Recenzja Sony ULT WEAR. Słuchawki dla osób, które kochają głęboki bas

Seria Sony ULT została stworzona dla miłośników muzyki i celuje głównie w młodsze pokolenie. I na pewno, choćby z uwagi na mocny bas, podbije niejedno serce. Jednak jeszcze bardziej doceniłam imponująco skuteczny system redukcji hałasu, który poradził sobie podczas kilku podróży niezbyt cichymi środkami lokomocji. Recenzja Sony ULT Wear przybliży wam nowe słuchawki, które mają realną szansę podbić rynek.

Sony ma w ofercie wiele słuchawek i produktów audio, które zyskały zasłużoną renomę wśród użytkowników. Są chwalone za brzmienie i redukcję hałasów, a każdy może znaleźć swój ulubiony sprzęt w ramach serii Extra Bass, Inzone, Mark czy Signature.

W kwietniu 2024 roku zadebiutowała nowa seria produktów Sony, submarka Sony ULT (od Ultimate, skrót od słowa ostateczny lub, jak twierdzi Sony, „ostateczny krok w ewolucji przenośnych produktów audio”), która przy okazji otrzymała łatwiejsze do zapamiętania nazwy. Zamiast nieszczególnie łatwych zbitek typu SRS-XP500 czy WH-1000XM5 dostaliśmy produkty ULT Tower i ULT Field oraz ULT Wear – spójne, wskazujące na typ produktu i przyjemne dla ucha. Spośród nich w moje ręce trafiły słuchawki ULT Wear – bezprzewodowe, nauszne, doskonale izolujące od otoczenia i zapewniające świetne brzmienie. Żałuję tylko, że miałam je zaledwie przez 6 dni i że nie zostały ze mną dłużej.

Zanim przejdziemy do dalszej części recenzji, warto spojrzeć na specyfikację zestawu:

Opakowanie i akcesoria

W zestawie znajduje się, obok słuchawek i etui w kolorze szarym, także instrukcja obsługi i karta gwarancyjna, przewód USB oraz przewód połączeniowy. Doceniam zwłaszcza obecność etui, które jest pokryte tkaniną, a także jest sztywne i płaskie — bez problemu mieści się do plecaka i dobrze zabezpiecza słuchawki podczas transportu.

Budowa słuchawek

Słuchawki nie należą do najmniejszych — mają spore, rozbudowane nauszniki i miękki, regulowany pałąk. Design nie odbiega mocno od innych produktów producenta, choć w mojej opinii wyglądają mniej prestiżowo od topowych, aczkolwiek sporo droższych słuchawek Sony WH-1000XM5. Jednak niewątpliwie prezentują się lepiej od bardziej budżetowego zestawu Sony WH-CH720, na dodatek lepiej od niego tłumią hałąsy.

Najbliżej im chyba, pod względem brzmienia, wyglądu oraz ceny, do słuchawek Sony WH-XB910N. Oczywiście to rzecz gustu, niemniej pod względem wyglądu, designu i jakości wykonania odpowiadają temu, czego spodziewamy się po produkcie ze średniej półki.

Mają gładkie, lekko ścięte nauszniki oraz pluszowy, regulowany pałąk. Uwagę zwraca też duży przycisk ULT na lewej słuchawce, który pozwala wygodnie przełączać preferowany profil basów. Nie da się też pominąć sporego, holograficznego logo Sony w dolnej części pałąka. Konstrukcja jest wykonana głównie z tworzywa sztucznego, poza metalowymi przedłużaczami pałąka, co przekłada się na lekkość akcesorium.

Podobają mi się duże nauszniki – wyściółka jest miękka, skóra poliuretanowa się nie marszczy, a całość świetnie leży. Nie miałam też problemów, by z zastosowanego materiału zmyć resztki makijażu. Producent nie podaje jednak, czy słuchawki spełniają któryś ze standardów IP, więc uważałabym z eksponowaniem ich w czasie deszczu. Sztuczna skóra ma tendencje do nagrzewania uszu, ale tutaj, prawdopodobnie ze względu na spory rozmiar nauszników, nie zaobserwowałam tego problemu. Nie ściskały mojej głowy, a nawet po kilku godzinach ich noszenia nie odczuwałam żadnego dyskomfortu.

Słuchawki wykonane są z matowego plastiku, który nie ma tendencji do brudzenia się. Pałąk łatwo się rozciąga — bez nadmiernego luzu ani bez nadmiernego oporu. Zawias, pozwalający na obrócenie słuchawek oraz ich złożenie, działa płynnie i niezawodnie.

Na lewej muszli znajdują się przyciski, które wydają przyjemny dźwięk kliknięcia, wskazujący na zarejestrowanie zamierzonej czynności. Na prawej znalazł się panel dotykowy, którego działanie opiszę w dalszej części recenzji.

Sony ULT WEAR w praktyce

Korzystanie ze słuchawek Sony ULT Wear należy rozpocząć od sparowania ich ze źródłem dźwięku. Przez kilka dni przetestowałam ich działanie, korzystając z iPhone’a 12 Pro, Motoroli edge 50 pro, Samsunga Galaxy S24+ oraz dwóch laptopów – w każdym przypadku przebiegło to szybko i bezboleśnie.

Sterowanie słuchawkami

Sterowanie urządzeniem Sony ULT WEAR odbywa się za pomocą przycisków dotykowych na prawym nauszniku i kilku przycisków na lewym nauszniku.

Po lewej stronie znajdziecie przyciski: włącznik (parowanie BT), ULT oraz NC/AMB do zmiany trybu wyciszenia, oraz złącza – tj. jack 3,5 mm oraz USB-C. Jest tu też dioda statusu. Przyciski są na tyle małe, że raczej trudno je będzie wcisnąć przypadkowo, natomiast ULT jest dużo większy, ale umieszczony na tyle daleko od reszty, że również nie wciśnie się go przypadkowo.

Prawy nausznik dostał spory, czuły panel dotykowy. Można za jego pomocą dokonywać wielu czynności – choć chwilę może wam zająć nauczenie się poszczególnych gestów. I tak podwójne dotknięcie to Play/Pause albo odebranie lub zakończenie rozmowy, przesuwanie palcem w prawo lub w lewo zmienia utwory, a dotykanie w górę lub w dół – to regulacja głośności. Dotknięcie i dłuższe przytrzymanie palca odpala lub wyłącza asystenta głosowego albo odrzuca połączenie.

Jest jeszcze jeden gest – gdy przyłożycie całą dłoń do prawego nausznika, włączy się Quick Attention Mode, tj. słuchawki automatycznie przełączą się z trybu redukcji szumów w tryb otoczenia. To znakomite rozwiązanie, gdy chcecie słyszeć, co dzieje się w waszym otoczeniu bez ściągania słuchawek lub szukania przycisku NC/AMB na lewym nauszniku. Dodam, że przycisk ten ma też dodatkowe funkcje – użytkownik może ustawić, co zadzieje się po jego dwu- albo trzykrotnym wciśnięciu.

Jakość dźwięku

Siłą napędową nowej submarki Sony jest bas, choć jakość dźwięku, nawet bez wzmocnienia niskich tonów, jest świetna. Odpowiada za to specjalnie zaprojektowany przetwornik akustyczny 40 mm i zintegrowany procesor V1, który jednocześnie zapewnia dostęp do wielu autorskich technologii dźwięku, m.in. 360 Reality Audio, Adaptive Sound Control czy Ambient Sound Control.

Bez uruchomienia dodatkowych trybów ULT słuchawki brzmią świetnie. Najczęściej chyba właśnie tak korzystałam z tego zestawu, lekko modyfikując ustawienia w korektorze. Dla mnie brzmiały wystarczająco basowo. Niemniej po wciśnięciu przycisku ULT basy zostają dodatkowo wzmocnione, ale jednocześnie niskie tony, przynajmniej w większości utworów, jakie na tych słuchawkach odtwarzałam, nie przejmują kontroli nad brzmieniem i nie przyćmiewają tonów wysokich i średnich.

Zestaw obsługuje jednak dwa tryby basów (ULT1 Deep Bass, ULT2 Attack Bass), więc kolejne wciśnięcie jeszcze bardziej da kopa. I tutaj wydaje mi się, że ULT Wear posuwa się o krok za daleko. W mojej opinii niskich tonów jest po prostu za dużo i przytłaczają one resztę dźwięków, negatywnie wpływając na muzykę. Fani typowego dudnienia będą na pewno zadowoleni.

Nie podobała mi się jeszcze jedna rzecz. Za każdym naciśnięciem przycisku ULT spada głośność odtwarzanej muzyki, a słuchawki odtwarzają charakterystyczny dźwięk. Wolałabym, aby zmiana trybu sugerowana była subtelniej, bez zakłócania wrażeń słuchowych.

Tryb wyciszenia / tryb otoczenia

Dzięki miękkim nausznikom, które dokładnie przylegają do głowy, możemy przetestować pasywną redukcję hałasów. W połączeniu z ANC słuchawki Sony ULT Wear autentycznie pozwalają odciąć się od świata. Odpowiada za to para mikrofonów w każdej słuchawce i technologia dwóch czujników hałasu. Przetestowałam to w samolocie, sprawdziłam też w pociągu. Nie pamiętam, bym korzystała ze słuchawek, które poradziłyby sobie lepiej z jednostajnym szumem. Przynajmniej wśród takich, których cena nie byłaby zabójcza dla portfela.

Nie jest to jednak cisza, jaką potrafią zapewnić droższe słuchawki. Przebijają się zwłaszcza wysokie tony oraz szum wiatru. Sprawdziłam też ANC w otoczeniu biurowym – słuchawki bardzo dobrze wycinały dźwięki za oknem, rozmowy innych osób, klikanie myszki czy stukanie w klawiaturę. Bywają słuchawki, w których ANC generuje spore szumy własne i po włączeniu tej funkcji nie można liczyć na ciszę. Tak na szczęście nie jest w przypadku recenzowanego zestawu.

Oczywiście nie zabrakło też trybu dźwięków otoczenia – wtedy słuchawki przepuszczają więcej odgłosów z zewnątrz przy wykorzystaniu mikrofonów typu feed-forward i feed-back. Nie do końca brzmi to naturalnie, a głosy osób, z którymi rozmawiałam, nie brzmiały czysto. Podobnie jest w przypadku połączeń głosowych – rozmowy zakłócał hałas w tle i pobliskie dźwięki, a rozmówcy twierdzili, że ​dźwięk sam w sobie nie brzmi źle, ale sprawia wrażenie, jakbym była daleko od mikrofonów (bardziej niczym rozmawianie przez zestaw głośnomówiący, a nie zestaw słuchawkowy).

Komunikacja i czasy pracy

Podczas codziennego korzystania ze słuchawek znaczenie mają też inne funkcje. Takie szczegóły wpływają na całościową opinię o słuchawkach. Chodzi tutaj na przykład o obecność wbudowanego czujnika, który wstrzyma odtwarzanie w momencie, gdy użytkownik zdejmie słuchawki – i ponownie uruchomi, gdy zostaną one założone. Doceniam też obsługę dwóch urządzeń Bluetooth równocześnie. W ten sposób mogłam bez problemu sparować słuchawki ze smartfonem i laptopem.

Osoby podróżujące docenią fakt, że w zestawie znalazło się płaskie, wygodne etui, w którym nie zabrakło miejsca dla kabla jack 3,5 mm o długości 1,3 m oraz kabla USB do ładowania. Minijack przydał się choćby w samolocie, gdy podłączyłam go do pokładowego systemu rozrywki i obejrzałam kilka filmów w trakcie lotu. Z oferowanymi w samolocie słuchawkami dokanałowymi zdecydowanie nie byłoby to tak komfortowe.

Warto zwrócić też uwagę na genialne czasy pracy. Sony ULT Wear to słuchawki, przy których zapomnicie o ładowaniu na długi czas. Zapewniają do 50 godzin odtwarzania, użycie ANC zmniejsza ten czas do 30 godzin. Gdy tylko zaczęłam z nich korzystać, naładowałam je do 100% i używałam przez 6 dni, słuchając ich średnio od 2 do 4 godzin dziennie. I nie musiałam ich ani razu ładować. Sony twierdzi, że 10 minut ładowania zapewni około 5 godzin odtwarzania, a całkowity czas naładowania akumulatora wynosi ok. 3,5 godz.

Aplikacja Headphones Connect

Sony Headphones Connect to wartość dodana do słuchawek ULT Wear. Udostępnia masę funkcji, dzięki którym słuchawki mogą być… spersonalizowane. Oferuje na przykład szereg fabrycznych ustawień brzmienia, opracowanych z myślą o różnych gatunkach muzycznych (można też utworzyć i zapisać własne ustawienia). Pozwala aktywować lub wyłączyć poszczególne funkcje: automatyczne wyłączanie, aktywację asystenta cyfrowego, parowanie z dwoma urządzeniami jednocześnie oraz możliwość priorytetowego traktowania jakości dźwięku lub łączności.

Rozwiń galerię

Specyfikacja i cena Sony ULT WEAR

Sony ULT WEAR, czyli model WH-ULT900N, to słuchawki o następującej specyfikacji:

Słuchawki dostępne są w trzech kolorach: białym, szarym i czarnym. Ich cena została ustalona na 899 złotych.

W podobnej cenie kupicie na przykład słuchawki Sennheiser Accentum Plus lub SKULLCANDY Crusher 2 ANC, a jeśli nieco dołożycie, to możecie mieć zestaw Bose QuietComfort 45 albo Sony WH-1000XM4.

Recenzja Sony ULT WEAR. Podsumowanie i nasza opinia

Sony twierdzi, że nowe słuchawki ULT Wear są atrakcyjne dla młodszego pokolenia z uwagi na basowy charakter. Docenią je wszyscy, którzy oczekują przyzwoitego brzmienia, wysokiej jakości wykonania, długiego czasu pracy i komfortu podczas wielogodzinnego noszenia.

Zestaw Sony ULT WEAR naprawdę przypadł mi do gustu. Tym bardziej że miałam okazję korzystać z niego w warunkach, w których czuje się najlepiej. Wiele godzin spędzonych w samolocie i podróżowanie pociągiem udowodniły, że producent potrafi zaprojektować słuchawki, które znakomicie izolują mnie od dźwięków otoczenia. I z tego względu polecałabym je wszystkim osobom, które codziennie dojeżdżają do pracy, oczekują dobrego ANC oraz docenią szalenie długie czasy pracy na jednym naładowaniu.

Muszę też podkreślić, że Sony ULT Wear faktycznie spełniają one obietnicę zapewnienia głębokiego basu, zwłaszcza jeśli was gust muzyczny obejmuje hip-hop, muzykę elektroniczną czy inne rodzaje basowego beatu. Choć raczej nie zdobędą uznania u audiofilów z uwagi na zbyt ciężkie brzmienie.

Niestety nie miałam zbyt wiele czasu, aby poznać Sony ULT Wear dokładniej. Być może ujawniłyby więcej zalet lub więcej wad. Niemniej z kilku wspólnie spędzonych dni zachowałam praktycznie same pozytywne wrażenia.

Produkt na okres testów został udostępniony przez Sony. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.