Recenzja zegarka Mibro T1. Może nie wszystko działa idealnie, ale cena zachwyca

12 minut czytania
Komentarze

Marka Mibro nie jest szczególnie znana w Europie, ale pod jej skrzydłami powstają ciekawe produkty — które łączą dobrą jakość i rozsądną cenę. Należy, wraz z marką Xunkids, do firmy Zhenshi Information Technology. Powstała ona w 2015 roku i operuje z Szanghaju – warto wiedzieć, że jest to jeden z partnerów w rozbudowanym ekosystemie produktów Xiaomi.

Jednym z ostatnich produktów w portfolio producenta jest smartwatch Mibro T1, którego wyróżnikiem jest możliwość prowadzenia rozmów z poziomu zegarka — a także długie czasy pracy. Dodatkowo za niewielkie pieniądze, mniej więcej za połowę tego, co musielibyśmy zapłacić konkurencji, oferuje AMOLED-owy wyświetlacz oraz podstawowe narzędzia do monitorowania zdrowia i aktywności. Jak sprawuje się na co dzień i czy warto w niego zainwestować?

Dla osób poszukujących niedrogiego smartwatcha mamy także dobre wieści – klikając w poniższy link możecie kupić Mibro T1 w mocno obniżonej cenie. Dodatkowo, nasi czytelnicy mogą skorzystać ze specjalnego kodu (znajdziecie go kilka akapitów niżej), który pozwoli oszczędzić jeszcze dodatkowe kilkadziesiąt złotych na tym zakupie.

Xiaomi Mibro T1 (Mibro Watch T1)

Zalety

  • uniwersalny design — pasuje i do mężczyzn, i dla kobiet
  • wysoka jakość wykonania (metalowa obudowa, wygodny przycisk)
  • świetny ekran
  • pomiar tętna i saturacji krwi
  • możliwość odbierania i wykonywania połączeń głosowych
  • czasy pracy
  • wodoodporność 2 ATM

Wady

  • automatyczne rozpoznawanie tylko jednej czynności — biegania
  • brak GPS (wykorzystywana jest lokalizacja smartfona)
  • brak NFC
  • beznadziejna aplikacja
  • połączenie BT nie jest stabilne
  • bardzo cichy głośnik rozmów
  • brak wsparcia dla zewnętrznych aplikacji
  • brak współpracy z aplikacjami typu Google Fit lub Strava

Podsumowanie

Budżetowy smartwatch, z którego można zadzwonić. Na uwagę zasługuje atrakcyjny wygląd i jakość wykonania, świetny ekran i czasy pracy, podstawowe funkcje w zakresie monitorowania zdrowia i aktywności oraz pewien stopień wodoodporności. Nawet biorąc pod uwagę atrakcyjną cenę, musicie mieć na uwadze, że faktyczne rozmowy przez Mibro T1 utrudnia cichy głośnik, a aplikacja — niezależnie od systemu — to kompletna porażka.

6,8/10
Ocena

Mibro T1

  • Wygląd i jakość wykonania 9
  • Wyświetlacz 9
  • Czasy pracy 9
  • Interfejs 7
  • Funkcjonalność 6
  • Funkcje smart 6
  • Funkcje zdrowotne 7
  • Funkcje sportowe 6
  • Aplikacja 2

Specyfikacja i cena Mibro T1

Na papierze Mibro T1 oferuje kompleksowy zestaw funkcji:

  • Model: Xiaomi Mibro T1
  • Ekran: 1,6 cala, AMOLED, 360×320 pikseli (301 ppi)
  • Czujniki: pomiar tętna, czujnik zbliżeniowy, akcelerometr
  • Bateria: 350 mAh; czas ładowania ok. 2 godzin
  • Pasek: 20 mm, długość do 245 mm
  • Łączność: Bluetooth 5.0
  • Inne: wodoodporność 2 ATM, wbudowany głośnik i mikrofon, ponad 200 tarcz do pobrania
  • Wymiary: 43,5 x 35 x 11,3 mm
  • Waga: 51 g

Dodajmy do tego dobrą jakość wykonania i przystępną cenę, a dostajemy smartwatch, który naprawdę jest wart rozważenia. Względem droższych propozycji Mibro T1 pozbawiony jest NFC (nie zapłacicie nim zbliżeniowo) oraz GPS-u. Jednak dodanie tych funkcji mogłoby podnieść cenę urządzenia. No właśnie, ile trzeba zapłacić za recenzowany smartwatch? Jego docelowa cena w serwisie Aliexpress to nieco ponad 700 zł, ale do 12 listopada jest ona obniżona o ponad 50% i wynosi ok. 320 zł. Dodatkowo, nasi czytelnicy mogą z kodem MIBRONOV8 obniżyć tę kwotę o jeszcze kilkadziesiąt złotych. Finalnie, korzystając z obu promocji, możecie kupić zegarek za niecałe 240 zł. To obniżka o niemal 70% względem oryginalnej ceny! Oferta jest oczywiście ograniczona czasowo, dlatego warto się pospieszyć, jeżeli po lekturze recenzji uznacie, że to urządzenie, które chcielibyście kupić.

Co w zestawie?

Czarne pudełko, w które zapakowano smartwatch, zawiera tylko to, co niezbędne, czyli podstawkę ładującą z kablem, zakończoną USB-A. Do tego papierowe instrukcje, z których nawet nie trzeba korzystać — urządzenie jest na tyle intuicyjne, że nie trzeba dodatkowej pomocy w jego skonfigurowaniu i obsłudze.

Budowa i jakość wykonania

Zdecydowanie smartwatch nie wygląda jak tani chiński gadżet. Wygląd przywodzi tu na myśl zegarki marki Apple, co w azjatyckich produktach dawno przestało dziwić, ale jakość wykonania oceniam wysoko. Obudowę wykonano z metalu, ekran pokryto szkłem z lekko zakrzywionymi krawędziami, a całość wykonano z dbałością o szczegóły — zdecydowanie nie będziecie mieć kompleksów, by pokazać się z Mibro T1 w towarzystwie. Co więcej, nie ma on typowo damskiego ani typowo męskiego charakteru — design jest naprawdę uniwersalny.

Ekran prezentuje się znakomicie – 1,6-calowy wyświetlacz wykonany został w technologii AMOLED, oferuje rozdzielczość 360 x 320 pikseli. Otaczają co umiarkowanej grubości ramki, a przykrywa szkło hartowane 2D. Reakcja na dotyk jest błyskawiczna, a widoczność świetna, nawet w słońcu. Szkoda co najwyżej, że zabrakło automatycznej regulacji jasności.

Silikonowy pasek jest w korespondującym z obudową, czarnym kolorze. Ma typowe zapięcie i pojedynczą szlufkę, a długość i liczba otworów pozwalają go swobodnie dopasować i do damskiego, i do męskiego nadgarstka. Pasek jest lekki i wygodny, nawet podczas długotrwałego użytkowania. Co więcej, bez problemu można go zmienić. To standardowy rozmiar 20 mm, a zdemontować go można w bardzo prosty sposób, dzięki teleskopom z systemem Quick Release.

Warto wspomnieć o wodoodporności — producent deklaruje tu 2 ATM. Sporadycznie zanurzenie go w wodzie czy zamoczenie podczas brania prysznica z pewnością mu nie zaszkodzi, powinien też poradzić sobie podczas pływania (choć chyba lepiej tego nie robić). Producent odradza noszenie Mibro T1 podczas nurkowania, jazdy na nartach wodnych, korzystania z gorących źródeł oraz innych czynności związanych z wodą poruszającą się z dużą prędkością lub głębokim zanurzeniem.

Na koniec kilka słów o komforcie noszenie – tutaj Mibro T1 zdecydowanie zasługuje na plus. Zegarek jest lekki, nie uwiera i nie zaczepia się o ubranie, a elastyczny, miękki pasek ładnie dopasowuje się do nadgarstka.

Obsługa i nawigacja

Dotykowy ekran wraz z fizycznym, obrotowym przyciskiem umożliwiają intuicyjną i sprawną obsługę urządzenia. Zacznijmy od ekranu. Ruch palcem w dół odkrywa menu ze skrótami (można tu też podejrzeć stan naładowania baterii), a w górę — powiadomienia. Poruszając palcem w prawo lub w lewo przechodzimy między kolejnymi ekranami z aplikacjami.

Koronka umieszczona została po prawej stronie urządzenia. Przycisk reaguje na wciśnięcie, ale można nim też obracać. Z poziomu głównego ekranu powoduje to przełączanie się między zainstalowanymi tarczami, zaś z poziomu poszczególnych aplikacji — do przewijania ekranu w górę i w dół.

Na co dzień taki sposób obsługi okazał się optymalny — część rzeczy szybciej robi się poprzez dotyk, ale te bardziej precyzyjne wygodniej było wybierać pokrętłem.

Smartwatch w działaniu

Jak na współczesny smartwatch przystało, Mibro T1 może asystować użytkownikowi w codziennych czynnościach poprzez udostępnianie szeregu przydatnych dodatków. Jest tu aplikacja pogodowa, alarmy, minutnik, funkcja odnajdywania telefonu czy sterowanie odtwarzaczem muzyki. Wspomnieć należy też o możliwościach w zakresie personalizacji, choć nie ma ich szczególnie dużo.

Z poziomu zegarka można zmieniać tarcze, zmienić jasność ekranu czy czas jego wygaszenia. Nie znalazłam tu jednak funkcji AoD. Można też przestawić układ menu z widoku siatki na widok listy. Wtedy łatwiej rozpoznać, do czego odnosi się dana ikona, ale jednocześnie tekst, który nie mieści się na szerokość ekranu, cały czas przepływa, co jest dość irytujące i męczące dla oczu.

Powiadomienia

Nie zabrakło tu więc powiadomień z zainstalowanych w urządzeniu aplikacji (oczywiście można wybrać, które będą wysyłać powiadomienia, a które nie), pogody, stopera, alarmu i in. Powiadomienia przychodzą bez zbędnej zwłoki, a wyświetlane przy każdym z nich ikony od razu wskazują na pochodzenie wiadomości.

Niestety w powiadomieniach nie są obsługiwane emotikony, a polskie diakrytyki nie zawsze są poprawnie wyświetlane — małe litery mają ogonki i kreski, ale bywają nieco odsunięte albo uniesione ponad linię pozostałych liter, z kolei w wielkich literach znaki występujące nad literami są niewidoczne (tj. Ś, Ć, Ź itd.). Nie jest to coś, co utrudniałoby odczytanie tekstu, ale widać, że wybrany font nie radzi sobie z polskim alfabetem. Dodatkowo powiadomienie nie wyświetla zbyt dużo tekstu (zaledwie cztery linie), nie można na nie zareagować, nie wyświetla obrazów ani emotikonów.

Aplikacja Mibro Fit

Standardowo, jak w przypadku każdego innego smartwatcha czy opaski fitness, do pracy urządzenia niezbędna jest aplikacja. W tym przypadku jest to Mibro Fit — aplikację ściągniecie zarówno z App Store, jak i Google Play. Dostępna jest w wielu językach — w tym w języku polskim. Ale tłumaczenie jest na bardzo słabym poziomie.

Niemniej dostajemy tu dostęp do ostatnio zarejestrowanych danych, do ustawień, i do masy dodatkowych tarcz. Czyli w sumie standard. Tak, gdyby tylko to wszystko działało, tymczasem aplikacja nie daje wglądu do szczegółów zapisanych danych — na przykład zarejestrowane ćwiczenia widoczne są jako lista, ale nie można wejść w konkretny zapis, aby zobaczyć szczegóły czy obejrzeć zapisaną trasę na mapie. Albo monitorowanie snu — szczegóły dotyczące czasu trwania czy przebywania w poszczególnych fazach snu są widoczne tylko dla ostatniego zapisu, nie da się wejść do wcześniejszych. Podobnie jest z zapisem tętna czy kroków.

Są tu też pewne nietypowe elementy. Na przykład tylko z poziomu aplikacji dostępna jest funkcja „Zrób zdjęcie”, czyli posłużenie się smartwatchem dla zrobienia zdjęcia smartfonem — czyli służy za zdalny spust migawki. Ale próżno szukać tej funkcji w samym smartwatchu. Aktywuje się dopiero po wywołaniu jej z aplikacji. Inna rzecz to powiadomienia — zazwyczaj użytkownik może aktywować powiadomienia spośród tych aplikacji, które ma faktycznie zainstalowane w telefonie, podczas gdy w Mibro Fit lista jest bardziej przypadkowa i obejmuje szereg aplikacji (głównie komunikatorów), których nie mam w telefonie, podczas gdy nie ma większości aplikacji, które faktycznie mam zainstalowane.

Aplikacja pozwala personalizować wygląd zegarka — czyli zmieniać tarcze. W standardzie preinstalowane są trzy tarcze, które w szybki sposób można zmieniać pokrętłem. Za pomocą aplikacji można doinstalować wiele kolejnych tarcz, jednak z poziomu dość trudno z nich korzystać. Otóż wyłącznie ostatnio zainstalowana tarcza będzie opisana jako „Niestandardowa tarcza zegarka”, ale nie mamy dostępu do innych, wcześniej zainstalowanych poprzez aplikację. Są one widoczne w odrębnej zakładce, ale każdorazowo trzeba je jeszcze raz zainstalować w smartwatchu. Nie jest to bardzo uciążliwe dla osób, które nie lubią często zmieniać wyglądu zegarka, jednak zdecydowanie jest to coś, nad czym producent powinien popracować w przyszłej aktualizacji softu i aplikacji.

Połączenia głosowe

Smartfon łączy się ze smartwatchem za pomocą modułu Bluetooth, ale nie tylko wykorzystuje tę łączność do odbierania powiadomień i synchronizowania danych. Dzięki mikrofonowi i głośnikowi możemy bowiem prowadzić rozmowy bez wyjmowania telefonu.

Warto dodać, że sparowany smartwatch musi być wykrywany również jako Bluetooth audio. W przypadku recenzowanego modelu zegarek był wykrywany jako XPAW006 – bez problemu działały powiadomienia i otrzymywałam informację o połączeniu, ale mogłam je tylko odrzucić. Aby działały połączenia, Mibro T1 musiał być także wykryty i połączony jako XPAW006 B5B3. Tutaj jednak muszę dodać, że połączenie nie było stabilne i zegarek często się rozłączał.

Jest jednak jedno „ale”. Otóż korzystanie z tej funkcji utrudnia fakt, że moc głośnika jest bardzo słaba — praktycznie nawet w domowym zaciszu musiałam trzymać zegarek praktycznie przy uchu, żeby coś usłyszeć (przy maksymalnej głośności).

Mikrofon zbiera dźwięk całkiem dobrze — a przynajmniej rozmówcy nie mieli problemu, aby mnie zrozumieć. Funkcja nie jest bez wad, ale przydaje się, zwłaszcza gdy nie ma jak wyjąć telefonu z plecaka. Choć i tak w takich sytuacjach, zwłaszcza będąc wśród ludzi, wolę konwersować używając słuchawek BT.

Monitorowanie zdrowia

Smartwatch oferuje podstawowe czujniki do monitorowania parametrów organizmu — pomiar tętna i nasycenia krwi tlenem, a także funkcję monitorowania snu. Uzyskiwane wyniki były zbieżne np. z opaską Fitbit Versa 4, więc w kwestii samej jakości pomiarów Mibto T1 jest raczej wiarygodny.

Monitorowanie aktywności

Smartwatch nie jest sportowym zegarkiem z setkami obsługiwanych dyscyplin czy prowadzeniem całych planów treningowych. Miejmy na uwadze, że Mibro T1 to zegarek bardziej lifestyle’owy, w którym monitorowanie aktywności jest jedną z wielu funkcji, ale na pewno nie priorytetową. Niemniej jest tu 20 trybów sportowych, obejmujących najpopularniejsze aktywności, wśród nich bieganie, pływanie, chodzenie, jazda na rowerze czy joga.

GPS działa przy aktywnościach, które realizowane są na zewnątrz: bieganie, jazda na rowerze, chodzenie, wspinaczka i jazda na rolkach.

Czasy pracy

Smartwatch wyposażono w baterię o pojemności 350 mAh. Ma ona zapewnić nawet 7-dniowe czasy pracy. I tak też jest w praktyce, a nawet o wiele lepiej. Udało mi się uzyskać około 9 dni na jednym naładowaniu przy użytkowaniu opartym monitorowaniu organizmu, snu, sporadycznych aktywności, odbieraniu powiadomień i połączeń oraz sterowaniu odtwarzaniem muzyki. Samo naładowanie, za pomocą ładowarki z zestawu zajmuje ponad 2 godziny.

Podsumowanie

Mibro T1 ma wiele zalet, choć najmocniej podkreślana w tym modelu cecha — czyli możliwość odbierania połączeń Bluetooth — z uwagi na zbyt cichy głośnik nie sprawdza się najlepiej. Fajnie, że znalazła się w niedrogim zegarku, skoro nawet droższe smartwatche konkurencji nie mają jej w standardzie. Ale zdecydowanie wymaga dopracowania w kwestii głośności (choć niewykluczone, że to przypadłość tego konkretnego egzemplarza). Druga rzecz to soft — przede wszystkim bardzo wadliwa aplikacja na iOS (opinie użytkowników wskazują, że na Androida również), która poważnie ogranicza funkcjonalność Mibro T1, zwłaszcza w kontekście dostępu do przeszłych analiz własnej aktywności.

Motyw