iPhone 12 Pro trzymany w dłoni. Zdjęcie na tle beżowej kanapy i zielonej rośliny.
LINKI AFILIACYJNE

Mam iPhone’a z 2020 roku i jeszcze długo go nie zmienię. Powody są dwa [OPINIA]

8 minut czytania
Komentarze

Kiedyś premiera nowego iPhone’a była wydarzeniem, które oglądało się z wypiekami na twarzy. Wyższy „numerek” przy nazwie smartfona chciał mieć każdy, ale nie tylko dlatego, że zostaliśmy wychowani przez konsumpcjonizm i wmówiono nam, że posiadanie coraz to nowszych gadżetów jest koniecznością. Kiedyś nowy flagowiec Apple niósł ze sobą obietnicę skoku technologicznego i był synonimem innowacji. Szkoda, że te czasy dawno minęły.

Wspomnienia największych zmian

Pamiętam wymianę swojego iPhone’a 5s na szóstkę Plus, choć oczywiście nie wydarzyło się to w dniu premiery nowego modelu. iPhone 6 Plus był znaczącym ulepszeniem w porównaniu do iPhone 5s, oferując większą wydajność, nowocześniejszy design i funkcje. Miał większy ekran (5,5 cala) w porównaniu do iPhone 5s (4 cale) i oferował rozdzielczość Full HD, podczas gdy iPhone 5s miał rozdzielczość 1136 x 640 pikseli. Oprócz tego iPhone 6 Plus wprowadził technologię NFC i usługę płatności Apple Pay, co było chyba w tamtych czasach największą niespodzianką.

https://www.instagram.com/p/Cxnzo0Qt5N9/?igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Potem jednym z największych skoków była zamiana z iPhone’a 6s na iPhone’a X – dyszka wprowadziła design z niemal bezramkowym wyświetlaczem i słynną modyfikacją – usunięciem przycisku Home. Nowy model miał wyświetlacz OLED zamiast tradycyjnego LCD, a różnice w kolorach było widać na pierwszy rzut oka. Kolejna innowacja w tym modelu to technologia Face ID. Pamiętacie na pewno, że w jeszcze kilka lat temu rozpoznawanie twarzy to było coś.

Wprowadzenie modeli Pro i Pro Max

https://www.instagram.com/p/CT1WFCXMZFg/?igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Model z jedenastką także był przełomowy z kilku powodów – po raz pierwszy wprowadzono warianty 11 Pro i 11 Pro Max, które sprzedawane są wraz z premierą nowego flagowca do tej pory. Premiera iPhone 11 była jednym z najważniejszych wydarzeń technologicznych roku 2019, ponieważ model ten został wprowadzony jako tańsza alternatywa dla bardziej zaawansowanych wersji, oferował jednak wiele funkcji, które były dostępne w droższych modelach, takich jak zaawansowany system aparatów i wsparcie dla najnowszych technologii łączności. I cały czas był w dość przystępnej cenie.

Największe różnice między modelami iPhone zwykle dotyczyły designu, wydajności, aparatu i funkcji związanych z łącznością, a zmiany były odpowiedzią na rosnące oczekiwania rynku i technologiczne innowacje, które szybko się rozwijały. No właśnie, a co dzieje się teraz i dlaczego… nic?

Nadal dobry iPhone 12 Pro

Swojego iPhone’a 12 Pro mam od premiery w 2020 roku i jestem z niego po trzech latach bardziej niż zadowolona. Ale wiadomo, to jednak trzyletni smartfon, więc kusi już wizja wymiany go na nowszy model. Zaczęłam więc przymierzać się do piętnastki i tak się złożyło, że w ramach pracy oglądałam najnowszą konferencję Apple, która miała miejsce we wrześniu.

Znowu poczułam się jak małe dziecko, które ogląda reklamę zabawek (swoją drogą, nazwą konferencji było Wonderlust), a w dodatku to „dziecko” ma jeszcze obecnie moc sprawczą, żeby taki sprzęt kupić sobie samodzielnie. Ale z minuty na minutę byłam coraz bardziej rozczarowana, a wysyp memów o tym, że firma nie wprowadza żadnych znaczących innowacji poza kilkoma zmianami, utwierdził mnie w fakcie, że to niestety już nie ten poziom innowacji co kiedyś.

iPhone 12 Pro na trzech zdjęciach z trzech perspektyw, od frontu, z tyłu i z boku. Zdjęcia na tle beżowej kanapy i zielonej rośliny.
fot. Dominika Kobiałka/ android.com.pl

Ponieważ bardzo dużo pracuję na telefonie, korzystając z mediów społecznościowych, aparatu, aplikacji do montażu wideo i komunikatorów, mój smartfon jest ciągle w użyciu. Nie zauważyłam znacznego spadku w wydajności baterii (iPhone informuje, że moja maksymalna pojemność to obecnie 85% w porównaniu do nowej), smartfon jest aktywny cały dzień, nawet przy intensywnej pracy ze sporą jasnością ekranu. System nie zacina się, działa bardzo płynnie, a wszystkie aplikacje są responsywne. Aparat robi świetne zdjęcia, zarówno z użyciem tylnych obiektywów i przedniej kamery. Jedyne, na co mogę narzekać to znaczny spadek jakości nagrywanego wideo podczas szerokokątnego oddalania przy słabym oświetleniu.

Ale, kierowana ciekawością, postanowiłam sprawdzić, jak bardzo różnią się od siebie modele 12 Pro i 15 Pro i czy faktycznie decyzja o odpuszczeniu sobie kupna piętnastki jest dobra.

iPhone 12 Pro kontra iPhone 15 Pro

Ogólnie rzecz biorąc, kiedy przyjrzymy się urządzeniom „od środka”, iPhone 15 Pro to znacząca aktualizacja w porównaniu z iPhone 12 Pro, z istotnymi zmianami w praktycznie każdym obszarze urządzenia.

Nowy model jest wykonany z tytanu z zaokrąglonymi krawędziami, co czyni go bardziej wytrzymałym, podczas gdy 12 Pro ze stali nierdzewnej z kanciastymi krawędziami. Wymiary i waga obu modeli również się różnią. iPhone 12 Pro ma grubość 7,4 mm i waży albo 187g albo 226g, w zależności od wersji. iPhone 15 Pro jest nieco grubszy, z grubością 8,25 mm, ale jego waga pozostaje zbliżona, wynosząc 187g lub 221g.

iphone 15 pro

Przejdźmy teraz do wyświetlacza – iPhone 12 Pro oferuje maksymalną jasność 1,200 nitów w HDR. iPhone 15 Pro natomiast do 1,600 nitów w HDR i nawet do 2,000 nitów na zewnątrz. Co więcej, nowszy model wprowadza technologię ProMotion, która umożliwia odświeżanie ekranu z częstotliwością do 120 Hz, oraz funkcję Always-On, która pozwala na ciągłe wyświetlanie podstawowych informacji bez konieczności włączania ekranu.

Jeśli chodzi o wydajność, iPhone 12 Pro jest wyposażony w chip A14 Bionic wykonany w technologii 5nm i dysponuje 6GB pamięci RAM. Z kolei iPhone 15 Pro korzysta z nowszego i bardziej zaawansowanego chipa A17 Pro wykonanego w technologii 3nm, wspieranego przez 8GB pamięci RAM.

Weźmy jeszcze pod uwagę fotografię – główny aparat w iPhone 12 Pro to 12 MP z przysłoną f/1.6, podczas gdy iPhone 15 Pro oferuje znacznie potężniejszy aparat 48 MP z przysłoną f/1.78 i większym sensorem. Jak podaje producent, to sprawia, że nowszy model jest znacznie bardziej wszechstronny w kontekście fotografii.

Bateria – czy faktycznie jest lepsza?

Na koniec warto wspomnieć o kilku innych funkcjach, które różnią te dwa modele. iPhone 12 Pro korzysta z portu Lightning i oferuje żywotność baterii od 17 do 20 godzin. iPhone 15 Pro natomiast oferuje port USB-C i żywotność baterii do 20 godzin przy streamowaniu wideo. Strona ze specyfikacjami technicznymi firmy Apple podaje żywotność baterii pod względem trwałości podczas ciągłych sesji odtwarzania wideo. 

Trudno z tych danych wywnioskować rzeczywisty czas pracy baterii, ponieważ codzienne korzystanie z telefonu jest zwykle bardziej obciążające niż samo oglądanie filmów. Więc jak jest w rzeczywistości?

Krótko mówiąc, dużo gorzej. Biorąc pod uwagę informacje z testu przeprowadzonego przez portal Tom’s guide, iPhone 15 Pro wytrzymał mniej niż 11 godzin. Oczywiście słyszeliśmy już, że problemy z baterią w nowych modelach są znaczące, ale i tak… to trochę mało.

W naszych testach iPhone 15 Pro wykazywał najniższą żywotność baterii. Smartfon wytrzymywał 10 godzin i 53 minuty, czyli o 40 minut dłużej niż iPhone 14 Pro. 

tom’s guide

Biorąc pod uwagę inny test, tym razem z portalu 9to5mac, iPhone 15 Pro przy ciągłym użytkowaniu (oglądanie filmów TikTok, czat wideo Zoom, nagrywanie wideo kamerą i granie w gry) wytrzymał jeszcze mniej, czyli 9 godzin i 20 minut. 

Jeśli jesteście bardziej zainteresowani tematem telefonów z dobrą baterią, to przygotowaliśmy zestawienie z modelami, które mogą pochwalić się najdłuższymi czasami pracy na jednym naładowaniu.

Działa świetnie, więc nie zmieniam

Mimo tego, że specyfikacja techniczna obu smartfonów różni się diametralnie, nie są to aż tak przełomowe zmiany, które zmusiłyby mnie do porzucenia swojej poczciwej i nadal świetnie działającej 12 Pro dla nowszego modelu. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to tak jak już wspominałam, słaba jakość nagrań przy słabym oświetleniu i to, że stalowe ramki niestety kiepsko się starzeją. Plecki i ekran pozostają praktycznie nienaruszone, jednak na ramkach widać liczne zarysowania i mikrowgniecenia, prawdopodobnie od elementów takich jak kamyczki czy piasek, które migrowały pod obudową.

iPhone 12 Pro na trzech zdjęciach z trzech perspektyw, dolna krawędź, górna krawędź i z boku. Zdjęcia na tle beżowej kanapy i zielonej rośliny.
fot. Dominika Kobiałka/ android.com.pl

Nie zmienia to jednak faktu, że Apple nadal nie zaskoczył mnie w przypadku nowego modelu w takim stopniu, że z pełna emocji czekam na zmianę. I sądząc po „innowacjach” marki z ugryzionym jabłkiem, jeszcze sobie poczekam…

Źródło: tom’s guide, 9to5mac, Apple, oprac. własne

Motyw