Obcy Romulus - Grafika przedstawiająca twarz osoby owiniętą dużym, czarno-czerwonym pająkopodobnym stworzeniem na czerwonym tle.

Obcy: Romulus to jak Stranger Things w kosmosie

5 minut czytania
Komentarze

Oto i przybył. Obcy: Romulus wreszcie w kinach. Czy to długo wyczekiwane nowe i dobre otwarcie sagi o Ksenomorfie? Obcy g(ł)odny XXI wieku?

Obcy: Romulus – opis fabuły

obcy romulus recenzja 2024
Fot. 20th Century Fox / materiały prasowe

Akcja filmu Obcy: Romulus rozgrywa się 20 lat po wydarzeniach z pierwszej części Obcego. Jesteśmy na ponurej planecie górniczej, na której słońce nigdy nie wschodzi. Harująca tam od świtu do nocy Rain (Cailee Spaeny) nie pragnie niczego bardziej niż ucieczki w miejsce, gdzie jest trochę światła słonecznego. Niestety, podobnie jak wszyscy inni uwięzieni na planecie górniczej, Rain pracuje dla niesławnej korporacji Weyland-Yutani i to oni mają ostatnie słowo, czy może odejść, czy nie. A kiedy Rain myśli, że w końcu zarobiła wystarczająco dużo kredytów, żeby się stąd wydostać, zostaje poinformowana, że ​​musi przepracować dodatkowe sześć lat w kopalniach. Cóż, nawet wobec kosmicznego kapitalizmu nikt nie usłyszy twojego krzyku.

Przyjaciel Rain Tyler (Archie Renaux) namawia ją, by wraz z towarzyszącym jej androidem Andym  (David Jonsson) pomogła w małym napadzie na stację kosmiczną: ukraść z niej kilka kapsuł kriogenicznych i wyruszyć razem na planetę, na której wszyscy będą mogli normalnie żyć. W podróży biorą udział siostra Tylera, Kay (Isabela Merced), jego znajomy Bjorn (Spike Fearn) i pilot Navarro (Aileen Wu). Jak można się domyślić, gdy grupa dociera na stację, okazuje się, że znajdują się też na niej pewne znajome nam śmiercionośne stwory…

Obcy: Romulus – Alien vs. Gen Z

obcy romulus horror sci fi recenzja
Fot. 20th Century Fox / materiały prasowe

Gdy Ridley Scott próbował wskrzesić serię Obcy po latach filmami Prometeusz i Obcy: Przymierze to publiczność wyraźnie narzekała (szczególnie przy tym drugim filmie), że nie wiadomo, po co próbuje on wykreować na siłę mitologię wokół Ksenomorfów, zamiast po prostu skupić się na tym, co zadziałało w pierwszej części, czyli na klaustrofobicznym horrorze w kosmosie. W końcu po dekadach udało się to, czego wszyscy unikali, czyli powrót do sprawdzonej formuły. Obcy: Romulus pod wieloma względami jest tym, na co fani serii czekali od lat. Back to basics jak to mawiają nasi przyjaciele zza wielkiej wody. Zabrzmię jednak jak niewdzięczne i rozpuszczone dziecko, ale okazało się, że to za mało.

Zapowiedź filmu.

Od strony formalnej Obcy: Romulus w reżyserii Fede Alvareza to wizualny majstersztyk. Kapitalne zdjęcia, fantastyczny montaż, scenografia, świetna pracy kamery, i budząca grozę muzyką. To film pełen świetnie budowanego napięcia oraz paru przerażających scen. Mimo tego wszystkiego, Obcy: Romulus wydaje się nie mieć żadnych własnych aspiracji jako odrębne dzieło. Całość jest pod każdym względem powtórką wszystkiego tego, co widzieliśmy w pierwszym Obcym z 1979 roku. Jasne, są inni bohaterowie, trochę inny punkt wyjścia dla fabuły, ale gdy już zaczyna się właściwa akcja, to film Alvareza bardziej przypomina nieformalny remake 8 pasażera Nostromo, tyle że z młodą obsadą, niż jakkolwiek nowe otwarcie w tej serii.

obcy romulus horror sci fi recenzja filmu 2024
Fot. 20th Century Fox / materiały prasowe

Przeczytaj także: Obcy to nie tylko filmy. Oto najlepsze rzeczy, które warto znać.

Pod wieloma względami przypomina przez to Przebudzenie Mocy, które na dobrą sprawę jest remakiem Nowej nadziei czy Terminatora 2. Obcy: Romulus jest niczym składanka the best of Alien. Co więcej, nie mogło zabraknąć także i fan serwisu zarówno względem fanów oryginału, jak i chociażby gry Obcy: Izolacja. Wszystko to bezpieczne, kompetentne, ale do bólu przewidywalne. Także ja siedziałem na seansie dość obojętnie.

Podziwiałem warstwą wizualną, to w gruncie rzeczy dzieło przyzwoite, więc całość oglądało mi się dobrze i prawie dwie godziny minęły mi całkiem gładko (aczkolwiek jestem pewien, że za drugim podejściem już się tego tak dobrze oglądać nie będzie, zresztą na drugie podejście nie bardzo mam chęć, szczerze mówiąc). Natomiast zamiast jakichkolwiek zachwytów bliżej mi było jednak do znudzenia i lekkiego rozczarowania.

Obcy: Romulus – ocena filmu

obcy romulus film horror sci fi recenzja
Fot. 20th Century Fox / materiały prasowe

Nie powiem, żeby Obcy: Romulus mnie jakoś strasznie sfrustrował. Seria ta od prawie 30 lat nie zaoferowała nam nic wybitnego, ale jestem perfekcyjnie usatysfakcjonowany tym, że pierwsze trzy filmy są świetne (a jedynka to wręcz arcydzieło) i lubię do nich wracać. Nie potrzebuję więcej. Za każdym razem, gdy wracam do pierwszych trzech odsłon, a szczególnie do jedynki, to mam ciarki i czuję przeraźliwy niepokój, choć znam fabułę na pamięć. Oglądając Obcy: Romulus po raz pierwszy jakieś tam napięcie wyczuwałem, ale z jakiegoś powodu grozy czy strachu już nie. Choć oczywiście szkoda, że i tym razem nie udało się powrócić na dobre tory. Była ku temu szansa i nadzieja, ale, przynajmniej dla mnie, nie zostały one spełnione.

Jeśli to wasz pierwszy film o Obcym, to możecie spodziewać się zachwycającego horroru w scenografii science fiction. Jeśli nie to najpewniej mniej bądź bardziej rozczarujecie się przewidywalnością i tym, jak bezpieczny jest ten film, który próbuje naśladować pierwszego Obcego, ale przez to nie ma własnej tożsamości. Z drugiej strony czego można się było spodziewać po reżyserze, który zadebiutował remakiem Samego zła, jak nie remakiem Obcego? Alvarez to nadzwyczaj sprawny twórca, szkoda jednak, że nie potrafi znaleźć dla siebie kreatywnego i autorskiego miejsca w Hollywood, tylko bawi się w profesjonalnego epigona.

Film obejrzany dzięki uprzejmości Cinema City Sadyba.

Ogólna ocena

5/10

Zdjęcie otwierające: 20th Century Fox / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw