Pięcioro nastolatków stojących jeden za drugim w półmrocznym korytarzu, patrzących intensywnie w kamerę.
LINKI AFILIACYJNE

Fenomen Stranger Things. Analiza hitu Netfliksa, czyli co sprawiało, że ta seria tak wciąga

7 minut czytania
Komentarze

Czy kiedykolwiek układaliście swoje rankingi najlepszych seriali w historii? Oczywiście ile osób tyle opinii, jednak bardzo możliwe, że w Waszym TOP5 lub TOP10 znalazło się Stranger Things. Flagowa produkcja Netfliksa wkrótce zostanie zwieńczona piątym sezonem, więc jest to bardzo dobry moment, aby przeanalizować jej fenomen.

W tym serialu zakochały się miliony – analiza Stranger Things

Kadr z serialu Stranger Things. Osoba unosi się nad grupą ludzi siedzących na cmentarzu przy grobach w świetle zachodzącego słońca.
Fot. Netflix /materiały prasowe

Breaking Bad, Gra o tron, The Office, Peaky Blinders, Miasteczko Twin Peaks, Rodzina Soprano – wszystkie te tytuły są regularnie wymieniane w różnego rodzaju zestawieniach najlepszych seriali w historii. Niemniej poza wybitną jakością łączy je także inna kwestia. Mowa tu o latach produkcji. Okazuje się bowiem, że pierwsze sezony wszystkich tych seriali powstawały przed rokiem 2015.

Co jednak gdybyśmy szukali najlepszego serialu w historii stworzonego po roku 2015? Wówczas większość z nas z całą pewnością wskazałaby na Stranger Things od Netfliksa. Pierwszy sezon tej hitowej produkcji debiutował w bibliotece platformy VOD w drugiej połowie 2016 roku i momentalnie rozbudził apetyty widzów na więcej.

Rok później bracia Ross i Matt Duffer – twórcy serialu zaserwowali nam drugi sezon, który na dobre wpisał Stranger Things do kanonu popkultury. Oczywiście świetną passę serii podtrzymały także sezony numer trzy i cztery, a w przyszłym roku doczekamy się zwieńczenia historii w postaci piątej odsłony serialu.

W związku ze statusem Stranger Things oraz jego wpływem na świat streamingu warto zastanowić się, dlaczego właśnie ten tytuł wybił się na tle pozostałych produkcji Netfliksa, HBO Max, Disney+ czy Amazon Prime Video. Aby znaleźć odpowiedź na taką zagwozdkę, warto prześledzić rozwój serialu sezon po sezonie.

Pierwszy sezon Stranger Things

Seriale, w których główne role przypadają dzieciom, mają jeden podstawowy problem – aktorzy szybko dorastają, co może kolidować z tempem scenariusza, tworząc naprawdę dziwne obrazki. Bracia Duffer nie zważając na ten kłopot, wzięli się za produkcję pierwszego sezonu Stranger Things, kompletując obsadę, w której najważniejsze role przypadły aktorom i aktorkom w wieku od jedenastu do czternastu lat.

Niemniej młodzieniaszków na planie wspierały wyjątkowe doświadczone nazwiska w postaci Winony Ryder, Davida Harboura, Matthew Modine’a czy Cary Buono. Taka mieszanka dała nam pierwszy czynnik, który wpłynął na viralowość seriali, czyli powiew świeżości połączony z doświadczeniem starszej obsady.

Kolejne udane zagranie braci Duffer to przeniesienie historii do lat 80. ubiegłego wieku, które wielu dzisiejszych widzów odbiera z ogromną dawką nostalgii. Wszystko to połączone ze świetną charakteryzacją, dbaniem o szczegóły oraz realia tamtych czasów daje nam rzetelną i realistyczną podstawę do opowiedzenia historii paczki znajomych z Hawkins w Indianie.

Pierwszy sezon Stranger Things wyraźnie wprowadza nas do dłuższej historii, rzucając widzom mnóstwo „haczyków”, które w przyszłości skutecznie zaprowadzą ich do drugiej odsłony serii. Odbiorcy poznają jedynie zarys osobowości poszczególnych postaci, a fabuła staje się na tyle intrygująca, że zapoznanie się z kolejnym sezonem wydaje się koniecznością.

Drugi sezon Stranger Things

W październiku 2017 roku do biblioteki Netfliksa trafił drugi sezon Stranger Things, który wyraźnie skręcił w nieco bardziej mroczną i fantastyczną stronę. Co ważne, bracia Duffer nie grają na prostych schematach, a dosłownie wszystkie postacie przechodzą swego rodzaju metamorfozę. Ci, których darzyliśmy największą sympatią, zaczynają ją tracić, podczas gdy znienawidzeni bohaterowie, okazują się całkiem… fajni!

Taki stan rzeczy jest podyktowany także rozwojem aktorów i aktorek, którzy zarówno w serialu, jak i w prawdziwym życiu są już o rok starsi. Dodatkowo w tym etapie historii Stranger Things skutecznie żongluje gatunkami. W niektórych momentach serial możemy traktować, jak komedię, aby chwilę później zamienił się w horror. W tle przeplatają się także wątki kryminalne, science-fiction, sensacyjne oraz przygodowe.

Z technicznego punktu widzenia może to brzmieć jak miszmasz, jednak bracia Duffer skutecznie kontrolują i dozują poszczególne wątki, tak aby nie przeholować w żadną ze stron.

Trzeci sezon Stranger Things

Po świetnych dwóch sezonach twórcy stanęli przed poważnym wyzwaniem. W końcu to zazwyczaj trzecie odsłony seriali sprawiają, że widzowie zaczynają mówić o odcinaniu kuponów oraz potężnym zjeździe jakości i naginaniu historii. Na szczęście w przypadku Stranger Things trzeci sezon okazał się równie świetny, co pierwszy oraz drugi.

Duża w tym zasługa klimatu, który tym razem uderzył w nieco inną odsłonę lat 80. ubiegłego wieku. Fabuła tej odsłony serialu rozgrywa się bowiem w wakacje, kiedy to Hawkins tętni życiem, a w tle pojawia się bardzo interesujący wątek Zimnej wojny oraz sowieckiej infiltracji w Stanach Zjednoczonych. Podkreślmy, że cały czas mowa tu o serialu, w którym główne role grają dzieci!

Bardzo możliwe, że to właśnie zwinność braci Duffer, którzy potrafią łączyć style i odpowiednio dawkować wątki, Stranger Things wraz z każdym sezonem ujmuje widzów od innej strony. W trzecim sezonie uderza nas także kierunek, w którym rozwijają się niektóre postaci oraz ich relacje. Co wrażliwsi widzowie mogą nawet uronić łzę podczas konkretnych scen.

Czwarty sezon Stranger Things

Po trzech sezonach widzowie mają pełne prawo zżyć się z bohaterami Stranger Things. W końcu przez ostanie sześć lat oglądali ich aktorski rozwój. Dla przykładu – Millie Bobby Brown z jedenastoletniej dziewczynki stała się prawdziwą gwiazdą Hollywood, za którą stoją potężne kontrakty reklamowe oraz główna rola w serii Enola Holmes.

W trakcie tworzenia czwartego sezonu twórcy zdecydowanie czuli, że poprzednie trzy sezony zdążyły się już wryć w kanon popkultury, więc najnowsza odsłona serialu nie może odbiegać od nich jakością. Aby nieco odświeżyć formę, fabuła rozgrywa się w czterech miejscach, a każdy z wątków jest na tyle wciągający, że trudno wybrać swój „ulubiony”.

Co ważne, czwarty sezon Stranger Things ponownie uderza w nas nutą nostalgii, przypominając między innymi o hitowym niegdyś kawałku Running Up That Hill autorstwa Kate Bush. A to zaledwie jeden z licznych momentów, kiedy to lata 80. grają główną rolę w świetnej fabule.

Czego powinniśmy spodziewać się w piątym sezonie?

Kobieta z wykrzywioną twarzą i szeroko otwartymi ustami wrzeszczy, wyciągając ręce w stronę kamery.
Fot. Netflix /materiały prasowe

Jedno jest pewne – piąty sezon Stranger Things będzie również tym ostatnim. Znając braci Duffer już teraz możemy przewidywać, że trzymają w zanadrzu niejednego asa. Osobiście strzelałbym w fabularne pożegnanie się z niektórymi głównymi postaciami, co naturalnie wywołałoby niejedną łzę spływającą po policzkach widzów.

Gorzko-słodkie zwieńczenie historii może sprawić, że Stranger Things trafi do grona najlepszych seriali w dziejach bez podziału na jakiekolwiek kategorie. Ważne jednak, aby twórcy poszli tym samym tropem, co w przypadku poprzednich sezonów. Mowa tu o klimacie lat 80., rozwoju postaci, świetnym aktorstwie, jeszcze lepszej fabule oraz mieszaniu gatunków. W końcu to właśnie te czynniki sprawiły, że Stranger Things stało się fenomenem na skalę całego świata streamingu.

Na sam koniec warto wspomnieć o nowościach filmowych i serialowych. Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co oferuje popularny serwis VOD znany między innymi ze stworzenia Stranger Things, już teraz odsyłam Was do naszego zestawienia z aktualnym TOP10 Netfliksa. Z kolei osoby, które preferują mocniejsze wrażenia, zapraszam do zapoznania się z rankingiem najlepszych horrorów 2024 roku.

Źródło: Opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: Netflix / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw