Trzej uśmiechnięci mężczyźni siedzący w pomieszczeniu biurowym; środkowy mężczyzna w czarnej bluzie jest w centrum kadru i skupia uwagę.

Kanał Zero traci widownię. Stanowski odpowiada i wbija szpilę Kanałowi Sportowemu

3 minuty czytania
Komentarze

Czy Kanał Zero traci widownię? Do takich wniosków doszedł portal Wirtualne Media, na którym przeanalizowano ostatnie tygodnie działalności nowego projektu Krzysztofa Stanowskiego. Faktycznie można zauważyć, że po pierwszym „szale”, oglądalność może być niższa. Jednak sam głównodowodzący projektu jest dobrej myśli. Nie omieszkał też dopiec swoim byłym współpracownikom z Kanału Sportowego.

Kanał Zero traci widownię

Strona kanału YouTube "Kanał Zero" z logo kanału na górze oraz miniaturkami filmów przedstawiającymi różne postaci publiczne i tematy programów.
Fot. Kanał Zero / YouTube, zrzut ekranu

Niecałe dwa miesiące po debiucie na YouTube, Kanał Zero ma już prawie milion subskrybentów. Zapewne w ciągu najbliższych dni zostanie przebita ta bariera, więc sukces projektu Krzysztofa Stanowskiego jest niezaprzeczalny. Kiedy 1 lutego 2024 roku startował program, praktycznie wszyscy chcieli zobaczyć, czym on właściwie będzie. Dziś wiemy, że to kanał, który zajmuje się bardzo zróżnicowanymi treściami, gdzie mamy podejmowane zarówno tematy trudne, jak i typowo rozrywkowe.

Mężczyzna w jasnej marynarce trzymający gazetę z widocznym zdjęciem osoby po drugiej stronie.
Fot. Kanał Zero / YouTube, zrzut ekranu

Portal Wirtualne Media bazując na wynikach od Socialblade opublikował tekst, w którym stwierdzono, że Kanał Zero traci widownię. Spadki wyświetleń mają być dość znaczne. Pierwsze tygodnie działalności Kanału Zero przynosiły bowiem wyniki, o których wielu twórców może tylko pomarzyć. Mowa tutaj o 10 mln, 12,77 mln, 10,77 mln oraz 12,4 mln wyświetleń w każdym z tygodni lutego. Jednak marzec nie był już dla Kanału Zero tak łaskawy, gdzie wyniki mają być na poziomie 6,8 mln, 6,4 mln oraz 6,7 mln wyświetleń.

Mniejsza liczba odsłon nie jest specjalnie dziwna. Wszak część osób zainteresowanych Kanałem Zero, mogła nie polubić formuły zaproponowanej przez twórców. Niektórym niekoniecznie pasuje też podejmowana tematyka, gdzie wśród najpopularniejszych materiałów znajdziemy ten o Derpieński (ponad 3,5 mln wyświetleń) czy wywiad z Andrzejem Dudą (ponad 2,8 mln).

Stanowski odpowiada i wbija szpilę Kanałowi Sportowemu

Krzysztof Stanowski Kanał Zero i Mateusz Borek Kanał Sportowy. Dwaj mężczyźni siedzą naprzeciwko siebie w pozycji skupienia z złożonymi dłońmi; w tle widnieje duża statua Buddy.
Fot. Kanał Zero, Kanał Sportowy / YouTube, zrzut ekranu, montaż własny

Krzysztof Stanowski odniósł się do opublikowanego artykułu na X (dawniej Twitter), gdzie jasno stwierdził, że wszystko idzie zgodnie z planem. Co więcej, wyniki generowane przez Kanał Zero są i tak bardzo dobre, więc powodów do obaw nie ma.

Za marzec będzie to pewnie około 35 mln wyświetleń i to powinna być w przyszłości liczba, wokół której będziemy się kręcić, aż od czasu do czasu wydarzy się coś napędzającego ruch.

Krzysztof Stanowski na X

W swoim wpisie dziennikarz nie omieszkał odwołać się do wyników Kanału Sportowego i napisać, że tam rekordowy miesiąc miał 29,8 mln wyświetleń. Tym samym Kanał Zero i tak już prześcignął miejsce, które Stanowski opuścił w dość niemiłej atmosferze.

Odpowiedź dziennikarza na platformie X.

W komentarzach do tej wypowiedzi podniosły się jednak głosy, że dziennikarz niepotrzebnie odwoływał się do „konkurencji”. Ten jednak stwierdził, że „to jedyny benchmark”, który pasuje do sytuacji obu kanałów i trudno się z tą wypowiedzią nie zgodzić. Losy obu kanałów były ze sobą mocno powiązane, ale to już historia. Cóż, może jeszcze kiedyś doczekamy się jakiejś filmowej batalii pomiędzy kanałami, co mogłoby być ciekawsze, niż niektóre nowości na Netflix.

Źródło: Wirtualne Media / X. Zdjęcie otwierające: K_Stanowski / X, zrzut ekranu

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw