już, że Logitech G502 X Plus bardzo dobrze leży w dłoni, na co wpływ ma dobre wyważenie, ergonomiczny kształt i bardzo dobre wykończenie. Do tego precyzja pracy przycisków i rolki stoi na bardzo wysokim poziomie przy jednoczesnym zachowaniu ciszy. Oczywiście słychać, że wcisnęliśmy konkretny przełącznik, ale nie jest to w żaden sposób uciążliwe.

Skupiając się już na samym sensorze HERO 25K, trzeba wiedzieć, że występuje on w wielu myszach, które chwalone są za swoją szybkość i precyzję. Wspomniałem już o ogromnym zakresie dostępnej rozdzielczości pracy, więc dołóżmy do tego fakt stabilności przesyłanych informacji.

Nie zauważyłem, aby mysz w jakikolwiek sposób wygładzała ruch lub starała się go poprawiać, co potwierdza zapewnienia producenta. Jittering, overtravel, interpolacja są obce testowanemu akcesorium. Za to szybkość myszy objawia się także w ramach Lift-off Distance (LOD), który tuż po oderwaniu G502 X Plus od biurka lub podkładki, wyłącza sensor.

Na koniec kilka słów o akumulatorze, który według zapewnień producenta wytrzyma do 37 godzin z włączonym podświetleniem. Jest to jak najbardziej realny czas pracy, a jak chcemy go wydłużyć, to wystarczy wyłączyć RGB, aby potencjalnie dobić do 130 godzin. Tylko jak tak chcemy działać, to szkoda dopłacać do wersji G502 X Plus względem G502 X Lightspeed.

Logitech informuje nas o stanie naładowania swojego akumulatora poprzez dodatkową diodę, która znajduje się nad rolką. Jak zacznie pojawiać się czerwony pasek, to znak, że czas poszukać kabla USB-C do ładowania. Naturalnie możemy w trakcie regenerowania akumulatora cały czas pracować.

Recenzja Logitech G502 X Plus. Podsumowanie i nasza opinia

Recenzja Logitech G502 X Plus - mysz obok klawiatury na drewnianym biurku.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Za nami recenzja Logitech G502 X Plus, a więc myszy, która ewidentnie podtrzymuje legendę pierwowzoru z 2014 roku. Wygoda użytkowania, mnóstwo opcji personalizacji i przede wszystkim świetne działanie sensora pozwalają cieszyć się z użytkowania akcesorium zarówno w trakcie codziennej pracy, jak i w grach.

Jeśli przeraża was cena Logitech G502 X Plus, a na przykład nie interesuje was podświetlenie RGB, to możecie zaoszczędzić, wybierając odmianę G502 X Lightspeed. Do pełni szczęścia i uniwersalności testowanej myszy zabrakło mi tak naprawdę tylko wsparcia dla łączności Bluetooth.

Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw