Recenzja PocketBook Era. Dla tych, którzy czytają i dla tych, którzy słuchają

13 minut czytania
Komentarze

Czytanie nie jest dla większości Polaków ulubionym zajęciem. Natomiast osoby, które doceniają słowo pisane w postaci elektronicznej, mogą być zadowolone z najnowszej propozycji firmy PocketBook w segmencie czytników książek elektronicznych.

PocketBook Era to urządzenie nawiązujące wyglądem do Kindle Oasis, o nowoczesnym designie i wodoodpornej obudowie, które ponadto dysponuje sporym ekranem dotykowym, fizycznymi przyciskami, głośnikiem i wysoką funkcjonalnością. Jak się sprawdza na co dzień i czy będzie sprzętem, za który warto zapłacić niemal tysiąc złotych?

PocketBook Era

Zalety

  • nowoczesny wygląd, płaski front, jakość wykonania
  • wszechstronność i stabilność działania
  • wbudowany głośnik
  • możliwość sparowania lub podpięcia słuchawek
  • interfejs w języku polskim
  • przyjazny i intuicyjny interfejs
  • szereg przydatnych, wbudowanych aplikacji
  • wiele obsługiwanych formatów
  • preinstalowane aplikacje Legimi i Empik Go
  • świetne czasy pracy
  • konfigurowalne podświetlenie
  • wodoodporna obudowa
  • automatyczne obracanie treści

Wady

  • wolna praca interfejsu i żyroskopu (G-Sensor)
  • brak slotu na karty pamięci
  • ergonomia — obsługa za pomocą przycisków nie jest zbyt wygodna
  • ekran mógłby mieć lepszy kontrast
  • brak trybu nocnego
  • wysoka cena

Podsumowanie

PocketBook Era to czytnik, który sprawił, że przez chwilę pomyślałam o wymianie mojego wysłużonego Kindle’a. Jest bardzo wszechstronnym urządzeniem i ma tak wiele do zaoferowania, ale nie sposób pominąć kilku istotnych wad.

7,8/10
  • Design 8
  • Interfejs 8
  • Szybkość pracy 7
  • Ekran 7
  • Bateria 9

Specyfikacja i cena

  • Model: PocketBook Era
  • Ekran: 7 cali, 1680 x 1264 pikseli (300 ppi), E Ink Carta 1200, 16 poziomów szarości, dotykowy
  • Procesor: dwurdzeniowy 1 GHz
  • Pamięć: 1 GB RAM, 16 lub 64 GB pamięci wewnętrznej
  • System: Linux 3.10.65
  • Bateria: 1700 mAh
  • Łączność: Wi-Fi, Bluetooth
  • Złącza: USB-C
  • Obsługiwane formaty: PDF, PDF(DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM, MP3
  • Inne: czujnik położenia,  inteligentne podświetlenie SMARTlight, głośnik mono, wodoodporność IPX8
  • Wymiary: 134,3 x 155 x 7,8 mm
  • Waga: 228 g

PocketBook Pro będzie konkurencją dla innych 7-calowych czytników dostępnych na rynku, przede wszystkim Kindle Oasis 3 (1198 zł) i Onyx Boox Leaf (ok. 1170 zł). Z kolei wersję podstawową Pocketbook Era z 16 GB pamięci można mieć za około 970 zł, a wersję z 64 GB wyceniono na 1249 zł. Opcjonalnie można wyposażyć się w etui, które na stronie producenta można kupić, w zależności od wersji i koloru, w cenie 89-99 złotych.

Co w zestawie?

Opakowanie składa się z dwóch kartonowych części spiętych kolorową papierową opaską z nadrukiem prezentującym najważniejsze cechy czytnika. Wewnątrz znajduje się samo urządzenie, dwa kable: USB-C do ładowania i przejściówka z USB-C do audio, a także garść papierów, m.in. karta gwarancyjna i krótkie wprowadzenie do użytkowania czytnika.

Wygląd i budowa czytnika

Do tej pory czytniki firmy PocketBook miały symetryczną budowę, a przyciski umieszczane były pod ekranem. Teraz producent poszedł trochę inną drogą — przerzucił je na prawą stronę, na której ramka jest nie tylko zauważalnie grubsza, na dodatek ma ścięte narożniki. Zarówno na froncie, jak i na tylnym panelu producent umieścił swoje logo. PocketBook Era przypomina nieco Kindle Oasis, ale ma zupełnie inny charakter.

Producent określa to jako „designerski minimalizm, sprawdzający się w każdych warunkach”, co ma zapewnić „większy komfort użytkowania względem innych modeli”. Ułatwić mają to m.in. przyciski, które znajdują się na bocznej krawędzi urządzenia, służące do przewracania stron (oczywiście można to też zrobić za pomocą ekranu dotykowego).

Zastosowano tu ekran w technologii E Ink Carta 1200, który ma oferować szybszy czas reakcji i lepszy kontrast w porównaniu z poprzednią generacją wyświetlaczy. Ma on przekątną wynoszącą 7 cali, co pozytywnie wpływa na wielkość obszaru roboczego, tj. obszaru, na którym wyświetlane są treści.

Ekran jest dotykowy, podświetlany — barwę i intensywność podświetlenia można regulować samodzielnie albo zdać się na ustawienia automatyczne.

Ekran został zrównany z ramką, która jest dość wąska z lewej strony oraz z góry i z dołu, a po prawej stronie jest zaskakująco szeroka, sięgając 21 mm. Po prawej stronie ranki umieszczone zostały cztery podłużne przyciski. Górny wywołuje menu, usypia lub wybudza czytnik (podwójne krótkie wciśniecie) albo łącza i wyłącza urządzenie (dłuższe przytrzymanie). Dolny przycisk wywołuje ekran startowy, a środkowe — służą do zmiany stron. Mają one bardzo dyskretne oznaczenia, praktycznie widoczne tylko pod określonym kątem.

Plecki czytnika pokryte zostały gumową powłoką z wyżłobionymi paseczkami, co ułatwia chwyt i sprawia, że czytnik nie wyślizgnie się z dłoni. Ale przy tym zapewnia liczne szczeliny, w których gromadzi się kurz i jego wyczyszczenie nie jest wcale takie proste. Fragment tej obudowy można zdemontować, uzyskując dostęp do zaczepów służących do podłączenia etui.

Na krawędziach nie znajdziemy zbyt wielu elementów — wyłącznie port USB-C (prawa krawędź) oraz otwory wskazujące na lokalizację głośnika (dolna krawędź). Jednak kolor ramki wskazuje, czy mamy do czynienia z wersją z 16, czy z 64 GB pamięci. Srebrny kolor to mniejsza pojemność, miedziany — większa. Można ponarzekać na lokalizację portu, który znalazł się dokładnie w połowie dłuższej krawędzi, co utrudniałoby ewentualne czytanie podczas ładowania urządzenia, ale PocketBook Era działa tak długo, że nie było to problemem. Ewentualnie może przeszkadzać, gdy mamy podłączone słuchawki…

Istotnym aspektem budowy PocketBook Era jest jego wodoodporność (IPX8). Producent wskazuje, że czytnik można zanurzyć w słodkiej wodzie do 2 metrów głębokości przez 60 min. Nie wolno zanurzać go w wodzie słonej, ani używać pod wodą lub gdy zamoknie. Producent w instrukcji wyraźnie wskazuje, aby najpierw potrząsnąć czytnikiem, aby wylać wodę i następnie pozostawić do wyschnięcia na 24 godziny.

Ale nie polecałabym zabierania go na plażę — klasa odporności nie obejmuje kwestii obcowania z pyłem i innymi stałymi cząstkami, więc przed tego typu zabrudzeniami czytnik należy chronić.

PocketBook chwali się dodatkową ochroną wyświetlacza na zarysowania, ale jednocześnie w instrukcji zaznacza, że szklany ekran modelu Era nie przetrwa brutalnego traktowania: upuszczania, zginania ani naciskania (zwłaszcza nacisku punktowego). A także że ekran nie ma też żadnej specjalnej warstwy ochronnej, dlatego należy unikać wszelkiego kontaktu z jego powierzchnią, który mógłby spowodować powstanie śladów lub zadrapań. No więc jak jest z tą ochroną?

Niemniej całość wykonana jest solidnie, z dobrej jakości materiałów — to w końcu czytnik z wyższej półki, więc oczekiwania użytkowników co do jakości będą dość wysokie. Warto też zauważyć, że czytnik jest dość ciężki.

Interfejs

Z poziomu głównego ekranu użytkownik otrzymuje dostęp do menu, pokazującego listę ostatnio otwieranych i dodanych książek, listę bestsellerów i pasek z aplikacjami.

Przeciągniecie elementu widocznego w centralnej części górnego paska ekranu pozwala otworzyć okienko powiadomień. Tutaj otrzymujemy dostęp do konfiguracji sieci Wi-Fi i podświetlenia, możliwość włączenia trybu samolotowego czy synchronizacji urządzenia.

Interfejsem można sterować także gestami, np. dłuższe przytrzymanie palca na elemencie otworzy menu kontekstowe — jeśli jest dostępne, a popularne „szczypanie” pozwoli na rozciągniecie lub skurczenie wyświetlanego dokumentu, w którym jednocześnie czcionka zostanie odpowiednio powiększona lub zmniejszona.

Użytkownik ma do dyspozycji obszerne menu z ustawieniami, więc czy to w kwestii łączności, czy w kwestii personalizacji czytnikowi nie można nic zarzucić.

PocketBook Era w działaniu

Producent niewątpliwie przemyślał design urządzenia tak, aby użytkownik mógł wygodnie trzymać urządzenie podczas czytania — po to są m.in. ścięte narożniki. Zastosowanie akcelerometru sprawia, że książki można czytać w pionie albo poziomie — wystarczy obrócić urządzenie o 90 stopni, a treści automatycznie zmienią położenie. Ekran można też przekręcić o 180 stopni, co jest dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia osób leworęcznych. Aby obracanie tekstu zaczęło działać, należy uprzednio aktywować funkcję G-Sensor w ustawieniach. Trzeba jednak zauważyć, że włączenie czujnika wyzwala czasem niespodziewane obracanie ekranu, a sama zmiana trwa kilka sekund – za długo.

Jednak samo trzymanie i obsługa przyciskami, przynajmniej w moim przypadku, nie była do końca ergonomiczna. Gdy trzymam czytnik w prawej dłoni, opuszek kciuka ląduje gdzieś pośrodku urządzenia — na granicy przycisków, które przewijają strony. Tylko że w ten sposób palec ma łatwiejszy dostęp do przycisku, który cofa stronę, a nie przewija do następnej. To wymaga przesunięcia dłoni, aby wcelować w przycisk znajdujący się wyżej.

Podobnie jak sięgnięcie do skrajnych przycisków — nie ma szans, by zrobić to w prosty sposób. Dodatkowo przyciski są cienkie i dość twarde, a krawędź w ich okolicy lekko wystaje, co jeszcze utrudnia ich wciśnięcie — w praktyce częściej zmieniałam strony poprzez ekran dotykowy, a z przycisków korzystałam tylko w ostateczności. Trzeba dodać, że w ustawieniach znalazła się funkcja „Mapowanie klawiszy” – działanie tych skrajnych można w ten sposób zmodyfikować do swoich potrzeb.

W kwestii pracy interfejsu mam jedno istotne „ale” – urządzenie jest wolne. Po każdym wciśnięciu trzeba cierpliwie zaczekać na efekt — nic nie dzieje się szybko. O ile mogę się z tym pogodzić w kilkuletnim Kindle Paperwhite 4, to od urządzenia debiutującego w 2022 roku oczekuję czegoś więcej. Zwłaszcza że PocketBook Era celuje w wyższą półkę.

Formaty i przesyłanie plików

Czytnik obsługuje dużą liczbę formatów książek elektronicznych, a także plików graficznych i dźwiękowych. Producent wymienia następujące formaty:

  • dokumenty: ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT,
  • obrazy: JPEG, BMP, PNG, TIFF,
  • audio: MP3, OGG, M4A, M4B, OGG.ZIP, MP3.ZIP.

Ich przesyłanie do urządzenia można realizować na wiele sposobów — dla mnie najszybsza i najbardziej komfortowa była możliwość przesyłania ich poprzez Dropbox. Wtedy nie trzeba zakładać żadnych kont i niczego instalować w PocketBook Era — wystarczy tylko korzystać z Dropboxa. Utworzony zostanie folder synchronizacji Dropbox PocketBook, w który mogą być umieszczane pliki do zsynchronizowania z czytnikiem — i wszystkimi urządzeniami z aplikacją Dropbox.

Czytnik ma 16 GB wewnętrznej pamięci, co będzie wystarczające, jeśli korzystacie z formatów książek elektronicznych. Ale przy PDF-ach albo audiobookach miejsce szybko się skończy — a nie rozbudujemy go poprzez kartę.

Ekran ma sporą przekątną, więc całkiem nieźle sprawdza się podczas czytania plików w formacie PDF. Gorzej jest z czasopismami i komiksami — tutaj trzeba się trochę nagimnastykować ze skalowaniem, ale przy oferowanym poziomie szarości i kontraście tego typu treści nie wyglądają najlepiej. Co więcej, ich wczytywanie oraz powiększanie tekstu i grafik jest po prostu wolne, co dość szybko zaczyna irytować.

Funkcje dostępne podczas czytania

Nie mam zastrzeżeń do tego, jak na ekranie PocketBook Era prezentują się książki — a przecież to będzie najważniejsze podczas wyboru nowego czytnika. Teksty są wyraźne, podświetlenie jednolite (i można je dostosować zarówno pod względem intensywności, jak i barwy), a nawigacja bezproblemowa. Wystarczy dotknąć środka ekranu, by wywołać menu z szeregiem funkcji związanych z dostosowaniem tekstu do własnych preferencji.

Co więcej, w ustawieniach użytkownik może zdefiniować strefy dotyku (tj. to, jak czytnik zareaguje na dotknięcie w konkretnym miejscu) oraz gesty w trybie czytania (tj. to, co ma się zadziać po stuknięciu lub przeciągnięciu palcem po ekranie). W porównaniu z Kindle Paperwhite 4 mogę się przyczepić do jednej rzeczy — czytnik Amazonu oferuje lepszy kontrast, tutaj czerń jest faktycznie czarna, podczas gdy w PocketBook Era nie ma tego efektu.

Audiobooki i funkcje głosowe

Podoba mi się próba dopasowania do potrzeb czytających za pomocą różnych mediów — nie tylko tych, którzy preferują słowo pisane, ale również i tych, którzy wolą słuchać. Bowiem PocketBook Era jest pierwszym modelem od firmy PocketBook, który ma głośnik zewnętrzny. Pozwala to na słuchanie audiobooków albo wykorzystanie funkcji „Na głos” (tj. czytanie na głos w 26 językach). Na początek dostępny jest jeden polski głos, ale dodatkowe można pobrać ze strony supportu producenta.

Sam głośnik gra po prostu przeciętnie — jest dość cichy, więc lepiej sprawdzi się w domowym zaciszu niż na zewnątrz. A samo brzmienie? Do odsłuchiwania audiobooków jakość jest zupełnie wystarczająca, ale lepiej nie męczyć się (i urządzenia) odtwarzaniem muzyki.

Jeśli preferujecie słuchanie bardziej kameralne, wtedy w prosty sposób, wykorzystując moduł Bluetooth, można podłączyć słuchawki bezprzewodowe. Albo przewodowe — tutaj producent dołączył w zestawie stosowną przejściówkę.

Dodatki – aplikacje i gry

Oprócz możliwości czytania różnego typu dokumentów PocketBook Era udostępnia szereg przydatnych aplikacji, które lepiej lub gorzej sprawdzają się na ekranie bazującym na e-papierze. Na początek wymieńmy preinstalowane aplikacje Legimi i Empik Go, ale po kliknięciu ikony w prawym dolnym rogu z napisem „Aplikacje” – dostaniemy dostęp do garści programów użytkowych i rozrywkowych.

Wśród aplikacji znalazła się przeglądarka internetowa, ale korzystanie z niej — ze względu na brak koloru i szybkość ładowania — powinno być ostatecznością.

Gdy trzeba wpisywać jakieś teksty, na ekranie wyświetlana jest klawiatura — wygodna, ale powolna. Po dotknięciu pojedynczej litery trzeba chwilę zaczekać, aż pojawi się ona w polu tekstowym.

Wolny czas można umilić sobie grami — jest pasjans, sudoku i szachy, a także Scribble, czyli program do bazgrania — ale w wersji czarno-białej ma on średni sens.

Czasy pracy

Korzystając z czytnika w typowy dla siebie sposób — czytając przed snem mniej więcej przez 1-2 godziny dziennie z włączonym podświetleniem i sporadycznym korzystaniem z innych aplikacji nie udało mi się rozładować PocketBook Era w dwa tygodnie.

W ciągu godziny ubywa mniej więcej 2-3% baterii, więc możecie spodziewać się nawet kilku tygodni bez konieczności ładowania czytnika. Oczywiście znaczenie ma jasność ekranu czy aktywne moduły łączności, więc stopień zużywania baterii może się różnić. Niemniej producent podaje, że PocketBook Era może pracować do 30 dni na jednym ładowaniu — i podejrzewam, że mija się z prawdą.

Motyw